ďťż

intruz

W schronisku w Cieszynie jest ten oto dzieciak , niespełna roczny, łagodny przytulasek.
Boże czy on musi tak spędzic swoją młodośc....?

Kontakt do Kasi z Cieszyna dea2@op.pl












Rozmawiałam z kierownikiem schroniska (033) 851 55 11
Bardzo miły pan ,wykastuje nam rottka ,jesli ktos zglosi sie do schroniska da nam znac zeby mozna było sprawdzic warunki przed wydaniem psa
Super Aguś, ale może jednak ktoś zechce dzieciaka na tymczas, żeby mu świat pokazac, zabawe i takie tam ???
GDYBY NIE HEKRTOR TO JUZ BYM GO BRAŁA JEST SŁODZIUTKI


Ooo Panie ?więty!
To taka sama "ciapa" jak mój Aresik!
Tylko czy ta kastracja to nie za wcześnie? Z tego co powiadają wety, to dopiero jak facet ma przynajmniej 1,5 roku!

Z tego co powiadają wety, to dopiero jak facet ma przynajmniej 1,5 roku! opinie są rózne, kastrują także i w wieku 9 miesiecy.
a na zachodzie jeszcze wcześniej
żeby tylko jakiego parwo w tym schronie nie złapał, młode rottki są na to bardzo wrażliwe
Hej. Widać jeszcze mnie z forum nie wyrejestrowało, choć chyba rok tutaj nie zaglądałam, ostatni raz w sprawie rottki Pragi z Cieszyna. Całe szczęście, że rottki tak rzadko do nas trafiają Wątek podała mi pewna osoba na maila W razie potrzeby służę pomocą. Zdjęcia są mojego autorstwa
Generalnie chodzi o wzrost kości długich ściśle związany z rozwojem hormonalnym organizmu. Z reguły weci starają się kastrować po ukończeniu 12 miesiąca życia.
Bardzo dziękuję
Jezu, niech go ktoś weźmie chociaż na DT! Te oczka biedne , jeszcze Bruńcia oczki pamiętam Tak cholernie zimno teraz! ...no przesadziłam

I na "niespełna rocznego" nie wygląda...- na moje niewprawne oko to może 7/8 mscy??
u mnie wiadomo ale moze zgwałce mame, tylko wiadomo jak on z kotami?
A taki mały może coś kotu zrobić? Strzelisz w piękną łepetynkę i po kłopocie

A taki mały może coś kotu zrobić?
kotu nie... ale w pogoni za kotem

Strzelisz w piękną łepetynkę i po kłopocie Koperek jesteś boska, wymiękam
mogla bym go za brac na tymcas do siebie:)sadze ze maz by sie niestety zgodzil gdyby juz byl a tak to nigdy sie nie zdecyduje poza tym ja jestem caly czas w domku wiec mogla bym malucha do siebie zabrac na tymczas:)
czy moze ktos mi powiedziec jak on sie zachowuje w stosunku do ludzi i do dzieci?chce usilnie miec psiaka wiec zactanawiam sie co i jak:)mam synusia i by krzywdy nie zrobil zreszta bede na codzien w do mku wiec mysle ze bedzie ok:)powiedzcie cos wiecej o nim:)prosze
zadzwon do schroniska tel masz na poczatku i porozmawiaj z kierownikiem,

mogla bym go za brac na tymcas do siebie:)sadze ze maz by sie niestety zgodzil gdyby juz byl a tak to nigdy sie nie zdecyduje poza tym ja jestem caly czas w domku wiec mogla bym malucha do siebie zabrac na tymczas:)

no to wspaniale justyna
nie moge patrzec jak taki młody pies psuje sie w schronisku
zachowaniem sie nie przejmuj
u takiego srajtka jaszcze wszystko mozna wypracowac

sadze ze maz by sie niestety zgodzil gdyby juz byl
wiesz co, może jednak ustal na wszelki wypadek z mężem czy możesz go zabrać
justyna jeżeli tymczas to ABSOLUTNIE zgode muszą wyrazić wszyscy w domu! Miej też na uwadze, ze NIKT ci nie da gwarancji, jak sie zachowuje w domu, z dziećmi itp. Nie wiwmy po prostu. W schronisku też ci nie powiedza, bo dzieci tam nie ma i mieszkania też .

Prawdopodobne jest, ze młodziak nie był do tej pory socjalizowany, więc trzeba się nastawić na pracę z nim, umiejętne szkolenie, próby dominacji, podszczypywanie dzieciaków, zbieranie siuśków, gryzienie przedmiotów . Wiem, ze chcesz pomagać psiakom i pomagasz, jednak każdy musi sobie odpowiedzieć JAK najlepiej umie i może pomagać. Decyzja o zabraniu psa, także na tymczas MUSI być przemyslana, możliwe, że jesli coś pójdzie nie tak, nie będzie go komu i gdzie od Ciebie odebrać - bierzesz to pod uwagę?
A najlepiej to przeczytaj sobie wątki Ewy Podlewskiej i mój- oba dość wnikliwie opisują, co my mamy aktualnie w domu- i to trwa od dobrych kilku miesięcy

Jak to Cię nie przerazi to GRATULUJĘ nowego członka rodziny!
moze i macie racje ok:)zgadzam sie z WAMI wszystkimi ale jesli bym miala czekac na jakas decyzje meża to nie wiem czy nawet chomika bym mogla miec:(on nie mial zwierzat ja zawsze mialam psa.pomyslalam o tymczasie ale moze by sie udalo na dluzej mam na mysli na zawsze.....mąż w sumie mi nigdy nie zabronil do konca miec to co chce...on nawet byl dumny jak mielismy rottka Aresa w domu bo wszedzie z nim chodzil a teraz mowi mi tylko to ze nie chce psa bo ma dosc szkod ktore wczesniej byly na starym mieszkaniu ale one byly bo pies byl sam:)wiec chce go przekonac wkoncu mowi sie ze najlepszym przyjacielem czlowiek jest pies wiec dlaczego nie dac mu tej szansy??? podoba mi sie pies wiem ze na poczatku by gadali ze po co i na co pies ale przeciez maly by nie byl sam wiec czemu nie sprobowac?cieszyn jest daleko ode mnie wiem pewnie problem bylby transport dla tego malucha.ale bede sie starac usilnie meza namowic na psa.znajomy mi polecil fakt dokonany co myslicie o tym ze pies bedzie jak wroci maz do domku hehe ale bym chciala widziec jego minke po pracy jak wraca z pracy do domku a tu ma kolejnego czlonka w rodzinie do kochania hehe:)
justyna27#, to wszystko zależy jakiego masz męża i na ile on lubi taaaakie niespodzianki niemniej lepiej takie sprawy uzgadniac wczesniej
ALEBAZI, popieram bo pużniej szkoda szczeniaka i jeszcze ja na początek wzięłam do siebie 8 letnią Ninie suki są lepsze do dzieci
dla dzieci zdecydowanie suki, samce i dzieci tylko w doświadczonych rękach
Z tym uzgadnianiem wcześniej to różnie bywa- u mnie to raczej na odwrót- jak był "fakt dokonany" to nie było problemu, a jak zaczynałam rozmowę to się dopiero zaczynało

