ďťż

intruz

Farba to wspaniała, bardzo łagodna i delikatna ok.2 letnia rottka.

Jest wesoła, jednak kuli się pod wpływem nagle podniesionej ręki, poza tym jest zagłodzona.

Farba jest naprawdę piękna i cudowna.

Jest spokojna i grzeczna, ładnie jeździ w samochodzie.

Bardzo przyjacielska do ludzi, z większością psów także świetnie się dogaduje.

Pilnie szuka domu stałego (warunkiem adopcji jest sterylizacja Farby) lub dobrego domku tymczasowego.

0-502 204 595
madziorek23@poczta.onet.pl



Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22


Shot with C2100UZ at 2007-07-22
Czy ktoś mógłby ją umieścić na stronie FUNDACJI?
ale wychudzona biedaczka


Gosiu, ratuj
Bidulka! A gdzie ona teraz jest?
u mnie na tymczasie w wawie..
Olu, jeśli będę miała tel. w sprawie suni skieruję do Ciebie. W sobotę miałam.
Niestety mam zaległosci ze stroną. W tym tygodniu postaram sie nadrobić.
nie ma moze nikt na zbyciu jakiegos jedzonka dla Farby..?
bo ja mam juz 4 psiaki na tymczasie i nie daje rady...:(
dziękuję p.Elu
Strasznie wychudzona! Wydaje się sympatyczna

Link do FARBY na stronie Fundacji

Jak coś to opis chętnie zmienię, żaden problem
Super Adameczek! widze że pieskie teraz wskakują na rottkę ekspresowo!!
Niestety, szkoda że ich aż tyle.

Farba to kolejna suczka "natychmiast do oddania", jedna z wielu o takim statusie.
Piękności ...i miała prawdziwe szczęście.
muszę dziś oddać Farbę, bowiem do tej pory była na terenie firmy mojego taty i teraz zaczęła go tak pilnowac, że sa pewne problemy..
Tata nakazał jej zabranie:(((

sunia jednak jest tak wygłodzona i wyniszczona, poza tym ma straszliwa biegunkę jeżeli cokolwiek zje i w ten sposób się odwadnia że powinna trafić do lecznicy....

Jednak mnie nie stac na pozostawienie jej w szpitaliku..

Czy fundacja Rottka mogłaby pomóc i wziąć ją na sggw na swój rachunek..?
ja będę organizować zbiórki itd..

Błagam o pomoc!
Ona na paluchu nie przezyje...
Proszę o jak najpilniejszą odpowiedź...

Ola 0-502 204 595

Ona jest taka cudowna, dla mnie-chodzaca łagodność, nie odstępuje mnie na krok..
Nadal często kuli się bojąc ze chcę jej zrobić jakąś krzywdę..
Jest tak starsznie wdzięczna...

A w schronisku-nie przezyje....

POMÓŻCIE-BŁAGAM!
Olu jak to jest z jej charakterem? Z jednej strony piszesz o łagodności a z drugiej że za bardzo pilnuje.
A z Paluchem bez przesady. Jeśli nie ma innego wyjścia przynajmniej wiemy że będzie miała pełna miskę, obejrrzy ją wet, zostanie wysterylizowana i nikt jej nie skrzywdzi. Oczywiście lepiej gdyby znalazł się dom tymczasowy, a jeszcze lepiej docelowy
dla mnie jest wcieleniem łagodnosci i nie mam z nią zadnych problemów, ale terenu broni-zarówno działki, domu, jak i samochodu.
ale ja moge z nią zrobić wszystko.
tzn co robi dokadnie? szczeka, warczy, atakuje? musimy wiedzieć takie rzeczy. to podstawa
w stosunku do wszystkich ludzi-zarówno domowników, jak i na spacerze jest łagodna i zwłaszcza do mnie-uległa.
Jednak ma instynkt terytorialny - i broni szczekając i warcząc.

Mimo wszystko jest jednym z najwspanailszych psów jakie poznałam.
Jest strasznie słodka i słowem które opisuje jjej zachowanie jest olbrzymia WDZIĘCZNO?Ć..
W jej oczcah widać wdzięczność za pomoc jej okazywaną, za nawet spojrzenie w jej stronę.

Farba bedzie naprawdę wspaniałym psem dla przyszłego właściciela.

FARBA JEDZIE DO SZPITALA NA SGGW, BOWIEM MUSI ZOSTAĆ ZDIAGNOZOWANA, MUSI DOSTAWAĆ KROPLÓWKI, LEKI I ZAPEWNE ANTYBIOTYK.
BĘDZIE MIAŁA ROBIONE BADANIA KRWI I KAŁU.

DLATEGO ZWRACAM SIĘ DO WSZYSTKICH Z OLBRZYMIˇ PRO?Bˇ O POMOC!!

WSZELKIE WPŁATY PROSIMY KIEROWAĆ NA:

konto Fundacji Alarmowy Fundusz Nadziei:
VWBank 78213000042001038801430001
Alarmowy Fundusz Nadziei na Zycie
ul. Jagielly 5 m. 19
14-100 Ostróda
z dopiskiem:FARBA
BARDZO PROSZĘ O POMOC W ZAPŁACIE ZA JEJ LECZENIE..

Wkrótce będe znała szczegóły z jej pobytu w klinice dot diagnozy i wtedy napisze więcej...
Farbusia nie ma już biegunki, została kilka razy odrobaczona bowiem miała mnóstwo tasiemców....
Sunia nadal przebywa na sggw-prosimy i wsparcie i pomoc w szukaniu domu!
kiedy bedzie mozliwa jej adopcja ?
mam chetnego , tylko teraz szukam odpowiedniej suki
na dobrą sprawę sunia jest już teraz do adopcji.
Sterylkę załatwię za darmo, ale dopiero gdy Farba zostanie podpasiona i bedzie w pełni sił
Syku, wstawiłam krotkie info o niej na 1 stronie rottki z linkiem do opisu. czy cos wiecej wiadomo o jej stanie zdrowia na teraz, charakterze itp.?
poki co jest strasznie łagodna i przytulasta, nadal chudziutka, ale apetyt ok i kupki tez o.k
a co jej robiono na SGGW, jaka terapie zastosowano, cos wiemy. moze byc info przydatne.
dzis dopiero wrocilam z zagranicy i jutro wszystko napisze:)
Terapia na dobra sprawe to odrobaczenie + pasiemy, pasiemy, pasiemy

pzdr
GreenEvil
www.afn.pl

poki co jest strasznie łagodna i przytulasta,
nie zapominajcie prosze że ona mocno pilnuje (info na pierwszej stronie)
chwilowo-nie, tzn przez cały pobyt w lecznicy jest spokojna.
POSZUKUJEMY PILNIE DOMU STAŁEGO LUB TYMCZASOWEGO!
POMÓŻCIE!
ponownie proszę o wpsarcie tych, którym los rottków nie jest obojętny!!
sunia powinna isc teraz juz na tymczas lub do hoteliku!
czy ktos moze jakos pomóc w jej utrzymaniu lub przygarnac na tymczas????
Syku, musimy wiedziec, czy suczka jest w dosc dobrej kondycji, aby isc do hotelu, no i miec na to środki. ktos pomoze chociaz w czesci??
daj moze nowe foty farby, moze bedzie szansa na jakis domek? aukcje, cokolwiek...
sunia wesoła i radosna, nie sprawia kłopotów:)
wkrótce nowe zdjęcia wkleję:)
błagam o pomoc...
Farba to piękna, młodziutka rottweilerka.

