intruz
Wątek Sary lejdija podobno go skopiowałas , czy mogłabyś go tu wstawić.
Wszelkie dyskusje przeniosłam do działu administracyjnego.
Mimo Twoich domysłów jest dla nas ważny.
Będę wdzięczna.
KOPIA
Małgosia Wlazła
Lex i Nela
Dołączyła: 10 Sty 2007
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-12-30, 11:17 Sara - oddana z powodu wyjazdu
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Psy w potrzebie
oddam w dobre rece amstafa i rottweilera
ZA DARMO
wiek: 3,5roku
treść ogłoszenia:
oddam Z POWODU STALEGO WYJAZDU ZA GRANICE!.rasowe,jeden amstaff pies i rottweiler sukarasowe.sa masywne,zadbane.szczepione.PRZYSTOSOWANE DO ZYCIA W ZIMNE I CIEPLE DNI NA DWORZE W BUDZIE.PSY OBRONNE. PILNOWALY DOMU NA WSI.(((wiecej pod nr tel.)))
Dane kontaktowe:
Uwaga: kontaktując się z ogłoszeniodawcą, powiedz mu, że dotarłeś do niego dzięki serwisowi otoPies.plregion: Opolskie
miejscowość: nysa
telefon: 511871872
wyślij email
http://otopies.pl/oddam-w...zebie-1414.html
Ostatnio zmieniony przez Ksera 2009-03-03, 20:28, w całości zmieniany 1 raz
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
[Numer Gadu-Gadu: 4574452]
[4574452]
izabellah
Leon i Lulka
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 1783
Skąd: Warszawa-okolice
[Online]
Wysłany: 2009-01-07, 00:45
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Sunia ma szczęście , prawdopodobnie zamieszka w Częstochowie, nie wiem niestety co będzie z psem...........
_________________
Dianka mój aniołku nigdy Cię nie zapomnę
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
lulka
Wiek: 30
Dołączyła: 27 Gru 2006
Posty: 738
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-07, 14:57
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
ale potrzebny transport NYSA – CZESTOCHOWA
_________________
BAZARKI!!!
http://www.dogomania.pl/f...6&postcount=195
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
[Numer Gadu-Gadu: 6168174]
[6168174]
izabellah
Leon i Lulka
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 1783
Skąd: Warszawa-okolice
[Online]
Wysłany: 2009-01-12, 20:26
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Sunia od początku stycznia czeka na naszą pomoc, dość szybko zgłosili się na nią chętni, mogła iść do 3 letniego Rottweilera do strózowania na dużym terenie firmy u
fajnych ludzi, niestety ogrodzenie pozostawia wiele do życzenia...
Postaram się jutro wstawić jej zdjęcia.
_________________
Dianka mój aniołku nigdy Cię nie zapomnę
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
Malwla
Malwla
Dołączyła: 01 Sty 2009
Posty: 89
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-14, 17:02
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Czekamy
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
[Numer Gadu-Gadu: 4574452]
[4574452]
izabellah
Leon i Lulka
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 1783
Skąd: Warszawa-okolice
[Online]
Wysłany: 2009-01-16, 17:10
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Dramat Sary
" Nic nie zrobiłam , nic , dlaczego mnie oddajecie,nic nie rozumiem, byłam posłuszna, oddana, ufałam. Tak mówiły oczy Sary gdy jej właściciele wpychali ją do naszego samochodu.Nie zadali sobie trudu by ją zabrać ze sobą za granicę mimo ,że Fundacja zaproponowała pomoc .Miejsca wystarczy tylko dla małego domowego pieska. Sara kochała tak samo mocno jak ten mały ,mocniej jak Amstaff którego też oddali, niestety to nie ma już znaczenia.Patrzyła błagalnym wzrokiem, drżała, jej przerażenie doprowadziło nas do łez, nawet jej Pani uroniła łezkę ,niestety decyzja była już podjęta. Ciężko było patrzeć na nieszczęście Sary.
Sara obecnie jest w hotelu, teraz tylko tyle możemy dla niej zrobić.Jest zrozpaczona, stoi i patrzy w ścianę, nie chce jeść , ani pić , nie chce być , ona chce jedynie wrócić do domu. Martwimy się, że umrze z rozpaczy, że pęknie jej serce....Prosimy uratuj Sarę "
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć pobyt Sary w hotelu będę bardzo wdzięczna.