A co do dzieci lepsze to różnie to bywa- po prostu zależy, jaki ma charakter i "styl bycia". Niektóre są spokojniejsze i delikatniejsze, a inne jak połączenie czołgu z najgorszym przypadkiem ADHD

Justyna- bierz na DT, a później to się zobaczy...
Justyna wspominałaś chyba gdzieś że już miałaś szczeniaki i oddałaś, bo sobie nie radziłaś, czy coś w tym stylu - nie pamiętam teraz. Przypomnij proszę, zwłaszcza na czym problem polegał.
problem polegal na tym ze pracowalam i dlatego nie dalam sobie rady.pracowalam 8godzin dziennie od 10tej do18stej:(wiec dlatego niestety je musialam wydac ale poslzu w dobre rece:)z czego sie ciesze.potem zalowalam tego ale nie da sie wychowac szczeniaka gdy sie jest caly dzien w pracy.a teraz siedze w domku wychowuje synka w sumie do pracy nie zamierzam chyba wrocic gdyz nie usmiecha mi sie nie widziec synka caly dzien zamierzac szukac pracy za rok na pol etatu.racja ze z tym faktem dokonanym nie jest zle wyjscie gdyz jak teraz zaczynam cos o psie to jest wielkie halo.suke musialam tez oddac gdyz rzucila sie na mnie gdy miala 5miesiecy szczeniak ale madra.wogole miski dotknac jej nie moglam ona byla z chodowli wiec cos miala z genow swych rodzicow na bank:(byla piekna i plakalam jak ja oddawalam gdyz ciezko mi w takich chwilach wtedy jest owszem przemyslana by musiala byc ta decyzja wiec bede napewno jeszcze gadac...z meżem o tym piesku.....Aza byla taka bojowa ze nie pozwolila zadnemu psu tu w pakośći podejsc do furtki jak czyjs pies pilnowal posesji...ona pierwsza dawala glos i atakowala klatke..byla madra gdyz nie dala sobie w kasze pluc innym psom ale mnie nie sluchala.zreszta ja i maz to dwa rozne charaktery ja kazda psine bym przygarnela ale mąz nie...wiec co robic?zmienic meza hehe???? czy wziasc go na plecy hehe.dobra wiem ze z pewnymi rzeczami powinnam sie zgodzic i ze moze sie uda cos z tego wykompinowac.fakt nie chce psa brac y od razu oddawac ale chce sprobowac chociaz czy tym razem pies zostaniie.jesli teraz jesli siedze w domku nie sprobuje to nigdy nie uda mi sie miec swojego czworonoznego przyjaciela... a ten maly juz ma za soba kilka miesiecy zycia wiec moze by sie udalo?czy nie macie czasem tak ze na czyms wam bardzo zalezy ale nie wiecie jak przekonac o tym swego partnera?to moze podpowiedzcie mi jakies chwyty na męża?prosze was bardzo.
Justynko masz złote serce, jednak nie jest to dobry pomysł. Masz małe dziecko i uważam, że nie możesz i nikt nie może brać sobie w takiej sytuacji nowego małego dziecka. Owszem jesteś w domu cały dzień, ale co w sytuacji, gdy taki mały z chroniczną sraczką, która na sto procent będzie miał po schronisku, będzie wymagał wychodzenia co dwie godziny na dwór? Co zrobisz z dzieckiem? Taki mały będzie na 99 procent demolował Wam mieszkanie, sikał w nim, łaził po stołach. Twój mąż tego nie wytrzyma, ale Ty również nie dasz rady. To nie moze byc tak, ze weźmiesz szczyla a później się zobaczy, bo nie wiemy, czy będzie miejsce do zabrania go.
Taki dzieciak kosztuje, jeśli chcesz(a chcesz) pomagać to dawaj pieniądze, ale równie ważne, a może najważniejsze są ogłoszenia, molestuj znajomych.
Jednak z wzięciem psa poczekaj aż dziecko dorośnie i będziesz mogła wziąć sobie na głowę, ale i meżowi drugie dziecko.
masz racje ze maly moze miec sraczke itp....... dzieki za uczypniecie mnie w łokieć nie mozna brac kogos i gdy sie nie uda sie znow oddawac.....masz racje naprawde.wiec moze jednak przedyskutuje to z mezem na powaznie.albo woz albo przewoz niech mi da rozwazna podstawe do tego dlaczego nie chce psa:)a z dzieckiem moze faktycznie jak maly podrosnie.....choc myslalam chociaz o tymczasie ale moze i to bylby zly pomysl...przepraszam wszystkich gorąco jesli pomyslicie teraz o tym ze jestem nieodpowiedzialna bo mam male dziecko i biore sobie jeszcze drugie.lub chce zabrac chcialam poprostu sprobowac :khe:coz pozostanie mi nadal dokarmianie kotow pod blokiem kiedy maz nie widzi:)oraz myslenie o psie:)jeszcze raz nie gniewajcie sie ale chcialam tak jak tu kazdy cos sprobowac.pomoc...wiem ze kasa nie wszystko ona pomoga ale tez zmienia czlowieka ale uczuc nie da sie wyzebrac na nie sie zasluguje:)
justyna27#, każda pomoc się liczy, nie musisz od razu piecha brac na siłę, można pomagac na 1000 sposobów

