ďťż

intruz

Dziś do lecznicy przywieźli nam 14 letniego rottweilera z prośbą o uśpienie. Lekarze odmówili, bo nie ma wskazań medycznych do uśmiercenia tego psa.
Pies jest łagodny, pieszczoch, jedynie ma siwy pysk. Jedyne co - to do podleczenia ma lewe ucho.
Uzgodniliśmy z panem, że postaramy się znaleźć mu dom na dożycie.
Pan wyjeżdża w piątek wieczorem, do tego czasu gotowy jest poczekać.
Czekam na pomysły.
_________________


Taki piękny wiek, chciałabym aby któryś z moich rottków tyle dożył. Jak można po 14 wspólnych latach uśpić przyjaciela bez powodu?
Gosia wysłałam ci wiadomość na PW

[ Dodano: 2006-01-04, 17:42 ]
Udało się tak o.
Znalazłam mu przechowanie, ale szukam domu.
U mnie nie ma miejsca.
Boss pożyje może z rok- nie nadaje się do kojca, jest przyzwyczajony do kanapy, a u mnie kanapy zajęte.


Ten pies spędzał mi sen z powiek i cieszę się, że przynajmniej jest bezpieczny. Gosiu napisz coś o nim więcej, bo rozumiem, że to pies kanapowy.
Nie za dużo o nim wiem, bo miałam z nim krótki kontakt.
Jest w dobrej kondycji, troszkę mu siadają tylne nogi, ale na rimadylu, czy metacamie na pewno będzie ok.
On jest dość lekki, to znaczy nie jest zapasiony, więc nie ma dodatkowego obciążenia na kręgosłup i stawy, to akurat dobrze dla niego.
Cały pysk siwy, ale oczy śmiejące, zęby w niezłym stanie.
Do podleczenia jest okolica lewego ucha- wydrapał sobie i go boli.
Je wszystko, bez wybierania- i suche i mokre.
Boss jest miły- rusza ogonkiem, i jak to rottweiler- łapa i głowa w ruchu: "głaskać".

Podobno za młodu był agresywny w stosunku do psów ale teraz już mu to obojętne.
Na pewno nie może być w nieogrzewanym pomieszczeniu, bo zaraz się rozsypie. To taki wiek, że trzeba uważać. Gdyby było lato, to co innego.
Jest narazie w domu, pewnie za kilka dni Ilona będzie mogła powiedzieć o nim więcej.
Na pewno był psem, którym się chwalono i on to wie. Jak tylko usłyszy pochwalę, to zaraz ożywa:-)

[ Dodano: 2006-01-06, 22:36 ]
mam nadzieje, że ktos sie nad nim zlituje.....jak można usypiać zdrowego psa, bo jest stary tak samo, jak oddawac do schroniska psa u schyłku życia
Najwyraźniej ja się nad nim zlituję i uśpię go w piątek.
Nie mam innego wyjścia.
Boss może być w swoim nowym miejscu do czwartku wieczorem.
W piątek rano muszę go zabrać, a nie mam dokąd.
Jeśli nie znajdzie się chętny do dania mu domu- to nie mam innego wyjścia. Nie wszystko i nie zawsze się udaje.

Najwyraźniej ja się nad nim zlituję i uśpię go w piątek.
Nie mam innego wyjścia.
Boss może być w swoim nowym miejscu do czwartku wieczorem.
W piątek rano muszę go zabrać, a nie mam dokąd.
Jeśli nie znajdzie się chętny do dania mu domu- to nie mam innego wyjścia. Nie wszystko i nie zawsze się udaje.


Gosiu jesteś osobą szanowaną na forum, ale to jest przegięcie!!!!!!!!!!!!
Jak Agnieszka dzwoniła, mówiłaś, że dom jest na dłużej a jeżeli nikt się nie znajdzie to na zawsze. Nie czarujmy się, nie ma co liczyć, że ktoś weźmie 14 letniego psa. Nie wiem czemu dom zastępczy nie wypalił i mam nadzieję, że napiszesz to na forum.
Czekamy na Bossa w Krakowie, więc bardzo proszę nie lituj się nad nim w tak okrutny sposób, tylko pomyśl, jak go nam dostarczyć!!!!!!!!!!! Mnie dzisiaj do późnego wieczora nie ma na necie, więc podaje telefon: 0 692 457 669.
Gosiu....mam nadzieję,ze to co napisałąś mozesz jakoś logicznie wytłumaczyć
Powiem tyle ,ze mnie to przeraziło........nie znam cię i daleko mi do oceniania ludzi nie znając sytuacji ,ale tak czy inaczej uważam ,ze tak się nie robi.
Teraz nie mam czasu.
Potem wyjaśnię, co się zmieniło.
Bez nerwów proszę.

[ Dodano: 2006-01-11, 01:29 ]
W najgorszej opcji mogę mu zaproponować hotel, ogrzewany pawilon, dwa spacery dziennie, opiekę weta, na mizianko też znajdzie się czas. Mam jednak nadzieję, że będę mogła mu zaproponować jednak własny domek. Na razie szukamy, wiem, że jest to ciężka sprawa, ale nie tracimy nadziei.
Myślę, że to jednak lepszy pomysł niż uśpienie, a hotel jest nieporównywalny do schroniska. Nasze psy mają tam dobrą opiekę i też pracują nad ich psychiką co daje fantastyczne efekty.
Dobrze- wobec tego ja mu wykupię leki na ucho i postaram się podać Pani Elżbiecie, a jak mi się nie uda, to pośłę Wam.
Ok, w takim razie jutro go będziemy przejmować i nic się nie martw, będzie dobrze, krzywdy mu nie zrobimy.
kurcze stajemy z kserą na głowie......zeby znaleść domek,proszę wszystkich ,popytajcie moze ktoś z waszych znajomych by się zdecydował
Dzidka- dziękuję za dobre słowo, bo już naprawdę zaczęłam się zastanawiać, czy nie fiksuję.

Nie spałam całą noc i kombinowałam, czy ze mną wszystko w porządku.

Boss był obejrzany przez naszych lekarzy, mam dla niego leki- prześlę Wam, tylko podajcie Agnieszko jakiś adres pocztowy, bo na pewno nie dam rady podrzucić Pani Eli.

Pozdrawiam-
Gosia -to co napisałaś to smutne..ale i tak ,nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego chciałas go uśpić ,dlaczego nie próbowałas szukać mu domu ,ja wiem ,ze to graniczy z cudem ,ale trzeba wierzyć i szukać......
my wczoraj z Kserą obdzwoniłysmy kilkanaście osób które adoptowały od nas rottki..............zeby pomogły ,szukamy wszedzie.....,troche mi smutno ,ze zrezygnowałaś po kilku dniach
I jeszcze piszesz czy warto zabierać go do Krakowa??? to co lepiej go uśpić???
Wiem ,moze porywamy się z Kserą z Motyką na Słońce ,z szukaniem domu dla Bossa
Ale nam się po prostu "chce" ( mimo,ze mamy prace ,rodziny czasmi zarywamy niejedną noc),i nie odpuszczamy po paru dniach ,gdybysmy miały takie podejscie to połowa naszych rottków siedziałby teraz w schronisku ,bo powiedz jakie szanse miała Astra ,która ugryzła dziecko??? a jednak udało sie ma kochający cudowny dom
Nie watro rezygnować.Trzeba wierzyć
Boss jest już w hotelu. Jego ucho jest bardzo chore, oblepione ropą, całkowicie zatkane przez... i tu wchodzą w grę dwie możliwości: albo długo nie leczone zapalenia i zrosty albo nowotwór. Jest w tej chwili w trakcie leczenia stanu zapalnego, późnie zobaczymy co dalej będzie. Ogólny stan psiaka nie jest jednak zły a siła jaką ten staruszek dysponuje wręcz imponująca. O Bossie także napisała Ela, dzięki której pies dotarł do połowy drogi za co serdecznie dziękujemy. Są też fotki:
http://www.psy.warszawa.p...psy2006/bos.htm
Boss jednak dalej szuka domku gdzie godnie spędzi życie!!!
Dziewczyny jestescie WIELKIE
Rzadko komu słodzę, ale tym razem... Wielkie ukłony w Waszą stronę i podziw za to co robicie
Nie słodźcie nam aż tak, bo ja nie widzę w tym nic nadzwyczajnego , to zwykły odruch pomocy dla potrzebującego psa. Teraz musimy pomyśleć, jak Bossa użądzić w nowym lokum, ponieważ tam są płytki a on się ślizga. Chyba kupimy wykładzinę zmywalną bo zawsze będzie mniej śliska od płytek. Z informacji jakie dostałyśmy, w lutym obchodzimy 13 urodziny Bossa.
Przykro mi ,ze napisze coś niemiłego ,ale ktoś musi,
Boss jest strasznie zaniedbany chudy a ucho wczorajsza ropna wydzielina lała się aż do szyi!!!!(rozumiem,ze to zaniedbania właściciela)
Ale
Gosiu czy ty tego nie widziałaś ,dlaczego nikt przez te pare dni nie zabrał go do weta ten pies strasznie cierpiał ,teraz jest na zastrzykach przeiwbólowych i antbiotykach(zastrzyki po to,zeby nie męczyć zolądka)

[ Dodano: 2006-01-14, 22:09 ]
To świetny pies, cieszy się na widok każdego, uwielbia spacerki, choć łapki trochę mu się rozjeżdżają. Chyba nawet polubił moje zastrzyki, bo coraz mniej się wyrywa, albo wie, że później dostanie coś dobrego w misce. Chytry jest jak większość rottków, żarcie wciąga w momencie. Nie wygląda absolutnie na smutnego psa, w czwartek lub piątek jedzie na kontrolę ucha do weta.
No i mam dobre wieści o Bossie. Ucho już prawie całkiem dobrze i dzisiaj jak już jest czyste dojrzeliśmy blizny pooperacyjne. Boss ma usunięty kanał słuchowy i po prostu ucho zaszyte. Stan zapalny wyleczony, jeszcze ma na dwa dni antybiotyk, ale wszystko wygląda ładnie.
Tylko gdzie ten domek dla wesołego staruszka?
Gosiu, dostałam leki - dziękuję. Jednak Boss antybiotyku już nie dostanie bo kończy w sobotę inny a ucho jest OK. Te granulki homeopatyczne oczywiście dostanie bo to mu nie zaszkodzi a może pomóc. Antybiotyk oczywiście się nie zmarnuje . W przyszłym tygodniu zabiorę go na przegląd generalny.
Dziarski staruszek nie chciał pozować do zdjęć bo strasznie spieszył się na spacerek z Panem Tomkiem i fotka jest od dooopy strony.