_________________
Dianka mój aniołku nigdy Cię nie zapomnę
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
izabellah
Leon i Lulka
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 1783
Skąd: Warszawa-okolice
[Online]
Wysłany: 2009-01-16, 17:12
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Młoda ,fajna, niezwykle uczuciowa sunia.
_________________
Dianka mój aniołku nigdy Cię nie zapomnę
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
izabellah
Leon i Lulka
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 1783
Skąd: Warszawa-okolice
[Online]
Wysłany: 2009-01-29, 19:40
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Sara czuje się lepiej, mam nadzieję ,że już niebawem zyska nowy dobry dom.
_________________
Dianka mój aniołku nigdy Cię nie zapomnę
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
lulka
Wiek: 30
Dołączyła: 27 Gru 2006
Posty: 738
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-07, 18:30
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Sara jest niesamowita, swietnie sie usmiecha szczerzac zebiska
Bardzo bardzo kochana i wetka mowi, zeby szybko ja zabierac, bo ona zameczy sie tęskniąc za czlowiekiem. Fajna domowa sunia, komu? komu? Tez nie nadaje sie do kojca.
o tak jestem wpatrzona w czlowienia
a tak na konie
_________________
BAZARKI!!!
http://www.dogomania.pl/f...6&postcount=195
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
[Numer Gadu-Gadu: 6168174]
[6168174]
izabellah
Leon i Lulka
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 1783
Skąd: Warszawa-okolice
[Online]
Wysłany: 2009-02-13, 15:20
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Aukcja dla Sary
http://www.forum.rottweil...p?p=63314#63314
_________________
Dianka mój aniołku nigdy Cię nie zapomnę
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
lulka
Wiek: 30
Dołączyła: 27 Gru 2006
Posty: 738
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-02, 10:36
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
moze zmienimy tamat?
Przez walke o zycie Zosi nawet nie napisalysmy ze Sarka tez otarla sie o smierc, w piatek dzien po chorobie Zosi, Sara dostala babeszji
Pani Malgosia natychmiast wychwycila cos sie dzieje, Sara dostala wszystko co mozna podac w takiej chwili i dzieki Bogu juz wieczorem lepiej sie poczuła
no jak sie wali to sie wali po calosci
_________________
BAZARKI!!!
http://www.dogomania.pl/f...6&postcount=195
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
[Numer Gadu-Gadu: 6168174]
[6168174]
alvethin
dolar
Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 56
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-02, 10:41
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
O Sarę pytał już jeden Pan i nawet rozmawiał z Agą,zapytam jej co dalej w sprawie domku dla Saruni?
_________________
www.rottka.org
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Odwiedź stronę autora]
alvethin
dolar
Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 56
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wczoraj 12:34
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
Lauda i Karaluszek ogromne dzięki za pieniądze dla Sary :wub:bardzo nam pomagacie
_________________
www.rottka.org
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Odwiedź stronę autora]
lulka
Wiek: 30
Dołączyła: 27 Gru 2006
Posty: 738
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wczoraj 17:12
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
dzieki serdeczne wszystkim
koszty leczenia babeszji - 98 zł
fiprex dzis zakroplony - 16 zł
trzeba powtarzac co 3 tygodnie, jesli ktos moze Sarci zasponsorowac leczenie i fiprexy lub przekazac dary na aukcje bede bardzo bardzo wdzieczna
_________________
BAZARKI!!!
http://www.dogomania.pl/f...6&postcount=195
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość] [Wyślij email]
[Numer Gadu-Gadu: 6168174]
[6168174]
RottweilerSOS?
Dołączyła: Dzisiaj 15:45
Posty: 1
Skąd: opolskie
Wysłany: Dzisiaj 16:30
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
" Nic nie zrobiłam , nic , dlaczego mnie oddajecie,nic nie rozumiem, byłam posłuszna, oddana, ufałam. Tak mówiły oczy Sary gdy jej właściciele wpychali ją do naszego samochodu.Nie zadali sobie trudu by ją zabrać ze sobą za granicę mimo ,że Fundacja zaproponowała pomoc .Miejsca wystarczy tylko dla małego domowego pieska. Sara kochała tak samo mocno jak ten mały ,mocniej jak Amstaff którego też oddali, niestety to nie ma już znaczenia.Patrzyła błagalnym wzrokiem, drżała, jej przerażenie doprowadziło nas do łez, nawet jej Pani uroniła łezkę ,niestety decyzja była już podjęta. Ciężko było patrzeć na nieszczęście Sary.