jeszcze raz nie gniewajcie sie ale chcialam tak jak tu kazdy cos sprobowac.pomoc. justynko kazdy znajdzie tu coś dla siebie, dltgeo nikt sie nie gniewa, a ty szukaj dalej tutaj tego w czym mozesz pomóc z radością .
To bardzo mądre co piszesz i tak trzymaj. Justynko nie damy uczuć wszystkim, kazdy z nas robi to co może. Ja mogę wziąć jednego psa, bo mam podrośnięte dzieci, ale wierz mi chciałabym ze trzy, albo cztery, albo...Trzeba robić to co można na obecną chwilę. Pieniądze nie zmieniaja dobrego człowieka, a dają szansę na życie stworzeniu. Dawaj to co możesz, ale pamiętaj, że nic "po trupach", bop może być więcej szkody niż pożytku. Nikt, ale to nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji, bo każdy z nas ma takie odruchy jak Ty i jesteśmy po to na tym forum, aby rozważyć wspólnie za i przeciw. Buziaki
dzieki
W takim razie kto pomoże maluszkowi- DT potrzebne, bo się zmarnuje dzieciak (tzn. to nie było do Ciebie Justyno- to tak ogólnie! )
mam prosbe do gosiaczka.chcialabym z Toba o czyms pogadac czy moge odezwac sie na gg?chodzi mi o twego synka.mam pewne pytanie z ktorym bym chciala sie z toba podzielic..a na forum nie wiem jak je sformuowac.pytanie osobiste.
Justynko Gosiaczek nie ma synka, chyba, że liczyć Mobila i Leona
moze chodzilo o goskamis,
aha to pomylilam sie a kto mial w takim razie LAWE U SIEBIE NA TYMCZASIE?I ZDJECIA LAWY BYLY Z MALYM CHLOPCZYKIEM POGUBILAM SIE JUZ CHYBA:(
To właśnie chyba była GOSKAMIS.
dzieki za informacje:)
Oj ludziki Odchodzimy od tematu!

KTO POMOŻE MAŁEMU???
justyna27#, jeśli Ci chodziło o mnie czyli goskamis to podaje moje gg410233 pisz wiadomości i niegniewaj sie ze od razu nie odpisze ale nie zawsze mam czas
słuchajcie jeśli Wega pujdzie ( PONIEDZIAŁEK) i Alodia sie sprawdzi do dzieci i maluch nie znajdzie dt to ja sie pisze ale wszystko pokolei
Czytam ten wątek z uwagą. Pies na razie jest w schronisku, i krzywda mu się nie dzieje, bo on i tam krzywdy psom nie robią, ale proszę, nie sugerujcie się tak bardzo faktem "kierownik schroniska to i tamto..." jestem tam wolontariuszem 2 lata, znam realia. Krzywdy nie ma, ale też nikt nie będzie specjalnie sprawdzał komu i gdzie psa wydaje...
Takiemu młodemu, z nieustabilizowaną psychiką to się jednak krzywda dzieje- wiem, co mówię.

P.S. A o krzywdzie fizycznej nikt chyba nie wspominał Poza tym witaminek i dobrego żarełka to raczej w schronie nie dostanie...
w razie potrzeby jestem w bloku startowym i moge jechac po psiaka i dowiezc
Słuchajcie a mamy dla niego jakiś tymczas? U mnie zajęte Tosią. Ale może byłby ktoś chętny, myślę, że taki młodziak szybko znajdzie dom.. Zwłaszcza przy intensywnej promocji..
Koperek ma rację! Kto da młodziakowi tymczas? Damy dla niego jedzenie i będziemy szukać domku, proszę, wyciągnijmy go!!!
akacha, tak jak wcześniej napisałam jeśli Alodia u mnie nie będzie długo to go wezme do siebie
super goskamis , jednak alodii nawet u Ciebie jeszcze nie ma, nie mówiąc o tym, kiedy wujdzie, a dla mlodziaka szukamy JUż . IDE GO WSTAWIC NA ROTTKE.
Wstawiłam go i nazwałam roboczo Junior http://www.rottka.pl/pl/a...ja/343,343.html
Jejku, jejku niech się ktoś zlituje!
wzielabym go ale nie wiem czy nasz Uzi potrafi za akceptowac go bo niby to jeszcze dziecko ale juz duze dziecko akacha jak myslisz??
Ok. 06.03 bede w Cieszynie jezeli znajdzie sie jakis domek to podstawie limuzyne Juniorowi.
Uzi nie zniesie innego samca bagira, to masz na bank
[quote="izabellah"]W schronisku w Cieszynie jest ten oto dzieciak , niespełna roczny, łagodny przytulasek.
Boże czy on musi tak spędzic swoją młodośc....?

Kontakt do Kasi z Cieszyna dea2@op.pl

Witam!!
Od znajomego dostałam wczoraj link do strony o ślicznym rocznym rottku niestety nie moge go zabrac ale czy moge w jakis inny sposób pomóc kocham zwierzeta i studiuje biologie i hodowle zwierzat chciała bym w jakis sposób pomóc nie tylko jemu prosze o kontakt dziekuje gosia 1020565

Od znajomego dostałam wczoraj link do strony o ślicznym rocznym rottku niestety nie moge go zabrac

Witaj, musze podziekować Fabianowi za troskę w przesyłaniu dalszych wieści, może Twój red nose jednak by kogos zaakceptował jak myslisz??
Mam chętnego na młodziaka, z Warszawy, chce jechać po niego do Cieszyna, na miejscu zobaczyć i zdecydować. Chłopak poszedłby do mieszkania. Ustalone już są przeze mnie warunki adopcyjne, w tym KASTRACJA. Z Panem pojedzie kwapa, aby dopilnować sprawy, ma już kontakt i będzie się umawiał.

Kwapa daj znać co słychać w sprawie. Oby pan pojechał jak najszybciej.
No to trzymam kciuki, żeby Juniorek się spodobał, a pan okazał godny tego skarbeńka!
ja również trzymam kciuki
I co????
i pan moze przyjechac dopiero w poniedzialek... bardzo mila Pani w schronisku zgodzila sie, jak najbardziej zatrzymac psiaka dla nas do poniedzialku wiec bedziemy jechac...
O ludzie- to jeszcze prawie cały tydzień czekania Palce mi się powyginają od ciągłego trzymania

Dzieciaczku- wytrzymaj jeszcze troszkę!
tak czy inaczej jak juz pojade i beda mi tego siuska trzymac to wypadaloby zebym go zabral... myslcie nad opcja awaryjna w razie jakby pan nie wzial psa...
No właśnie też o tym myślałam... Mosii się deklarowała- tylko pytała, jak mały na koty reaguje. Nie wiem, czy to nadal realne...
deklarowałam ze zgwałce mame
ale niestety stan zdrowia psa mojej mamy jest bardzo zły, i mama nie bardzo jest w nastroju na nowe młode....
Ojej, to współczuję! No, a z tymi młodymi to zawsze i wszędzie kupę roboty
myslcie o trasie cieszyn -śląsk, zeby jakby co Kwapa mógł gzdieś młodziakiem po drodze rzucić
Ja się póki co z rozumem nie mam zamiaru minąć, więc o Wrocławiu nie myślcie!