Jest cudowna, łagodna i urocza.

Tego psa nie sposób nie kochać:)

Dla znajomych jest jedną, olbrzymią chodzącą łagodnością i samą słodyczą:)

Można się do niej godzinami przytulać i ją całowac:)

Posiada książeczkę zdrowia- jest zaszczepiona na wszystkie choroby, jest także odrobaczona.

Wkrótce zostanie wysterylizowana.

Szuka naprawdę wyjątkowego i odpowiedzialnego domu, chętnie z ogrodem.








PROSZE O POMOC W ZNALEZIENIU DLA NIEJ TYMCZASU LUB W UTRZYMANIU JEJ W HOTELIKU!
Syku, jesli jeszcze po sterylizacji nie znajdzie domu, spróbujemy jej zapewnic m-sce w hotelu. Mamy tam niestety coraz wiecej psów, chetnie wiec wyglądamy pomocy na hotel...
fARBA NA ALLEGRO http://www.allegro.pl/show_item.php?item=240236869
dziekuję:-)
niestety zero odzewu, a rachunek na sggw rośne z dnia na dzień...jak nie uda się wktotce znaleźć domu lub tymczasu to farba będzie musiała trafić do schronu..
uratujcie ją..
Syku prosze o nowe zdjecia Farby...
może to cos pomoże?
Kasiu, a dlaczego Farby nie możemy zabrać do hotelu? Syku już tak długo prosi nas o pomoc...
Byłam u Farby na SGGW...widziałam ja tylko chwilę...siedzi biedna w boksie ....samiuteńka...wygląda na dość wylęknioną. Opiekunom w szpitalu nie sprawia kłopotów. jak juz tam siedzi to może by ją od razu wysterylizować????Jest zdrowa.
Mozemy, jak napisała Syku ze sterylke załatwi za darmo. po sterylce mozemy ja zabrac na pierwsze wolne miejsce, jak tylko znajdzie sie transport dla niej.
Mówiła, ale pies siedzi tam już drugi miesiąc, teraz tylko siedzi bo już żadnego leczenia nie ma, zegarek tyka, kazdy dzień pobytu kosztuje a sterylki jak nie było tak nie ma. Przynajmniej nie ma takiego zapisu w jej historii choroby. nie wiem kto ją teraz utrzymuje? AFN?

Nie wie, kto, jednak szkoda aby psiak ktory nie potrezbuje leczenia siedział w klinice!!!! Po sterylce obiecałam znaleźć miejsce w hotelu, tylko kiedy ta sterylka??
sterylka będzie w ten poniedziałek.
Farba jak była tak i jest na utzrymaniu Fundacji Alarmowy Fundusz Nadziei na Zycie..
dzięki Gosieńko, że byłaś u Farbusi prawda że jest boska?
Farbusia już po sterylizacji.
domku...gdzie jesteś??

Z dodatkowo bardzo miłych wieści-farba pojechała na operację razem z fraktusikiem(pies który nie przepada za innymi zwierzetami) z którym genailnie się dogadała:)
Fraktusik lizał jej pyszczka a ona merdała ogonem i raezm szły na 1 smyczy:)
Czy jest szansa, aby po kilku dniach ktos ja przewiózł do żor? bedziemy sprawdzać miejsce dla niej. Dzieki Syku
Czy w razie czego byłby do Trojmiasta transport? bYC MOZE fARBA MIAłABY SZANSE NA DOM TYMCZASOWY w Sopocie.
Ja mogę się wstępnie zadeklarować na transport, ale dopiero na przyszły weekend, raczej sobota. No i oczywiście wolałabym trójmiasto, bo do żor to chyba kosmicznie daleko ze stolycy.
Och jezu, ale by bylo cudownie ,gdyby sie udalo

pzdr
GreenEvil

Ja mogę się wstępnie zadeklarować na transport, ale dopiero na przyszły weekend, raczej sobota. No i oczywiście wolałabym trójmiasto, bo do żor to chyba kosmicznie daleko ze stolycy.

Chyba nie taka duża różnica
no i kiszka . młody człowiek, ktory zaoferował DT niestety nie dostał pozwolenia rodzicow - wciaz mieszka z nimi...
ale jest jeden Pan, co nad Farbą rozmysla.
Czy s jeszcze jakieś ładne zdjecia Farby?
Kasiu, czy ten Pan nadal rozmyśla czy się zupełnie rozmyślił? Coś wiadomo? Czy jest jakiś są jakieś plany odnośnie suni?
inny pan z wawy ma sie odezwac w pon....
zdecydowanie sie rozmyslił
STOKROTNE PODZIĘKOWANIA DLA KOCHANEJ MAŁGOSI KTÓRA DZI? WZIĘŁA FARBUSIĘ NA TYMCZAS!

TERAZ PILNIE POSZUKIWANY STAŁY DOMEK!
Tak, Farba u mnie. Niestety jak zawsze trzy psy u mnie to o jednego za dużo, więc domek bardzo pilnie potrzebny !!!!
Za dużo jeszcze o niej nie mogę napisać bo jest za krótko, ale na pewno nie jest ustępliwa w stosunku do innych psów czy suk - do spięć o byle co dochodzi dosyć często - mam nadzieję, że się uspokoją. Na spacerze się piluje, w ogóle ciągle się przymila i chce by to ją tylko głaskać. Poza tym jest nadal chuda, nie tak bardzo jak wcześniej ale i tak bardzo. Wszystkie kręgi czuję jak ją głaszczę.