Tak ,Ksera jest znakomitym fotografem
A Boss,naprawde znacznie lepirj ,w tym tygodniu ,bedzie miał weterynaryjny przegląd generalny
Boss się przpomina !!!!!!!!
Prawda jest niestety smutna ,Boss nie znalazł jak na razie domu,pomimo ,ze to super psiak ,wszystkich odstrasza wiek...nikt nie chcew wziąść go na ostani okres zycia
Dla przypomnienie kochana mordka Bossika


Nikt nie chce Bosika?
A szkoda, bo to rewelacyjny pies.
Jednak dzięki naszej kochanej koleżance Boss za 2 tygodnie jedzie do domu zastępczego gdzie spędzi całą wiosnę i lato. Mam nadzieję, że w tym czasie ktoś się jednak zdecyduje.
Ale zanim tam pojedzie za 2 tygodnie bedzie artykuł ze zdjeciem o bosie w gazecie zawsze udaje sie po tym artylule wydac psy ,nawet stare i schorowane,wieec trzeba trzymac kciuki
Kochane jesteście , nie odpuszczacie - w szukaniu domu dla Bossa .

Wika
Boss nadal czeka ;(. Niestey prawdopodobnie się nie doczeka nawet wakacji u naszej koleżanki. Słabnie w oczach i choć żadnej choroby nie wykryto i ma apetyt jest słaby i prawie cały dzień śpi.
Smutna prawda ,ale pewnie to my bedziemy przy tym jak bedzie przechodził przez TM
, dobrze, że chociaż Was ma przy sobie.
Przykro mi bardzo, że nie mogła wziąść Bosika, ale niestety mieszkam w wieżowcu. A ja najlepiej wiem ja działają schody na 13 letniego rottweilera. Przeszłam to z moim Harrym, który jako 11 latek nabawił sie cukszycy, jako 12 latek oślepł i siadł mu kręgosłup, był na insulinie , sterydach i innych zastrzykach, które mu uławiały chodzenie bez silnego bólu. Ale schody stanowiły problem. Ale przez rok nauczylismy sie współpracować przy schodzeniu i wychodzeniu schodami. Poprostu brałam go dwoma rękami pod brzuch i lekko unosząc tylnie nogi pomagałam mu chodzic. A jako prawdziwy mezczyzna, nie lubił jak mu ktoś tam wkładał ręce, mogłam to robic tylko ja. Więc wiem przez co musiłaby przechodzic Bosik .Teraz uwazam na MONĘ, aby nie fosowała sobie nogi, która nigdy juz nie bedzie tak sprawna jak druga. A nogi to dla rottweilera podstawa funkcjonowania.

[ Dodano: 2006-03-21, 23:27 ]
To strasznie smutne, że Bosik dożył tak pięknego wieku i został tak potraktowany przez bliskich. Dobrze, że na Was trafił. Czy czuje sie lepiej? Co z nim?

niestety bez zmian ,cały czas prawie spi i mimo jedzenia chudnie.prawie wcale nie chodzi
Ale dziewczyny ma Was , dom i kogoś kto przy nim jest i czuwa , kogos kto go pogłaszcze po głowie i przytuli . 14 lat to piękny wiek . No i sie rozryczałam .

Wika

[ Dodano: 2006-03-28, 08:07 ]
Jak się czuje Bossik???
boss zupełnie zaakceptował hotel wychodzi sam sobie na spacerki i jak pochodzi wraca z powrotem bardzo ozywa jak pojawia sie Bmka na spacerku ,ona chce sie z nim bawiac i cały czas go zaczepia
Dawno nie było wiadomości o Bossiku co u niego , czy jest w domku zastępczym jak sie czuje . W powyższych postach pisałyscie ,ze więcej spi i jakby słabnie mimo ,że nie ma wyraźnych oznach choroby .

Wika

Dawno nie było wiadomości o Bossiku co u niego , czy jest w domku zastępczym jak sie czuje . W powyższych postach pisałyscie ,ze więcej spi i jakby słabnie mimo ,że nie ma wyraźnych oznach choroby .

Wika

Bossik jest już słabiutki i większość dnia przesypia, nie ma żadnych objawów choroby, to po prostu starość. Mieszka w boksie, jest wypuszczany do ogrodu, gdzie zrobi rundkę i sam wraca do boksu. Dom zastępczy nie wypalił, ponieważ rodzice naszej koleżanki ze względów zdrowotnych nie wyprowadzają się na lato na działkę.
Bossik nadal czeka w hotelu
Za każdym razem jak czytam o tych wszystkich rottkach biedulkach to rycze Ludzie czasem są okropni ale dzięki takim osobom jak WY przywracacie mi wiarę w człowieka .Nie mam jak pomóc choć bardzo bym chciała jedyne co mogę to wesprzeć Was dobrym słowem choć wiem że to nic .. Ja wiem że się tak powtarzam do znudzenia ale muszę to napisać , jak czytam co Wy robicie to naprawdę wielkie dla WAS ,
I co u Bossika , zrobiło sie piekne lato , może gdzies na dom zastepczy z działeczką .

Wika
Bossik już przywykł do hotelu i lubi to miejsce, jednak pewnie chętnie zamieniłby je na własny domek, tylko chętnych na staruszka brak
Panu Tomkowi i pozostałym należą sie podziekowania za Bosika i resztę
Boss żyje, nawet troszkę biega, świetnie pozował do zdjęć, które będą wraz z artukułem w "Przyjaciółce" myślę, że już niedługo. Może wtedy ktoś się skusi na staruszka.
Dajcie znać, kiedy przyjaciołke kupować
Witam,
Mój poprzedni przytulak Bruce nie dożył takiego wieku. Odszedł w wieku 8 lat. Zazdroszczę i oddał bym wszystko co mam za każde z tych 6 lat które mógłby spędzić ze mną.
Usypianie w zasadzie zdrowego psa to przejaw braku humanitaryzmu i i niestety nawet nie jest zezwierzęceniem, bo żadne zwierze nie zabija bez celu. Osoba zabijająca zwierzę bez powodu nie zasługuje nawet na to miano.
Włączam się w poszukiwanie domku dla Bossa.

pozdrawiam,
Widzisz Jacku, ale Twój pies miał szczęśliwe życie, boss ostatnie chwile w swoim domu spędził w jakiejś komórce czy piwnicy. Oczywiście teraz ma lepiej, ale i tak wszystko co ma to pluszowy pingwinek, którego dostał od koleżanek, on uwielbia być głaskany i kiedy zaczyna się to robić tuli się i nie chce odejść.
Czy na prawdę nikt nie może wziąść Bossika do siebie do domu jednorodzinnego z ogrodem i zapewnic mu spokojne dożycie z mizianiem włącznie .

Wika
sluchajcie, a czy boss moze chodzic po schodach? dalby rade na pierwsze piętro?
niechce nic obiecywac, ale jesli boss da rade, bede negocjowac z moją mamą.
ona ma wielkie serce. moze sie zgodzi nim zaopiekowac.
a ja dodam, ze mama annibala jest superfajna . a jak zaba sie opiekowała jak było potrzeba! oj miałby ten bossik niebo
powoli ale wejdzie ,natomisat juz nie słyszy i porozumiewanie jeste gestami
bede gadac z mama, jesli sie zgodzi, czy boss da rade w podróży do trojmiasta?
Tak, spokojnie, on jest bardzo towarzyski i bezproblemowy. Kiedy do nas przyjechał miał stan zapalny ucha, które ma zeszyte bo przeszedł kiedyś operację wycięcia kanału słuchowego. To była jedyna przypadłość tego psa. Owszem, nogi ma już słabe i kiedy chciałby pobiegać trochę mu się plączą, ma też małą narośl na dolnej powiece i trochę mu się z tego oka leje, jednak chyba lepiej leczyć to kropelkami niż wycinać, chyba, że pod znieczuleniem miejscowym. Jedyną rzeczą, którą musi dostawać dożywotnie to Artroflex. Jest zaszczepiony i ma książeczkę.
uzylam wszelkich moich sil przekonywania, ale nie udalo sie...
mama sie zgodzila, ale ojciec, ktory jest aktualnie na statku jest nie do przekonania.
niestety nie moge ich uszczesliwic Bossem wbrew woli taty, choc wiem ze jakby pies juz byl po jego powrocie, byloby ok... jestem troche rozgoryczona ze musze rozczarowac Bossa i was, ale kombinuje dalej... nie moge przestac o nim myslec.
Nie przejmuj się, trzeba zrozumieć, że tata nie chce psa. Bossikowi dalej szukamy domku, może jakaś aukcja mu pomoże, on naprawdę jest wyjątkowy. Gdybym miała chatkę z ogródkiem to byłby mój kolejny pies.
Magda czy gdzieś są jeszcze zdjęcia Bossika czy tylko te


i te



Potrzebuję więcej do ogłoszenia

Wika
Gdzieś miałam, ale nie wiem czy znajdę, jak coś to mu zrobię nowe.
No to dziecko kochane lepiej mu zrób niz szukaj ,będą przynajmniej aktualne

Wika
http://www.psy.warszawa.p...psy2006/bos.htm skorzystam z tych zdjęć. ale ciekawa jestem jak wygląda na dzień dzisiejszy. to juz ponad pół roku mineło jak jest u was.