Ja się póki co z rozumem nie mam zamiaru minąć, więc o Wrocławiu nie myślcie! eee tam, Koperek samą madrością tryskasz jakby co to ja nic nie mówiłam, ja tylk ogłośno myslę . Sama się wyrywasz
do Wroclawia tez nie jast az tak daleko moge jechac
Gdyby nie mój Kapsel Dzidzia juz by mieszkała w Poznaniu niestety mój pies nie toleruje innych nie wiem czemu Ale Dzidzia jest tak sliczna ze napewno znajdzie kogos wspaniałego ja w to wierze pozdrawiam
Witajcie Widziałam dzisiaj młodego, ma się dobrze na razie. Rozmawiałam z kierowniczką, ktoś zapowiedział się na poniedziałek, na godzinę 16-tą po niego. Weszłam na wątek, żeby się upewnić, że to od was, ale jak czytam, to chyba już nie muszę... Powiedziałam w schronie, że jeszcze sprawdzę czy to na pewno z rottka Trzymam w takim razie kciuki za udaną adopcję, oby mały się spodobał!!! Ale dobrze by było mieć wyjście awaryjne, skoro i tak już będziecie. W razie gdyby coś trzeba pomóc w poniedziałek dajcie znać 0 603 244 518. Mogę wysłać więcej fotek gdyby ten pan chciał.
poprosimy fotki jeśli się uda
Dzieciak ma aukcję. To zaplecze, jakby co...
jesli rottek jeszcze jest t go wezme mam duzy ogrod bedzie mu u mnie dorbze...wogole jak mmozna takiego psa oddac....... nie dosc ze piekny to rasowy i malutkii.. bozee to onjest prawda???? a ogone ma swoj dlugi ??? miedzkam w zywcu godina drogi do cieszyna wiec jesl bym go braala to od razu nie chce zeby tam cierpial
rottek pojachał do domu z tego co wiem. do Pani, którą załatwiłam jako zaplecze przed weekendem, pomagającej od jakiegos czasu naszej fundacji. okazało sie ze nocy nas nie zawiodły i Pan ktory był zdecydowany jednak nie dopisał.
no to teraz kciuki za Dzieciaka
Psiak juz z rodziną Kwapy w drodze do nowego domu. szczeniak ma maks. 8-9 miesiecy, hop na kolanka już wykonano, nie wybiera się nigdzie, aby wysiąść z kwapowego pojazdu . Mały jest potwornie pogryziony . czesc pogryzień podgojona, dał sobie zajrzec w pysk, nie powinno byc problemow z nim. bardzo sie ślini, byc moze powodem jest to, ze ma pogryzione podniebienie z aż odsłoniętą kością w pysku, też już podgojone . Reszta ciałka też pogryziona i strupy .
Dla rownowagi miłe info: w schronisku pisak został zaszczepiony i zaczipowany (dzisiaj).
Jak dobrze ,ze udało sie go wydobyc.Biedne malenstwo nie potrafilo sie bronic w tym schronie. Oby nie mial jakiejs zakaznej choroby
O matuchno, jak dobrze, ufff... Działasz akacha, jak Emma

A tak poza tym, to jak widać na załączonym obrazku wcale "nie miał się dobrze młody" w schronisku!!! Taki młodziutki, a już tak pogryziony
Mam nadzieję, że nie zostanie mu trauma poschroniskowa i będzie traktował inne psiaki, jak przyjaciół, a nie wrogów
akacha i pozostałe osoby , dzieki

Wika

Działasz akacha, jak Emma
No naturalnie, że państwu kwapowym tyż dziękujemy! (tak szybko pisałam posta, że jakoś ominęłam )

A o oczywistość prosić nie muszę, prawda? ...FOTKI!!!

A o oczywistość prosić nie muszę, prawda? ...FOTKI!!! sa obiecane, jak wróca z wojazy, zaatakujemy ich
sie kundel krecil non stop, ale widac jaki biedak pogryziony...
wiecej zdjec nie posiadam






wygląda na ładniutkiego
jest słodziutki, oby teraz było już tylko lepiej
Nowa wlascicielka jest technikiem weterynarii, pracowala wczesniej w schronisku krakowskim... bedzie mial dobry domek
extra
Szczesciarz z niego Juz go nowa Pańcia fachowo opatrzy ślicznusi jest
Bardzo się cieszę. Pisząc, że "krzywda mu się nie dzieje w schronisku" miałam na myśli zupełnie co innego, niż jak widzę to zrozumiano , napisałam w mailu jednej osobie o co mi chodzi. Dziękuję za szybką pomoc i reakcję. Jeśli znowu pojawi się u nas rottek na pewno zawiadomię.
Czy te pogryzienia wyglądają na nowe czy starsze? Ile mogą mieć? To dla mnie ważna informacja, ponieważ szukam domu dla owczarka z tego kojca i podejrzewam, ze to on jest tym dominantem.

Pisząc, że "krzywda mu się nie dzieje w schronisku" miałam na myśli zupełnie co innego, niż jak widzę to zrozumiano Dea, schron zachował się bardzo w porządku, psiaka zatrzymali dla nas, zaszczepili, zaczipowali. pogryzienia na pewno pochodza z tego schronu, pan powiedział, ze pieski gryza się przez kraty. spiesz się z owczarkiem tyle mozna powiedzieć. nie mamy wpływu na przepełnienie. i jeszcze jedna racja, zauwazona przez kwapę: mały miał stan zapalny od tego pogryzienia, nie powinien zatem byc dzisiaj zaszczepiony . choć chcieli na pewno jak najlepiej .
Mały powinien być zaszczepiony zaraz przy przyjęciu do schroniska, po przebadaniu. Natomiast nie powinni wydać psa bez szczepienia, więc został teraz zaszczepiony. Gorą obowiązki Ja myślę, że to owczarek z jego kojca go podgryzał, mały nie był zaczepny przez kraty do drugiego kojca, parę razy go obserwowałam. Ja zaraz po pojawieniu się małego pisałam na gg do Marty z rottka, która mi pomogła z Pragą, ale Marta już chyba nie ma tego gg?

ale Marta już chyba nie ma tego gg?
_________________

Dea, Marta jest na macierzyńskim, zajmuje się małym Frankiem i nie pracuje. Ja jestem na posterunku gg 2648901 jak coś to pisz . Pragę rzecz jasna pamiętamy . Dzięki!
oto wieści:

Witam, ja z wieściami o Juniorze z Cieszyna...
piesek jest świetny ( jak do tej pory, oby nie zapeszyć) bardzo grzeczny, zna podstawowe komendy, bardzo lubi dzieci i ludzi w ogóle, do każdego macha kikutkiem, się znaczy ogonkiem... Z tego co zauważyliśmy nie był raczej bity.. nie ma odruchów, które by mogły o biciu czy złym traktowaniu świadczyć... jedynym problemem jest, to, ze boi się wchodzić do pomieszczeń, zwłaszcza nowych.. wejście/wyjście z klatki schodowej w moim bloku jest całym rytuałem z ciasteczkami, niunianiem itp.. chodź wychodzenie już mu idzie coraz pewniej., gorzej z wchodzeniem... ale jak już jest w domu, w środku, jest cały szczęśliwy...
Pewnie pan Adam, który go do mnie przywiózł, już dał znać, że dopiero w dniu odbioru ze schroniska Junior został tam zaszczepiony ... co jest wg nas troszkę nienormalne... zwłaszcza, ze dostaje antybiotyki na rozwalone dziąsło po pogryzieniu, które troszkę ropieje... byłam z nim już u weterynarza i w poniedziałek idziemy znowu... i bardzo się boję, żeby przez to szczepienie nie zaczął chorować na jakąś "psią" chorobę.. jest troszkę wychudzony i chyba osłabiony, na spacerach szybko się męczy i bardzo dużo śpi... choć w ogóle jest bardzo wesoły, fajnie się bawi , biega za patykami, piłeczką i moimi skarpetkami )))

aaa i nazwaliśmy go MISIU... szybko załapał, że to o niego chodzi )










tam gdzie patrzy Misiek - za kadrem nasza kotka szalała i rozpraszała pikusia.... ))


eeeeee nudy w tej pracy... czas się przespać


luzik... )


to się prześpię .. chyba wygodnie...
super dzieciak śliczny
Najprawdziwiej najpiękniejsze rottweilerkowe dziecko, jakie widziałam! CUDO po prostu
...i jak widzę, to i najgrzeczniejsze Oby tak dalej!

A nowa pani Juniorka/Misia nie może się zalogować na forum?? Takie hieny, jak ja mogłyby mieć na bieżąco wieści
Omatko, jaki on malutki na zdjeciach... W realu to kloc jak trzeba Piekny Misiek
śliczności

A nowa pani Juniorka/Misia nie może się zalogować na forum?? Takie hieny, jak ja mogłyby mieć na bieżąco wieści a zaraz biegną przekazać
Witam, witam!
juz jestem.. tzn. nowa pani Juniora/Misia!!!!
Własnie siedzimy w pracy i młody poluje na kanapkę mojej mamy
Jest niemal identyczny w zachowaniu, jak nasz poprzedni rottweiler Max.... a moze to reinkarnacja Maxa... hehe OK! juz nie bredzę...
Trzymajcie kciuki, zeby sie bydle nie rozchorowało!!

A na zdjeciach rzeczywiscie wychodzi, jak taki dzieciuch mały jeszcze .. a jest kawał chlopa z niego.. a jak przybędzie mu trochę kg, to dopiero bedzie cudo!
Witamy i czekamy na kolejne
Witamy i cieszymy się że maluch już u Was
witamy
Ależ tu miło!!!
A tam wcześniej ktoś pytał o pogryzienia (?).. nie są swieże, na moje oko do 3tyg temu mogły się psiaki poszarpać..na głowie i karku ma juz ładnie schodzące strupki.. gorzej z tym w pycholku.. tam ma oderwaną błonę między dziąsłem a policzkiem i stąd często cieknąca ślina z tej strony i to ropiało.. jednak ten antybiotyk, który dostał w schronisku okazał się bardzo dobry.. juz nie ropieje. .ale dziąsło jeszcze jakiś czas będzie sie goić .. i się okaże z czasem, czy w jakiś sposób "zarośnie"...

A i wiecie co jeszcze robi? w nocy średnio co jakies 1,5 h wstaje i chyba sprawdza czy jestem... podchodzi do łózka.. wpycha mi morde w poduszke, poniucha i idzie dalej spać na swoje szmatki... a ja rano średnio przytomna ... bo przecież sie budze za każdym razem.. ale dzisiaj juz tylko 2razy mnie obudził
Cudnie

A i wiecie co jeszcze robi? w nocy średnio co jakies 1,5 h wstaje i chyba sprawdza czy jestem... podchodzi do łózka.. wpycha mi morde w poduszke, poniucha i idzie dalej spać na swoje szmatki...

słodkie już Cię kocha całym swym ogromnym serduchem
Bardzo się cieszę, że Misio znalazł taki fajny domek
brawo całuski dla Misia
witaj serdecznie lejdija

buziaki dla młodego, mnie tez skradł kawał serducha
No i się pani Misia zalogowała- SUPER! W takim razie poprosimy codziennie świeże informacje (no przesadziłam ), jak mały aklimatyzuje się w domku, co już umie, a co doprowadza do szewskiej pasji (no coś musi być! - nie może okazać się najgrzeczniejszy! ) i takie tam...
Witamy i na wieści czekamy

