ďťż

intruz

Wiem tylko tyle ze jest w bardzo zlym stanie , pojechaly po nia dzis dziewczyny od bokserów , ma trafic na tatarkiewicza, jesli ktos mogłby do niej zagladac bylabym wdzieczna


Sunia jest w nienajlepszym stanie. Ma ogólny bardzo ciężki stan zapalny, kiepskie wyniki. Słania się na nogach. Skóra w opłakanym stanie. Dostała dzisiaj baterię leków i witamin, musi dostawać bardzo dobre jedzenie. Jest wycieńczona, ale chce żyć.
Jest spokojna i niekonfliktowa. Nie jest agresywna. Jest taką ciut mniejszą rottką.
Jej leczenie będzie drogie. Bardzo prosimy o wsparcie, bo skoro już ją wycięgnęliśmy to musimy dać jej szansę na życie. Ma około pięcie lat.
Poprosiłam Izę o wstawienie zdjęć
Smutny widok







Sunia jest w nienajlepszym stanie. Ma ogólny bardzo ciężki stan zapalny, kiepskie wyniki. Słania się na nogach. Skóra w opłakanym stanie. Dostała dzisiaj baterię leków i witamin, musi dostawać bardzo dobre jedzenie. Jest wycieńczona, ale chce żyć.
Jest spokojna i niekonfliktowa. Nie jest agresywna. Jest taką ciut mniejszą rottką.
Jej leczenie będzie drogie. Bardzo prosimy o wsparcie, bo skoro już ją wycięgnęliśmy to musimy dać jej szansę na życie. Ma około pięcie lat.
KasiuP konto mam przelac pare zloty na sunie? Podaj mi bank i numer konta na moj meil sacha50rottka@wp.pl
sacha Kasia wyjechała na tydzień, z sunią wychodzi lulka i ja. Pewnie jak wróci Kasia to napisze gdzie wpłacac pieniądze.

Sunia ma problemy z wypróżnianiem jakby wcześniej jadła kamienie. Skóra w opłakanym stanie, swędzi jak cholera , suńka się niemiłosiernie drapie. Biedna , bardzo słaba, ale ma apetyt, więc jest nadzieja, że będzie lepiej.



Kto da jej imię ?
Boziu jaka bidula
Może Gilda ( tak miała na imię moja rottka, której już nie ma ), i też proszę o konto, chętnie coś pomogę.

sacha Kasia wyjechała na tydzień, z sunią wychodzi lulka i ja. Pewnie jak wróci Kasia to napisze gdzie wpłacac pieniądze.

Sunia ma problemy z wypróżnianiem jakby wcześniej jadła kamienie. Skóra w opłakanym stanie, swędzi jak cholera , suńka się niemiłosiernie drapie. Biedna , bardzo słaba, ale ma apetyt, więc jest nadzieja, że będzie lepiej.

Obrazek
Cierpliwie czekamy na konto
A co do imniena to bym ja nazwala Sasza

A co do imniena to bym ja nazwala Sasza

W schronisku dali jej na imie Tina...
Sunia wygladala tam bardzo slabo..
Dzieki Wam wszystkim za wsparcie - wypatrzylysmy sunie w schronie, ale nie wiedzialam, czy uda nam sie zorganizowac pomoc dla niej na szybko.

Dzieki Agnieszko



Na dzisiejszym spacerze.
ładna choć wybiedzona psica a Tina pasuje
To, że wyjechałam nie znaczy, że nie czuwam!
Bardzo serdecznie dziękuję Izuni za wstawienie zdjęć, ale przede wszystkim za doglądanie jej. I Oli -Lulce też dzięki wielkie.
Suczka oficjalnie jest pod opieką rottki krakowskiej, więc wpłaty wszelki poproszę na konto rottki krakowskiej lub bezpośrednio na klinikę.
Dużo leków już dostała i musi jeść puszki royala więc trochę tych pieniędzy pójdzie. Nie wspomnę już o sterylizacji, którą równiez będzie musiała przejść.
Dziewczyny dzięki wielki za deklarację wpłat
Jak wpłacicie dajcie znać na forum żeby było wiadome ile mamy dla niej.
Acha-Pani doktor mówi na nią Zuzanna
AAA! i jeszcze Tosiowie przyjeżdżają do panny Zuzanny
Proszę niech będzie Zuzanną, Zuzą , Zuzką , chyba jeszcze Zuzanny tu nie było ?
Kasiu jestes na urlopie !!!!! Zajmij się swoim Rottweilerem. Odpoczywaj , jak wrócisz będziesz miała co robić

Ps. Sunia dziś na spacerku załatwiła wszystko co trzeba, ma apetyt i coraz chętniej chodzi, ma więcej siły, ale mimo to kiedy się na nią patrze, wszystko mnie boli
Wydaje mi się ,że sunia nie widzi na jedno oko , na zdjęciach widać szrame na głowie, właśnie to oczko jest kiepskie. Teraz najważniejsze by jej stan się ustabilizował, by suńce badania się poprawiły.
Wpłaciłam 50 zł na konto Fundacji, z dopiskiem dla Zuzanny
Dziękuje w imieniu Zuzanny.

Kochana, serdeczna, milusińska sunia , jej życie dotąd to pasmo cierpienia i strachu. Jak można było doprowadzic żywą bezbronną istotę do takiego stanu, do cholery jak........
Trzeba teraz zrobic wszystko by jej to wynagrodzic.
Jaka bida poleci parę złociszów i ode mnie...
Wczoraj u Zuzki była lauda ,wspólnie przyznajemy, że sunia ma się coraz lepiej. Niepokojące są skurcze łapek, ale generalnie jest o wiele bardziej ruchliwa, coraz śmielej prosi o głaski. Oby tylko lepiej było.
Odwiedziłam wczoraj sunie. Nie mogę wyjsc z podziwu dla tego psa. Ma taka chec zycia. Jest duza poprawa w stosunku do niedzieli, kiedy to szla jakby sila rozpedu,a zdjęcia wypadly dużej lepiej niż rzeczywistosc . Wczoraj nawet kilka razy podbiegala i jest to niesamowite, jak patrzy sie na jej presje walki z wlasna slaboscia, gdy przednie lapki już biegna a tylne jeszcze nie chca i sie placza.Tak jak pisala izabellah, lapały ja skurcze tylnej lapy ale nie robilo to na niej specjalnego wrazenia, chwilka wybicia z rytmu i proba ustabilizowania zadku i dalej na spacerek. Super kobitka Zuzia, niech zbiera sily.
Podaje na wszelki niewielki....

Fundacja Rottka
z siedzibą w Krakowie

(jeśli ktoś może to bardzo prosimy i z góry dziękujemy)

Dane do przelewu
Konto bankowe:
BZ WBK, Kraków, Rynek Główny 30
32109016650000000109278868
z dopiskiem Zuzanna
Biedactwo - Zdrówka dla niej życzę i Władka II Jagiełłę dla niej poślę oby jej wyszło na zdrówko tylko .......

Nie wiem czy podaliście pełen Adres do przelewu - Ostatnio jak byłem w banku to babka chciała - Pełna nazwa odbiorcy Adres i Numer konta więc dopiszcie resztę w tym temacie Już kiedyś prosiłem i nikt nie napisał
Poszło 100 zł na konto fundacji,ale gapa jestem bo napisałam dla Toli a powinno być dla Zuzanki.
Bardzo serdecznie dziękujemy
Poszło 150, dostarczone na Tatarkiewicza. A Zuzia pięknieje
Potwierdzam, Pani Doktor Monika poinformowała, że była pani i wpłaciła zaliczkowo 150 zł. na sucz i pozła z nią na spacer
Sunia nabiera sił
lauda
bedzie 100 zł z bazarku - gdzie przekazac? Kasiu do Ciebie? czy do kliniki? poprosze jakis namiar, nr konta itd
dzisiaj poszlo 200zl na zuzzanne
Wielkie dzięki
Jutro wkleję nr konta kliniki. W obliczu ostatnich wypadków i dla czystści sytuacji proszę o wpłaty na klinikę. Tutaj pieniądze nie zginą, tymbardziej, że doszło nam leczenie Hossy, która pani dzisiaj wraz ze zrzeczeniem się oddała do kliniki.
I ludzie wielki, wielkie dzięki. Nie dajmy się zwariować, bo to o psy nam chodzi.
jesli chodzi o Tatarkiewicza, to:

Rachunek 58 1020 1127 0000 1002 0011 0122

Nazwa
i adres Lecznica dla Zwierząt Monika Batog, Igańska 2, 04-087 Warszawa

w temacie dobrze dopisać na jaki cel przelew.
KasiaP ile i na kogo potrzeba? dobrze by było tutaj wpisywać kto ile wpłacił, zeby było wiadomo na co jeszcze brakuje .
Kasiu dziękuję
W klinice w tej chwili mamy dwie rottki-Hossę i Zuzię. ile jeszcze brakuje nie wiem, dowiem się, ale i czas pokaże. Jako cel mozna pisac konkretne imię rottki lub poprostu na leczenie rottweilerów.
Jest jeszcze do przemyślenia temat rottka z łańcucha z Chrycynnego. Zabieramy go, czy na Paluch? Tam zostać nie może
Nareszcie wiem o jaką Tobie miejscowość Kasiu chodzi - To nie Chrycynne tylko Chrcynne
To niedaleko Krzyczek
Sunia miała dzisiaj sterylkę, miała doskonałe wyniki krwi, czuła się dobrze więc nie było powodu czekać. W środku sunia piękna, Pani doktor chciała możliwie szybko ją otworzyć żeby wiedzieć z czym mamy do czynienia, teraz lalka będzie dochodziła do siebie i...domku gdzie jesteś?
Kasiu, ja mam ubranko posterylizacyjne i kołnierz - wszystko po Molce, może się przyda dla niej? A jak mnie dla niej to dla innych co będą w przyszłości? Muszę to komuś oddać
Dobra, dzięki, trzymaj, zgłoszę się
Zuzia chodzi w kołnierzu po operacji i wyglada jak rottkowy odkurzacz, gdy weszy w trawie. Znowu nastapila kolosalna poprawa. To juz inny pies, zaczelo jej blyszczec futro po kapieli, idzie pewnym krokiem. Chodzaca lagodnosc, ktora mnie niezmiennie wzrusza Potrzebuje cieplego domku zeby wynagrodzic jej to co przeszła.
Dlaczego zwruszają niewielu, dlaczego są tacy, którzy z łatwością je krzywdzą, dlaczego one nie mogą się poskarżyć, zawołać o pomoc...........eh
Wyjątkowych domów tak mało
Bardzo wszystkich proszę o ogłoszenia dla Zuzi i Hossy.
Zuzanna wygląda coraz lepiej, jest kochana, słodka i niekłopotliwa.
Jaknajszybciej musi opuścić klinikę
jak bardzo bym chciała pomóc lecz nie mam jak
HAAAA, A JA BYŁAM DZISIAJ U ZUZIEŃKI I HOSSY!!!

Zuzia podbiła moje serce.
Zaraz fotorelacja ze spaceru.
Zuzia idzie bardzo ładnie, z nosem przy kolanie, wpatruje się w człowieka jak w czasie obedience Super sunia. Ja lubię psy z charakterem, ale taką spokojną przytulankę też chciałabym mieć


No a Hossa to już zupełne przeciwieństwo Zuzi - zasuwała na poczatku tak, że szłyśmy pół-marszem, pół-truchtem, po pierwszej stracie energii zaczęła już iść powoli. Mało się mna interesowała, ale chętnie przyjmowała głaskanie. Na psy reagowała bez agresji, ale bardzo czujnie, dwa razy tylko się zjeżyła - za każdym razem były to tzw. dziamgacze-łydkowce.


W ogóle to głupio mi było, bo ludzie się tak na mnie patrzyli, jakbym to ja ją do takiego stanu doprowadziła A kilka razy odpowiadałam na pyt.;)
Dowód, że spacer był "owocny" eee, opróżniający
Wybaczcie takie zdjęcia, ale ona na poczatku tak pędziła, że zdjęcia były rozmyte, nie mam stabilizatora obrazu.
Jak przykucnęła (chyba ma zatwardzenie, długo to trwało i w ratach), to mogłam zrobić lepsze zdjęcia.





I moje ulubione, oddające najlepiej charakter Zuzi (widziała mnie dziś pierwszy raz, nie znamy się).



Jest spragniona czułości, dotyk sprawia jej przyjemność, sama trąca noskiem i wpatruje się w człowieka. Przekochana sunieczka.
No i łysawy brzusio, który uwielbia głaskanie (drapać nie miałam serca - wszystkie żebra na wierzchu, łyse placki - wydaje się kruchutka):




Podobno była jeszcze chudsza

rozmawiałam wczoraj z Kasia p, myślę o suni ,jaka ona chudzinka,jak sie zgodzi z moja sunia ,mogłabym ją zabrać na tymczas
wielkie dzieki Dobermaniu za spacerki z dziewczynami
jestes kochana
No, Kasia mi mówiła, pewnie o Ciebie chodziło. Ja tez sobie tak myślałam, ale mam tylko wrzesień, potem zajęcia, więc mogłaby być miesiąc a potem nie wiem, to zależy od reszty domowników.

I dziewczyny, co z tym jej okiem? Oba ropieją na szaro, dziś jej zdjęłam na spacerze zasklepione wydzieliny, które zaklejały jej oko i od razu to lepiej wyglądało.
Przypomina mi to to, co nagminnie występuje u dobków - przewlekłe, daje się leczyc Dicortineffem, ale po odstawieniu natychmiast wraca.
Ja mojemu po prostu kilka razy dziennie to wyjmuję z oka i raz na jakis czas przemywam.
Może, jesli personelowi się nie chce czy nie mają czasu, załatwiłybyśmy coś do przemywania a na początek jakieś silniejsze krople? No i diagnoza by się przydała. Dr Garncarz jest wrażliwy na los bezdomnych zwierząt; wiem, że dobka z Ostrowii Maz. zdiagnozował za darmo.
Co o tym myślicie? Skoro już najgorsze za nią i jej stan jest lepszy, to można by się tymi oczami zająć. Na zdjęciach głowy widać, że jedno jest jakby stale przymrużone, jakby ta gałka oczna była mniejsza.
Daj spokój, Lulka, przecież to pro bono;) Poza tym to przyjemność obcować z takimi psami, grzeczne, spokojne, a spacer dobrze mi zrobi;) Bo z moim staruszkiem to nie mogę zbyt intensywnie spacerować:( A zresztą od dawna doskwierał mi "głód pomocy":)
Mystic_Empress super fotorelacja

Oj chudziutka Zuzia ale będzie już tylko lepiej
Ja także chcę podziękować Małgosi za spacer z suniami. Dzisiaj Lauda wyjątkowo nie mogła być(przyjeżdża codziennie wracając z pracy ). każda pomoc jest dla mnie na wagę złota.
Umówiłyśmy się z Małgosią na jutro na spotkanie Zuzi i jej psa. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to Zuzia poszłaby do niej na tymczas. To byłoby dobre rozwiązanie, bo mielibyśmy szansę dalej kontrolować jej stan zdrowia i ją leczyć.
Gosiu z Torunia bardzo, bardzo dziękuję za ofertę tymczasu, jesteś kochana. Zobaczmy najpierw, czy uda się tutaj w Warszawie, jak nie to bądź proszę w odwodzie.
Mystic_Empress, jesteś kochana całuski i wielkie dzieki
Trzymam mocno kciuki za kochana Zuzienke. Tak jej sie nalezy cieply domek za to jakim jest cudownym psiakiem.
Mam nadzieję że wszystko się uda Trzymaj się Zuzka.
Żadne zdjęcie nie oddaje tego jaka jest krucha, chudziutka i koooooochana. Mimo wszystko jest w coraz lepszej formie, maszeruje pewnym kroczkiem .Dzielna wspaniała sunia .
Myślę,że warto w przyszłym tygodniu pojechać z Zuzką do Dr. Garncarza.