Ktokolwiek będzie chętny na młodą sunię niech kontaktuje się ze mną, tel. 505 516 850
Małgosiu, a jest szansa na nowe zdjęcia?
Myślę, że tak ale nie ode mnie to zależy...
Przed chwilą wysłałam nowe zdjecia Farby a właściwie to Gili. Zmieniałam jej imię bo Farba trudno mi się wymawia jak ją przywołuję. Gila ładnie brzmi (prawie jak Gina).
Tak poza tym to sunia się przystosowuje do życia w grupie, spięcia są nadal ale gównie w kuchni o karmę a raczej worek. Lex warczy jak tylko ona się do niego zbliża ale ona nie ustępuje. Na spacerze z kolei o patyki - wczoraj miałam jedno ostre zwarcie z Nelą ale żadnej nic się nie stało. Przylepa z niej straszna. A pzoa tym jak każde wygłodniałe zwierze badzo zachłanna na jedzonko. Nadal boi się jak się na nią krzyknie, etc. kuli się i ochodzi lub po prostu się kładzie i zerka co dalej...
Ciężko mi z tą trójcą... Mam nadzieję, że szybko znajdzie domek...
Małgosiu, własnie obrabiam i wstawiam na stronę nowe zdjęcia Farby . ślicznie się na nich prezentuje, poprzednie były bardzo kiepskie, mam nadzieję, ze teraz będzie wzbudzac większe zainbteresownie .
Jak ja poobserwujesz będę wdzieczna o słowko komentarza na jej temat na stronie rottki - info z domu tymczasowego bardzo pomaga potencjalnym chętnym w wyborze! Przy zapotrezbowaniu na sdunie, az przykro, ze ona tak długo czeka: młoda, wysterylizowana -MUSI szybko znaleźć dom!
Dziękuję. Jak znajdę więcej czasu to napiszę. Pracy z nimi mam sporo, cały pieski weekend, nic tylko biegam na spacery, gotuję, karmię i pilnuję by sporów i spięć / zwarć nie było (nie zawsze się udaje). To wszystko młode i dosyć żywiołowe psiaki, ciągle głodne... Lex nienawidzi samochodów, Nela ostatnio nie lubi niektórych ludzi - zwłaszcza kobiet z dużymi siatami - wymjanie takich jest problemem, do tego Gila placzę się pod nogami - wyjście z nimi na spacer i dotarcie do parku to naprawdę bardzo duuży wysiłek... A i w parku trzeba na wszystko uważać... Jak idę z taką tróją w jedym równym szyku to czasmi i chodnik za wąski...

?miesznie wygląda: http://www.rottka.pl/pl/g...ia/126,126.html
Małgosiu, znam ten ból. Z 3 rottkami na smycznie nie łątwo spaceruje się po warszawie. Mi bardzo ułatwia to karkołomne przedsięwzięcie rozdzielacz do smyczy frimy dingo. Przypinam do niego długa smycz taka 1,8 cm i na jej końcu trzeciego psa. Dwa na rozdzielaczu idą po mojej prawej stronie, a ten trzeci po lewej. działa!

Dzięki Gosia, ale w przypadku moich - nawet amego Lex'a i Neli to odpada bo kiedy Lex szczeka i rzuca się w kierunku jadących samochodów to Nela (czasami) a teraz Gila prawie zawsze rzuca się na niego i dochodzi do po prostu do drobnych walk i spięć. W takich sytuacjach muszę mieć możliwość szarpnięcia czy też podniesienia za łeb do góry każde z osobna. Nie jest problemem samo ich prowadzenie ale zachowanie w różnych sytuacjach.
Gdybym prowadziła je na takich rozdzielaczu to jedno szrpało by drugie i byłoby jeszcze gorzej niż jest... Eh...
W kuchni ciągle spięcia Lex'a i Gili o jedzenie. Mnóstwo hałasu i czasami po prostu walki... Lex'owi zaciekłość o jedzenie to już zapewne nigdy nie przejdzie, chociaż on takiego głodu jak Gila raczej nigdy nie doznał, bo do schroniska nie trafił zagłodzony. Gili mam nadzieję, że przejdzie. Dobrze, że chociaż Nela cierpliwie czeka na miskę i nie skacze żadnemu do pyska...
niestety ten pan nie zadzwonił i wysłał mało opdowiedzialnego maila..

Cytuje:

Witam.
Temat ROTTKI stanął w miejscu i chociaż nie jest to zwiastun mojej
porażki, to nie wiem, czy zwłoka czasowa nie zaszkodzi Pani i ROTTCE?
Jeśli ma Pani możliwość korzystania z jakiegoś popularnego komunikatora
internetowego (TLEN, SKYPE), to proszę o umożłiwienie mi podjęcia w nim
kontaktu. W tlenie jestem: jps58
pozdrawiam i dziękuję za "trzymanie kciuków" na szczęście.
Jarosław
Eh... Postanowiłam więcej im nie gotować to kuchennych konfliktów będzie mniej, zapach mięsa za bardzo je ekscytuje... Ale mam dobrą wysokokaloryczną karmę Puriny Pro Plan z jagnieciną dla "altetów" więc tak czy inaczej jak mogę tak ją podkarmię.
A jeśli chodzi o samą Gilę to oczywiście reaguje na to imię, jak ją przywołuję to wraca. Muszę też przyznać, że całkiem dobrze się słucha. Poza tym widać po niej, że jest coraz weselsza i przede wszystkim żywsza. Już tak bardzo się nie chwieje jak wcześniej i biega coraz szybciej. Z innymi psami o'k, gania ze wszystkimi i czasami sama zaczepia do zabawy szczekaniem.
Nie jest zupełnie zalękniona, tzn. jak się na nią krzyknie, to nadal z lekka się tuli ale i tak za mną łazi krok w krok i się mnie nie boi, chyba wie, że nic jej nie grozi.
A co najważniejsze - nie pisałam o tym wcześniej, bo miałam nadzieję, że jej przejdzie i przeszło - przestała mi sikać w mieszkaniu i pije mniej wody. Na początku piła ją litrami i ciągle sikała - musiałam ganiać co chwila na spacery a jak nie zdążyłam to sprzątałam. Dziś nie było mnie cały dzień a po powrocie było sucho. Ufff...
Małgosiu-jestes wspaniała i raz jeszcze bardzo dziękuję za pomoc i serce

DOMEK DLA GILI PILNIE POSZUKIWANY-ALE TYLKO TEN THE BEST!


















Dzięki Syku, ale ona anprawdę musi szybko znaleźć domek na stałe bo jestem zbyt obciążona, nie tylko nimi, bo oprócz nich mam dosyć wymagającą pracę - częste prawie całodobowewyjazdy (dla trzech opieki nie znajdę) i ostatnio sporo problemów osobistych...
Generalnie nie mam warunków na bycie DT, zawsze decyduję się tylko w nagłych przypadkach zakładając, że to tylko na kilka - max kilkanaście dni. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie, bo inaczej nie wiem...
Poradźcie mi prosze tylko gdzie jeszcze dawac o niej ogłoszenia, bo dałam ją juz chyba prawie wszedzie...
zarówno na strony z ogłoszeniami płatnymi jak i darmowymi...
także pojawia się systematycznie w GW....