Sara obecnie jest w hotelu, teraz tylko tyle możemy dla niej zrobić.Jest zrozpaczona, stoi i patrzy w ścianę, nie chce jeść , ani pić , nie chce być , ona chce jedynie wrócić do domu. Martwimy się, że umrze z rozpaczy, że pęknie jej serce....Prosimy uratuj Sarę "
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć pobyt Sary w hotelu będę bardzo wdzięczna.[/quote]
Witam to co jest napisane na tym forum na temat Sary nie do konca jest prawda.To prawda ze Sara i Gutek mają nowe domu tzn. Gutek ma wspanialy piękny dom i wspaniala rodzine ale niestety ze Sarą nie mielismy tyle szczescia i niestety trafila do tej fundacji... To naprawde jest tragegia.Kiedy dawalismy pierwsze ogloszenia na ten temat ze psy do oddania z powodu wyjazdu zgloszalo sie kilka osob chetnych na to by zabrac Sare ale na nieszczescie pierwsza zadzwonila do nas ta Pani z fundacji i powiedziala na temat fundacjii ze to wspaniala instytucja i ze tam Sra bedzie miela suoer życie gdyż fundacja ma juz dla niej nowy dom - gdzies w gorach. Zostalismy poinformowani zeby juz nikomu nie oddawac Sary gdyż oni są w tym wyspecjalizowani i gdy znajda dom sprawdzaja jakie sa tam warunki życiowe dla psa itp. Po psa ta pani z fundacji obiecala ze przyjedzie w ciagu 2 tygodni. To tez nie byla prawda i przyjechala na ostatnia chwile po okolo 5 tygodniach deklarując ze przyjedzie jakims duzym autem terenowym. Duze auto terenowe nadaje sie do jazdy po sniegu i do transportu duzego psa - Sara to nie kot ktorego mozna schowac pod pazuche i mysle ze ta PANI z fundacji wiedziala o tym ze ROTTWEILER to nie Pinczer mini. Dlaczego wiec pisze PANI ze my wpychalismy Sare na siłe do tego pudełka jakim jest SMART (prosze by kazdy sprawdzil na necie jak wyglada to auto - ktore mialo byc terenowe i duze) , jak PANI sobie wyobraza, w jaki sposob Rottweiler moze wejsc do auta mniejszego od FIAT 126p czyli "maluch". Czy PANI nie spodziewala sie ze Rottweiler to taki duzy pies??? To prawda ze za Sara lały sie łzy i po przeczytaniu tego artykułu - dramat Sary nadal sie leją - bo Sara została oszukana i my zostalismy oszukani. Sami napewno znalezlibysmy dla niej wspanialy dom - taki jak ma Gutek Amstaff. Prosze zobaczyc na - nasza klasa - Tomasz Żurek pies mieszka u tej wspanialej rodziny w okilicach Gogolina. Kocha i jest kochany i nie cierpi i nie patrzy w ściane jak nasz kochana Sarunia.... Jej nieszczescie jest tragedią dla nas bo cierpi a miala mieć przecież dobrze. Pamieta PANI ze zadzwonila do nas ze Sara skamle i zle znosi hotel fundacji - to bylo po okolo 2 dniach - przecież chcielismy ją odebrac, szkoda ze je wtedy nie odebralismy , teraz napewno by miala tez jakis cudowny do i rodzine ktorą by pokochala. Prosze wiecej nie pisac ze jestesmy bezduszni. Jaką pomoc chce udzielic fundacja co do wyjazdu za granice? Do Anglii pies przechodzi szereg szczepien i badań łącznie z badaniem krwi w Berlinie, ale to nie koniec bo po tym wszystkim pies musi odbyć 6 miesięczną kwarantanne !!! czyli po tych wszystkich szczepieniach i badaniach musi nadal przebywac w Polsce 6 miesiecy i niema od tych angielskich przepisow odwolania. Prosze nie pisac wiecej o nas ze niemamy serca bo serce pęka jak sie czyta ten artykół - dramat Sary - bo zostalismy oszukani a przede wszystki Sara , ktora miala miec dom.... Niech PANI i wszyscy ktorzy to czytacie nie zapomnijcie wejsc na nasza klasa Tomasz Żurek Gogolin a wlasciwie okolice , tak mieszka nasz Gutek. Ta rodaina ma z nami ciągly kontakt i nie piszą o nas że jestesmy bezduszni bo go oddalismy a wręcz przeciwnie i są zafascynowani Gutkiem. Strasznie smutno ża nasza kochana Sarusia tak zle trafiła. Nie spodziewalby się nikt - po tych obietnicach i zapewnieniach ze strony fundacji. przykro i naprawde nie tak miało być ze Sara... Teraz trzeba tylko modlic sie o to żeby jak najszybciej znalazl sie ktos kto przygarnie Sare i bedzie mogla żyć i cieszyc się życiem a nie spędzać go w 4 ścianach w hotelu fundacji.