Trzymam kciuki za dziś .
Mystic_Empres
Ja bardzo poproszę żeby jutro ktoś przyjechał wyprowadzić psy z kliniki na siusiu!
Jutro i w niedzielę jest dziewczyna, którą ugryzł nasz ritek i boi się panicznie.
Ja mam wyjazdy i pracuję.
Plizzzzzzzzzz!!!!!!!!!!!!!!!
Acha, rano jadę z Zuzą do Małgosi
rotek miało być
Ritek;)
Lachs nie podniecał się na szczęście Zuzią bardziej niż śladami moczu innych samców
Powąchały się nosek w nosek i było dobrze. Nawet z Hossą doszło do bliższego spotkania, ale oba zaraz niepokojąco sztywniały, więc już Lachsa nie dopuszczałam do wąchania.
Już dla niej robię porządek i kołderki szykuję, żeby miała miękko. Mam nadzieję, że nie będzie pakowała się do łóżka, bo we trójkę to się nie zmieścimy;) (Kot Kacper zrejteruje do pokoi na poddaszu, jak przy każdym tymczasowiczu.)
Myślę, że najlepsza dla chudzinki będzie karma wysokoenergetyczna. Na stronie Telekarmy jest promocja przy zapisie do Energy Dog Club (to się zapisałam) i polega na tym, że przy zakupie worków 15 kg RC... dziewiąty gratis;) Rozumiem, że dziewięciu to nie kupimy, ale piszę, jeśli ktoś taką kupuje, to może dla swojego zapisać się do klubu i ew. odsypać dla Zuzi.

Ja kupuję w Grande Cane, bo dowożą za darmo i ceny są niskie. Wtedy nie trzeba by angażować nikogo w dowóz, wysyłają swoich kurierów, którzy wnoszą ciężkie worki do mieszkania:)
No i wizyta u okulisty obowiązkowa. Dzisiaj z oczkiem było lepiej, bo Kasia wyjęła jej farfocle.

Internet mi się ciągle rozłącza, więc na dziś się żegnam.
I co, i co ?????????? Jak się piesy razem mają ??
Może jakies zdjęcie zbiorowe ?? Doczekać sie nie mogę
Mystic_Empress, opisy super ale czekamy dalszych wieści
Straszny mam problem z połączeniem internetowym od wczorajszej nocy :/ (Telekomuna)

Zdjęć zbiorowych na razie brak, bo Lachs jest bardzo chętny do zabawy a ja nie chcę przemęczać Zuzi, chcę dać jej czas, żeby się oswoiła, zadomowiła; poza tym on słabo widzi i wali łapkami na oślep, martwię się o jej "abażurek";)
Zuzia zapomina, że go ma i nadziewa się na wszystko, a resztę podnosi jak koparka. Na pierwszym spacerze umazała go w cudzej kupie
Apetyt jej dopisuje, ale nie rzuca się na jedzenie, co mnie cieszy. Rzadki stolec mnie niepokoi, no i ropiejące oczy i drapanie - czy ktoś mógłby zasponsorować Preventic? FIPRex mam, obróż nie.
Kiedy była odrobaczana?

Jest spokojna, nie wyje, nie niszczy, a jak siedzimy razem, to się przytula ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
jestes wielka!!!!!!!! dzieki
Zuzi nie sposob nie kochac

Na "Zuzię" w ogóle nie reaguje. Na początku wątku jest o imieniu Tina. Na to też nie. Sprawdzę, czy jakieś inne są jej znajome, jakoś w końcu musiała się nazywać... chyba (o ile nie była maszynką do pilnowania lub rodzenia...).

Szkielecik:


Zuzia ma złamany prawy dolny kieł, wiecie? Nie powinien tego wet. obejrzeć? Żeby nie okazało się, że ma coś na wierzchu i ją boli... Oczka, jak się je często wyciera, są czyste i ładne.

Przed chwila wróciłyśmy ze spaceru, upał niemiłosierny, bałam się, że mi Zuzia zejdzie po drodze, tak wolno dreptała, myślałam, że ją będę musiała donieść do domu, na szczęście doczołgałyśmy się. Teraz sapie i zasypia, napiła się wody, zjadła kilka chrupków, wylizała sobie "abażur" (od środka ).

Lachs strasznie niepocieszony, że w moim pokoju potencjalny towarzysz zabaw, a on nie ma wstępu. Chciałam je już razem "potrzymać" w pokoju, ale po tym, jak zniosła spacer tylko upewniłam się, że jeszcze nie czas. Łapki jej się rozjeżdżały.

Już śpi, nie zdążyłam dokończyć posta;) Będę się starała regularnie relacjonować.
Mystic_Empress,
Mojej suni też na początku oczka ropiały,przemywałam jej zwykłą herbata.Pozdrowienia dla Ciebie twoich psiaków.
Mystic_Empress, , mizianki ode mnie dla Zuziaczka, kochany pychol. Mamy tak czeste raporty jakbysmy byli na miejscu. Super. Pozdrowionka.
Małgosiu jedzenie kupiłam, szampon przeciwłupierzowy też. Jutro Ci przywiozę.
Trzeba ją wykąpać. Oczy przy jej stanie organizmu mają prawo ropieć. Trzeba przemywać, najlepiej wodą z apteki. Z preventic'iem jeszcze się wstrzymamy ze względu na jej skórę. Z ębem bedzie można się zająć jak sunia dojdzie do siebie.
Pomorska Fundacja Rottka podjęła się prowadzenia spraw suni, w związku z czym jutro mama Małgosi oraz Małgosia podpiszą umowę wolontariatu i staną się oficjalnym domem tymczasowym dla Zuzi.
Specjalne podziękowania dla Mamy Małgosi bez Pani nie byłoby to możliwe, bardzo dziękujemy
Mama Małgosi jest bardzo ciepłą i miłą osobą.
Jesteśmy po trzecim dziś i nie ostatnim spacerze.
Jako że upał zelżał, jest ciemno i wilgotno (wszyscy podlewają ogródki), postanowiłam zaszaleć i wciągnąć w te szaleństwo Zuzannę, a mianowicie udać się na spacer nieco inna trasą - dłuższą. Zaplanowałam nawet postój, w razie gdyby się zmęczyła, ale było dobrze, dwa razy nawet wyrwała do przodu nieśmiało truchtając, chyba coś wywęszyła, bo były to "kocie trasy".

Cieszy się strasznie jak bokser - całą pupką, ale nic dziwnego, skoro ogon jej ucięli aż do nasady:/ Bidula taka jest mała... jak amstafka, moja poprzednia tymczasowiczka.

Edit: oczka przemyte, Mamie przekażę ciepłe słowa, bardzo się ucieszy - u mojego brata był korepetytor, powiedział, że powinnyśmy dostać medal (oj, napatrzył się, napatrzył, przychodząc do brata przez ponad rok - miał u nas jak na wystawie - przegląd ras i umaszczeń ), na co mama: "moja w tym najmniejsza zasługa".
Czekamy na karmę, Zuzia wsuwa na razie Lachsową i rosołek z indyczkiem, bardzo się cieszy. A ja już się nie mogę doczekać, aż będzie można jej ten dół od koparki ściągnąć - chyba jednak słabo widzi na to oko, o którym była mowa, bo jak ja wołam i jest skierowana tym słabowidzącym, nie robi w tył zwrot ani nie odwraca się normalnie, tylko o 180 stopni, tak jak Lachs, który na jedno oko nie widzi w ogóle.
Ale rozumiem, to potem. Na razie będę ją tuczyć:)
Postaram sie w przyszłym tygodniu wygospodarować czas i zaklepać wizyte u Dr. Garncarza. Wcześniej się zapowiem za pośrednictwem Kasi P.
Moze na spacer "żyrandol" można zdjąć, masz ją wtedy na oku, chyba,ze od razu Zuzka chce majstrować przy szwach ,to lepiej nie zdejmować.

Mystic_Empress Piekne dzięki dla Ciebie i Twojej rodziny
Nie, ciężko go po prostu potem z powrotem zmontować, a Zuzia bardzo niechętnie przyjmuje ponowne zakloszowanie;)

?lad po cięciu jest... niezasklepiony. Mam nadzieję, że to tylko moje przewrażliwienie - czy ona ma szwy wewnętrzne? Boję się, że sam Dermatol nie wystarczy.