PILNIE POSZUKIWANY DOMEK DLA PRZEPIĘKNEJ GILI!
www.nadaj.pl - mozna dac do Zycia Warszawy, to niestety kosztuje . Bezpłatnie www.oferta.pl z tych ogłoszeń dużo ludzi dzwoni ale trzeba robic ostrą selekcję

W kuchni ciągle spięcia Lex'a i Gili o jedzenie. Mnóstwo hałasu i czasami po prostu walki...
Małgosia w takiej sytuacji moze karmić każdego osobno? Ja tak robie jak sa spięcia: jednemu do łazienki, drugiemu w przedpokoju a trzeciemu w kuchni. jest spokój. Wypuszczam dopiero jak wszystkie zjedzą

zawsze decyduję się tylko w nagłych przypadkach zakładając, że to tylko na kilka - max kilkanaście dni
Straszną optymistką jesteś
dzięki Gosiacezk-juz dałam:)

ZATEM DOM STAŁY LUB DOM TYMCZASOWY POSZUKIWANY!
Wierzę, że znajdzie szybko dom na stałe. Taka fajna sunia musi go szybko znaleźć !!!

Z izolowaniem problem bo drapią w drzwi, Lex zachowuje się w takich sytuacjach jak kot, co ostrzy pazury i do tego szczeka. Przy suchej karmie na pewno będzie spokojniej...
No i było spokojniej podczas karmienia ani jednego warknięcia (wczoraj polało się nawet trochę krwi Lex'a i to już po jedzeniu), tak poza tym jeszcze spięcia cały czas się zdarzają. Ale Gila robi postępy, dziś już nawet zaczęła się z Lex'em przeciągać patykiem, wcześniej w takich sytuacjach naskakiwała na niego i zabierała patyk. Ale jak już przeciągł się z Nelą to dziabnęła go w d...
Generalnie dziś było ogólnie więcej spięć z Nelą, bo Nelcia zazdrosna a Gila też chce być w ogóle wszędzie pierwsza i tylko ona i rozpycha się jak może.

Póki daję radę to zostanie u mnie, więc pilnie poszukiwany domek na stałe !!!
jak dobrze pójdzie to w sobotę pojedzie do nowego domku:0
Bardzo miła kobieta z 17 letnią córką z legnicy.
mają się z Tobą kontaktować:)
Odezwała się i jest zdecydowana. Ma jeszcze zadzwonić i powiedzieć co i jak.
Ale Gila ma dziś jeszcze odwiedziny Pana, który szuka młodej rottki do towarzystwa dla swojego 11 m rottka. Tutaj ma szansę na dom z ogrodem. Pan jest miłośnikiem tej rasy. Poprzednio też miał dwójkę ale odeszły ze TM ze starości. Zobaczymy...
Uwaga na panią z legnicy!!!!!!!! ODMÓWIŁY?MY JEJ ADOPCJI!!! Pani wcześniej oddała jednego psa NIESPEŁNA 2 TYG TEMU UCIEKŁA JEJ SUKA ROTTKA - MŁODA, podejrzewa u kogo jest, jednak chce już następnego psa! Poradziłam jej żeby poczekała, jej pies może się odnaleźć, na co ona że jeśli się odnajdzie to ona sukę od nas odda koledze, to nie problem ... Fktycznie wydaje się być miła, ale pamiętajcie że tym razem mogła to zataić wiedząc że nie dałyśmy jej psa po usłyszeniu tych informacji. Służymy skopiwanymi mailami i tekstami z gadu...
ja z nia rozmawiałm na gg, pisała do mnie najpierw z allegro, potem ze strony, szuka psa lub suki wszędzie...
Dzięki za ostrzeżenie. Zależy mi by ją jak najszybciej oddać ale nie aż tak, żeby trafiła w nieodpowiedzialne ręce.
Mam nadzieję, że ten Pan się zdecyduje. Tu raczej na 100% będzie w porządku bo nawet po krótkiej rozmowie bardziej on wzbudził moją wiarygodność niż ta kobieta. Byle tylko mu się spodobała i jego żonie...
Bo jeżeli tak to już teraz i my jej podziękujemy
Szczerze mówiąc nie pamiętam jak się przedstawiała ale dziś dzwoniła po raz drugi i rzeczywiście jest tak napalona na Gilę, że to aż podejrzane - nie widziała i nie zna jej, więc...
Nie wiem, czy mam jej wprost powiedzieć, że jej nie dostanie czy co?????

Pan był i ją widział przez chwilę, bo akurat wracałam z całą trójką z parku. Odpowiedź mam dostać jutro. On by ją wziął ale nie wie jak żona. Ich młodziak to podobno jakiś champion, jeżdżą z nim po wystawach. Poprzednie też były rodowodowe. Zona jest napalona na jakiegoś psa... Zobaczymy... Może jeszcze ktoś inny się odezwie. Mam taką cichą nadzieję
Koniecznie napiszcie co zrobić z tą Panią z Legnicy? Tzn. co jej powiedzieć? Albo same jej powiedzcie co należy i co uważacie za stosowne. Ja nie mam żadnych podstaw, argumentów...
W końcu Gila jest też pod Waszą "teoretycznie" opieką.

A domek na stałe naprawdę pilnie poszukiwany !!!
ja już tej pani odmówiłam
Małgosiu, ma do Ciebie dzwonić Pani spod Gdańska mająca rottkę, po starcie welsha.

Ta Pani z Legnicy coraz bardziej kręci gdy wcześniej pytałam o doświadczenia z psami itd , to mówiła o starcie szczeniaczka na parwo, gdy teraz jej napisałam ze nieco przeinaczyła rzeczywistość to napisała:
zapomnialam dodac ze ja nie oddalam psa ...to bylo 2 lata temu..wzielam
suczke 1 roczna z ogloszenia.panstwo mi przywizli z zielonej gory,ale
oszukali ze pies jest nauczony w domu,a psina nie umiala sie zalatwiac
na dworze wszystko w domu. nie oddalam byle komu tylko dlugo szukalam
miejsca dla niej i trafila bardzo dobrze . mam z tymi ludzmi kontakt i
nawet byli u mnie .

nie wspomniała że kontaktowała się z fundacja, a teraz:

.. juz nie chcialam wracac do tematu gdy moj znajomy policjant
przekazal ta wiadomosc. jeszcze wczoraj mialam nadzieje ,ale dzis juz
bylam pewna ze zabiore Gile bo nie bdzie zadnego problemu.
Pani z fundacji mowila ze psa nie bede mogla sama nikomu innemu
przekazac gdyby moja sie odnalazla. Nie wspomnialam bo to moja wina i
bede sie dokonca zycia obwiniac ze pozwolilam na to by pies mi sie
zgubil...........
i jeszcze jeden mail:

Tak to prawda.....jednak moj znajomy sparwdzil informacje i kobieta
miala innego psa... weterynarz ujawnila(policjanotowi) ze suka byla z
tatuazem wiec to nie moja. dlatego szukam nadal. nie wspominalam o tym
gdyz uwazam ze to juz nie mialo sensu:(
Zrobią Państwo jak chcą, mi bardzo zalezy i trudno mi byc bez psa
cierpie ja i corka .
Prosze przemyslec adopcje Gili.Jstem gotowa przyjchac w sobote i moga
Państwo ze mna porozmawiac i moze wtedy osądzic.
z opisu to ta sama Pani. Mozna jej powiedziec, ze umowe sie podpisuje z fundacją i odesłac w sprawie ostatecznej decyzji do nas. na allegro nick: lara213. mimo całej akcji i sprawy ja bym jednak usunęła z postu nazwisko tej pani. i nalezałoby Ją wpisać na czarna listę. z fragmentow, ktore wpisała Syku jestem pewna. i tak ona weźmie skądś psa, ale niech to nie bedzie od nas, bo za jakis czas bedziemy szukac albo pani, albo psa, albo odbierac, bo pani komus odda...
Pan się nie odezwał więc pewnie nic z tego. Nikt inny też nie zadzwonił.

Znów miałam dziś ostre spięcie całej trójki... Mojej Nelce znów odbija, gryzła i Lex'a i Gilę... Chyba się poddam...
Dziś póki co dla odmiany spokojnie. Gila coraz badziej przybiera na wadze, jeśli chodzi o sierść to ma nawet ładniejszą niże moje, nie wiem być może to zasługa użycia do jej kąpieli innego szamponu. Tak poza tym to one wszystkie razem bawić też się potrafią, ganiać i w ogóle. Ale spięcia nadal się zdarzają głównie przez zazdrość... przy jedzeniu - suchej karmie praktycznie ich nie ma... Często te spięcia a właściwie to prawie zawsze sprowokowane są przez Lex'a lub Nelę, ona sama raczej ich nie wszczyna z tego, co udało mi się zauważyć.
Ma pewną zaletę, która jest dobra w mieszkaniu w bloku: ma bardzo niski głos, więc jej szczekania nie słychać w całym bloku jak Lex'a czy Neli.
Straszna z niej przylepa, chodzi cały czas za mną i za nic nie chce zostać sama w innym pomieszczniu.

Gdzie ten domek???
dostałam własnie takiego maila:

Dzień dobry,

zainteresowana jestem adopcja pieska, a właściwie suczki, która wabi sie Gila, to rottweiler. Uprzejmie proszę o podanie warunków jakie winnam spełnić aby Gila mogła zamieszkać ze mną. Moge mieć problem z jej osobistym odbiorem gdyz charakter mojej pracy może mi to uniemozliwić. Czy istnieje inna mozliwość odbioru? Ja mieszkam w Legnicy tj ok 350 km od Warszawy. Mogłabym odebrać sunię przy pomocy rodziny, tzn. mąż, kuzynka... Czy taka ewentualnośc wchodzi w grę? Zdięcia Gily na allegro sprawiły, że polubiłam ją od razu. Ten sympatyczny wyraz pyszczka.... Chyba jest kochana:)))
Pozdrawiam i oczekuję, informacji które umozliwią szybką adopcję Gily

coś jakoś dziwny zbieg okoliczności z tą legnica, co..?
no i znowu dostałam maila od tej pierwszej kobiety z legnicy

Witam!

Chciałam zapytac czy nie mam szansy adoptowac Gili bo jeszcze wierze,ze
Panstwo zmienia decyzje.
Nie wiem co o tym myśleć... A Gila być może jutro bedzie mieć kolejne odwiedziny Pana z Wawy - anglojęzycznego.
Na wszelki wypadek zapytam: Czy Rottka dysponuje także umowami w j. ang.?
a co ja mam tym wszyskim kobietom odpisać...?

Czy Rottka dysponuje także umowami w j. ang.?
nie dysponuje. ale myslę, ze to nie problem, aby Panu ktos przetłumaczył umowę, nie jest długa, aby mógł się zapoznac z jej zapisami i świadomie ja podpisać. a moze ktoś z forum pomoże?
to jedna i ta sama pani legniczanka - odesłac do nas, tak jak pisalismy wczesniej.
ja mogę przetłumaczyć przez e-mail.ale w poniedziałek najwcześniej.proszę przesłać wzór do przetłumaczenia. moj e mail wisniewska_dorota@yahoo.com
Dziękuję. Dam znać po spotkaniu czy w ogóle będzie taka potrzeba. A umowa w razie czego jest na stronie Rottki do ściągnięcia.
No więc tak, jest to student medycyny - Hindus ale na stałe mieszkający w Norwegii. Muszę przyznać, że wzbudza zaufanie, lubi psy - ma dobry kontakt, zna rottwielery, bo jego znajomi w Norwegii mają. Powiedział, że zrobi jej paszport i będzie ją zawsze zabierał ze sobą do Norwegii. Wyglądał na bardzo odpowiedzialnego. Nie mam podstaw by mu nie wierzyć. On oczywiście ma jeszcze całą sprawę przemyśleć do poniedziałku a jeśli się zdecyduje to od razu w poniedziałek jest gotów ją zabrać do siebie.

Co o tym myślicie???
W Wawie zawsze będzie możliwość sprawdzenia jak się miewa sunia a osoby spacerujące po Polach Mokotowskich pewnie niejednokrotnie będą miały możliwość ich spotkania.
do Norwegii jest 4 mies kwarantanny, więc nie będzie mógł psa zabierać...
dziwne że on o tym nie wie
Wystarczy zrobić jednorazowe badania na poziom przeciwciał, wpisać do paszportu i później tylko pilnować żeby nie spóźnić się ze szczepieniem p.wściekliźnie...i to wszystko. Można wielokrotnie przekraczać granicę. Tak przynajmniej jest do Szwecji.
na stronie rottki jest opracowany na nasze zamówienieporadnik z kwestii przewożenia zwierząt do krajów UE. Polecam lekturę, chociaż troszke trzeba czekać zanim się otworzy.
Czy ja niedowidzę, czy nie ma Norwegii?
Czyli rozumiem, że nie macie nic przeciwko. Ja sama jak zaczęłam rozmyślać to za i przeciw nazbierało mi się w głowie... ale jakby nie było, będzie w Wawie, więc będziemy mieć kontrolę czy wszystko jest o'k. A gdyby się okazało, że coś jest nie tak (nie wiem jak będzie się sprawować, czy nie będzie znów sikać, etc.) to przynajmniej można będzie ją szybko odebrać. Oby nie, ale...
Mrinal już pytał czy może ją zabać jutro, ale jutro jeszcze nie może...
Zołza Gila rano bawiłą się pięknie z Lex'em w mieszkaniu a na spacerze dziabnęła go w odbyt tak feralnie, że rozerwała mu spory kawałek skóry i teraz będę musiała to przez jakiś czas przemywać Rivanolem, łatwo nie będzie. Mam nadzieję, że nie dostanie zakażenia. A robienie kupek będzie dla niego bardzo bolesne...