Wika
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=128843624
Magda i Agnieszka zobaczcie czy tak może być. Zawsze cos można zmienić.

Wika
Wika, jak najbardziej może być, dzięki
Wika, ladna aukcja
Wika Twoje teksty są jak marzenia tych psiaków.Te marzenia, które Ty w ich imieniu wyrażasz, krążą po internecie szukając adresata. I mam nadzieje, że dzięki Twoim tekstom , każdy psiak znajdzie swój wymarzony domek
Dzięki Bożenka Mona za opinię i tak pochlebną / nie chodzi mi o samą pochwałę to co robię/ tylko jak inni odbierają te ogłoszenia/teksty o rottkach w potrzebie.
No i aby chwytały za serce .
Wika
http://www.ogloszenia.moj...esc.php?id=9682
http://ale.gratka.pl/oglo...do_adopcji.html
http://www.kupsprzedaj.pl...view&id=1086649
i jeszcze tutaj

http://kupiepsa.pl/detail.php?siteid=6235

Wika
http://www.aport-polska.c...php?siteid=5212

Wika
Nie zapomniałam o starszym panu

http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=132057971

Wika
A ja nie zapomniałam o zdjęciach, choć trudno mu jes zrobić bo jest bardzo zainteresowany wszelkimi zapachami na spacerze a zawołać się go nie da, bo głuchy jest jak pień. Jednak jak zacznie się go głaskać to przytula się w nieskończoność:



jesli ktos doda staruszka na www.rottka.pl to istnieje szansa, ze ktos zaadoptuje go wirtualnie.
Magda dzieki za nowe fotki, jak na swoje 14 lat wygląda niczego sobie. Może ktoś sie nad nim zlituje i weźmie go na dom z działeczką przynajmniej na czas zimy.

Wika
14 lat to on miał jak do nas przyszedł, teraz to ma 15. Komu Bossika staruszka, komu??????
Mamy witrualna adopcje dla Bossa - pierwsza wpłata 60 pln wpłyneła - serdecznie dziekujemy:
http://www.rottka.pl/pl/adopcja/adopcja/31,31.html
Dziękujemy z całego serduszka wirtualnej rodzince Bossa!!!
Super , czy mógłby ktoś zmienić mój nr telefonu bo błąd się wkradł, ma być 692 457 669
magda, poprawiłam . teraz czekam na info od was - konto hotelu, aby przesłac im te pieniadze dla bossa. potrzebujena te kwotę z hotelu fakturę na dane fundacji:
Pomorska Fundacja Rottka 81-786 Sopot, ul. Chopina 38, NIP 585-14-26-492
I jakbym mogła zapomniec o Bossiku

http://www.kupiszpsa.pl/c...tail.php?id=349

Wika
Kochani jesli przetrzyma podroz do Wloclawka wezme go na emeryture. Mam dom i ogrodek .Jesli wszedlby na 1 pietro to wejdzie na szesc schodkow. Musialabym znalesc drugiego kierowce zeby mi pomogl go przetransportowac.Moze namowie syna, bo do tego :Krakowa: jest bardz, bardzo daleko.
Marylka
Marylka . Boss przetrzyma spokojnie taką podróż, on ogólnie jest zdrowy, tylko już go nóżki tak nie noszą jak powinny, jednak kilka schodów to nie problem, gorzej by było w bloku powyżej I piętra. Jest zdrowy, zaszczepiony i ma książeczkę, oczywiście nie jest kastrowany bo w tym wieku już tego nie robimy.
Marylka!!! Jesteś super
Jak bede miala jechac to przedzwonie i umowie sie na dzien , no na godznie za bardzo Ksera to najlepiej wie.
Marylka BRAWO! z uwagi na to, ze wpłyneła nam kwota na Bossa na fundacje, w takim razie dołożymy i przeznaczymy ją na worek żarełka dla Bossa - co ty na to Marylka. Podaj prosze twój adres na fundacja@rottka.pl i jak juz Boss bedzie u ciebie zamowimy worek przez telekarme albo cos podobnego z dostawą do domku jako dodatek do Bossa. Wspaniała decyzja jeszcze raz gratuluje!
Napiszcie mi o jego przysmakach, co najlepiej zjada i co mu smakuje najbardziej. Bede czekac w Poznaniu na Bossa. Chcialabym zeby mial chociaz na starosc swoj domek.
Boss w hotelu dostaje suche, Purinę, uwielbia wędzone uszy, ale niestety po nich ma biegunkę.
No to wszystko dogranie Boss o 5 rano jedzie z moim kolega do Poznania a tam odbiera go Marylka
Marylka, jak tylko prześlesz adres, Purina senior rusza do Ciebie. Prześlij albo na fundacja@rottka.pl albo bezpośrednio na mój marta@rottka.pl jak tylko dostanę maila karma zostanie wysłana.
Pozdrowienia dla Bossika!!!
Mysle ze wszystko bedzie dobrze.
Marylka jesteś cudowna, podarujesz mu na starość to co najważniejsze, ciepły domek i dużo miłości. Cieszę się że tak mu się poszczęściło!
Wiele osób koło niego przechodziło, pokazywałyśmy go każdej osobie, która chciała adoptować rottka, wszyscy współczuli, nikt go jednak nie chciał, bo po co komuś pies, który długo już nie pożyje? Po południu spotkałam się z Jackiem, który zawiezie Bossa przez część trasy, dałam mu książeczkę ze szczepieniami, przypomniałam, aby zabrał pingwinka pluszowego z boksu, siedzę i dalej nie wierzę, że ten kochany piesio już jutro będzie spał we własnym domku i będzie kochany .
Trzymamy
Mam newsy Marylka juz odebrała Bossa ::D
Marylka!!! Napisz koniecznie jak tam Bossik!!!
Ja tez nie moge uwierzyć ,że Bossik ma swój dom . Marylka duże buziaki .