Rozciągała się, leżąc na brzuchu i obie strony przy cięciu się "odlepiły", tak to wyglądało. A po spacerze teraz jest jeszcze gorzej. Tzn. nie leje się krew i wnętrza jamy brzusznej nie widać, ale moim zdaniem za wcześnie zdjęto jej szwy.

Miałam dzwonić do Kasi, ale późno jest, poza tym ma jutro przyjechać, więc poczekamy. Zuzia i tak nie szaleje, więc nie powinno się nic dziać, ale chcę mieć pewność, że nie rozlepi jej się to do reszty
Mystic_Empress,

?lad po cięciu jest... niezasklepiony. Mam nadzieję, że to tylko moje przewrażliwienie - czy ona ma szwy wewnętrzne? Boję się, że sam Dermatol nie wystarczy. moja Suzi zlizała sobie szwy w ciągu chwili jak jej prałam ubranko i rozeszło jej sie wszystko (była to rana na trzy cm po brodawce dobry efekt dał Dermatol na zmiane z tribiotic i do tego jeszcze Solcoseryl zel . Musiałam jej kilka razy dziennie zmywać woda utlenioną i zaklejać ale po dwóch tyg rana ładnie sie zagoiła i teraz jest co prawda blizna ale sierść ją zakryje. Pisze to dlatego ze mój wet powiedział mi ze nie da sie juz kilku dniowej rany zszyć a ta sie tez ładnie zagoi więć moze i Zuzi tez sie ładnie zagoi ,ale oczywiście jak ma mozliwość ktoś to obejzec to nie zaszkodzi miziaki odemnie dla Zuzki
No, ja nie boję się blizny, tylko że to się może otworzyć. ale skoro tak, to będę spokojniejsza. Kasia przywiozła razem z karmą Polseptol, będzie na zmianę z Dermatolem.
W sumie z Dermatolem mam jak najlepsze doświadczenia - mój rozcięty głeboko palec uniknął szycia:)

Zuzinka dziś bardziej ruchliwa (mimo upału, ale spacerki krótkie, poszalejemy wieczorem), cieszy się bardzo na widok mój i mamy. Na spacerze zrobiła znacznie lepszą kupę niż wczoraj
Nutra Nuggets niebardzo się jej spodobała, woli Brita, którego je Lachs - stara prawda: cudze lepsze
Ale nie będzie taryfy ulgowej, Nutrę będzie jeść najwyżej razem z Britem, żeby szybko przybrać na wadze.
Ten szew był oglądany. Zrosło się od środka, kawałek wierzchu rozlazł się, ale to się zdarza. Jeśli nie będzie lizała, to się zagoi, będzie jednak ten kawałeczek trochę odstawał.
Zawiozłam dzisiaj Małgosi worek karmy, maść i szmpon do kąpieli.
Zuzia była bardzo zadowolona z życia

Nutra Nuggets niebardzo się jej spodobała, woli Brita, którego je Lachs - stara prawda: cudze lepsze
Ale nie będzie taryfy ulgowej, Nutrę będzie jeść najwyżej razem z Britem, żeby szybko przybrać na wadze.

no nie!!!
brit jest tańszy! z połowę, ja tu jaknajlepiej, a ona grymasi
Może zamiast "niebieskiej" bardziej odpowiadałaby jej "czarna"
Mówisz o karmie?
Worek był zielony. To taka fuul wypas dla chudzielców. Kurcze nie wiem, ja mam doświadczenie w royalu
full
Małgosiu ponieważ sunia jest pod opieką Pmorskiej Fundacji Rottka poprosimy o wpisy na http://www.rottka.pl/forum
w pozycji
http://www.rottka.pl/foru....php?f=18&t=239
zaloguj się i witamy w klubie
super wieści i niech psina wraca szybkodo zdrowia

Mówisz o karmie?
Worek był zielony. To taka fuul wypas dla chudzielców. Kurcze nie wiem, ja mam doświadczenie w royalu


Tak, mówiłam o Nutrze. Full wypas, to jest właśnie "czarna" (kolor worka), nazywa się bodajże Profesional, ale głowy nie daję. To jest karma wysokoenergetyczna, m.in. dla psów sportowych, hodowlanych, 30% białka, 20% tłuszczu.
Ta co ja kupiłam miała być właśnie taka tłusta i dobra, własnie taka jak piszesz
Kasiu ,Zuzka i tak musi te karme zjeść ...... wydziwia , bo pewnie mięsko by tylko jadła ,no i o wiele lepiej się już czuje , można jej karmę polać rosołkiem, żeby się z nią "zaprzyjaźniła"
Chodziło mi o tą:

http://www.nutranuggets.pl/nn_professional.html



Kasiu ,Zuzka i tak musi te karme zjeść ...... wydziwia , bo pewnie mięsko by tylko jadła ,no i o wiele lepiej się już czuje , można jej karmę polać rosołkiem, żeby się z nią "zaprzyjaźniła"

A pewnie, że tak. Zalałam jej zupką z indyka i marchewką, ale już się zupka skończyła a na razie nie mam siły jechac po mięso, jestem po wczorajszym dniu umordowana, poza tym Lachs ma znów problem z jelitem ;'-C i będę musiała z nim jechać na badania

A czemu dzień mój i Zuzi był taki męczący (i pełen wrażeń)?

To co, teraz piszemy tylko tutaj? Bo - jak pisałam - kiepsko działa mi internet, więc nie mam siły bawić się w kopiowanie, ciężko mi nawet zdjęcia załadować, żeby tu powklejać, bo sie rozłącza w trakcie:/ <zly>
Upał, spacery, smarowanie rany, kąpiel - co jej się najbardziej nie podobało, boi się wody, ale dotrwała do końca, nie rzucała się, tylko wtulała we mnie - najgorszy był dla niej mocny strumień wody, więc płukałam ją cieniutkim, który nie syczał, a smarując szamponem udawałam, że głaszczę;)

Przestała śmierdzieć, odlepiły się od niej brudy, wyszła jej połowa włosów (ku rozpaczy mamy, jak zobaczyła to w brodziku ), świeciła się pięknie, ale tylko do rana, bo dziś znowu matowa i ma łupież, choć mniejszy.

Wyczyściłam jej też uszy, bo się ciągle drapie i trzepie głową, więc postanowiłam sprawdzić, co też tam się zalęgło. Znalazłam wydzielinę/pozostałości po maści konsystencją i wyglądem przypominające... starą marmoladę [sic!], wyjęłam, ile się dało, Zuzia się poddawała zabiegowi i wyraźnie jej ulżyło, ale będę musiała to na pewno jeszcze czyścić.

Poza tym, że już trochę wybrzydza są i inne dowody na to, że doszła do siebie:
1) jak się cieszy, to już nie tylko kręcąc pupkę, ale nawet podskakuje! :-))))
2) wczoraj w nocy na ostatnim spacerze obszczekał nas zajadla zza ogrodzenia poczwarek poniemiecki pilnujący zakładu po drugiej stronie ulicy - co na to Zuzia? Siknęła i do tego zaznaczyła teren zamaszystyyymi ruchami łapek
Nawet popiskiwała przy tym, bałam się, że sobie łapkę zraniła od teko kopania, obejrzałam, nic nie było, więc to pewnie z wrażenia;)
Mizianki dla Zuzi. Mystic_Empress, dzieki a "poczwarka poniemieckiego" kupuje i bede rozprowadzac

Zalałam jej zupką z indyka i marchewką, ale już się zupka skończyła Hektor tez wydziwia ale jak tylko poleje mu jakimkolwiek olejem to wcina az uszy mu sie trzęsą (a sierść po dodawaniu oleju do zarła błyszczy mu ze chocho)

poczwarek poniemiecki
Jak się ma szew Zuzy ?
Prawdopodobnie jutro podwioze Ci antybiotyk dla Zuzanny, rozmawiałyśmy dzisiaj z Kasia i Panią Doktor o tym, ale wspólnie z Kasią znalazłyśmy biedną ,skopaną,obolała suczkę i zapomniałyśmy o antybiotyku .
Koszt całości leczenia Zuzy w klinice 600 zł.
Ogarniemy ile kto dał i ile jeszcze trzeba i napiszemy
Pani doktor liczy nam coraz mniej, niedługa chyba w wolontariacie będzie leczyła, operowała i karmiła, bo na trzy tygodnie (mniejwięcej) pobytu, stos leków i strylizację to nie jest to powalająca suma
Pani Doktor Moniko Batog z Kliniki Weterynaryjnej przy ulicy Tatarkiewicza w Warszawie bardzo dziękujemy za fachowość i serce dla zwierzaków (i dla nas)
Pani Doktor Moniko Batog z Kliniki Weterynaryjnej przy ulicy Tatarkiewicza w Warszawie