Chyba skończę z zabieraniem kogolowiek do siebie nawet na krótki czas.

A Gila coraz bardziej wesoła, coraz bardziej rozbrykana i muszę przyznać, że się znacznie zaokrągliła... Kaloryczna Purina Pro Plan z jagnięciną i ryżem dla atletów robi swoje. Polecam dla wszystkich wychudzonych rottków.
Gila pojechałą dziś do swojego nowego domku a właściwie mieszkania.

Można przenieść wątek.
Gila pojechałą dziś do swojego nowego domku a właściwie mieszkania.

Można przenieść wątek.
super
Dorotka dała książcezke?
Są już jakieś wieści z nowego domku?
Super Małgosiu . miszkanie to zawsze mieszkanie, no i pan jest . zdeterminowana byłas ze tymczas na kilka dni i prosze, jak szybko znalazłas jej dom . brawa!
Nadal dług na sggw za Farbę wynosi aż 2413,96 zł!!

POMÓŻCIE PROSZE UREGULOWAĆ RACHUNEK ZA ROTTKĘ!
Ola , Gosia ukłony za wytrwałość.
CZY KTOS ZECHCE POMÓCUREGULOWAC DŁUG??
Olu, ja na razie niestety nie mogę osobiście pomóc i nie mam pomysłu skąd tyle kaski wytrzasnąć

Jeśli chodzi o Gilę - nic nie pisałam bo nie chciałam zapeszać - ale tydzień temu wszystko było o'k. Od piątku strasznie się zamartwiałam, bo pisałam do Mrinala i nie otrzymywałam żadnej odpowiedzi. A od wczoraj po prostu zamartwiałam się na śmierć. Wiecie, wątliwości czy aby na pewno zaufałam właściwej osobie i że chyba nie mogłam się aż tak pomylić co do niego... Nie wiem, chyba zamartwianie się z innych z pewnych powodów weszło mi w krew. Dziś przez cały dzień dzwoniłam i nic, cały czas załączała się poczta głosowa.
Na szczęscie przed chwilą dodzwoniłam się na stacjonarny i wszystko jest o'k. Mrinal podczas joggingu z Gilą zgubił telefon i stracił numer. Mam już nowy numer. Nawet nie wyobrażacie sobie jaką ulgę mi to sprawiło. Byłam gotowa już jutro rano pędzić i sprawdzać jego adres!
Z tego, co mówił mogę wywnioskować, że naprawdę bardzo dba o nią.
Gila boi się trochę ludzi i na spacerze czasami jak ktoś biegnie chce uciekać. Przy mnie i moich potworach wręcz przeciwnie. Windy, tramwajów, etc. też się trochę boi. Mrinalowi to jednak nie przeszkadza, zresztą uprzedzałam go, że Gila będzie potrzebować dużo czasu zanim się do wszystkiego przyzwyczai i jak będzie sama to na pewno nie pójdzie to tak łatwo... Dobrze, że on to rozumie.
Jednym słowem wszsytko jest dobrze. Oby tak zawsze było, bo nasza Gila na to zasługuje.
Gosiu-jestes wielka!
a będą może jakieś foteczki?
Mrinal obiecał, że prześle więc mam nadzieję, że dostanę.

Syku, udało się uregulować dług za Gilę???
niestety nie:(

zobacz sama...

http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=90091
Kurcze, ja nadal finansowo nie mogę nikogo wesprzeć. Napiszę jeszcze do Mrinala i zapytam czy może on choć trochę nas nie wesprze.
Olu, zdjęcia przesłałam Ci na maila, bo wstawić nie potrafię.




No niestety, część moich obaw się potwierdziła...

PONOWNIE SZUKAMY NOWEGO DOMKU DLA GILI, PROSZĘ Jˇ PRZYWRÓCIĆ DO DZIAŁU ADOPCJI !!!!!!!!!!!

Proszę o pomoc w jego poszukiwaniu bo mamy na to kilka dni. Później prawdopodobnie będę musiała ją przejąć ale po tym, co przeszłam wcześniej - jeśli sytuacja się powtórzy i znów będę miała psie walki nie dam rady

My uzbieraliśmy na Farbę tylko 50 złotych. Możemy zapłacić fakturę w SGGW na taką kwotę. Zaraz przywrócę ją do adopcji...
Dlaczego wraca?
Co się dzieje?! Małgosiu napisz nam
ona nie ma radosnej miny, a powinna się uśmiechać
Mam wrażenie, że po prostu opieka na psem go przerosła i chyba nie do końca zdawał sobie sprawę ile to wymaga czasu i poświęcenia... Tydzień temu mi zgłosił, że święta spędzi jednak nie w Norwegii tylko leci razem z rodzicami do Indii, oczywiście Gili zabrać nie może, hotele w większości zajęte... oficjalnie, bo stłukła jakąś lampkę i zaczęła brudzić (wcześniej takich problemów nie zgłaszał) i właścicielka mieszkania powiedziała, że albo Gila albo on razem z nią mają się wynieść. Oczywiście jak dla większości mieszkanie niż pies niż ważniejsze, więc... szukamy nowego, bardziej pewnego i stabilnego domku dla Gili.
Gila może zostać do niedzieli u Mrinala ale nie dłużej. W przyszłym tygodniu w pracy prawdopodobnie czekają mnie wyjazdy poza Wawę, w takich sytuacjach mam niekiedy problem z opieką nad swoimi więc nie wiem czy dam radę ją zabrać do siebie... W razie czego to ona będzie musiała pojechać do hotelu... No chyba, że ktoś inny ją przygarnie?
Małgosiu pamiętasz jak rozmawiałyśmy jadac do Korabiewic mówiłam Ci, że dla mnie Hindus plus pies to jakaś nienaturalna symbioza. nie jestem rasistą, ale pracuję między innymi z Hindusami i nigdy, ale to nigdy nie słyszałam żeby któryś miał psa, to poprostu nie lezy w ich naturze. nie twierdzę, że nie może być wyjątków, ale..... Niemniej jednak nie można było odmówić suni szansy, tylko kurcze teraz mamy dość patowa sytuację. Mimi może jechać do mamy retki, ale co z Gilą? W takich sytacjach mam ochotę kląć jak szewc
Jeśli do wtorku nie znajdziemy domu dla Gili to trzeba będzie ją zabrać do hotelu.

