ďťż

intruz

wybiera sie ktos z Rybnika


Stowarzyszenie "Błekitna Siła" - założone przez ojca jednego z pobitych i aresztowanych kibiców GieKSy, Dariusza Borowiaka - zaprasza wszystkich na Marsz Milczenia który odbędzie się za tydzień w sobotę tj. 31 maja, w Katowicach pod Teatrem Śląskim o godzinie 11.00. Pokażmy że nie jesteśmy obojętni wobec policyjnego bezprawia i że pamiętamy o tych którzy nie z własnej winy siedzą teraz w aresztach/więzieniach z dala od swoich znajomych, przyjaciół i bliskich. Sprawa Mydlników jest tu każdemu bardzo dobrze znana więc każdy wie, że mogło to spotkać również nas a wtedy właśnie najważniejsze jest wsparcie.

Na Marsz Milczenia może przyjść każdy, bez względu na przynależność klubową. Każdy niech weźmie ze sobą białą koszulke. Marsz jest pokojowy dlatego wszyscy proszeni są o powstrzymywanie się od wrzasków i wyzwisk pod adresem policji - oni i tak wiedzą co o nich myślimy. Pokażmy wszystkim, że nie zawsze policja jest dobra a kibic zły, czy też jest chuliganem.




Kibice pomaszerują przeciwko policji

W sobotę w centrum Katowic pojawi się dwa tysiące kibiców z całej Polski. W marszu milczenia chcą zaprotestować przeciwko brutalności policji. Komenda obawia się jednak, że organizowana w przededniu meczu Polska - Dania pikieta może przerodzić się w walki uliczne.

Marsz organizuje katowickie stowarzyszenie Błękitna Siła założone przez Dariusza Borowiaka, ojca jednego z aresztowanych kibiców GKS-u Katowice. Chłopak został zatrzymany przez małopolską policję 22 marca po zamieszkach w Tarnowie. Wracający z meczu ze Stalową Wolą szalikowcy GKS-u zerwali hamulec bezpieczeństwa i zatrzymali pociąg na dworcu. Doszło do bitwy z policją, podczas której rannych zostało 21 funkcjonariuszy. Pociąg z szalikowcami został potem zatrzymany na stacji w Krakowie Mydlnikach. Policja po użyciu gazu łzawiącego zatrzymała 39 uczestników bitwy w Tarnowie. Wszystkich aresztowano.

- To było bezprawie. Większość z zatrzymanych nie miała nic wspólnego z awanturą na dworcu. Losowo, w brutalny sposób zostali wyciągnięci z pociągu. I przeciwko temu będziemy protestowali - twierdzi Borowiak, który złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy.

- Byłabym ostrożna w robieniu z pseudokibiców ofiar. Pięciu zatrzymanych dobrowolnie poddało się już karze i zostało skazanych na dwa lata więzienia - ripostuje prokurator Renata Golińska-Worosz z Tarnowa. - A aresztowany syn pana Borowiaka jakoś nie skarży się na to, jak został potraktowany - dodaje.

Katowicka komenda szacuje, że w sobotniej pikiecie może wziąć udział ponad dwa tysiące kibiców różnych klubów. Oprócz fanów GKS-u swoją obecność na forach dyskusyjnych potwierdzili już szalikowcy z Zabrza, Rybnika, Bytomia, Wodzisławia, Gliwic, Jaworzna, Mysłowic, Chorzowa, Poznania i Bełchatowa. Policja podejrzewa, że organizowana w przededniu rozgrywanego na Stadionie Śląskim meczu Polska - Dania pikieta ściągnie również wybierających się do Chorzowa kibiców z innych części kraju.

- Zapanowanie nad taką grupą bęzie trudne, bo część z nich może być pijana lub pod wpływem narkotyków - mówi podinspektor Adam Momot, szef katowickiej policji. Boi się, że marsz może przerodzić się w walki uliczne, gdyż organizator nie zamierza wynająć ochrony. - Wtedy agresja kibiców może zostać skierowana na funkcjonariuszy - dodaje.

Borowiak: - Obawiam się tego, ale wierzę, że nic złego się nie wydarzy. To przecież marsz pokojowy.

Pikieta rozpocznie się o godz. 11 pod Teatrem im. Wyspiańskiego, gdzie kibice chcą wystawić inscenizację, przedstawiającą akcję policji w Mydlnikach. Potem jej uczestnicy przemaszerują na rondo i z powrotem. "Brutalnie mnie spacyfikowano, o moich prawach zapomniano", "Policja, prokuratura, sąd mataczą w imię prawa", "STOP dla przestępstw policji" - to tylko niektóre hasła, które pojawią się na transparentach kibiców.

- Nie mamy złudzeń, że hasłem przewodnim będzie jednak "CHWDP". I wcale nie chodzi o "Chcę Wstąpić Do Policji" - mówi jeden z oficerów.

Władze Katowic zapowiadają, że jeżeli organizatorzy marszu spełnią wymogi formalne, nie będą się mu sprzeciwiały. Dziwią się jednak, że na jego miejsce wybrali stolicę Górnego Śląska. - Bo nigdy nie zauważyłem przejawów brutalności katowickiej policji, lecz jej wysoki profesjonalizm przy zabezpieczaniu imprez sportowych - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik magistratu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice


ja miałem być na wykladach w ten dzień, no ale chyba przed godz. 11 skończa się dla mnie wykłady ja widac z tego artykułu nie będa sam z Rybnika