Pani Doktor Moniko Batog z Kliniki Weterynaryjnej przy ulicy Tatarkiewicza w Warszawie



Popieram, popieram
wieeeeelkie podziękowania dla Pani doktor

Pani Doktor Moniko Batog z Kliniki Weterynaryjnej przy ulicy Tatarkiewicza w Warszawie i jak składam wielkie ukłony i całuski za tyle dobra dla rottków
Dziekujemy pani
NIE mogłam sie powstrzymac, w pełni zasłużone podziekowania!!!! http://www.rottka.pl/pl/home/index/0.html
Halo, halo co tam u Zuzi???? Mam zespol odstawienia.
Zuzia przytyła, nabrała pewności siebie, żwawym krokiem przemierza trasy spacerowe znacząc moczem i łapkami "swoje" miejsca - prawdziwa pani na włościach;)

Lachs jest chory i jutro obejrzy go weterynarz, poproszę więc i o przegląd Zuzisławy.

Przywiązała się ogromnie - na tyle, że niebardzo chce wychodzić na spacer, jeśli ja nie idę - jeśli zdarza się, żę idziemy we czwórkę - ja z Lachsem a mama z Zuzią, to zuzia zasuwa tak, jak jeszcze nigdy dotąd, żeby nas dogonić i być blisko mnie. Kochany pieszczoszek. Brzuch lepiej wygląda, ale Z. chce go ciągle wylizywać, więc jeszcze nosi kołnierz. Poza chwilami, kiedy mam ją cały czas na oku. Oprócz tego bardzo intensywnie wzięła się za swój manicure i ledwie pozbawi się ją kołnierza, ona obgryza pazury i wylizuje łapki.
Co poza tym? Jest bardzo wdzięczną i pogodną suczką, która swojej nowej rodzinie przysporzy dużo szczęścia - cieszy się bardzo na mój widok, całą sobą, jest niekłopotliwa. Maleńki skarbek
Mystic_Empress, Pomiziaj skarbenka ode mnie. I plisss pisz czesciej
Echech. A poczwarki poniemieckie (właściwie ich producenci i oprawcy psujący psy) to moja zmora.
W mojej okolicy pełno takich tworów, co to cztery pokolenia wstecz miały ON-ka, nie widują świata bożego i wiszą zaplute na bramie/ogrodzeniu, wściekle ujadając na przechodniów (nie daj Boże z psami).
Ten biedak pilnujący zakładu to jeden z takich groteskowych przykładów. I to na jego widok odezwał się w Zuzi duch pani na włościach. Teraz śpi zwinięta na swoim posłaniu, a jak odwracam się do niej, skrzypiąc krzesłem, to łypie na mnie i sprawdza, czy się gdzieś nie wybieram;)
Pozdrowienia dla Fundacji i niezrzeszonych rottkomaniaków od Zuzi i Lachsa
Mystic_Empress,
Zdrówka dla Lachsa życzymy ,a za Zuzkę wielkie dzięki
Niebawem wybierzemy się do Dr.Garncarza, wszystko mi się opóźnia w czasie , moja sunia zachorowała ,dwie doby było bardzo żle, ale sytuacja jest juz opanowana, więc wrócimy do sprawy oczu Zuzki.
Mystic_Empress, a moze jakieś
Jezu, szału zaraz dostanę. Byli dzisiaj dwaj panowie z Łączpola, jeden milszy od drugiego. No, to miałam nadzieję, że załatwią sprawę telekomuny. Wyszli, było w miarę, w miarę, bo widziałam, że brat korzysta z internetu - ja usiadłam i co? Neosraka znowu nie działa

Dlatego nie mam jak załadować zdjęć, zbyt niska szybkość i przepustowość.

Więc na szybko:

Zuzanna ma już krople i maść do oczu.

Wyczyściłam jej po raz kolejny dokładnie uszy z tego marmoladopodobnego świństwa - to do uszu bardziej przydałby się antybiotyk - z oczami lpiej.
Z błogą miną, uśmiechem i nogą latającą tak, że hej (żeby się podrapać) poddawała się zabiegowi. W końcu musiałam ją ubrać w znienawidzony kołnierz, tak ją to łaskotało, że od drapania odpadłyby jej i nogi, i uszy

Wczoraj pierwszy raz została spuszczona ze smyczy. Pełen komfort - posłuszna, pilnuje się, ale zaskoczyła mnie, bo bryknęła od razu do przodu jak konik.
Dziś już mniej się obawiając, wzięłam obu morderców siejących postrach w okolicy nad Kanał Wawerski (łączy się z Gocławskim): Lachs, tradycyjnie, próbował polować na kaczki, a Zuzia były zdziwiona, nie wiedziała, co się dzieje, czemu pies, który się jej boi a w domu tylko śpi, nagle dostał takiego przyspieszenia i z obłędem w oczach goni to małe w wodzie;)
Sama skusiła się, by podejść bliżej, ale nie chciałam, żeby weszła do wody, więc ją odwołałam.

Zuzia szybko się męczy, widać, że tak całkiem jeszcze do siebie nie doszła, mimo że jest o niebo lepiej niż nawet te trzy tyg. temu, kiedy do mnie przyjechała (kiedy to zleciało?).

Szczeka na obcych, czyli "Pani na Włościach Vol.2": broni domu, broni mojego pokoju, ale nieprzesadnie, choć jak na rottka, to jeszcze bardzo nieśmiało, ale aż miło patrzeć, że już nie jest taka przygaszona, zobojętniała i zahukana. Nawet odkurzacz już jej nie przeraża - dziś bardzo czujnie obserwowała ssącą i ryczącą końcówkę sunącą obok jej posłania i dopiero po dłuższym czasie ewakuowała się do salonu;)
To tyle na dziś, miłego wieczoru wszystkim.
Aaa i czy może ktoś mógłby zasponsorować Zuzi to to: http://www.forum.rottweil...p?p=60209#60209

Myślę, że w W-wie, a szczególnie ze wzgl. na Tatarkiewicza, powinno być kilka takich dyżurnych - psy by reklamowały fundację na spacerach, a po adopcji obroże by zostawały dla następnych. Bardziej jako ozdoba/informator niż kawałek taśmy do przypinania smyczy - nie wiadomo, czy by wytrzymały.

Ja już właśnie wcześniej też myślałam o takim informacyjnym gadżecie, mój Lachs ma chustkę Eukanuby psiego krwiodawcy i jak jedziemy na miasto, zwłaszcza autobusem, to mu zakładam.

Mystic_Empress, zdjęcie super ale czy psicy nie było by wygodniej w zwykłym podkoszulu zamiast kołniezu ja obciełam rękawy a dół zawiązywałam sznurkiemwokół brzucha i było ok
Ona strasznie ten brzuch wylizywała. Teraz już chodzi bez kołnierza, dzisiaj jej musiałam założyć ze względu na uszy (pisałam wyżej), a tak to już nie robi za lampę;)
Ona by podkoszulek przelizała na wylot
Słuchajcie!!! Zuzanna przeszła właśnie z wynikiem doskonałym Test Na Psy Obce.
Obce dla niej, ale sprawdzone - nieagresywne, niedominujące, niezaczepne.
Dwa samce, kolejne do grona adoptantów;) Taka wawerska szajka znajd, podrzutków, przybłęd i schroniskowców:D

Poszliśmy z Lachsiakiem i Zuzią na spacer do zaprzyjaźnionej pani kilka ulic dalej - ma mieszańca samoyeda i husky. Dołączył potem Bąbel - mały, przepiękny rody mieszaniec o jedwabistym włosie.
Zuzia bawiła się, skakała, a dodam, że była bez smyczy! Słuchała się, w przeciwieństwie do Lachsa, który... był o nią zazdrosny.
Jakby w niego diabeł wstąpił. Rozwalił halter, chciał pożreć Fina (ten szpic), ilekroć ten zalecał się do Zuzi :/ Głupio mi było i wstyd, Lachs się tak nie zachowuje. No, ale widać dopiero ją docenił, jak zobaczył, że inni mogą się z nią świetnie bawić.