Wika
Marylka napisz bo zjada mnie ciekawośc: jak Bossik w nowym domku? Nie śmiem nawet prosic o fotki.....
Jestem juz w domu z Bossem. Psina jest bardzo zmeczony, smierdzacy i bardzo glodny. Powiedzcie jak mam go wykapac, czy moge na dworze w cieplej wodzie. Bossiu do wanny nie wejdzie. Wcina doslownie wszystko co mu sie da a nawet ukrasc cos Boni ktora jest niejadkiem. Na razie trzymam je oddzielnie, niech sie powoli do swojego : zapachu : przyzwyczaja. To na razie tyle.
Agnieszka P Boss nie oddał smyczki i obrozy, napewno kupiłaś sama bo jest jeszcze wisiorek od ceny. Bardzo przepraszamy, miałam jedno i drugie. Zdjęcia postaram się przesłać może jutro .
Marylka na dworze troche chłodno jest na razie, może jak będzie cieplutki słoneczny dzień... Ja schroniskowe śmierdziuchy które nie dały się zapakowac do wanny myłam mokra gąbką + miska z ciepłą wodą. Uważaj na szampon bo w takich warunkach trudno spłukać. Możesz do wody dodac odrobinę octu, niskie pH nie zaszkodzi, a ocet dośc dobrze wywabia brzydkie zapachy.
Marylka smyczą się nie przejmuj, to dla niego, ja bym go spróbowała wstawić do wanny bo na polu to jednak zimno jest. Pisz nam tu wszystkie newsy bo czekamy z niecierpliwością , no i fotki koniecznie . Baaaaaaaardzo dziękujemy
A mowiłam, że cuda się zdarzają
Kochani nie będę go kąpać, jest za slaby, chociaż o godz 4,00 spacerował po działce już lepiej. On ciągle płacze i wyje,naprawdę on nie brał żadnych leków przeciw bulowych na reumatyzm. Dzisiaj ładnie go wyczeszę, chłopak będzie ok.
miał altroflex ,nie pamietam czy na poczatku jak przyjechał do hotelu to tez piszczał ,chyba trochę tak ,na pewno teskni za Tomkiem,ale mysle ze kilka dni i bedzie okej
Powiem szczerze nie liczyłyśmyz Kserą ,ze ktokolwiek go zaadoptuje,przyjęłysmy ze dozyje swoich dni w hotelu
Naprawde bardzo ci dziekujemy
mysle ,ze mozna by go pokazac wetowi
Mój mąż myśli podobnie jak ty że trzeba jechać do wet. ale najpierw muszę zlikwidować ten miły zapach. Myślałam że w hotelu nie ma zapachu schroniska, jak bardzo się myliłam. Mogłyby go w lecie chociaż wykąpać.tak by nie śmierdział. Coś mi się wydaje że z papusiem też nie najlepiej, chudy jak kość. Całą noc spędziłam przy Bossie śmierdzę tak jak i on, ale ja mogę się wykąpać a on nie. Jak będzie trochę mocniejszy to :umyję: go jak radził Gosiaczek.
Dziewczyny o tym kąpaniu to miałam na myśli właściciela hotelu. Tomek nie spisał się, stawiam mu jedynkę!.
Dziewczyny o tym kąpaniu to miałam na myśli właściciela hotelu. Tomek nie spisał się, stawiam mu jedynkę!.
Boss piszczy bo pewnie tęskni, to nie objawy choroby, więc spokojnie. U nas dostawał tylko Artroflex. Kąpany był dawno, bo chyba na wiosnę. Pisz co tam słychać u Was.
Marylka jak bedziesz u weta to spytaj też o Rimadyl, bardzo pomaga na stawy i ból, moja sunia ma juz 13 lat i bez tego nie wiem jakby funkcjonawała, a dodatkowo bierze też artroflex i jakoś sobie radzimy choć kosztuje mnie to sporo, ale czego sie nie robi dla kochanego pupila, sobie odmówię a dla niej na leki musi byc i już. Tak więc powodzenia i mam nadzieje ze wkrótce wszystko sie uloży. Pozdrawiam.
Jako toaletę dla "pachnącego" staruszka możesz spróbować porządnie wyczesać gęstym grzebieniem lub drucianą szczotką, usuwając w ten sposón jak największą ilość podszerstka, a potem przy pomocy kilku zmoczonych (może byc z dodatkiem octu) ręczników frote dokladnie go powycierac z wlosem i pod wlos kończąc prawie suchym ręcznikiem + wlosiana szczotką.
Kilka takich seansów powinno pomóc.
Dobrze jest też często zmieniać poslanie - śpiąc na czystym sam się wyciera.
Podrap za uchem dziarskiego staruszka.
Powodzenia.
Marylka!!! Mamy 15 kg dobrej karmy dla Bossa! Nie odzywasz się, a jest przeznaczona dla staruszka, i chcemy, aby do niego trafiła! Wystarczy abyś wysłała mi Twój adres...
Pani, która zdecydowała się na jego adopcję wirtualną, płaci za karmę część, my się dorzucamy. Potem te same pieniążki kt. zadeklarowała dla Bossa przejdą na innego psa, ale za ten miesiąc jest dla niego. Proszę o odpowiedź.
Mąż zamówił wizytę u wet. na niedzielę , to powie jak i co. Poproszę też o te lekarstwa które mi podałyście. Bossiu jest cudownym psem ale ma kłopoty z wchodzeniem po schodach.Wprowadzamy go przez garaż i na razie śpi w w pokoju na dole. Spię razem z nim bo nie da mi odejść od siebie, muszę go głaskać to śpi śpokojnie, ale to nic. Maryla Dąbrowska, ul. Paprocia 47 87_800 Włocławek

Spię razem z nim bo nie da mi odejść od siebie,
Marylka, jesteś niesamowita! Ale się Bossikowi poszczęściło!
Oto zdjęcia pierwszego dnia po przyjeździe Bossa z Poznania




Przesyłam nowe, dzisiejsze zdjęcia Bossa





Pomyliłam sie co do Tomka, bardzo go przepraszam. Miałam problemy z karmą, w jednym sklepie jest tylko Dog Chow dla szczeniąt, biorę 1 kg , w drugim dodatkowo dla psów dorosłych, dopiero w trzecim dostałam dla seniorów. Mogę otworzyć sklep z karmą. Włocławek to nie metropolia.
Marylka Bossik na tych fotkach wyglada na szczęśliwego i ma koleżankę , ładna sunia.

Wika
widac ze psisko zadowolone
a dla niego w tym wieku i z jego przypadlosciami to jest najwazniejsze
co można powiedzieć...
FANTAROTTKOWOSTYCZNIE !!!

pozdrawiamy,
A oto następne dzisiejsze trzy fotki.





Coś nie wyszło, jeszcze raz!





Marylko, organizuję wysyłkę, w tygodniu dotrze karma dla seniora . Ciesze sie, ze tak dobrze sie aklimatyzuje!
nie odzywałam sie, ale odrabiam teraz zaległosci, cały tydzień orka
Marylko, dzisiaj wyszła przesyłka kurierem. Wysłalismy do Ciebie mna podany adres dwie 15-kilogramowe paki karmy dla seniora, czyli razem 30 kg . Opłata: część z pieniedzy z adopcji wirtualnej, pozostała z pieniedzy fundacji. Przesyłka wychodziła po południu, bedzie wiec jutro, albo pojutrze. Jak otrzymasz, prosze o potwierdzenie. Kurier pytał o Twój tel., wolał miec kontakt, gdyby Cie nie zastał, ale nie podałam, bo nie mam .
Zyczę smacznego dla Bossa, mam nadzieję, ze sie ucieszy
Rozmawaiąłm z Marylką przez telefon, podobno Bossik troche marudzi przy jedzeniu suchego. Poradziłam żeby chrupki polewała olejem jadalnym, ew. jakimś smakowitym sosikiem albo zupką. Marylka, chy to zdało egzamin?
PS. Z tego co usłyszałam przez telefon, Boss ma u nowej Pani jak u Pana Boga za piecem... naprawdę
Tak, Bossik miał szczęście, może w takim domku jeszcze kilka latek pożyje, tak jak moja Luna, której rokowali max. kilka miesięcy.
Dziewczyny, dzięki za żarełko dla chłopaczka.
Na moją bokserkę mega niejadka działa wymieszanie karmy z białym serkiem lub masełkiem, czasem olej,a po wielu próbach z różnymi karmami teraz je Bewi Doga oczywiście najlepiej z masełkiem
Pół podziękowań przyjmujemy drugie pół dla Pani, która adoptowała Bossika wirtualnie Musimy wszyscy mocno się uśmiechać do Tej Pani, bo adopcja przechodzi na innego psa, którego? decyzja jest w rękach sponsorki. Dlatego tak cisnęłam na umieszczanie psów u nas na stronie. Aaaa, właśnie przyszły pieniążki na Afrę - Sandrę Jeszcze dziś będziemy działać w sprawie przesłania ich do hotelu
Rzeczywiście, dostałyolejny przelew z przeznaczeniem na AfrE . i juz działamy, zeby opłacić ten hotel. zachecajcie znajomych do adopcji wirtualnych, to naprawdę działa
Bossikowi upiekło się kąpanko,jest może nie pachnący ale czyciutki i milutki. Dobrze że nie pracuję gdyż cały wolny czas poświęcam jemu. Pozbadł mnie już tak że nawet na spacerku muszę mu towarzyszyć. Spi i owszem ale ktoś musi by przy nim, tak ca lkowicie to on nie jest głuchy,minimalnie słyszy.
Bossik bardzo dziękuje za papusiu. Pierwszy raz był w lesie,bawił się patykami i biegał za Bonitką która uciekała przed nim i trochę pokazywała ząbki. Bossik chyba też trochę niedowidzi. Oczka przemywam mu naparem ze świetlika. Jak piszę za dużo to mówcie.
Marylka, pisz tak często jak możesz, ja osobiscie co chwila tu zagladam i patrze czy sa jakieś nowe wieści. Z przyjemnoscia czytam, że Bossik juz się przyzwyczaił, na pewno jest bardzo szcześliwy za okazane mu serce. Pozdrawiam Was serdecznie!
Super się czyta, więc Marylko pisz dużo. Co powiedział wet na jego stan? Jedyną rzeczą na jaką był u nas leczony to był stan zapalny ucha tego zaszytego i tego oka co ma narośl.
Marylko pisz ile chce. Miło czyta się dalsze losy psiaka wziętego z hotelu
jak sie to czyta to az serce sie raduje , ze to stare psisko tak super trafilo na starosc
przynajmniej ja spedzi w super warunkach u kochajacych go osob
Miałam wam trochędać dać spokoju ale tym muszę się podzielić. Leżąc przy Bosiku pierwszy raz mnie polizał
Marylka, czy Ty leżysz z nim na legowisku? Proszę napisz, że nie bo zaczniemy mieć wyrzuty sumienia
niewiele jest tak sędziwych i w tak dobrym zdrowiu rottweilerów
można by zapisać Boss'a do Księgi Guinessa !

swoja drogą ciekawe jaki jest rekord dlugowieczności w tej rasie, a może to wlaśnie Boss...?