[Zobacz profil autora] [Wyślij prywatną wiadomość]
Malwla
Malwla
Dołączyła: 01 Sty 2009
Posty: 89
Skąd: Warszawa
Wysłany: Dzisiaj 17:01
[Cytowanie selektywne] [Odpowiedz z cytatem]
To wspaniała suczka, więc na pewno znajdzie się dla niej jakiś dobry dom. Niestety czasem to zabiera trochę czasu, niektórym udaje się szybko, inne muszą czekać na swoją szansę. Nie zawsze jak się oddaje psa trafia się na dobrych ludzi, P. też nie mogą mieć 100% pewności, że tam, gdzie by trafiła miałaby tak dobrze jak trafiło się pieskowi...
Wszyscy robimy co możemy...
No własnie Sara miałaby dom gdyby się nie okazało ,że jest w ciąży z Państwa Amstaffem. Dom się zniecierpliwił i zrezygnował.
Na pewno Sara miałaby dom gdybyście Państwo zabrali ją ze sobą.
Gdy poczytacie Państwo na Forum jaaaakie "wspaniałe" domy miały niektóre Rottweilery zrozumiecie, ze nie zawsze to co mówią ludzie jest prawdą .Czy ktoś z Państwa był sprawdzić jak i gdzie naprawdę mieszka Gutek ? Radze to zrobić chyba,że wierzycie Państwo w to co mówią ludzie i w to co widac na zdjęciach.Choć życzę by było tak jak Wam obiecano.
Właśnie tym się różnimy, nie oddajemy psa na ładne oczy , czy ładne słowa.
Sara w końcu będzie miała dom . Znajdziemy dla niej troskliwych, odpowiedzialnych włascicieli, którzy jej nigdy nie opuszczą.
Dlatego nadal jest w hotelu , bo jeszcze nikt wart tej wspaniałej suni jeszcze się nie znalazł. Nie pozbywamy się psów byle gdzie i byle jak tylko szukamy dla nich godnych właścicieli.
Teraz jest w hotelu i nie siedzi w czterech ścianach, ma spacery , opiekunów i namiastkę domu. Ostatnio chorowała gdyby nie fachowa opieka , kto wie czy miałaby szanse przeżyć.
Krytykowac jest najłatwiej, szkoda ,że za nasze oddanie i troske nie dostaniemy słowa dziekuje. Trudno , zajmujemy się szczęściem zwierząt nie ludzi, którzy porzucaja swoje zwierzęta.
Ps.Mimo wszystko to miłe z Państwa strony, że interesujecie się jej dalszymi losami.
Leczenie i pobyt Sary w hotelu można wspomóc finansowo.
Co do samochodu , to już szczyt przesady to nie Dog tylko Rottka całkiem nieduża, posunęłyśmy sie do takiej desperacji i mam na myśli nas same, bo większy samochód zepsuł sie , a obiecałyśmy ,że przyjedziemy po Sarę. Jeśli nie miałybyśmy innego wyjścia przyjechałybyśmy furmanką , bo Państwo wyznaczyliście datę ostateczną. zalezało nam by nie trafiła do jakiegoś "miłośnika" gdzie by była rozmnażana do bólu i do łez, aż by padła i nikt by po niej nie zapłakał.