Zuzia zechciała nawet wypić dużo wody po powrocie (nadal mało pije, muszę jej dolewać do suchej karmy), teraz śpi zwinięta w kłębek a ja pękam z dumy:) Obie panie ją głaskały, Zuzia zachowywała się wspaniale.
Cieszcie się, bo ja się cieszę - jest z czego ))))))))) Zuziak czuje się znacznie lepiej.
Oj bardz,bardzo się cieszymy
Mystic_Empress,
Mystic_Empress,
Hej, czas na zdjęcia.
Zuzanna chodzi już na dłuższe spacery, czasem nawet trochę przyspiesza, ale zazwyczaj chodzi bardzo, bardzo powolutku.
Po każdym spacerze i posiłku obowiązkowe leżakowanie:


Nie wstanę, nie wstanę, no chyba że ktoś krząta się w kuchni - a nuż uda mi się coś wyprosić?


Nie, wcale nie siedzę Lachsowi na głowie:


Ja tylko sprawdzam, czy mi dobrze w zielonym...

...skoro tak, to można wśród tej zieleni podumać, wszak kolor ten wpływa kojąco i uspakajająco, a Zuzia lubi spokój:)

I oto dowód na to, że Lachsio przełamuje swój lęk:

Mystic_Empress, super
Mystic_Empress,
Sunia za dwa, trzy dni musi opuścić dom Małgosi! co z nią zrobić?
jesli Perłę bierze ?mietanka to ją do Trzemiętowka na jej miejsce Kasiu
Ja już wiem co knujesz i nie poidaba mi się to
nie podoba miało być

Ja już wiem co knujesz i nie poidaba mi się to podoba nie podoba musimy znaleźć sensowne wyjście z sytuacji zresztą chyba plan padł
I co będzie z sunią
zabralismy dzisiaj sunie (dziękuję KasiaP) i chcwilowo jest na TATARKIEWICZA - PILNIE SZUKAMY TYMCZASU.
BARDZO CHCĘ PODZIEKOWAĆ MYSTIC_EMPRESS ZA UDZIELENIE JEJ SCHRONIENIA NA TEN CZAS
Zgodnie z obietnica z wczoraj oraz w celu "oczyszczenia atmosfery" wrzucam info na temat przelewow, ktore wplynely na konto Rottki. W temacie Zuzanna lub Tosia

MALGORZATA D 200 ZL
IZABELA P 50 ZL
ANITA N 130 ZL
KATARZYNA R 100 ZL
IZABELLA H 30 ZL

Daje to sumę 510 zl wplaconych nam na Zuzanne, to wszystko co mamy i na te kwote bardzo prosze POmorska o refakture z Tatarkiewicza.

?rodki na koncie Rottki sa nietkniete od momentu zalozenia konta, czyli 30.05.08. Wysylylamy z niego jedynie przelewy za hotele, leczenia, itp. Mam nadzieje, ze ta informacja uspokoi juz ostatecznie, tych ktorzy wysylali nam srodki.
Postarajmy sie by mogła nie wracać do boksu...ogłoszenia !!!
?MIETANKA DZIEKI , POPROSZĘ O DANE DO FAKTURY, nip, ADRES ITP, BO JESZCZE NIE WYSTAWIAŁAM DLA wAS ŻADENJ REFAKTURY.
Nie ma chętnych do przywiezienia suni do Gdańska . Tak czy siak zabieram ją jutro, któregoś z moich panów, albo męża albo tatę musze namówić. jeszcze o tym nie wiedzą, ale trudno - idę nad tym pracowac , dam znać. KasiaP szykuj sunię na jutro, a ja dzwonię do dominiki, ze sunia na DT jutro przyjedzie, nie ma na co czekać. Jesli ktoś może wpłacić coś na fundację na transporty będę wdzięczna, wczoraj było zrobione 850 km łacznie z dwoma psami, trochę na szczęście nam nowi właściciele dołozyli <love> , ale ogólnie zbankrutuję na paliwo .
bardzo się cieszę
Izabellah była gotowa już jechac z nią pociągiem
czekamy na fundatore jutro w takim razie!
nie wiem czy będę mogła być obecna (Boni, praca, smyczki), ale postaram się zapiąć na ostatni guzik, niestety jutro nie ma doktor Moniki, ale wszystko będzie przygotowane
KsiuP dzieki, pojedzie moj tata po nią, ma już wszystkie wytyczne
Kasiu, szczere dzieki
Co słychać u ślicznotki ?
proszę bardzo i można przenieść ]
http://www.rottka.pl/forum/viewtopic.php?t=239
Pamiętacie ???????????
http://www.fotosik.pl/pok...d566e5bd26.html
http://www.fotosik.pl/pok...4d4a211b9a.html
http://www.fotosik.pl/pok...8af87be087.html
http://www.fotosik.pl/pok...a669ef3987.html
http://www.fotosik.pl/pok...31e024a85e.html
http://www.fotosik.pl/pok...7190bfeee4.html

To jest Tina wel Zuzka wel Elza . Znalazła u nas domek na stałe. Jest kochaniutka i zaprzyjażniła się się z naszym drugim podopiecznym Doranem.Wszystkim którzy tak dzielnie o nią walczyli bardzo dziękujemy , bo dzięki Wam ona teraz jest szczęśliwa. Jesteście
Jaka cudna i jaka szczęśliwa :D:D
gabi2, super






gabi2
Piękne masz stadko
IZABELLAH dzięki za wklejenie fotek Mam z tym problem jak widać
Elzunia czuje się coraz lepiej . kocha zabawy z piłeczką , do tego stopnia że aż obawiam się o jej schorowany kręgosłup, tak szaleje Ale najważniejsze jest to że sunia psychicznie z dnia na dzień się odblokowuje , nawet zaczeła biegać , w ci nawet wet nie chce uwierzyć , biorąc pod uwagę liczne zmiany w całym kręgosłupie. A jednak biega


A oto dowód na to.


Tu zabawa z piłeczką.




Poprawię jeszcze poprzednie fotki.
Tu czarny Rumun żebrzący przy stole.

Tu walka o piłeczkę z Doranem .

i jeszcze raz na nogach pańci.

Dwa rumuny przy stole


Życzymy wszystkim , zdrowych , wesołych ?wiąt.
boskoooooo
Kochani , mam złe wieści . Jak wiecie suńka walczyła dwa miesiące z infekcją pazurka. Cały czas utykała na przednią prawą łapkę. Wszyscy byliśmy pewni że winę za ten stan rzeczy ponosi pazur. Choć był już prawie zagojony , sunia nadal utykała. Wtedy nad prawą łopatką wyczuliśmy guza , był wielkości mandarynki , bardzo głęboko umiejscowiony , prawie przy kręgosłupie. Zabieg usunięcia guza miał odbyć się we Wtorek , ale ponieważ guz bardzo szybko rósł ( wielkoś pomarańcza ) a sunia czuła się coraz gorzej , już prawie nie stawała na tą łapkę , przyspieszyliśmy termin zabiegu - odbył sie wczoraj. Wieści nie są zbyt optymistyczne. Wet stwierdził iż napewno jest to nowotwór , pytanie tylko jaki. Cały materiał poszedł do badania histopatologicznego. Wyniki za ok. dwa tygodnie. Koszt operacji , przekroczył niestety moje możliwości. Z tąd prośba do wszystkich którzy na poczatku tak ofiarnie i z takim poświęceniem walczyli o życie Elzy , o wpłatę nawet najmniejszej kwoty ( kazda złotówka się tu liczy ) na konto Pomorskiej Fundacji z dopiskiem ELZA.
To zdjęcia malutkiej z wczoraj , jeszcze pod działaniem narkozy ale już w domku. Na datę na zdjęciach nie patrzcie , bo ja nie umiem zmienić jej w swoim aparacie ( sierota ze mnie.)



tak wygląda rana pooperacyjna z wszytym drenem.