szkoda, że nie wiadomo nic o jego pochodzeniu, zdrowych psich linii coraz mniej
Ksera nie martw się nie leżę z Bosem ale pieszczoty potrzebuje to od czasu trochę posiedzę przy nim i jest dokładnie wygłaskany i wetarmoszony, co bardzo lubi.
Moja Lunka też wiekowa jest i mówią, że ma ok. 13 lat a może i więcej, koleżanki sunia żyła ponad 14 lat i była z jakiejś linii długowiecznej, nie wiem czy przypadkiem nie po Borgu właśnie, zapytam przy okazji. Szkoda, że właściciel Bossa nie dał jego książeczki zdrowia, tylko powiedział, że ma 14 lat.
A moja sunia też ma już 13 rok i jakoś się trzyma, wet mówi, że na rottweilera to i tak sporo wiec cieszę się każdym dniem spędzonym razem. I ona wciąż jest dla mnie jak małe dziecko
moj Persing mial 11 latek jak odszedl
Roda ma juz 11,5
oby pozyla jak najdluzej
Z Bossikiem wszystko ok tylko apetytu za bardzo nie ma. Przesypia całą noc, jest bardzo czystym psem, zawsze daje znać o wyjściu za swoją potrzebą. Bossik podpowiada mi że jak ktoś będzie w okolicach Włocławka żeby go odwiedził. Wet. powiedział że Bossik ma słabe serduszko, poza tym wszystko w normie. Teraz leży na materacu z przykrytym zadem a sąsiedzi oglądają jak jakieś zjawisko nie z tej ziemi, chyba będę sprzedawać bilety.
Bossik dzisiaj wszystko zwymiotował, popłakuje. Ugotowałam kleik na marchwiance zobaczę jego reakcję na to papu. Wczoraj był taki wesoły, zaczepiał Boni która powarkiwała na niego. Razem z mężem mówimy byle do wiosny i dłużej.
No cóż, będzie miał pewnie lepsze o gorze dni, to naprawdę zjawiskowy pies, biorąc warunki w jakich zapewne żył to jego wiek jest niesamowity i zdrowie też. Boss zawsze był czyściutki i w boksie nie brudził lub robił to bardzo rzadko, bo spacerki były tylko 2 razy dziennie i czasami nie wytrzymywał. Najważniejsze, że teraz ma taki wspaniały dom na resztę życia .
Mój Bossik chyba troszkę przesadził z jedzeniem,ale chyba ta moja wina ciąglę myślę że jest głodny jak sam nie je to go pasę z ręki. Jest już ok.
to dobrze że Bossik ma się już ok, dobra pani cały czas mu coś podtyka, a on zjada i brzuszek mu się pewnie przeciążył
bardzo, bardzo sie cieszę, że Boss znalazł u Ciebie dom na resztę dni
przepraszam, że tak późno składam gratulacje, ale ostatnio rzadko mam czas na spokojne zwiedzanie naszego forum

wspomniałaś o problemach z karmą-jeśli ma pozostać przy Purinie Dog Chow (jeśli dobrze zrozumiałam, ją dostaje), zawsze można zajrzeć np. tutaj: http://www.karmydodomu.pl...rchk&f=9&path=5

aczkolwiek, może warto by było spróbować Brit, bo rozumiem, że chodzi o karme o cenie niewygórowanej
http://www.karmydodomu.pl...chk&f=49&path=5

albo np. www.bewet.pl

to tylko przykłady-obie firmy realizują dowód w całej Polsce, zapłacić można z góry-korzystam z usług obu sklepów-nigdy niemiałam z nimi problemów

Brit jest karmą klasy Premium, o jej składzie wiadomo więcej, niż o Dog Chow nie mam problemów z jej skarmianiem-od jakiś 3 miesięcy żywię nią Prestona i wygląda na niej świetnie. znam też parę innych psów karmionych Britem (nowym, kiedyś ponoć był taką karmą pokroju półkowo-sklepowego, ale zmienili front-i chwała im za to )-wszystkie wyglądają naprawdę dobrze, przy badaniach kontrolnych nie widać żadnych odchyleń. zwróć tylko, proszę, uwagę na dawkowanie-jest wbrew pozorom dość wydajna, dlatego trzeba uważać, aby piesia nie przekarmić nasza lokatorka Saba tak się na nim rozpędziła, że trzeba ją będzie odchudzić-a takim była niejadkiem...ale za to błyszczy się, jak nowiutki samochód

Brit Large Breed ma dodatek siarczanu chondroityny, w seniorze niestety nie ma. jednak w wieku Bossa-myślę, że zdecydowanie lepszy jest już senior-ma obniżoną zawartość białka, tłuszczu, Ca i P. cechuje go wysoka przyswajalność, nie zauważyłam problemów z trawieniem (a np. mój osiołek ma tendencję do gromadzenia gazów, luźnych stolców i np. na Royala czy Bento Kronen reaguje biegunkami, jakby wypił hektolitry jogurtu )

granulat jest taki, jak być powinien-tzn. wpływa na zmniejszenie osadzania się kamienia (a także go ściera), ale nie jest, moim zdaniem, zbyt twardy, co dla Bossa jest ważne-w tym wieku, zwłaszcza, gdy ma gorszy dzień, mogą go po prostu boleć zęby, a wtedy nie ma ochoty na walczenie z twardym granulatem

tutaj trochę o składzie...
http://www.brit-petfood.c...x2.php?lang=pl&
http://www.brit-petfood.c...ng=pl&prodtab=0

co do niejedzenia-olej, o którym pisały dziewczyny, to faktycznie sprawdzony sposób. zawsze dochodzą jeszcze wywary z mięsa itp. no i wiadomo-na raty, żeby nie przeciążyć jego sędziwego brzusia. a jak czasem ominie posiłek-nic mu nie będzie.w tym wieku nie zawsze musi "pędzić" do michy ale to wiadomo

podtrzymuję także pomysł kąpania z octem-to stary, sprawdzony pomysł. wielokrotnie go przerabiałam

a na koniec-co Ci powiem, to Ci powiem, ale Ci powiem
podjęłaś się naprawdę nielada zadania i mam za to dla Ciebie ogromny szacunek wiele osób powiedziałoby, że taki pies, to więcej kłopotu, niż radości, a i wizja rozstania bliższa ... ale ten uśmiech na jego pysku-wszystko tłumaczy
i za ten jego uśmiech-bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję...
Marylko, popieram Kamilę, spróbuj dać Brita, ja już parę lat temu słyszałam, że Purina Dog Chow jest gorszej jakości, odkąd ją przejęło Nestle. Teraz też zamawiam Brita dla rotków które są u Mariki w domu zastępczym i ładnie na nim wyglądają, smakuje im no i co ważne cena jest przystępna, kupuję tutaj: http://www.krakvet.pl/index.php?cPath=23_25_144
Dużo zdrówka i wiele szczęśliwych lat życia życzę Bossikowi
Bossik wszystko to ma ale jak ze starym człowiekiem jeden dzień jest wszystko dobrze a na drugi dzień ma rozwolnienie i znowu jakiś czas jest dobrze. Na apetyt nie mogę narzekać bo go ma, muszę mu porcjować, inaczej by zjadł wszystko. Z chodzeniem jest już lepiej. Dziękuję Wam że pamiętacie o Bossie. Cieszymy się każdym nowym dniem.
Basiu...dla mnie sprawa była dość oczywista-Brit kosztuje tyle samo, a przynajmniej wiem o nim coś więcej, niz "mięso i prod.pochodz.zw.+zboża i produkty...itd"i cóż mi ten skład mówi? Brit był sensownie opisany, ma lepszy skład-a do tego widziałam na innych psach rezultaty skarmiania nim, więc sama spróbowałam-i nie żałuję

chociaż, tak trochę na marginesie-ostatnio zauwazyłam, że bardzo spadła cena Eukanuby... w "karmach do domu" 15 kg worek Maintance Large Breed można kupić... za 169 zł !!! biorąc pod uwagę dawkowanie dla typowego rottka-wychodzi jakieś 120 zł miesięcznie
Kogo teraz się będę radzić w sprawie Bossika. Nie jestem młoda bo mam już 56 lat i nie jednego pieska wychowałam, rady zawsze się przydają.
Marylka nie liczą się lata kalendarzowe, ale lata duszy. A TY jesteś nastolatką
To znowu ja, nie myślcie że zrezygnowałam z transportu, czekam do wiosny aż mój mąż dojrzeje do tego żeby do lata wybudował jakiś kojec i zgodził się pomóc mi w obowiązkach opieki nad zwierzakami a mamy ich trochę: bezdomne psy które dokarmiam, wiewiórki które przychodzą do ręki i domu. Ostatnio wyskubały mi cały koc który wisiał na sznurku. Wymościły sobie budkę na zimę. Bossik czuje się dobrze i chodzi już na dłuższe spacerki do lasu, ale ciągle się boi że go się zostawi więc cieszy się że na spacerek idzie Boni . Zdjęcia będą w następnej odsłonie.
Marylka cudnie że piszesz krótkie felietony z zycia Bosika no i twojego . Ciesze się że nóżki Bosika nosza go tak daleko i że lepiej sie czuje.

Wika
Marylka, to dzięli Twojej młodej duszyi nie tylko , Bossik młodnieje
Marylka, to dzięli Twojej młodej duszyi nie tylko , Bossik młodnieje
Oj Marylka, porządna z Was firma , Bossik to mi spać nie dawał po nocach, a teraz ma jak w raju.
Co słychać u Bosika???
Miałam awarię komputera, dopiero dzisiaj syn odebrał z naprawy. Bossik czuje się dobrze i nawet trochę przytył z czego nie jestem dumna, ale ma taki apetycik, a ja ciągle myślę że jest głodny. Stał się strasznym pieszczochem który domaga się głaskania i miziania jak mówi Gosiaczek.Wszystko go interesuje, zwłaszcza torba z zakupami, no i mniej śpi.
JAKBYM WIDZIAŁA MONĘ Zakupy i siatka, koniecznie zrewidowana
Dodaję kilka dzisiejszych fotek Bossa.