Piszecie Państwo ,że zostaliście oszukani.....pewne jest ,że Sara została oszukana , ale przez Was.
....................................................................................................................................
lejdija dziękuje za kopie.
Wszelkie dyskusje pomijające pomoc Sarze przeniosłam do działu administracyjnego.
Temat "Na potrzeby pomorskiej...."
Osobiście jestem spokojna o Sarę , pod opieką Fundacji Rottka -Kraków na pewno nie trafi do kojca, dla mnie jest to bardzo ważne.
Będzie miała dom ,bo jest tego warta.
Zalezy nam by miała dobry dom . Jest w hotelu bo taki dom jeszcze się nie znalazł. Tak jak obiecałyśmy Sara trafi tylko w dobre ręce. Gutek miał szczęście od razu ( proszę moje słowa czytać ze zrozumieniem) natomiast Sara musi poczekać.
Czy gdybyśmy ją wydały byle gdzie i napisały ,ze ma cudowne życie poczulibyście Państwo ulgę ?
Starmy się by jej niczego nie brakowało, szkoda ,ze to niedocenione.
To prawda, ze, aby zabrac psa do Anglii, potrzebne sa te wszystkie zabiegi. Anglia i jeszcze dwa kraje maja specjalne co do tego wymogi. Przyznam szczerze, ze gdy dowiedzialam sie o tym, stwierdzilam, ze niemozliwe jest to do spelnienia i dlatego nigdy bym sie nie zdecydowala na wyjazd do tego kraju, gdybym miala psa. Gdy czytalam o Sarze, lzy mi naplynely do oczu, bo przypomina mi ona moja ś.p. Lady, ktorej nigdy bym nie zostawila i nie wyjechala. Dla niej bylam w stanie poswiecic wszystko i zdajac sobie sprawe z wymogow stawianych przez Anglie, zrezygnowalabym z tego wyjazdu, a nawet nie podjelabym o nim decyzji. Zawsze jest jakies inne wyjscie. Jako ludzie- mamy wplyw na wszystko poza smiercia.
i kolejne uderzanie w emocjonalny ton!!
skąd wiecie, w jakiej sytuacji są ludzie, ktorzy oddali psy, moze decyzja o wyjeździe jest nieodwołalna .. a z tego co wiemy, nie zgłosili sie o pomoc w ostatniej chwili...
ja sama bym wszystko zrobila, zeby moj pies i reszta zwierzaków, jakie mam, mogły ze mną zostać, pozmienialabym plany, jesli by to bylo mozliwe.. ale nie zawsze wszystko zależy od nas samych.. przecież nie jesteście jakimiś niedoświadczonymi dzieciakami, i wiecie,ze w życiu róznie bywa , ze czasami są sytuacje bez drugiego wyjścia i te trudne - ostateczne decyzje też czasami musimy podejmowac...
teoretycznie, kazdy z nas by nigdy nie opuscił swojego zwierzaka.. ale w praktyce jestem na 100% pewna, że jeśli kazdy z nas znalazłby się pod murem, w sytuacji bez wyjścia, podjąłby decyzję o rozstaniu
Mniejsi mają lepiej. Najmniejszy pupilek pojechał.....Nie oceniam już i nie dociekam, zaproponowałyśmy pomoc i opiekę do momentu gdy sunia będzie mogłą dołączyć do Państwa. Państwo odmówili. Koniec rozmowy. Zajęłyśmy się szukaniem domu dla Sary.
Niestety okazało się ,ze suka jest w ciąży co opóźniło znacznie jej adopcje. Byli zainteresowani , ale zrezygnowali, zdarza się. Póki co Sara ma sie dobrze , a my nadal szukamy dla niej dobrego domu. Powtarzam się , jednak to wszystko w tym temacie.
lejdija szkoda ,ze wcześniej nie byłas zainteresowana jej losem, ale gdzie dym tam i Ty.
jeśli kazdy z nas znalazłby się pod murem, w sytuacji bez wyjścia, podjąłby decyzję o rozstaniu
problem chyba polega na tym, ze samo stwierdzenie "pod murem" ma dla wielu zupelnie inne znaczenie niz np dla mnie czy innych tutaj.
