ďťż

intruz

Błąkał się od paru tygodni, wyjadał resztki ze smietnika by przeżyć. Nikt go nie dokarmiał bo okoliczni mieszkańcy boją sie Rottweilerów . On sam nikogo nie zaczepiał wręcz stronił od człowieka, po zachowaniu można wnioskowac ,że nie miał kolorowego życia.

Gufi obecnie jest w hotelu tam gdzie Rozalka, Rumburak itd. Jest jeszcze przestraszony i niepewny, ale jest z nim coraz lepiej. Powoli przekonuje sie ,że nic mu nie grozi. To piękny około roczny pies. Miał szczęście , bo w sumie pocztą pantoflową przy udziale różnych osób dziś jest bezpieczny.

Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc w pokryciu kosztów związanych z kastracją.








Dam stówkę dla pięknotka. Ma tak przejmująco smutne oczy, że płakać się chce patrząc w nie.
Więc dla osłody dam stóweczkę na nowoą drogę życia i szczęście.
jola wielkie dzięki
dziwna cisza na tym forum. Stówka to jak sądzę nie jest wystarczająca kwota. A nie widzę więcej sponsorów.
Czy jego błagające spojrzenie nikogo więcej nie wzrusa??????????????????

Mój Lolek i Bunia siedzą obok i pytają gdzie wasza inwencja??? Obudźcie się.!
Jak będzie wyznaczona data to proszę o wiadomość i konto.


Wiecie RĘCE MI PO PROSTU OPADAJˇ. Tylko się nie pozabijajcie w wyścigu do pomocy. Znieczulica całkowita - nie wiem jak to będzie po łacinie szlag trafia i ..... też
jola nie denerwuj się jakoś sobie poradzimy. Najważniejsze jest to ,że są ludzie , którzy chcą przygarnąć Gufi'ego na zawsze
Załatwiam kastracje i wysyłamy chłopaka do domu.
Chyba nawet wiem gdzie i do kogo
Nareszcie choć jedna dobra wiadomość Cieszę się. Jak załatwicie zabieg proszę o wiadomość prześlę kasę
Alez to jest bojący dudek, aż żal patrzeć. Niczego nie jest pewien , spodziewa sie po człowieku wszystkiego najgorszego, szczęśliwie jednak ciepły głos i głaski sa w stanie go uspokoić. Mimo strachu wielki z niego przytulak. Bardzo przyjacielski , spragniony człowieka, choć nadal się boi. Będzie dobrze , jest coraz lepiej
Więc głaskaj go i głaskaj, niech wie, że są również dobrzy ludzie
Jak czuje się Gufi? Jak tam noc?
Gufi już po kastracji z tego tytułu spędził noc u mnie pod kołderką. Niosłyśmy go z lulką na kocu , bo był mało kontaktowy.
Strach było wejść do domu z kolejnym 6 -stym już psem było troche śmiechu

...a mój mąz robi tak

Gufi ma sie dobrze, już wrócił do hotelu. Jest coraz bardziej odważny, już sie nie cofa kiedy sie do niego podchodzi, dziś mimo kompletnej dezorientacji cieszył sie na mój widok i merdał kikutkiem. Pragnie żeby go przytulac i mówić szeptem : Gufiś wszystko będzie dobrze- mruży wtedy oczy i napiera na człowieka by go głaskać.

Ps. Ola wielkie dzięki
Jesteście wielkie
Gufi zmienil sie nie do poznania. Jak go zobaczylam 3 czy 4 tygodnie temu to byl to sztywny, przerazony pies, ktory bal sie wlasnego cienia, obrozy, reki....

Teraz leci na spacer krecąc dupką, sam daje glowe zeby zalozyc obroze, nie cofa sie, nie boi, a za ciasteczka gotow dac sie pokroic

Dzis wzielam juz (w koncu) dluuuuuuuga smycz to lecial do przodu, zatrzymywal sie, podskok radosci i biegusiem do mnie, no jest tak boski i tak kochany, ze chyba mi serce pęknie jak pojedzie do tej budy

To boski pies , młody, coraz bardziej radosny, powinnien isc do ludzi, ktorzy beda z nim biegac na spacery, on nadaje sie tylko na kanape!!! Jest grzeczny, ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie.

Tak mi cholernie zle jak pomysle ze bedzie to pies podworzowy i bedzie spal w budzie z dala od ludzi.......

Tak mi cholernie zle jak pomysle ze bedzie to pies podworzowy i bedzie spal w budzie z dala od ludzi.......
Jeśli to tam, gdzie słyszałam, że trafi to nie wiedziałam, że to jest to budy. Słyszałam tylko, że nowy domek nie może się go - o ile jego doczekać
o rany, te smutne oczka, i......buda buuuuuuu
Nie będzie z dala od ludzi , a poza tym już po jednej nocy i poranku u mnie w domu jestem prawie pewna ,że zamknięcie i temperatura pokojowa to nie są warunki w których on dobrze się czuje.W nowym domu będzie mieszkał na zewnątrz ,ale będzie miał swoich ludzi i koleżankę do towarzystwa. Osobiście wszystkie psy brałabym na kanape , albo i pod kołderkę, ale wydaje mi się, ze on raczej tego nie pragnie. Ale to tylko moje skromne zdanie.