Alez on jest zadowolony a jaki usmiech na pycholu . Nie dość ,że ma posłanko to jescze kocyk do przykrycia . No i towrzyszkę jaką ma , ekstra.

Wika
W takich warunkach to on pobije rekord długości życia . Marylko nie tucz go jednak za bardzo bo nózki odmówią noszenia spasionego cielska, nie ulegaj błagającemu spojrzeniu wiecznie głodnego psa .
Coś się dzieje z postami. Jedne się pokazują, drugi nie Czyżby problem z serwerm
No i znów tu jestem i nie mogę się na niego napatrzec
Dzisiaj jadę do wet. z Bossem, mam kłopot z jego :ptaszkiem: na którym tworzy się wrzodzisko. Z jedzeniem też mam kłopoty gdyż zjada swoje i siostry która dzieli się chętnie. Wszystko papusiu musi być chowane przed głodomorem, jest coraz grubszy co w jego przypadku jest nie wskazane.
Marylka! zdjecia rewelacja
Dzisiaj mogę spokojnie pisać o Bossie. Wczorajsza noc była dla Bossa bardzo niebezpieczna. Były chwile że odpływał od nas, powietrze łapał jak ryba wyjęta z wody. Chyba dostaję świra bo całą noc siedzieliśmy i ratowaliśmy a ja wariatka śpiewałam mu kołysanki głaszcząc po łepku, łzy kapały same. Jest już wszystko ok, znowu jest z nami i cieszymy się jak dzieci.Nie wiem co będzie gdy przyjdzie na niego czas,przecież ja jestem z nim 24 godz. na dobę i nie wyobrażam sobie że kiedyś go nie będzie przy mnie. Końcę bo nie widzę klawiatury.
Trzymaj się Bossik
Aniołku nie odchodź jeszcze, pobądź z nami jeszcze troszeczkę. Marylko rozumiem Cie, sama się popłakałam. Trzymaj się Bosik!!!!!!!!!!
; ANIOLEK ; wcale nie ma zamiaru odchodzić, czuje się wspaniale [no jak na siędziwy wiek] duszności nie wróciły a i humorek MU dopisuje. Zdjęcia będą zrobione w sobotę, gdyż tymi sprawami zajmuje się syn. Pozdrowienia
Choć wszyscy pracujemy nad pomocą bezdomnym i niekochanym rottkom, uważam, że Marylka zrobiła coś naprawdę wielkiego i to była wyjątkowa adopcja, dlatego przyklejam wątek aby wyróżniał się i aby ludzie czytali, że choć Boss jest stary to też może być kochanym psiakiem a on swoim wiekiem pobił zdecydowanie wszystkie nasze psy. Może ktoś w ramach wolnej chwili i po zapoznaniu się z jego historią mógłby to zlepić w jedną całość w formie opowiadania?
A my nadal czekamy na wieści od Bossika
popieram. Marylka nie tylko pomogła Bossowi, cały czas pomaga psiakom potrzebującym, wspomaga je takze finansowo. Gorące podziekowania
Podpisuje sie dwoma rękami i czterema łaplami
Przesyłam kilka dzisiejszych zdjęć Bossa.
Mam nadzieję, że sie spodobają.










Nieźle się staruszek trzyma na Twoim wikcie Marylka. Powodzenia dla Was
Marylka,śliczne zdięcia aż przyjemnie popatrzeć a zwłaszcza to ostatnie na którym Boss się śmieje
Cos niesamowitego Bossik sie śmieje To oznacza, że jest bardzo, bardzo szczęśliwy. A tak z ciekawości co Boss ma w mordece piłkę czy bułkę?

Marylko daj zdjecia na inne forum, gdzie jest wątek Bossa. Niech inni popatrzą jak wygląda szczęsliwy pies po udanej adopcji
Wg mnie w buzi ma piłeczkę ,mój senior też tak lubi trzymać i potem puścić i warować.
Jest szczęśliwy ,ma taki dobry domek o eleganckich wnętrzach .Dla Marylki i JEJ Bliskich
najwyższe wyrazy uznania.
Dlaczego pytam? Bo moja Mona napewno w 100% miałaby bułkę
wygląda przecudnie i ta minka niewiniatka na pierwszym zdjęciu, wielkie
Bożenko masz rację to bułeczka którą zabrał Boni, swoją zjadł i zabrał się za następną. Mam kłopot bo za bardzo za sobą nie przepadają, to dotyczy Boni bo Bossik jest przyjazny wszystkim pieską, może jest zazdrosna że nie tylko ona ale i Bossik pcha swoj łepek do głaskania. Są nie raz tak zabawne sytuacje że głowa boli.
Skąd ja to znam. Mona jak poczuła sie bezpiecznia, to zrobiła sie zazdrosna o yorka. I jak widzi, że york wskakuje do mnie na kolana, to jej sie wydaje, że skoro york może to ona też . I tak cieżar worka ziemniaków ląduje u mnie na kolanach , oczywiście nie w całości , gdyż obojetnie jak by sie zwijała i tak się nie mięści. York na wszelki wypadek, aby nie zostać zminimalizowany do postać plamy, rejteruje w tempie błyskawicy
Dzisiaj wielka panika, Boss wrocił ze spaceru to był tak słaby że nie miał sił wejść po schodach. Spacerek był bardzo krótki bo tylko na drugą stronę uliczki. Parę min. i znów chce wyjść ale na działce się przewrócił i nie mógł wstać. Panika telefon do męża, udało mi się go podnieść i zaprowadzić do domu. Zamówiliśmy wizytę domową weter. stwierdził infekcję. Mamy nadzieję że wszystko będzie dobrze. Zapomniałam że nie chciał jeść co w jego przypadku jest nie do pomyślenia.
Bossiku trzymaj sie , nie daj sie tej głupiej infekcji. Mam nadzieje ,że juz została opanowana sytuacja o tej porze i Bossik lepiej sie czuje .

Wika
Jutro się okaże czy jest lepiej po kolejnej wizycie wet. Nie wiem jak to jest że jak napiszę że Bossik chory to w szybkim tempie nabiera sił, może tylko mnie tak się wydaje, może po zastrzykach jest zdrowszy, że jest w niezłej kondycji. Wet. nie polubił wszyscy domownicy musieli go trzymać i uspokajać żeby , nie był naruszony. Apetycik wrócił.
Bosik tak trzymać, nie daj się
Co u Bossika, jak zdrowie. Zycze mu duuużżżooo zdrówka jeszcze na długie lata z okazji świąt.

Wika
Bossik czuje się raz lepiej raz gorzej jak to w starszym wieku. Wet. pomógł mu na stawy ale mamy go z głowy. Mąż załatwił go na cacy, trochę mu nawstawiał, ale miał rację. Prosiliśmy żeby pomógł Bossikowi na jego wzdęty brzuszek a on stwierdził że był wezwany do innej dolegliwości. Mój stary nie wytrzymał no i trochę go ustawił, zaczął tłumaczyć że trzeba porobić dodatkowe badania. Po wizycie : kochanego wet.: przez trzy godziny na zmianę masowaliśmy brzuszek co Bossikowi nawet odpowiadało. Jest ok ale musimy poszukać innego wet. to już drugi wet. do którego straciliśmy zaufanie.
na wzdęcia bardzo dobrze z ziółek działa majeranek (w dużej ilości - mięsko z majerankiem), a z letów takie jak dla ludzi - np esputikon, espumisan - nie wchłąniają się do przewodu pokarmowego, tylko "zbijają" małe pęcherzyki gazu w duże, a takich łatwiej się pozbyć.Oj brzuszki lubią być masowane
Marylka 50


Prosiliśmy żeby pomógł Bossikowi na jego wzdęty brzuszek a on stwierdził że był wezwany do innej dolegliwości

Zupełnie nie rozumiem takiego pdejścia , przeciez to juz senior i normalne ,że bedąc przy pacjencie w tym wieku trzeba go obejrzeć całego . Wcale się nie dziwię że twój mąż się wkurzył na weta. I Jak nowy wet z sercem podchodzi do Bosiika ?. A jak brzuszek - juz po problemie?.

Wika
Nowego wet. jeszcze nie mamy, nie ma dużego wyboru ale zbieramy opinię o dobrym. Z brzuszkiem sobie poradziliśmy zastosowaliśmy Joanny porady które pomogły. Bossik nauczył się pić lekki rumianek i od czasu włoski koperek. Nie chce pić samej wody to i dobrze bo przegotowana jest niesmaczna. Chodzimy na spacerki, a wracając z nich nigdy nie pomylił swojej bramy wie gdzie ma skręcić aby znaleść się u siebie. Te spacerki najlepiej Mu wychodzą wieczorem i w nocy, chłopak lubi nocne życie.
Co u Bosika w nowym roku? Bosi jest o rok starszy
Przesyłam dwa już Noworoczne zdjęcia Bosika.