A i wiecie co jeszcze robi? w nocy średnio co jakies 1,5 h wstaje i chyba sprawdza czy jestem... podchodzi do łózka.. wpycha mi morde w poduszke, poniucha i idzie dalej spać na swoje szmatki...
Lenka robiła tak samo, chyba przeszło jej po 3 dniach u mnie.. ale w nowym domu robiła to ponad tydzień... na szczęście jej Pani śpi snem sprawiedliwym i nawet granaty jej nie budzą )
Jejeku Misiu jest jak Lenka.. nawet dziąślak sypia identycznie, to będzie cudowny psiak!
lejdija : witaj Kasiu, cieszę się z fajnego domku. cos po naszej rozmowie czułam ze on będzie twój a nie teg gogusia co już nawet nie raczył zadzwonić ze się rozmyslił
i mam nadzieje, ze nam tu czasem weterynaryjnie popodpowiadasz w problemach naszych psiaków
i doberek w wiosenną sobote!:)
Coś mi sie wydaje, że mój MYSIEK będzie najgrzeczniejszym psem na świecie !
Z dnia na dzień zaskakuje nas tylko pozytywnie.... nie wiem, czy to jego wrodzona inteligencja, bystrośc etc (żeby mowić,ze po pani, to chyba za wcześnie), czy jednak ktoś wcześniej z nim ładnie pracował... np wczoraj po kilku razach "daj łapę" zaskoczył i teraz pięknie przy każdym smakołyku daje łapę... po tym, jak sie obudzi ma zawsze głupawke (jak chyba kazdy pikuś) szaleje, w pysk wszystko chwyta. "rozwala" mieszkanie.. ale tylko jak mu powiem : zostaw... od razu luzuje szczeny... ale szaleć moze, moze.. byle mi palców nie podgryzał...
No i oczywiscie jest troche uparty... i jak nie mam nic do jedzenia w rękach... nie widzi potrzeby przychodzenia do mnie na moje zawołanie... no chyba, ze ma ochotę... noo typowy młody rottek... myśle, ze z czasem damy i temu uporowi rade. Nic na siłe, zeby sie nie zniechęcił od razu do nas, prawdaż?
No i czasami sie gościu blokuje i w czasie spaceru postanawia, ze dalej nie idzie i siada... raz spróbowałam zdecydowanym głosem go zachęcić do wstania.. to się jeszcze bardziej "cofnął w sobie"... kucanie, ninunianie, ciasteczka/smakołyki i cierpliwość są duzo bardziej skuteczne w jego przypadku..
Ale i tak jestem pod wrażeniem, że mimo tego, ze jest u nas dopiero kilka dni, bardzo ładnie się zachowuje i ogólnie kocha cały świat.. chociaz są momenty,ze sie czegoś wystraszy, nie czuje sie pewnie... wczoraj np. bał się i warczał na skórę z barana , która lezy u mnie na łóżku... delikatnie podsunęłam pod pysk, poniuchał, pomruczał coś tam pod nosem i dał sobie z nią spokój... uf.. ale sie rozpisalam...
Jutro idziemy na pierwszy spacer z innym psem...
a jeszcze raz ja.. bo zapomnialam się zapytać... Wiecie może jedna Kasia albo druga Kasia, jak MIsiek w ogole trafił do schroniska??? Bo my juz mamy teorie, że gdzieś musiał byc w domu z dziećmi.. uwielbia dzieci... i moze się przestraszyli ludzie, ze to rottweiler...
Własnie rozmiawiam z bratem, który jest na obczyźnie.. już lubi Misia.. chociaż poznają się dopiero we wrześniu...braciszek intensywnie czyta to forum
...
Kasiu no ale wieści!!! Trafił ci się diament, teraz tylko oszlifować i brylant .
Więcej zdjeć i duzo informacji o Misiaczku poprosimy, bo widać już teraz ze bedzie o czym pisać, a w dodatku fajnie się Ciebie czyta
no ale Misio ma bomba domek
To siadanie na spacerze ma miejsce u małych ,młodych rottków.Rottki należą do ras szybko
rosnących i szczeniaki "bronią" się przed nadmiernym wysiłkiem i obciążaniem zbytnim kośćca.To z wiekiem mija ,nie należy wbrew woli forsować.Ucałowania dla Misia i pozdrowienia i wyrazy szacunku dla Jego Państwa.

braciszek intensywnie czyta to forum o, jak fajnie . a moze cierpi na brak rottweilera w życiu?!
eeeeeeee coś zepsułam i zdjęć nie widać...

jak ktoś ma chęc pooglądać, to bardzo proszę na http://lejdija.fotosik.pl
buźka!
słodziak





o własnie! Dzięki Karo
Po pracy idziemy się kontrolować do weterynarza z tym dziąsełkiem nieszczęsnym.... jutro pewnie zaleje Was kolejnymi informacjami

zalewaj zalewaj czekamy na info
Skarb śliczny, aż chce się tą jape wycałowac

o własnie! Dzięki Karo
Po pracy idziemy się kontrolować do weterynarza z tym dziąsełkiem nieszczęsnym.... jutro pewnie zaleje Was kolejnymi informacjami


Wieczorna już godzinka, a tu nadal sucho...



Wieczorna już godzinka, a tu nadal sucho...


hehe.. juz leje Koperku, już... otóż , Mysiek cały grzeczny jest u wetów... co prawda prawie na kolanka mi wskakuje... że niby bezpieczniej albo cooo.. no ale zachować sie potrafi. Wkurzył się tylko na kobitke (od niedawna fajne młode małżeństwo wetów prowadzi u nas lecznicę)... bo dość , że pan wet najpierw grzebał przy dziąśle, to potem pani wet jeszcze ząbki ogladała, zeby dokładniej obadać ile bydle ma miesięcy...no i Misiek wkurzył się, ze tak mu tam zaglądają i zaglądają i warknął na panią wet.. która i tak niczego nie odkryła, czego my nie wiemy a ode mnie na wszelki wypadek dostał w pycholek, bo warczeć, to se moze, co najwyżej na pluszaka, którego juz prawie wykończył
NO, a z dziąsłem, to w sumie nikt nie wie, jak bedzie..bo jak juz wcześniej pisalam, ma oderwaną tę błonę/naskórek miedzy dziąsłem a policzkiem i do tego kawałek dziąsła brak, stąd fragment kości na wierzchu.. choć się to ładnie zasklepia i nie ropieje...no ale to po antybiotykach.. się okaże z czasem, czy bez antybiotyków znowu nie zacznie się paprać... mam też jakiś żel do smarowania. W ostateczności, jak bedzie coś złego się dziac, jest fajna lecznica w Krakowie, tam są wety-spece od zębów...
A Misia chyba to specjalnie nie boli a w zasadzie wcale chyba.. normlanie gryzie zabawki, karmę, kostki, ciasteczka... szarpie się z z patykami etc.
Jeszcze zamówiłam sobie artroflex (b.dobry specyfik.. juz przetestowałam na poprzednim psiaku), zeby mu troszke wzmocnic kości/stawy.. bo jakoś tak mi się widzi, że ma słabe... często siada, kładzie się, ale jak to ktoś wyżej napisał, rottki szybko rosną i stawy nie nadążają, trzeba pomóc... a tym bardziej, że wcześniej nie był jakoś specjalnie dobrze karmiony i pewnie ma mnóstwo braków róznych fajnych rzeczy potrzebnych do wzrostu i rozwoju... myśle, że szybko to nadrobimy
A! i jeszcze go odrobaczylam... w książeczce nie miał zadnego wpisu o odrabaczaniu... więc pewnie w schornisku nie dostał nic "na robale"

NO! bedzie lania na razie.. milego dnia wszystkim !!

w książeczce nie miał zadnego wpisu o odrabaczaniu... więc pewnie w schornisku nie dostał nic "na robale"
mysle ze to jest raczej pewne
A macie jeszcze fotki... a co sobie bede żałować! mam fajnego psa, to sie będę chwalić





ja do Miśka: "waruj" a on noo... widać gdzie ma moje waruj.. ale po milionie łapek, minek i przysiadów zrobił w końcu to waruj

mam fajnego psa, to sie będę chwalić

chwal się chwal
NO! pierwsza kąpiel odbyta... udało się! Trochę się Miś zestresował samym wrzutem do wanny, ale potem juz było tylko lepiej.... no i muszę pochwalić Klaudię (córke kuzynki), ktora PROFESJONALNIE zagadywała Miśka i odwarcała uwagę od lejącej się wody .... więc ma już u mnie dożywotni etat praczki MIśka )

zdjęcia troche średnie.. bo robione telefonem i wieczorem :



Ale Misio ma super wybieg!!!

