ďťż

intruz

Witajcie

Już kiedyś opisywałem ten problem, ale sobie to odpuściłem. Obecnie mając trochę czasu wziełem się za niego od nowa i po 2 dniach wymiękłem. W czym rzecz:
Jest sobie radyjko, wzmacniacz do głośników w skrócie WG (100W) i wzmacniacz do tuby - skrót WT (140W), kabelki zasilające 13 - 19 mm2 (4 i 5 mm przekroju)
Z radia idzie czincz i ma rozgałęźnik do WG i WT, czasem przez jakiś czas (nawet 2 tygodnie) to ładnie razem chodzi, a czasem niewiadomo skąd, albo jak coś się na chwile rozłączy, to popodłączeniu z powrotem wszystko się wali. No i ostatnio zwaliło na dobre, poprostu po podkręceniu nieco głośniej radia (tak na 5, 6 w skali na 40) WG przechodzi w tryb awaryjny odcinając głośniki, WT gra samym basem jak gdyby nigdy nic. Czasem uda się podkręcić do więcej, ale trzeba zmniejszać bas w radiu niemal na "-" tak że go wogóle nie słychać bo jak się odezwie to opisana sytuacja.
Wiele kombinacji robiłem, przepinałem kable zasilające, czincze i do nic mądrego nie doszedłem.

Sam WG działa na maxa, sam WT działa na maxa, po podłączeniu obu naraz rozgałęźnikiem - zonk.
Dodatkowy kabel masowy (taki 19mm2) do radia - rzadnej różnicy, do WG rzadnej różnicy, do WT minimalnie lepiej (całość wytrzymuje 1 - 2 skale więcej)
jedna czincza (kanał L) z radia do WG jako jeden kanał, a druga (kanał P) do WT jako jeden kanał (porostu podłączone mono) - to samo.
Zauważyłem nawet że połączyłem WG i WT rozgałęźnikiem bez podłanczania go do czinczy z radia wywołuje dziwne dźwięki, buczenie lub szumy - popiskiwania w głośnikach.
Dość głośno całość gra (tzn WT i WG) gdy do WT podłączę sam + od czinczy, a do "-" od czinczy "-"akumulatora, przy wyłączonym silniku całkiem czysto to gra, ale po odpaleniu silnika ściąga wszelkie szumy i piski z instalacji elektrycznej auta.

Może ktoś kto się na tym zna pomorze mi szukać przyczyny.


Opisz w tytule tematu krótko problem.