Marto, Kasiu, rezerwujcie dla niej miesce bo nie będzie miał się gdzie podziać. A kto pomoże ją tam przewieźć??? Ratunkuuuuuu
Potrzebuję pomocy, Gila w weekend trafi do mnie ale może być tylko przez 2-3 dni ponieważ na kolejne 2-3 wyjeżdżam poza Wawę, czy ktoś mógłby się nią ewentualnie zaopiekować przez ten czas??? A jeśli nie to potrzebuje pomocy by umieścić ją w jakimś hotelu? Tzn. będą potrzebne pieniądze i transport!!!!!!

Ona generalnie nie jest kłopotliwa ale ja mam problem bo Lex z Nelą jej nie lubią, Nela nawet bardzo...
Być może bedzie domek dla Farby, jednak dopiero za miesiąc, tak kończy rozmaite kursy Pani, ktora sie nia zainteresowała. do tego czasu musielibysmy jej cos znaleźć.
Kasiu, ale rozumiem, że to tylko 'być może', czyli nic pewnego a z reguły takie coś kończy się na tym, że ludzie się rozmyślają... Ja przez cały miesiąc w takim składzie nie dam rady.
Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś inny w Wawie lub okolicy, kto ją przygarnie w niedługim czasie.
Do hotelu chyba nie ma sensu jej odwozić, nasiedziała się już 2 m-ce na SGGW, zresztą kto to opłaci jak i tam jeszcze nie zapłacone. Poza tym szkoda mi jej, ale nie wiem co zrobię jak do środy nie znajdzie się domek i nie znajdę nikogo do opieki nad nią...
GILA COME BACK!!!!!!!!

Może jeszcze nie jest za gruba ale jest gruba. Odkarmiona na max'a.
Ucieszyła się na mój widok ale i tak chciała wracać z Mrinalem i jego kolegą. Chyba jednak wszystko z powodu tego właściciela...

A w mieszkaniu na dzień dobry już miałam jedno spięcie... Chyba cały czas będą musiały siedzieć w kagańcach bo inaczej znów może polać się krew...
Małgosiu, raczej pewne. na 99% . Na 100%, to jak wiesz nigdy nie wiemy. W poniedziałęk bede ustalac datę, kiedy Farba ma przyjechać i wysyłać umowę adopcyjną, pani przez tel. i mailowo potwierdza, że jest ZDECYDOWANA na Farbę.
Na początku tygodnia będę znała konkretnie datę, kiedy można ją zawieźć - do tego czasu Pani się będzie szkolić, więc nie może jej zabrać wcześniej. Małgosiu, napisz mi, dlaczego sa teraz spięcia z Twoimi psiakami, na jakim tle, wcześniej o ile pamiętam było spokojnie, tam gdzie poszłaby Farba, są inne psiaki.
jeżeli wszystko wyjdzie, potrzebujemy transport do Zielonej Góry.
Czy przez ten miesiąc ktoś mógłby zabrać Farbę do domu tymczasowego?
Były spiecia, bo Lex na nią warczał... Była jednak u mnie tylko 1h, później miałyśmy spotkanie z potencjalnie nową Panią, która wczoraj zaczepiła mnie jak byłam ze swoimi na spacerze - czy nie mam szczeniaka. Odpowiedziałam, że szczeniaka nie ale jutro będę mieć sunię i jeśli chce możemy się spotkać. Zadzwoniła i spotkałyśmy się i od razu ją zabrała, ale na 'próbę' póki co. Mówiła, że raczej już jej nie odda, ale musi sprawdzić jej zachowanie wobec małego dziecka (maluch kocha rottki, widziałam wczoraj na przykładzie swoich) i psa - ma 9 letniego rottka - ten akurat jest poza Wawą.
Póki co wszystko o'k.
Zdecydowałam się na to bo w mieszkaniu była gorąca atmosfera i bałam się co będzie dalej... Po jednym z takich spięć jeszcze mam ślad kła na bicepsie (nawet nie wiem które mnie tak urządziło w amoku) a Lex na odbycie...
Ona nie lubi jak inne psy na nią warczą a jak warczą to skacze im do pyska a że pysk ma długi to zawsze pierwsza zdąży dziabnąć i sama zawsze wychodzi cało.

Jeśli nic z tego nie wyjdzie to przynajmniej ma krótki bezpieczny tymczas a ja nie dostanę wrzodów żołądka z tego wszystkiego...
Jeśli wszystko będzie o'k to chyba jednak zostanie w Wawie, co? Tego jednak jeszcze nie wiem...
Małgosiu kiedy bedziesz wiedzieć, bo w poniedziałek obiecałam Pani wysłąć umowę adopcyjną na Farbę. Jesli GILA ma już dom, to zaproponowałabym jej innego psiaka, ale muszę wiedzieć.
Kasiu, nie wiem, tzn. nie naciskałam na nią by szybko podjęła decyzję, bo wiadomo, że sama musi mieć trochę czasu by obserwować jej zachowanie wobec dziecka i w ogóle. Szkoda tylko, że akurat nie ma tego psa, ale on podobno jest bardzo łagodny i wobec ludzi i innych psów, więc nie powinno być problemu. Jutro zapytam.

Jeśli ta Pani z ZG i tak dopiero może wziąć psa za m-c to chyba nie ma się co spieszyć z podejmowaniem decyzji. Niech sama jeszcze dobrze przemyśli czy podoła wyzwaniu z opieką na kilkoma psami... Ile ona ich ma?
Ma trzy psy w rodzinie, firmę z duzym terenem i dom. Z rozmowy wynika, ze podoła, jednak jak wiesz takie oceny nigdy nie sa do końca obiektywne, czy wiarygodne, zwłaszcza via mail i tel. jak najbardziej i jest zdecydowana, a zalezy jej na tym, aby pies, ktorego wybrała na nia poczekał, dlatego rozmawiałysmy o wczesniejszym podpisaniu umowy adopcyjnej i w czasie tego miesiąca spokojne zorganizowanie transportu. stąd prosze o informację najlepiej jutro, czy Farba jest aktualna, czy pozytywnie przeszła próbe i u Pani zostanie.
niektóre to mają szczęście-biją się o nie
No tak, jak Farby nikt nie chciał, to teraz chyba bedzie trzeba ja sklonować jak owcę Dolly
I dobrze, ja lubię takie sytuacje w przeciwieństwie do tych, gdy wszyscy milczą...
Problem tylko w tym, że trudno ocenić, który domek będzie lepszy. Coś mi się jednak wydaje, że ta dziewczyna już mi jej nie odda, ona kocha rottki, dziecko kocha rottki, żeby tylko ich pies ją jeszcze polubił to będzie ale on będzie z nimi dopiero za kilka dni...
Będę po południu się z nią kontaktować, tylko nie mam pewności, że dziś dostanę ostateczną odpowiedź, bo to trochę mało czasu.
Kasiu jeśli możesz to przetrzymaj trochę tą Panią trochę z ZG...