...ja też chcę taką plażę...
Szczęściarz

Ale Misio ma super wybieg!!!

...ja też chcę taką plażę...


Zapraszamy Koperku do Bukowna!!!!

ja też chcę taką plażę... ja tez a psiak cacko
dla zainteresowanych i ciekawskich mamy pierwsze filmiki.. noo średniej jakości ... ale Miśka troche widać
http://pl.youtube.com/watch?v=PFNCE5fMY1k
jaki słodziak
troche obraz mi sie rozpływał ale Misiek jest przesłodki
nooo widać, jaki ze mnie fachowiec w viedowaniu ale ponoć szybko sie ucze.. postaram się, zeby następne były the best.. ale super kamery kupować nie będę!

eee tam, dźwięk wystarcza

troche obraz mi sie rozpływał mi tez
ale dzieciak widze juz troszke liznoł musztry brawo
no nie ma koleś "łatwego" życia ze mną ... ale pojętne i cwane bydle bardzo!! Trochę, jak oślę uparte.. ale ja bardziej...
A powiedz mi Goskamis.. Bo rybna wieś z rybną w krakowie mi się skojarzyła , ze schroniskiem (kiedyś tam pracowałam), pracujesz w schronisku, czy może w ToZie się udzielasz.. bo moze nawet się znamy a nie wiemy o tym...
a moze mam złe skojarzenia, nie na temat w ogole
właśnie dlatego pisze wieś Rybna bo lezy od Krakowa 30 km bo owszem jest ul Rybna w Krakowie ale to tylko zbierzność nazw
a wiedziałam, ze nie trafiłam!

A tak nie na temat.. moze ktoś wie, co zrobić, zeby pies przestał tarzać się we wszystkim co ?MIERDZI!! ?? Bo własnie jedną z takich mniej miłych cech Miśka jest uwielbienie do smrodków.. wszystkim poprzednim psom wystarczało, jak kilka-naście razy zdecydowanie zabroniłam i się ładnie juz zachowyały.. a temu osiołkowi gadam, wybijam ze łba takie pomysły z tarzaniem się a efekt tego.... jak grochem o mur..
no! zaczynamy się powoli uczyć czegokolwiek na lince.. OSIOŁKOWI skończył się już okres laby... ale na razie ta nauka wygląda ... noo, jak na zdjęciach... nie wygląda !:) Sznurek jest super do wszystkiego, ale nie do nauki przecież !!! Misiek otrzymał niedawno od nas ksywke Osiołek właśnie... bo uparte bydle - straaasznie uparte.. ale kochany, że hej! i nie ma już spania w legowisku.. wyczaił, ze na łózku jest duzo fajniej... a ta głupia niczego nie widzi (czyli ja) ze tak boczkiem się tam jedną, drugą... a co tam wszystkimi łapkami wpycha i udaje, że go tam wcale nie ma. POCIESZNY osiołek ...

A i z dziąsłem dalej walczymy.. jednak zdecydowałam, zeby oglądali i prowadzili go spece z Arki w Krakowie i tam się meldujemy co jakiś czas... ciągle bierze antybiotyki, kości już nie widać, mięskiem ładnie zarosła.. ale to jeszcze wszystko świeże.. jakiś czas potrwa leczenie... a przy narkozie, jaką planujemy za kilka tygodni, zeby dokładnie to dziąsło pooglądać moze uda się od razu zrobić likwidacje jajców.. wszystko zależy od stanu dziąsła , kondycji i decyzji wetów..




nie no, linka jest fajowa do zabawy buziaki dla Miśka-Osiołka
a tak przy niedzieli, żeby było milej, młoda z miśkiem :


cudny obrazek
cudne śpiochy
taka maskotka to coś
Donosimy tym zainteresowanym i tym mniej zainteresowanym, ze Misiek wczoraj, wieczorową porą został pozbawiony jajców obudwóch Teraz dzielnie dochodzi do siebie....
Jakiś świstek do Rottki, rozumiem, że mam wysłać, prawda??

I dziąsło się bosko zagoiło.. i własnie doszlam do tego,ze jestem lekki kretynek, bo moglam zdjęcia robić, jak to dziąsło z kością na wierzchu wyglądało na początku a jak teraz.. sam wet był zadziwiony zdolnością odnowy ogranizmu psa... czyli na razie wszystko jest OKEJ
i oby tak zostało!!!
Jajeczkom mówimy pa! pa! a chłopaczkowi szybkiego gojenia
I co te wszystkie kobiety mają do tych JAJEC ???
no jak to co! nic nie mają do jajek .. do niczego są potrzebne bydlętom.. wiec po kiego mają tam dyndac między nogami... nie ??
wykończycie mnie tekstami kiedys
dla Misiaczka życzenia szybkiego gojenia oraz 1000 buziaków w nochalek

Jakiś świstek do Rottki, rozumiem, że mam wysłać, prawda??
Poprosimu o piękne zaświadczenie o kastracji zamiast swistka
nooo oczywiscie, że będzie piękny papierek... świstek, to tak w cudzysłowie oczywiscie było... to lece kserować to pięękne zaświadczenie i ślę
Misiaczek niech sie kuruje i miziaki dla niego

to lece kserować to pięękne zaświadczenie i ślę ok czekamy
A ile Misiek ma teraz miechów, że tak szybko został pozbawiony dodatkowego ciężaru??
ile by nie miał, już może się w życiu rozumem kierować

ile by nie miał, już może się w życiu rozumem kierować
Fikusola,

ile by nie miał, już może się w życiu rozumem kierować krótko i treściwie
e kurcze, kazdy spec ma inną teorie na temat wieku Miśka... na moje oko ma około 10-11miesiecy.... a kastrowac mozna juz od 9 nawet przeca.. nie?? a i weci nie mieli nic co do "czy nie za wcześnie" ..