wyjazd za praca do mnie osobiscie nie przemawia, pracowac mozna i w polsce.
czy mod moglby przeniesc te pyskowki gdzies indziej? Chcialabym tu pisac o Sarze, o odwiedzinach u niej, wkleic zdjecia z dzisiejszego spaceru...
lulka, czekamy na
prosze bardzo
Sara jest kochana, czekala dzis dzielnie na swoja kolejke do wyprowadzenia, a psiakow troche jest. Ale na czesanie juz czekac nie chciala, bardzo sie buntowala, ze świnka byla pierwsza i dala glosno o tym znac. No ale oczywiscie doczekala sie rzecz jasna. Jest bardzo bardzo grzeczna, bardzo lubi czesanie i w ogole kontakt z czlowiekiem




wszystko mnie interesuje dookola, wszedzie byli kumple trzeba obwachac porzadnie

ale nuuuuda te foty

za mizianko zrobie wszystko i pomyslec ze cioteczka Ewa bała sie rottków - i jaką rottkomaniaczkę wychowałam





koniec tego dobrego cioteczki, lecimy dalej


Piękna jest, a ten uśmiech
To ona jest czy była w ciąży, bo jakoś nie widać? Jeśli na sterylkę bylo za pózno to co się dzieje ze szczeniakami? A z wczesniejszych wypowiedzi wynika, że nie do końca chyba zrozumiano żal byłego właściciela. Przedstawiane byłych właścicieli w ogłoszeniach w złym świetle nie jest miłe, zwłaszcza jeśli mija się z prawdą. Facet nie pozbył się psa byle jak i byle na szybko, choć okazję miał. Oddal wam psa, bo chciał dla niego właśnie jak najlepiej. Nie dziwcie się że jak czyta takie wspaniałości o sobie to ma żal.
To ona jest czy była w ciąży, bo jakoś nie widać? Jeśli na sterylkę bylo za pózno to co się dzieje ze szczeniakami? A z wczesniejszych wypowiedzi wynika, że nie do końca chyba zrozumiano żal byłego właściciela. Przedstawiane byłych właścicieli w ogłoszeniach w złym świetle nie jest miłe, zwłaszcza jeśli mija się z prawdą. Facet nie pozbył się psa byle jak i byle na szybko, choć okazję miał. Oddal wam psa, bo chciał dla niego właśnie jak najlepiej. Nie dziwcie się że jak czyta takie wspaniałości o sobie to ma żal.
Czy mija się z prawdą ?.....to znów oceni czytelnik ,choć i tak ta prawda będzie domniemana. Prawda jak zwykle stoi po środku. I znam ją tylko ja i własciciele.
Obiecałyśmy najlepszy dom dla Sary, dobre i szczęśliwe życie. Mamy zamiar się z tego wywiązać, nawet jeśli będzie to jeszcze trwało.
Rozumiem żal właścicieli , ale nie przez nas Sara była nieszczęsliwa.
Miot został uśpiony, życie 2 małych niewinnych istot było zagrożone, krzyżowki ras bywają niebezpieczne dla normalnego rozwoju, w takich przypadkach musimy być okrutne, bo walczymy z bezdomnością , a nie ją propagujemy .....a teraz musimy z tym żyć.
Zawsze ktoś uzna ,że to co według nas dobre dla innych jest złem samym w sobie.
Miot został uśpiony, życie 2 małych niewinnych istot było zagrożone, krzyżowki ras bywają niebezpieczne dla normalnego rozwoju, w takich przypadkach musimy być okrutne, bo walczymy z bezdomnością , a nie ją propagujemy .....a teraz musimy z tym żyć.
To moim zdaniem dobra decyzja i nie uważam, że okrutna tyko że bardzo właściwa. Nieszczęśliwa sunia była z powodu całej sytuacji i docenić należy dobrą wolę ludzi którzy szukali dla niej domu, czekali na waszą pomoc. Mogli postąpić inaczej i wtedy dramat byłby większy. Nad kwestią ich wyjazdu nie ma co deliberować, bo różnie się ludziom w życiu plecie.To tyle odnośnie właścicieli i jak dla mnie koniec tematu. Mam nadzieję, że znajdzie fajny dom.