Tosię nazywa Królewskie łoże
slicznie staruszek wyglada
JAk tam Bosik i właściciele.
Bossik ma się coraz lepiej, wczoraj mało co nie złapał w swoją paszczę kotka który chyba miał do czynienia z pieskami bo śmiało zbliżył się do Bossika a on cap , ledwie udało się kotkowi uciec. Miałam problemy z jego brzuszkiem ale Catani mi pomogła, pierwszy raz Boss i ja spałam całą noc bez biegania po dworku i masowania brzuszka. Spał jak niemowlę ja też. Zdjęcia będą trochę póżniej. Pozdrawiam
Podziękowania dla doradczyni . Nie wiedziałm, że ten lek jest tak skuteczny
Jak miło czytać
A propos - jaki to lek - bo jakoś mi umknęło - interesuję się tym ,ponieważ też mam seniora.
Ten lek to DEBRIDAT mozna go kupić tylko na receptę.
Dzięki Marylka.
Co u Bosika?????
Nowe zdjęcia Bossa!



ale on cudny jest...
Cóż za piękny widok! Tak sobie śpi słodko. I ta mordeczka siwa... Marylko jesteś WIELKA!
Dziękuje Marylko. Biorąc pod uwagę, że mamy pełno psów w wieku od 7-10 , którym nikt nie chce stworzyć domu , należą Ci sie tym bardziej gratulacje za Bosika
18.01 minęło już trzy miesiące jak Bossik jest z nami, stał się ładnym psem i bardzo kochanym. Na spacerkach zaczepiają nas sąsiedzi i pytają się czy to ten sam psiak który zawitał do nas w pażdzierniku. Wszystkie zabiegi pielęgnacyjne mogę robić tylko ja, mężowi pozwala tylko na masowanie brzuszka nic po za tym. Na początku nie dał się dotknąć do tylnych nóżek teraz pozwala na masaż i sprawia mu to przyjemność. Czekamy do wiosny.Pozdrawiamy szystkich serdecznie.
Marylko co u nestora Bosika??
Kochani u Bossika wszystko ok, przes tydzień zajmował się mąż ja byłam nianią u swojej wnusi, dopiero co wróciłam z Warszawy. Mąż miał poporcowane jedzonko dla piesków, urlop też mu się należał, bo odpoczynek się należy. Wyszli na przystanek to Bossika nie poznałam tak wypiękniał, ale On poznał i tak zasuwał że się przwracał. Pycho miał całe wycałowane, a w domu druga czekała na całuski. Zmartwiła mnie bo Bonisię boli któraś łapka, nie da sobie obejrzeć, piszczy gdy wskakuje na fotel. Zobaczę wszystko jutro. Zdjęcia też będą tylko trzeba je zrobić.
marylka i co z ta łapka
Boni nie dała zobaczyć co z nóżką , ale już jest dobrze,to małe zderzenie z pieskiem z którym się bawiła. We Włocławku nie można prześwietlić stawów bo nikt nie ma aparatury, dziura zabita dechami. Zrobi się cieplej to trzeba będzie gdzieś się wybrać i zrobić prześwietlenie gdyż to już któryś raz boli ją ;któraś; łapka. Senior czuje się dość dobrze, nie chce wychodzić na spacerki, wydaje mu się że jest trochę za zimno, po co ma marznąć.
Kochana Marylkocou Bosia, dalej go bola łapki???
Nad naszym domem pojawiły się czarne chmury, Bossik jest bardzo słaby i słabnie coraz bardziej, nie chce lub nie ma siły wychodzić na spacerek cały czas płacze już od kilku dni. Mamy dyżury i siedzimy przy nim non stop nie wim co będzie dalej, ale ,mamy nadzieję że wszystko minie.
Bosik swoje przeżył, ale bardzo Was kocha, to widać z tego co Marylko o nim piszesz
Marylka50 trzymam za Bosika i ja mam nadzieje ,że jak zwykle szybko wróci do zdrowia .

Wika
Bosiku! Dużo zdrówka!
Jesteśmy po wizycie lekarskiej,Boss miał pobraną krew, wyniki za kilka dni. Wet. kazał podnieś korytko trochę wyżej, bo się trochę spasł i nóżki mają co dzwigać. On tak kocha jeść że każdy dodatkowo coś mu podtyka pod mordkę, a on nigdy nie odmawia ,byliśmy wszyscy to słyszeli że koniec z dokarmianiem. Powiedział nam że na starość jeszcze lekarstwa nie wymyślono. Bossik jak na swoj wiek nieżle się trzyma i chyba trochę nas pozbadł,może to prawda bo chciałby żeby go miziać 24 godz. na dobę. Na razie chmury się rozeszły, miejmy nadzieję.
To chyba cecha starszych psów mój Mohr /10 lat 10 miesięcy i 17 dni/ też chce być non-stop
głaskany ,miziany itp.Pozdrowienia dla Bossika i Jego Zacnych Opiekunów.Małgosia z Ustronia koło Cieszyna.
Z Bossikiem niedobrze, czekamy na wizytę domową, to już trzeci wet. Noc była spokojna ale od godz 7 nie dajemy rady cały czas przepłakał, dopiero teraz śpi . Pierwszy raz nie chce jeść, nie wiemy co robić.

Z Bossikiem niedobrze, czekamy na wizytę domową, to już trzeci wet. Noc była spokojna ale od godz 7 nie dajemy rady cały czas przepłakał, dopiero teraz śpi . Pierwszy raz nie chce jeść, nie wiemy co robić.
podajcie mu chociaz srodek przeciwbolowy-po co ma cierpiec?
Jesteśmy już po wizycie lekarskiej, Bossik dostał dwa zastrzyki i tabletki na trzy dni. Jutro po następnej wizycie zadecyduje co robić dalej. Rafał czy ty myślisz że nie dostał coś przeciw bulowego, sąsiada mam lekarza to nic że ginekologa ale zastrzyk pyralginu umiał dać, gdyż tabletkami nie chcieliśmy obciążać żołądka.
to tym bardziej widac, ze bol jest ogromny, tym bardziej ze psy na bol sa bardzo wytrzymale.
cos sie dzieje i zastrzykami "na oko" tego sie chyba nie wyleczy
dlaczego wet nie zdecydowal sie chociaz na podstawowe badania?
Boss wszystkie badania będzie miał robione jutro, podejrzewa zwyrodnienie kręgów lędzwiowych. Na leczeniu się nie znam ale muszę wierzyć lekarzowi i komuś zaufać, choć to jest bardzo trudne ale Włocławek to nie metropolia i już zmiana na trzeciego lekarza, dużo ich już nie zostało. Moja psina jak była głaskana to nie płakał tylko jak ręka przestała to wtedy bardzo się denerwował a rąk do tarmoszenia miał 8 na zmianę ale mnie nie pozwolił oddalić się nawet na krok. Mnie też wszystkie kości bolą bo w nocy spałam na podłodze przy Bossie, naprawdę staram się jak umię najlepiej opiekować
Zmiany zwyrodnieniowe w tym wieku są niemal pewne- widzimy Marylko,że robisz co jest możliwe by pomóc Bossikowi .Trzymajcie się - serdeczności Małgosia.
Marylko! Trzymajcie się! Myślimy o Was cieplutko
marylka-nie chcesz podjechac z bossem do grudziadza?
Bardzo chętnie pojechałabym do Grudziądza , tylko nie wiem jak się poruszać w tym mieście aby trafić do wet. dzień obojętny byle bym do Włocławka wrociła za dnia, gdyż nie lubię jeżdzić nocą
pisze Ci priva na drugim forum, bo tu sie nie da
i jak senior sie miewa?
Rafał podaję nr. telef. 692 408 858 sprawa pilna, nie znalazłam twojej informacji. Proszę pomuszcie mi ratować mojego Bossiczka.
bossik jedzie do grudziadza do naprawde dobrego weta
Rafciu boski jesteś
Trzymam mocno za Bossika , Rafał bedziesz miał patrzenie na Marylkę z Bossikiem w Grudziądzu ?.

Wika
nie, ale wszystko jest omowione
nawet przyjecie psa w terminie przerwy obiadowej
rafal dzięki.