Wszystkim za każdą oferowaną nam pomoc z góry dziękujemy. Proszę trzymajcie kciuki za malutką , juz tyle złego przeszła w swoim życiu. Przepraszam ale nie mogę dalej pisać...

Koszt operacji , przekroczył niestety moje możliwości. Z tąd prośba do wszystkich którzy na poczatku tak ofiarnie i z takim poświęceniem walczyli o życie Elzy , o wpłatę nawet najmniejszej kwoty ( kazda złotówka się tu liczy ) na konto Pomorskiej Fundacji z dopiskiem ELZA.
To zdjęcia malutkiej z wczoraj , jeszcze pod działaniem narkozy ale już w domku. Na datę na zdjęciach nie patrzcie , bo ja nie umiem zmienić jej w swoim aparacie ( sierota ze mnie.)

Wszystkim za każdą oferowaną nam pomoc z góry dziękujemy. Proszę trzymajcie kciuki za malutką , juz tyle złego przeszła w swoim życiu. Przepraszam ale nie mogę dalej pisać...


gabi2 kochana musisz wierzyć ,że będzie dobrze, choć to takie smutne i niesprawiedliwe. Kolejna istotka, która poczuła sie wreszcie kochana, u siebie, spokojna i znów choroba chce to wszystko przerwać. Nie !!!! Musi być dobrze !!!!!!

gabi2 napisz proszę jaki jest koszt leczenia i operacji.
Wierni miłośnicy Rottków pomóżmy raz jeszcze, oprócz wiary potrzebne są fundusze. Jeszcze tyle chwil szczęścia przed nią.

gabi2 napisz proszę jaki jest koszt leczenia i operacji.

Koszt operacji plus pełne badanie histopatologiczne wyniósł 400 zł. Kochana pani doktor leci wręcz po kosztach. Operacja objeła usunięcie guza i zerwanie chorego pazurka . Za zmiany opatrunków i płukanie drenu , plus zastrzyki dożylne przeciwbólowe pani doktor nie chce nic. Jak dalej potoczy się leczenie dziewczynki , zależeć będzie od wyników. Elzunia dziś czuję się znacznie lepiej. Ważne że je. Z drenu wciąż wycieka , ale to podobno dobrze. Kochani , jesli tylko możecie pomóc , to bardzo proszę . Nasza Pomorska też robi co może , mimo iż Elzunia jest juz u mnie na stałe , faktura za leczenia poszła na Pomorską. Stąd mój Apel o przelew na Pomorską. Mamy 2 tygodnie do uregulowania należności.
IZABELLAH - jesteś kochana.
Już czytałam na Pomorskiej ,że jest lepiej, bez bólu , to cudownie, oby tak dalej
Witam kochani. Wyniki z wycinka będą w Czwartek. Elzunia czuję się różnie , raz lepiej a raz gorzej. Nadal utyka na łapkę , ale wet mówi że to raczej kwestia psychiki, zbyt długo odczówała ból. Jedno co się nie zmienia , to apetyt - nadal jej dopisuje

A to Elzunia dziś w swojej ulubionej pozie.













Czyż nie jest słodziutka ?
Cudna
Co do wyników, trzeba myślec tylko pozytywnie .

Ps.gabi2 w spr daty na zdjęciach. Wyłącz aparat, wyjmij na moment baterie, włóż ponownie , włącz aparat i prawdopodobnie wyświetli Ci się coś w rodzaju :ustaw datę lub anuluj, anuluj i będziesz miała spokój
--------------------------------------------------------------------------------

Dziś miałam telefon z lecznicy , są już wyniki.

NIE MA KOMÓREK NOWOTWOROWYCH

Wszystkim którzy pomogli nam sfinansować operację malutkiej , i Tym którzy trzymali kciuki i duchem byli z nami , z całego serca DZIĘKUJEMY
_________________
GABI,ELZA i DORAN
bardzo sie cieszę
Beksa ze mnie ,ale to ze szczęścia . Bardzo się ciesze, bardzo ,bardzo
Gabi super wieści
Witam kochani , dawno się tu nie pokazywałam , więc troszku Was pomęczę nowymi wieściami o dziewczynce
Elzunia czuje sie już coraz lepiej . Rana pooperacyjna ślicznie się zagoiła , pazurek też , ale suńka niestety nadal utyka . Może jestem przewrażliwiona ale na wszelki wypadek zrobilismy rentgen tej łapki aby wykluczyć raka kości. Rentgen ok. kość czysta
Utykanie jest spowodowane zaburzeniami neurologicznymi a dokładnie , nieprawidłowym przewodnictwem impulsów nerwowych. Jest to skutek pobicia ( zmiażdżenie nerwów ) Teraz dziewczynka jest na uderzeniowych dawkach witaminy B która wspomaga regenerację nerwów. Zobaczymy , może się zregeneruja , a jak nie to trudno , będzie utykac , najważniejsze że to nie jest kwestia bólu.
A to specjalnie dla Was z pozdrowieniami




A tu nasz drugi rotteczek Doran






Pozdrawiamy wszystkich , buziaczki.
O rany ja też chce takiego ROOOOOOOOOOta ....coś pieknego, wspaniałe, artyzm

Wspaniale ,ze Elzunia ma się dobrze, że zdrowieje, cieszy się życiem z Wami

O rany ja też chce takiego ROOOOOOOOOOta ....coś pieknego, wspaniałe, artyzm

Przesyłam Ci link , żebyś mogła sobie też zrobić takiego rotta Tam nie musisz się logować a zabawa jest super.

http://www.photofunia.com/

:* :* :* :*
Dzięki
Witam kochani , dawno tu nie zagladałam , ale kiepsko z czasem ostatnio Przesyłam Wam kilka nowych foteczek Elzuni i Dorana.






















Pozdrawiamy wszystkich serdecznie , a szczególnie pierwszych opiekunów Elzy ( Zuzy)
I jeszcze parę fotek z dzisiejszego spacerku nad morze






A to Doran na murku bulwarowym

Fajowo!
A to u Was (jak się mówi na nadmorskie ludy:P?) można z rottkami bez klatek na pysiach?
Bo w stolycy, na przedmieściach, to ja muszę mojego dobka zakuwać... Mimo że nie ma go na jakże miarodajnej liście pewnych ras... Nie dostaliście nigdy mandatu czy miasto ma jakieś normalne zarządzenia?
Niestety u nas przepisy co do kagańców są bardzo regorystyczne Dorusiowi kaganiec zdjelismy tylko do fotki ( bo ostatnio na Pomorskiej , oburzyli sie z lekka że mordka w lesie i w kagańcu) Doranowi nawet gdyby przepisy zezwalały na chodzenie bez kagańca , to i tak bym mu go nie zdjeła poniewaz on do innych swych psich braci bywa naprawdę nieobliczalny Wiesz czasem jest tak że idziemy lasem , mija nas jakas paniusia z małym pieskiem , piesek podbiega , bo chce się bawić , a Doruś myli go z przekaską Więc zanim piesek zorientowałby się o co kaman , to już nie miał by czasu na odwrót. Poza tym , ostatnio , tak szarpnął do Akity , że rozerwał kolczatę ( mocniejszych i grubszych nie ma nawet w sprzedaży ) i gdyby nie to że miał kaganiec na mordce , to byłoby cieńko Więc sama rozumiesz Natomiast Elzunia nigdy nie chodzi w kagańcu, a to jej powolne człapanko , plus kulawizna , wzrusza serca nawet tak zatwardziałe jak strużów prawa , i zaczepiaja nas jedynie z zapytaniem , co sie stało psu w łapkę Więc ja od razu nawijam jak to okrutny człowiek potraktował tego biednego psiaka , o tym że kary na takich ludzi sa zbyt małe itd....To działa, a przy okazji uswiadamia że nie zawsze pies jest winien
Mnie pomiziaj pierwszego ....nie, własnie że ja byłam pierwsza







Jestem taka słodka że napewno mnie pierwsza pańcia pomizia po brzuszku




Dobraaaa kosteczka




Cuuuuuuuuuuuuuudne , kochane pysiole , a do tego szczęśliwe.
gabi2

Mnie pomiziaj pierwszego ....nie, własnie że ja byłam pierwsza

[url=http://images39.foto...med.jpg]Obrazek[/URL]

[url=http://images37.foto...med.jpg]Obrazek[/URL]

[url=http://images40.foto...med.jpg]Obrazek[/URL]

Jestem taka słodka że napewno mnie pierwsza pańcia pomizia po brzuszku
[url=http://images45.foto...med.jpg]Obrazek[/URL]

[url=http://images50.foto...med.jpg]Obrazek[/URL]

Dobraaaa kosteczka

[url=http://images49.foto...med.jpg]Obrazek[/URL]

[url=http://images40.foto...med.jpg]Obrazek[/URL]
Ja taka nie jestem z porównaniem do ciebie gabi2. Są cudne

Ja taka nie jestem z porównaniem do ciebie gabi2. Są cudne

Szkoda że nie jesteś taka jak ja , wtedy Bob byłby bezpieczny.