Hej
mam pytanie w sprawie Sary- jak ona sie zachowuje w stosunku do innych psów
bo moze byłaby dla niej tymczasowy domek
tzn ten domek byłby u mnie z Luckym i Dianą
dlatego pytanie o inne psy
prosze napisz mi swój telefon na maila, bo Twojego nie ma w profilu
viva21@wp.pl
Sara jest teraz w innym hotelu, bardziej domowym. Szykujemy ją do sterylizacji.
Jej stosunek do zwierząt zawsze jest opanowany. Z samcami ok, czy dogada sie z suką ? To pewnie zależy od tej drugiej suki, pewnie też od Sary, nowego miejsca , ludzi itp.....
Sarcia została wczoraj wykąpana i wyczesana. W wannie siedziała bardzo grzecznie. Potem chętnie nadstawiała kuperek do czesania.
Jest bardzo spokojną i opanowana suczką. Jest typowym psem rodzinnym, oddycha człowiekiem , jak kocha to już z całych sił. Skarb
Lepiej czuje sie na zamknietym terenie, miasto ja jeszcze onieśmiela. Wciąz boi sie wsiadać do samochodu. Mimo to w czasie jazdy jest dość spokojna, wysiada spokojnie bez paniki, jak już wie gdzie idzie robi to chętnie, gorzej jest , gdy idziemy w nieznane miejsce, zapiera sie wtedy i "mówi" ja nie chcę
Napedziłą nam stracha, ale wszystko już jest ok.
Dzień i noc po sterylizacji spędziłyśmy razem. Spałyśmy w łóżeczku przytulone . Sara bardzo potrzebowała troski. Całą noc ją głaskałam i do niej gadałam. Jakby mogła to by mi weszła na głowę potrzebowała bliskości i pocieszenia. Bardzo była zainteresowana telewizją I jeszcze jedno, pewien zalękniony piesek odzyskał przy niej odwagę wobec człowieka.
Sarenka moja kochana
Sarunia na spacerku



Uprzejmie oświadczam, że Sarunia ma dom
Zamieszkała pod Warszawą w Otwocku w rodzinie z chłopcem, jego rodzicami i małym kudłatym szczekaczem To co nas ujęło już na początku, to to ,że Sara bardzo polubiła swego nowego opiekuna . Przylgnęła do Pańcia już od pierwszego wejrzenia. Od razu poszła wąchać nowe kąty, podobał jej się duży teren do biegania . W pobliżu jest rzeka i gdy zrobi się ciepło, przekonamy się czy Sarcia lubi pływać.
Powodzenia skarbie
super
Super!
A ta rzeka to ?wider i może spotkamy sie kiedyś nad rzeką , bo Tośka też ma obiecane zwiedzanie tej okolicy.
NOOO!! aż się zalogowałam,zeby hip - hip - hura zrobić
Dzis nowe wieści są takie ,że Pancio Sary jest nią zachwycony,mile zaskoczony tym, że Sara szybko się aklimatyzuje. Kudłaty szczekacz już się z nią bawi, reszta rodziny jest nią oczarowana:wub: Sama Sara jest swobodna, skora do zabawy i już pilnuje swojego terenu.
Poprzednia Rottka niestety przegrała walke z babeszjozą. Sarcia została przez nas zakropiona, a dziś już od swojego Pana dostała obroże przeciw kleszczom. Pełna troska i przyjaźń, Sarunia właśnie tego bardzo potrzebuje.
Sara ma sie bardzo dobrze
lezy sobie w ogrodzie i wygrzewa sie na slonku
Ostatnio jak byłam w odwiedzinach to Sarunia tak chrapała,że musiałam ją głośno zawołać żeby zauważyła, ze ktoś przyszedł Cała rodzina jest z niej zadowolona i w niej zakochana.
Stróżuje jak bandytka, szczeka groźnie na obcych a swoich zalizuje
Małego kudłacza już sobie wychowała, Pańcia mówi, ze mały zakapior nigdy by żadnemu psu nie oddał swojej piłeczki, ale z Sarcią to co innego, Sarcia tylko spojrzy i kudłaty nie ma nic przeciwko
Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy

Każda złotówka jest na wagę złota
-
Tematy