musi sprawdzić jej zachowanie wobec małego dziecka
jestem zdania że takie testy nie sa dobrym pomysłem. W większosci przypadków rezygnowaliśmy z domów adopcyjnych w których sa dzieci, a jeśli juz szły tam jakieś psy to takie dokładnie sprawdzone, starsze suczki, lub takie o których wiedzielismy że mieszkały juz z dziećmi. Dziwi mnie taka decyzja adopcyjna, zwłaszcza że w historii Gili jest mowa o agresji. Oczywiście moze się ułożyć wszystko jak najlepiej, ale pamiętaj Małgosiu ze spoczywa na nas olbrzymia odpowiedzialność kiedy wydajemy psy do adopcji i jeden nieszczęśliwy wypadek moze przekreślić całą naszą dotychczasową pracę włożoną w poprawianie wizerunku rasy i w ogóle przekreslic szansę na dalsze adopcje. Mimo wszystko życze powodzenia Gili.
Gosia, moim zdaniem to ona lubi dzieci niemniej jak dorosłych. Pod tym względem mam do niej większe zaufanie niż do własnych... Wolę jednak, żeby ona sama to oceniła. Jej dziecko lubi psy i się ich nie boi, więc myślę, że będzie dobrze. Bardziej martwi mnie reakcja jej psa...
Wszystko wskazuje na to, że Gila ma już dom. Tzn. póki co jest wszystko o'k, bawi się z dzieckiem a nowa Pani nie zauważyła żadnych dziwnych, negatywnych reakcji z jej strony.
Ale sama mówi, że dały sobie czas do piątku.
Kasiu ja nie wiem, co robić. Fakt jest taki, że ja być może już w środę będę musiała wyjechać poza Wawę (czwartek, piątek na pewno), wrócę w weekend a w przyszłym tygodniu znów czekają mnie wyjazdy.
Jeśli możesz to przetrzymaj Panią z ZG do weekendu. Tak czy inaczej ja nie mam co z nią zrobić a na dom tymczasowy chyba nie ma co liczyć, że się znajdzie, skoro wcześniej nikt jej nie chciał i się nią nie zainteresował to nie sądzę aby to nastąpiło teraz.
Ja też wolałabym znać już decyzję i mieć problem z głowy ale nie mogę jej oczekiwać po tak krótkim czasie.
Poza tym martwi mnie też fakt, że nie ma tam teraz tego psa i nie wiem jak one na siebie zareagują... Tylko co ja mam zrobić???
TRZYMAMY MOCNO KCIUKI...
Rozmawiałam dziś przez chwilę z nową Panią Gili i tak, spotkania z psem jeszcze nie było ale powiedziała mi, że Gila zostaje u niej choćby nie wiadomo co się działo. I że na pewno mi jej nie odda. Z braku czasu nie wcześniej jak w weekend dopiero podpiszemy umowę adopcyjną.
Czyli mogę już chyba ogłosić, że Gila ma nowy dom i nie trzeba go już szukać.

A teraz mam prośbę, aby te 50 zł, które ktoś wpłacił dla niej na konto Rottki przeznaczyć - o ile nie zostaną wykorzystane na zapłatę za jej pobyt na SGGW - na pomoc dla Bossa z Korabiewic, o'k?
Z braku czasu / ciagłego zapracowania nie wybrałam się w końcu z umowami do podpisu. Mam nadzieję, że dam radę w najbliższy weekend. Tak czy inczej myślę, że wątek można przenieść.
no i co słychac u naszej bohaterki?
Podobno wszystko o'k ale sama chciałbym ją zobaczyć i mam nadzieję, że niedługo mi się to uda. Dam znać.
A jednak k.... coś jest nie tak....
Pani Magdalena S. bez naszej wiedzy przekazała ją koleżance a ta ją podobno zgubiła, niby, że jej uciekła (niby w tym tygodniu)... co się wydarzyło naprawdę nie wiemy.

Gila (Farba) jest pilnie poszukiwana !!!!!!!!!!!!!!!
Proszę o pomoc w umieszczaniu, gdzie się da w internecie ogłoszeń o jej poszukiwaniach, możecie pisać, że dla informatora czy znalazcy będzie nagroda pieniężna - nie wiem jeszcze jak wysoka ale na pewno coś wyskrobię. Ja ją muszę odzyskać. Nie mogę sobie darować, że zaufałam tej kobiecie...

Jej zdjęcia są tutaj na forum lub na stronie Rottki. Proszę
A gdzie Farba mieszkała, tzn w jakiej okolicy niby zaginęła? W Warszawie? I w jakich okolicznościach? Nie ma bidula szczęścia
A niech ich wszystkich szlag trafi, tych którzy skazują to biedne stworzenie na taki los. osobiscie to nie wierzę, że się zgubiła. Biedulka. Co za bezmyślność i brak sumienia.
Rozwiesiłam dziś kilkanaście ogłoszeń w rejonie Kamionka (po prawej stronie Grochowskiej), ale ja też nie wierzę w to, że ona sama zaginęła - przecież gdyby tej s... zależało na niej to by jej nie pozwoliła ucieć i by jej szukała. Poza tym Gila się pilnowała. Nie wiem już co robić... Jedna zrzuca winę na drugą, pewnie działały / działają w zmowie... Dobrze, że Pasza u niej nie został...
Była podpisana umowa, może trzeba obie panie nastraszyć konsekwencjami szlak by to trafił, biedna sunia tyle przeszła pies to niie szpilka jak mozna zgubic rottka, co za ludzie.
Straszyłam ale póki co żadnego efektu...
Adoptowała ją Magdalena Styś, tel. 886 055 450
Jakby ktoś jeszcze miał ochotę jej nawrzucać i postraszyć to proszę dzwonić, ja już nie wiem, czym jeszcze... Przyłożyłam bym jej z chęcią gdybym wiedziała, gdzie teraz mieszka
Niestety post factum oakzało się, że Gila Farba nie była oficjalnie pod opieką Rottki - moja wina wynikająca z mojej niewiedzy i nieznajomości pewnych zasad - więc umowa fundacji, którą się posłużyłam podczas adopcji jest nieważna. P. Magdalena Styś nie poniesie zatem żadnych konsekwencji z podowu jej porzucenia

Co do Gili Farby to w drugi dzień świąt udało mi się wspólnie z Elą ustalić, że Gila Farba to najprawdopodobniej Mela z Palucha, trafiła tam już 25 listopada (a nie w tygodnu przed świętami). 16 grudnia razem z Lato została adoptowana przez Pana z Lublina. Podobno miewa się dobrze.

Jej kilka zdjęć jest na stronie Eli w relacji ze spacerów z 8 grudnia www.psy.warszawa.pl
Ja jestem pewna, że Mela to ona, Ela też, Ola chyba też...