Nie będzie z dala od ludzi , a poza tym już po jednej nocy i poranku u mnie w domu jestem prawie pewna ,że zamknięcie i temperatura pokojowa to nie są warunki w których on dobrze się czuje.W nowym domu będzie mieszkał na zewnątrz ,ale będzie miał swoich ludzi i koleżankę do towarzystwa. Osobiście wszystkie psy brałabym na kanape , albo i pod kołderkę, ale wydaje mi się, ze on raczej tego nie pragnie. Ale to tylko moje skromne zdanie.

oczywiscie, ze kazdy pies wziety w zimie z kojca do domu nie bedzie zadowolony, bo juz sie do tej temperatury przyzwyczail i bedzie mu w tym momencie gorąco. Ale to nie jest objektywna ocena. Mieszkając w budzie juz automatycznie jest z dala od ludzi...bo ludzie są w domu a on poza nim...

A druga rzecz, ze teraz jest w budynku gdzie jest jednak cieplej, niz na zewnatrz.

Kolezanka oczywiscie mieszka w domu, bo jest jamnikiem, prawda?

Zrobicie i tak jak uwazacie, choc bardzo bardzo mi go szkoda do takiego domu. Tym bardziej ze na mlodego, spokojnego psa na bank znalazlby sie dom w mieszkaniu.

Ech....nie nadaje sie do tego, niepotrzebnie tylko sie do tych psow przywiązuje i podchodze emocjonalnie, powinnam wchodzic do boksu, brac smycz wyprowadzac jak automat albo w ogole tam nie jezdzic i byloby wszystko o wiele wiele prostrze...
Będzie miał normalne zycie, w zimne noce będzie spał w domu, jego poprzednik był ukochanym psem swoich ludzi,miał codzienne spacery po polach, wspólne śniadania w domu i pełną swobodę. Państwo bardzo przeżyli utratę swego psa.
A Jamniczka nie mieszka z Państwem, tylko przychodzi w odwiedziny.

Ola czy Ty nie przesadzasz ?
Moje psy mieszkają w domu , a i tak często musze je na siłę do domu wciągac , bo wolą być na dworze.
Weź przykład Torna ,od małego mieszkał w mieszkaniu , dziś trudno go utrzymać w domu, ma przestrzeń i jest szczęśliwy, jak mu tyłek zmarznie sam przychodzi do domu, ale po kilku minutach piszczy . bo chce wyjść.
Lulka, nie panikuj. A może powinnaś go tam zawieźć i zobaczyć jak będzie mieszkał.
Dostałam taką informację:

"Widzę na Forum, że obawa jest, że będzie w budzie. O ile to o tego chodzi, ale chyba o tego. W najbliższą sobotę jedzie do domu do (?).

Rozumiem Wasze obawy, ale mogę zapewnić, że będzie mu lepiej niż niejednemu psu w domu.

NIE BĘDZIE UWIˇZANY DO BUDY NA ŁAŃCUCHU. TO NIE JEST WIEJSKIE GOSPODARSTWO!!!!

PIES MA DUŻY TRAWIASTY TEREN DO BIEGANIA I POPRZEDNI PIES NIGDY NIE BYŁ UWIˇZANY!!!

W tym domu nie odgradza się psa od ogrodu . Pies BIEGA SWOBODNIE .

Poprzedni rottweiler mógł wchodzić do domu, kiedy chciał i wchodził, ale po krótkim czasie wychodził, bo wolał być na zewnątrz.

Z resztą ktoś kto go zawiezie na miejsce ,zobaczy na własne oczy, jakie będzie miał warunki.