A sam misiek jakos niespecjalnie sie przejmuje brakiem jajek i szwami... dzisiaj juz bryka, jak stuknięty od rana :):)

dzisiaj juz bryka, jak stuknięty od rana no to super miziaki dla Miśka
to się powywnętrzam trochę... Misiowi stuknie lada dzień 3 miechy u nas.., mama twierdzi, ze jak na taki krótki czas, Misiek jest spoko gość.. a mnie sie wydaje, że jest u nas od zawsze... ale do rzeczy..
Że niby pies po kastracji jest spokojnieszy, mniej sie interesuje innymi psami... itd... moze i prawda.. ale w przypadku Miśka nie działa (moze na razie..bo to dopiero miesiac od kastracji)hehe... ma tyle enegrii, ze czasami cały dzień szaleństw jest mu za mało i jeszcze przed snem rozwala mieszkanie...
Chociaż muszę przyznac, ze juz bardziej mogę nad nim zapanować mijając na ulicy inne burki.. jednak to wciaż nie jest , to czym powinno być.. mam nadzieje, ze kiedyś będzie .. może za duzo bym od razu chciała...
Puszczenie MIśka luzem gdzieś, gdzie nawet ze znacznej odległosci dochodzi odgłos szczekania wiąże się z galopem w tamtym kierunku... i moje darcie pyska, się znaczy przywoływanie nie robi na nim zadnego wrażenia.. Drugi powód, kiedy Misiek wykonuje dziki galop, to gonienie ptaków.. tak, wiem.. korba! i przede wszystkim wszelakich cieni.. zwłaszcza swojego cienia wiec spacer w słońcu.. raczej ze słońcem w plecy robimy na smyczy/lince i nie ma brykania..
Ma problemy z koncetracją, kiedy wydaję mu jakąś komendę a coś np bzyczy w okolicy..albo inna interesująca rzecz się dzieje... albo kiedy po prostu nie ma ochoty na wykonanie czegoś, co ja sobie wymyśliłam... (oczywiście nie popuszam mu...)
poza tym jest ąę fracnuskim pieskiem... po mokrej trawce chodzić nie będzie i robi sławnego juz w swoim wykonaniu OSŁA... czasami Osiołka robi tak sobie .. i np. postanawia, ze dalej nie idzie... ( i to nie chodzi o siadanie, ze stawy slabe czy coś w tym stylu)
Ma cechy typowego rottka, który chciałby troszkę podominować sobie... a to stawia się, przy zrzucaniu z łóżka, czy np. chwytaniu za obrożę, kiedy idzie gdzieś, gdzie nie powinien iść, albo bardzo go denerwuje, że go przytrzymuję, kiedy kicia tak blisko sobie chodzi a on natychmiast przecież musi ją pogonić!! ;)albo kiedy mu każe podejśc do mnie.. nie zawsze ma chęć to robić...
Ale ogólnie jest bardzo przyjacielski do wszystkich ludzi i jeszcze sie nie zdażyło, zeby nawet kiedy jest za siatką (na swoim terenie) na kogoś szczeknął czy warknął.. raczej idzie w ruch kikutek...i oby tak zostało!
Byliśmy juz na kilku wypadach w róznych fajnych miejscach, gdzie byli tylko obcy dla niego ludzie, nowe sytuacje i musze powiedzieć, ze wtedy ładnie się mnie pilnuje, w porządku zachowuje, nie panikuje, nie zachowuje się jak "skończony dzik".
A i nadal boi się kolczatki... w ogole nie lubi gmerania przy karku.. zakładanie, ściąganie obroży/kolczatki ewidentnie wywołuje w nim jakiś stresik...chociaż obrożę juz polubił chyba nawet.. ale przy zakładaniu kolczatki, chyba tylko, to że czeka go spacerek i ciasteczkowanie pozwalają na w miarę sprawne jej założenie... w ogole, i na szczęście ciasteczka są dobre na każde zło, jakie spotyka mego "biednego" piesia...
A i musiał miec wcześnej faceta właściciela.. bardzo się garnie do panów.. moi kumple mają większy autorytet u niego niż ja... cholercia! No i jeszcze nie zaczęłam przyuczać go do kagańca czy innej szmaty na pysku... ale moze dam mu jeszcze chwile luzu...jego kontakt z kagańcem, jaki miał u mnie, to zmasakrowanie na miliony kawałeczków kagańca po poprzednim psie.. się znaczy.. świetny gryzak to był i tak sobie wisiał niepotrzebnie, wiec Misiek musiał coś z nim zrobić
Są dni, kiedy wydaje mi się, ze nie dam sobie z nim rady, ze zrobi coś nieprzewidywalnego, tracę pewnośc siebie... ale to chyba kazdy takie chwile przechodzi... (?) Po prostu nie mam do niego jeszcze 100% , no moze 95% zaufania.. jakie mialam do poprzedniego rottka... no ale nie ma co porównywac psa , którego mam 3 miesiące z psem, nad którym/ z którym pracowało się całe jego zycie...
w skrócie: Misiek to aniołek i diabełek zarazem w jednym rottkowym ciałku
lejdija, wycałuj aniołko-diabełka
lejdija, a odemnie pomiziaj mordke
własnie to uczyniłam dzięki babeczki miłe !! od nas też dla wszystkich obślinione całuski
lejdija Witam i Ciebie i Miśka. Miło było przecztać kolejną historię rottka ze szczęśliwym zakończeniem. Gratuluję i trzymam za Was kciuki aby choróbska omijały.
Przytulaki dla Miśka.
MISIEK nie daj się swojej zaborczej pańci! Chce z Ciebie od razu zrobić psa policyjnego, a ty przecież mlody rottek jesteś - co oznacza ni mniej ni więcej, jak stawianie się niekiedy, kotków i psów ganianie, dłuższe myślenie na temat komendy- czy w ogóle warto ją wykonywać??

Zdrówka dla miesięcznego kastrata! Niech będzie chociaż grzeczniejszy od Bruńcia- na co widzę się nie zanosi...
się uśmiałam KOPEREK.. jaka ja tam zaborcza!! ja tylko porządne bydlęcie chcę mieć... ale z tym dłuższym mysleniem , to strzał w dziesiątkę... :)
a że dzisiaj mam luźno przez cały dzień.. to Was pomęczę na wszelakich forach itp miejscach ) i nówki fotki Miśka zaprezentuję:

tak się swej ukochanej PAŃCI pomaga w pracy:


tak się wygląda, jak słonko śweci prosto w ślepia:


a tak się leżakuje pod parasoleczką, kiedy pańcia cięzko pracuje:


z ulubioną Klaudią:

Oj ślicznusi z niego chłopaczek
jaki slodki
Cudo To ze sloneczkiem najfajniejsze
a kuku

Misiowy dzisiaj minął roczek u nas .. i ciągle jest przy życiu

i obchodzimy dzisiaj symboliczne 2 latka
tutaj też milion latek z Lejdiją Miśku
STO LAT
Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy



Każda złotówka jest na wagę złota
uff odnalazlam nas tutaj ... jak juz sie objawilam, to i sie przypomnę, ze buruń u nas juz 2 lata egzystuje i dajemy radę, dajemy.... (wczoraj, ptfu przedwczoraj obchodzilismy ten pamietny dzień )