Wika
u bosika w sumie same dobre wiesci
podlamane zdrowko nie ma zadnej powaznej przyczyny, wiec mysle ze szybciutko stanie na nozki i przestanie plakac i piecho, i pani piecha
_________________
Trzymamy za szybki powrót do zdrówka, Boss to taka maskotka forumowa
Super wieści! Czekamy na szczegółowe informacje Marylko.Serdeczności dla Ciebie i Bossika
Boss dostał wczoraj drugą kroplówkę ,czekam na cud. Moja psina jest bardzo słaba nie wstaje ale i tak się trzyma, ma apetyt jest wynoszony na spacerek i tak pchamy ten wózek.Mąż twierdzi że zaszkodziła mu podróż, gdyż do samochodu wsiadł prawie bez pomocy a wysiadł a raczej go wyniosłam bo nie stanął na nóżki, sama zaczyman w to wierzyć. Potrzebuje opieki 24 godz, na dobę gdyż musi mieć towarzystwo i głaskanie prawie na okrągło, więc jem, śpię razem z moją psiną . On patrzy tymi swoimi ślepkami i jest zadowolony, ale od czasu do czasu pojękuje cichutko.
Trzymajcie się! Posyłamy Wam dużo pozytywnej energii ze słonecznego Wrocławia!
Marylka bardzo Ci współczuje i zarazem Bardzo Ci Dziękuje za wspaniały dom jaki Ty i Twoja rodzina stworzyła Bosikowi. Myśle, że Bosik powolutku żegna się z Wami. Wiem jak jest cięzko , gdy psiak patrzy Ci wprost w oczy, a Ty nic nie możesz zrobić. Mój Harry jak odchodził , to spałam obok niego i trzymałam za łapke aż do końca .
Bossik odszedł za TM po cichutku, byłam cały czas przy nim i tuliłam Go do siebie i tak usnął. Wiedział że odchodzi bo tulił się jak dziecko które ufa drugiej osobie. Prosiłam go żeby odszukał moich Aguś i pozdrowił je od nas i żeby czekały na nas kiedy my do nich dołączymy . Obiecałam że całą gromadką wybierzemy się na długi spacer. Starałam się jak najlepiej opiekować moją psiną i dawałam mu swoją miłość którą On przjmował i był wdzięczny. Przepraszam że to tak trwało krótko ale nic więcej nie potrafiłam zrobić.
Bossik odszedł za TM po cichutku, byłam cały czas przy nim i tuliłam Go do siebie i tak usnął. Wiedział że odchodzi bo tulił się jak dziecko które ufa drugiej osobie. Prosiłam go żeby odszukał moich Aguś i pozdrowił je od nas i żeby czekały na nas kiedy my do nich dołączymy . Obiecałam że całą gromadką wybierzemy się na długi spacer. Starałam się jak najlepiej opiekować moją psiną i dawałam mu swoją miłość którą On przjmował i był wdzięczny. Przepraszam że to tak trwało krótko ale nic więcej nie potrafiłam zrobić.
Aż trudno w to uwierzyć.........Marylka trzymaj się,strasznie mi przykro.Jesteś wspaniałą osobą która dała kochający dom Bossowi.


smutno mi siedze i rycze, śpij spokojnie...
Marylko trzymaj się cieplutko, jeszcze dziś rano, pooście Bożenki trzymałam za niego kciuki................
Niedoczekał się mój Seniorek wylegiwania na słoneczku, a robi się tak cieplutkom Co ja mam robić , cisza dzwoni w uszach i pustka która tak boli. Nie usłyszę jego mlaskania i posapywania przy jedzonku, które tak kochał . Nie mogę dać sobie rady ale mam nadzieję że bawi się i biega jak młody szczeniak.

Trzymaj się Marylko! Dałaś Bossikowi to co dla psiego serduszka najważniejsze - ciepły kochany dom i swoją wielką miłość. Po raz kolejny zacytuję:"Nie trzeba płakać, że odszedł, trzeba ię cieszyć, że z nami był"
Marylko wielkie podziekowania dla Ciebie za ostatnie miesiace Bossa, za prowadzenie tego wątku i szczegółowe informacje o nim i za to, że miał go kto trzymać za łapkę w ostatnich chwilach.
Marylko bardzo mi przykro z powodu odejścia Twojego kochanego seniorka, zrobiłaś dla Niego tak wiele, więcej już nie mogłaś. Trzymaj się i noś Go w swoim sercu - On już na zawsze będzie z Tobą. Pozdrawiam serdecznie.
Marylko, dałaś mu to co było dla niego najważniejsze, dom i miłość, której nie miał przez ostatnie lata. Wiem, jakie to przykre, kirdy odchodzi przyjaciel, ale cały czas myśl o tym jakie miał szczęśliwe ostatnie miesiące życia, za co Ci serdecznie z Agnieszką dziękujemy
Marylko bardzo mi przykro, że Bosik odszedł na rajskie łąki.

Ale musze to powiedzieć.Byłaś jedną z nielicznych wspaniałych ludzi, którzy mieli odwagę dać dom starszemu i schorowanemu psiakowi. Zawsze będeCi za towdzięczna i myślę, że nie tylko ja. Bosik dosnał czegoś o czym nawet nie marzył -dostał wspaniały dom i wspaniałych opiekunów na stare lata.
Powiedzcie mi jak dajecie sobie radę z bólem, żalem i tęsknotą bo ja nie daję rady.
Wiem Marylko jak bardzo Ci cieżko... Ale uśmiechaj się dalej do Bossika. On jest przy Tobie. Bardzo Cię kochał i nie chciał żebyś była smutna...
Poniżej przeklejam opowieść, którą zamieściła Keti w wątku Honduni jak ona przeszła przez TM...

tekst niesamowity... zmusza do refleksji, napędza łzy do oczu i przywołuje wspomnienia...te lepsze i te bolesne....

Marylko....w żaden sposób nie potrafię Cię pocieszyć...bo po prostu musisz to przetrwać...i sama znaleźć receptę...trzeba czasu, dużo czasu... my zawsze po okresie opłakiwania i zarzekania sie, że "nigdy więcej" takiego, czy innego zwierzaka, poszerzalismy Rodzinkę o nowego członka nie z braku stałości uczuć, ale pustka w sercu była nie do zniesienia

ale wiedz, że jesteś niesamowitą osobą. podobnie, jak wszyscy tutaj, darzę Cię ogromnym szacunkiem za to, co zrobiłaś. z uśmiechem śledziłam wątek Bossa, nieustannie ciesząc się, że są jeszcze na świecie tak wspaniałe osoby, jak Ty...

niekórzy mówią, że w niebie nie bedzie zwierząt. ale ja WIEM, że one tam będą, czekają na nas... szczęśliwe, zdrowe... po co Bóg miałby stworzyć tak wspaniałe stworzenia, gdyby nasza miłość miała się zakończyć tutaj....

trzeba przepłakać swoje, przeczekac, ukoić ból.... a kiedyś spotkacie się znowu. ale tym razem już Was nic nie rozłączy
[*][*][*] dla Bossika

Marylko - dałaś mu siebie w tych oststnich chwilach i to jest najpiękniejsze!
Żaden inny psiak nie zastąpi naszego psiaka, który odszedł za TM, ale zawsze łatwiej przetrwać mając przy sobie innego psiaka, który przytuli się do ciebie i spojrzy z milością w jego psich oczach... Ja musiałam pożegnać moje 2 sunie w jednym tygodniu - było ciężko,ale miałam przy sobie trzecią sunię i było mi łatwiej.[/scroll]
To wspaniała historia.
[b]Tak bym odpowiedział na Twoje pytanie jak sobie z tym radzić.
To piękna historia Człowieka i Psa, którzy byli razem.
To historia, która jest piękną i budująca dla Nas wszystkich.
To historia, o przyjaźni i zaufaniu do ostatniej chwili.

Jacek
"Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się ono za Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.
Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracją w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy, marząc o dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby która pozostała po tamtej stronie.
Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.
To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotkacie, obejmiecie się w radosnym uścisku, by nigdy już się nie rozstać. Deszcz szczęśliwych pocałunków spadnie na twoją twarz, twoje ręce znów pieścić będą ukochany łeb; twój wzrok ponownie zanurzy się w ufnym spojrzeniu twego przyjaciela, który na tak długo odszedł z twojego życia, ale nigdy nie został zapomniany w twoim sercu. Wtedy wspólnie przekroczycie Tęczowy Most - już razem."
Autor nieznany.
Przykro mi , bo też ostatnio to przechodziłam z Benusiem, też u mnie był krótko, ale był jedyny w swoim rodzaju. Pamiętam Bossika i jego ukochanego pingwinka ... Straszny słodziak. Bardzo mi przykro.
Dopiero się dowiedzialam że Bossik odszedł :-( Marylko tak bardzo mi przykro że już go niema. To co dla niego zrobiłaś było naprawde niesamowite, niejeden człowiek robi mniej dla starego czy chorego ojca lub dziadka. jestem z Tobą w tym żalu po Bossiku
Dzisiaj mija rocznica jak odszedł Boss seniorek, nie mogę i nie chcę go zapomieć. Tak wdzięcznego psa to nigdy nie miałam i nie będę miała. Minął rok a ja wciąż rozpaczam i tęsknię za nim.
wierzę, że nie możesz zapomnieć, jak ja Wioli

Minął rok a ja wciąż rozpaczam i tęsknię za nim. współczuje i zna ten ból jutro mija rocznica jak moja Ninia(SONIA) odeszła odemnie za TM
A ja patrzę tak, że Arusia przeżyła cudowne, psie życie od szczeniaczka do starości u jednej pani i była bardzo szczęśliwa. To mi daje pociechę. Po Maksie ślubowałam, że innego samca nie będę mieć, ale czas leczy rany i skoro można innym dać dom, to należy. I nastało ich sporo. I dobrze. Ciekawe, czy jak się wszyscy kiedyś spotkamy po drugiej stronie, to będą się dochodzić. Będziemy razem kopać dziury, ach, i hasać w promieniach słońca...
Dzisiaj mija 2 rocznica odejścia Bossika za TM a ja ciągle za nim tęsknię, i zastanawiam się czy wszystko zrobiłam dla niego. Tak mądrego psa to nie miałam i chyba nie będę miała do końca swojego zycia.
(i) Miał godne życie, zrobiłas ile można zrobić dla ukochanego psa.
Boss na zawsze jest w Twojej pamięci.
MARYLKA 50

Przeczytałam dziś cały wątek Bosika , zryczałam się jak małe dziecko. Mimo że już go nie ma z nami , stał się tak bliski memu sercu. Jesteś wspaniałą osobą, potrafisz kochać jak mało kto. Pozdrawiam i mam wielki szacunek dla Ciebie i Twego męża za to co daliście Bosikowi na krańcu jego drogi.