Proszę nie traktować każdego, kto chce pomóc jak złoczyńcy, który chce wykorzystać naiwność ludzi ratujących psy, ale oczywiście trzeba być czujnym"
Jeśli to post nowych właścicieli, to poczułam się trochę lepiej Zresztą jak pokazuje ostatnio życie, nie zawsze pobyt w mieszkaniu okazuje najlepszym miejscem dla psa
A może należy mieć Gufiego na oku. Myślę, że jeśłi jest tak dobrze jak tu piszecie, to nowi jego domownicy nie będą mieć nic przeciwko temu, aby wpadać do nich na 15- minutówki niespodzianki. Ot Tak aby zobaczyć jak się Gufi miewa. Zeby zobaczyć czy jest szczęśliwy jak dziś nas niektórzy zapewniają .
Dajmy mu szansę i czuwajmy by została wykorzystana.
A jak rozliczenie za sterylkę??????????????????????????????????
Wiem jedno czy Gufiego to studnia nadzieji
Udało mi się nie płacić za kastracje więc jola sama zdecyduj dla kogo chcesz przekazać swoje pieniądze.
Pieniądze są pilnie potrzebne na kojec dla Roka więc jak macie jakieś środki i mogłybyście je na niego przekazać byłoby super
A konto które???????????/
Podasz i masz
Jolu napiszę Ci jutro na jakie konto robimy zbiórkę i jak to wszystko będzie wyglądało.
Gufi już u siebie Wszelkie niepewności zostały rozwiane.
Szczęściarz.
Wspaniale,że Gufi znalazł swoje miejsce co do Roka i zbiórki na kojec to wpłaty z tytułem dla Roka wpłacamy na konto bankowe:
BZ WBK, Kraków, Rynek Główny 30
32109016650000000109278868
Proszę jeszcze o nazwę właściciela konta
Fundacja Rottka :
# KRS: 0000281133
# REGON: 120669983
# NIP: 6792969026
# Konto bankowe:
BZ WBK, Kraków, Rynek Główny 30
32109016650000000109278868
tytuł dla Roka,pozdrawiam

Gufi już u siebie Wszelkie niepewności zostały rozwiane.
Szczęściarz.


dokladnie tak
ja jak zwykle na wyrost jecze i przesadzam Najprosciej bylo ruszyc 4 litery i naocznie stwierdzic co i jak
dzieki dziewczyny
domek fajny i psiak moze wchodzic do domu, ogrod super, teren duuuzy i nawet jest oczko co by Gufii mogl sie chlodzic latem. Przede wszystkim dobrzy ludzie, cala rodzina kocha psy i to juz 3 rottek w tym domu.
Badz grzeczny Gufi

fotki wstawie pozniej
Kochane dziewczyny, jestem pierwszy raz na forum i piszę w imieniu rodziców, którzy adoptowali Gufiego. Psiak cudowny! Mądry, dobry, kochany! Rodzice oczarowani, choć świadomi wyzwania, jakie przed nimi. Gufi ma świetne warunki i tyle miłości! Za mamą już przepada, łasi sie do niej i pada na plecy, zeby poczochrać go po brzuszku. Naszych panów jeszcze traktuje z dystansem, ale to dopiero drugi dzień jego pobytu w nowym domu. W nocy poczuł sie juz gospodarzem terenu, szczekał. Mamy własny lasek, świetne warunki- nie obawiajcie się- to nie jest pies na łańcuch, nawet nie do kojca. W każdej chwili może wejść do domu. A rodzice mają duże doświadczenie - to ich trzeci rotweiler. Zresztą niebawem prześlemy zdjęcia, same przekonacie się, ze ma tu dobrze. Bo u nas zwierzaki są traktowane jak członkowie rodziny! Jeszcze serdeczne podziękowania dla Oli i Agnieszki, które dowiozły Gufiego. Bedziemy w kontakcie. Pozdrawiam forumowiczów- Gosia z Suwałk
Droga Gosiu,byłabym wdzięczna gdybyś jeśli masz profil na naszej klasie wystawiła komentarz pod zdjęciem Gufiego(na stronie jest jako Volvo bo tak go wstępnie Aga nazwała).Nasz profil to fundacja rottka.Gdybyś mogła napisać,że piesek jest u Was i na swoim profilu mogła wrzucić kilka fotek byłoby super:)pozdrawiam serdecznie całą Waszą rodzinkę:)

















Czy ja mogę wrzucić te zdjęcia na stronę rottki do profilu Gufiego w dziale w nowym domu?
jasne
czy te oczy mogą kłamać chyba nie widać w nich szczęście i niech tak zostanie
Kasę dziś wysyłam zgodnie z obietnicą.
jola dziekujemy



Mordziulek kochany, wreszcie beztroski

Mordziulek kochany, wreszcie beztroski
Na nowych zdjęciach naprawdę to widać
Piękna mordeczka A szczęście z jego oczu aż bije
Dziewczyny jesteście WIELKIE
Słodziak
Dobrze się przyjrzyjcie


No ładnie
zdjęcie rewelacyjne
Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy



Każda złotówka jest na wagę złota
Gufi miał bardzo poważne problemy skórne przez ost. kilka m-cy, podobno jest już trochę lepiej, z jego wagą też, bo bardzo mu się przytyło
Zapomniałam dodać, że poza problemami skórnymi okazało się także, że Nero (Gufi) w przeszłosci musiał doznać poważnego urazu, ma krzywo zrośniętą miednicę przez co najwyraźniej jego ulubioną pozycją do spania jest grzbiet, pewnie w takiej mniej boli:-( I od dawna nie spi już w budzie tylko w domu. Państwo dbają o niego jak mogą, sporo się wykosztowali na weterynarzy i badania ale szczęśliwi, że go mają nero też podobno wpatrzony w Pana jak w obrazek
Cudne wieści