Niestety u nas przepisy co do kagańców są bardzo regorystyczne Dorusiowi kaganiec zdjelismy tylko do fotki ( bo ostatnio na Pomorskiej , oburzyli sie z lekka że mordka w lesie i w kagańcu) No, widziałam. Bo to tak razi u miłośnika rasy Ale histeryków i kynofobów niestety nie brakuje:/ a mnie jakiś p...lony ignorant z psolicji zwrócił kiedys uwagę za mojego dobeczka, choć nie jest on rasowy, a nawet gdyby był - rasy nie ma na liście. Ale oni wiedzą lepiej.

Widzieliście kiedyś psa hakera ? nie ? to zobaczcie







Doruś komputerowiec
Doruś hakerem
Coś mi się wydaje ,że Doruś jest także łakomczuchem
Co do łakomstwa Dorusia to fakt......od kiedy jest z nami Elza , Doruś zjadłby wszystko , nawet to co do jedzonka niezbyt się nadaje Liczy sie czas a nie jakośc- kto pierwszy ten lepszy ale faktem jest równiez to że Doran jest z tych bardzo duzych rottków , i na dzień dzisiejszy o nadwagę raczej go posadzić nie można
Zapewniam iż na biurku nic do jedzonka nie leżało Chociaz kto wie co on tak naprawdę widział w tym kompie ?????????
No to przy takim byczku Elzunia czuje się bezpiecznie Najbardziej rozczulają mnie te ogromniaste Rottki, które mają ogromniaste serducho i są mega przytulaśne

ogromniaste serducho i są mega przytulaśne

Taki własnie jest Doruś - wielki kochany misio
Nowe foteczki z dzisiejszego spacerku nad morze. Elzunia niestety nie dała namówić się na kąpiel , ale za to Doruś ? sami zobaczcie.



Doruś w plażowej panierce




A tu Elzunie leżakuje.




droga powrotna , widać kto się kąpał


A to nasza piękna , dzika Redłowska plaża.







I jeszcze raz Elza

Kochani , potrzebuję Waszej pomocy Jak pamietacie zapewne , Elza od momentu przyjścia do mnie , to jest 8 miesięcy temu , miała kłopoty ze zdrówkiem W prawej przedniej łapce , siedział pęknięty pazurek (ropny stan zapalny ) Leczyliśmy silnymi antybiotykami , bez skutku . Trzeba było zerwać tego pazurka pod narkozą Zrobiliśmy to aby malutką już nie bolało. Po jakimś czasie sytuacja się powturzyła Elzunia znów została poddana zabiegowi usunięcia pazurka. W między czasie utworzył się jej guz na łopatce , wielkości pomarańcza. Znów strach o suńkę Znów narkoza i bardzo poważna operacja , po której Elzuni groził niedowład przedniej łapy. Prosiłam Was wtedy o pomoc finansową , ponieważ operacja kosztowała 400 zł. Nie zawiedliście mnie. Teraz znów potrzebuję pomocy , a własciewie nie ja tylko Elzunia. Otóż infekcja pazurka ponownie się odnowiła Tym razem Wet zalecił amputację tego palca. Zabieg odbył się wczoraj , maleństwo tyle już przeszła a jeszcze to Koszt operacji to 400 zł. Jestem w bardzo trudnej sytuacji , ponieważ straciłam pracę. Wet wykonał zabieg na tak zwaną kreskę , bo tu już nie było na co czekać. Jeśli możecie pomóc Elzuni jeszcze raz , to bardzo Was o to proszę. Za każdą złotówkę będę bardzo wdzięczna. Wystawiłam na www.rottka na bazarku piękny orginalny portret , wykonany węglem w 1961 roku , przez znanego artystę grafika Stanisława Rolicza. Każdy kto chce i może pomóc Elzie , proszony jest o przelanie nawet najmniejszej sumki na konto Rottki z dopiskiem dla Elzy.
Elza już bez paluszka rana goi się dobrze , dostaje jeszcze antybiotyk dalacin c i mam nadzieję że na tym skończą się jej cierpienia. Ponawiam prośbę o pomoc w spłacie faktury za zabieg.






Trzymamy kciuki by już była zdrowa i wesoła.
Witamy po długiej przerwie ale w zamian mamy dobre wieści Elza jest już całkiem zdrowa , łapka super sie wygoiła , utykanie pozostało już tylko wspomnieniem A oto najnowsze foteczki naszej księżniczki ( na datę proszę nie patrzeć bo ja w życiu nie nauczę się ustawiać tego g...w aparacie)



Zgadnij kim jestem???







A to nasz drugi rottek , wielki obrońca Elzuni Doran.


Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy



Każda złotówka jest na wagę złota
BeataK., Kurcze , czy to jeszcze aktualne ? jesli tak to ja chetnie zamówię. Sorki że tak pózno sie obudziłam ale z czasem ostatnio było kiepsko.

21 Lutego minie dokładnie jak Elza zamieszkała z nami Ponieważ tego dnia bedę do póżna w pracy , więc już dziś wklejam najnowsze fotki ślicznotki

W pogoni za piłeczką


Złapałam


Że co? że piłeczka przegryziona ? że to niby ja???????????? ależ skąd


Ja też jestem niewinny


Wina leży po środku





Jasne że aktualne. Znaczniki są po złotówce + koszt przesyłki, mamy tego z tysiąc więc symboliczna złotówka daje nam duuuużo abyśmy mogli pomagać
To co mam zrobić aby je zamówić?
Wystarczy że napiszesz ile chcesz znaczników tu na forum następnie wysyłamy adresówki. Wpłata za adresówki na konto fundacji podane na stronie głównej Jeśli adres wysyłki jest inny jak podany na przelewie poproszę adres na e-maila beatakepa77@gmail.com.
Ot tyle
gabi2 Twoje skarby są piękne, uśmiecham się gdy patrze na te zdjęcia i takie szczęście mnie ogarnia bo Elzunia jest zdrowa
Beatko ja chce dwa znaczniki.
I co tam u mojej ukochanej Elzuniusi?
To już dwa (DWA!:C) lata minęły, od kiedy miałam przyjemność poznać Elzunię.
Chciałabym ją jeszcze spotkać. Koniecznie musicie dać mi znać, jak będziecie w W-wie!
Mystic_Empress, U Elzuni wszystko w porzadku Malutka nadal potrafi nas zaskoczyć , oczywiście pozytywnie. Jest strasznie kochaną i przylepną suńką. Mimo iż mój TZ. zawsze propagował duże i silne rottki , to Elzunię pokochał całym sercem , a ona jego Niestety , trauma ktorą niunia przeszła w swoim zyciu , odbiła ogromne piętno na jej psychice do tej pory na dotyk reaguje lękiem i płaszczy się do ziemi. Rottek odzywa się w niej , gdy Doran urządza awanturę na balkonie - wtedy nie wiedząc jeszcze o co dokładnie chodzi , biegnie w te pędy na balkon z głośnym szczekaniem Chodzimy często na spacery nad morze. Doran idzie jak najbliżej wody a Elza....jak najdalej no cóż ? Warszawianka , to i morza nie zna Jesli bedziesz kiedyś w Trójmiescie , serdecznie zapraszamy.My nie jestesmy zmotoryzowani , i jesli nawet jechali bysmy do Wawy to bez Elzuni , dla niej podróż była by za dużym stresem.