intruz
Goja to ok. 5- letnia sunia rasy rottweiler. Jej życie do tej pory na pewno nie było „usłane różami”. Trafiła do schroniska we wrześniu ubiegłego roku. Była skrajnie zagłodzona. Została uratowana w ostatniej chwili. Dziś już nie widać jej wszystkich żeber i doszła już do formy, ale jest przeraźliwie smutna.
Goja jest bardzo grzeczna i łagodna w stosunku do ludzi. Bardzo garnie się do człowieka. Pracownicy schroniska nigdy nie mieli z niż problemów. Goja przebywa w boksie z inną sunią i bardzo dobrze się ze sobą dogadują.
Sunia przebywa obecnie w schronisku w okolicach Ciechanowa.
Bliższe info w sprawie suni: Ola Olszak tel. 602 676 760; e-mail mycha107@o2.pl
Goja na dogomanii: http://www.dogomania.pl/f...ead.php?t=45372
jaka bidulka smutna i chudziutka , az szkoda jej bardzo !!!
Goja ma podobno jechac do wrocławia. wiecie coś o tym? Pytam bo wybierałam się po nią w ten weekend
Gosiaczku! To znaczy, że będziesz ją wiozła do Wrocławia? Jeśli tak to zapraszamy na herbatkę. No i oczywiście chętnie popilotujemy przez Wrocław.
czy jest do adopcji? czy jedzie już do domu? Gosiaczek, a co z tym Panem z Lubluina?
Próbuje się dowiedziec czegoś na dogomani. Niec nie wiem żebym miała jechac do Wrocławia ale dziękuje za zaproszenie ja tylko chciałam zabrać ją do siebie na tymczas z Ciechanowa ale poczekam jak się wyjaśni sprawa z tym domkiem dla niej
Mycha wizie do mnie Goję na poczatku tygodnia. Domek we Wrocławiu nadal aktualny, tylko musimy sprawdzić jak ona się sprawuje zanim wydamy ją do adopcji
ja ja moge zawieźć
Itka super . Powinna posiedzieć u mnie co najmniej tydzień, potem może jechać
Itka, właśnie się dowiedziałam że domek we wrocławiu nieaktualny więc pewnie posiedzi u mnie dłużej. Przyjeżdża w środę
Itka, właśnie się dowiedziałam że domek we wrocławiu nieaktualny
Szkoda... A już sie cieszyłam na spotkanie z Itką
wielka szoda Gosia czy mam się kontaktowac z tym poznaniem i sprawdzać?
tak, to był dom dla Maxa. mam jednak pewne wątpliwości co do warunków socjalno-mieszkaniowych, trzeba sprawdzic szybko
http://www.dogomania.pl/f...ead.php?t=45372 wątek suni na dogo
Dziewczyny z dogo juz zadbały aby Goja była w necie . Za co im serdecznie dziekuję.
Wika
Goja jest już u mnie. Brudna, śmierdząca, wychudzona i z bliznami na uszach. Ale nic to - damy rade!. Wykąpiemy, odkarmimy, pokochamy...
Czekamy na newsy
Gosiu jak to piszesz to juz przypominam sobie zapach Maura
Obejrzałam Gojkę dokładnie. DRAMAT. Skóra i kości, waży może z 18kg. Brzuch z przodu rozdęty od robali, pchły, wygryziona sierść. Pokasłuje i robi białe kupy, oko zaropiałe. Zapach straszny - taki słodkawy zapach grzybicy który nawrt po kąpieli nie ustąpił. Sidze w domu w kurtce, pale kadzidełka i wietrze.... Dobre wiadomości są takie że sunia jest grzecznia, ładnie chodzi na smyczy, po schodach. Z mobilem bez problemu. Psychicznie wydaje się zrównoważona, nie wylękniona, jednak na razie nie szuka kontaktu z człowiekiem. łazi po mieszkaniu, smrodzi i zagląda w kąty. Ciężka droga przed nami.......
Gosiaczku, trzymajcie się! Będzie lepiej z każdym dniem
To dobrze ,że w pore została wyciagnieta ze schroniska. Trzymam i ja kciuki Gosiaczku za Ciebie i za sunię. W twoich rekach sunia szybko wypięknieje i wszystkie problemy zdrowotne pewnie miną w zapomnienie.
Wika
Nie jest dobrze. Rano zobaczyłam na podlodze 3 kałuże i klocka. Dobrze że mam katar. Chyba sytuacja mnie przerosła........ Mobila musiałam ewakuować z domu.
Sprzątanie to zdaje się pół biedy... Ale czemu Mobilek musiał wybyć? Atakowała go?
Gosia i jak? Jakaś poprawa? Wytrzymaj dziewczyno, zanim to diablę się ucywilizuje. oby szybko ...
Miałam szósty zmysł wywożąc Mobila. Na razie musi zostać poza domem.
U weta przesiedziałam z Goją godzinę. Pan doktor nie był zachwycony jej stanem. Jest bardzo chuda i odwodniona. Ma 40 stopni goraczki i jest o krok od zapalenia płuc (to jest to pokasływanie o którym pisałam). Dostała bardzo mocny atybiotyk, który powinien pomóc na zapalenie pęcherza, ostrą infekcję oczu (ropa leje się ciurkiem), zmiany skórne po pogryzieniu przez pchły i przede wszystkim infekcję dróg oddechowych. Brzuch koszmarnie rozdęty od robaków ale pan doktor powiedział że musimy poczekac chociaż pare dni aż się wzmocni zanim podamy jej tabletkę bo taka ilość umierających robaków mogła by ja zatruć. Jutro czeka nas kolejny zastrzyk i odpchlenie bo dziś nie można było ze względu na wczorajszą kąpiel. Gdybym wiedziała że jest taka chora to bym jej nie kąpała chociaż wtedy bym nie wyrobiła psychicznie ze względu na zapaszek. Już mniej się drapie dzisiaj bo od wczoraj ma obróżke ale to za mało. Panu doktrorowi też sie nie podoba jej zapach, taki słodkawy sugeruje drożdżaki - prawdopodobnie w zmianach skórnych wygryzionych na grzbiecie ale zeskrobiny będzie można pobrac dopiero jutro (znowu ta kąpiel ).
Sunia bardzo grzecznie zniosła wszystkie zabiegi, 3 zastrzyki i badanie.
Bardzo dziękujemy Pomorskiej Fundacji Rottki za finansowanie leczenia Goji.
Goasiaczku trzymamy za Was kciuki. Przy tej pogodzie to zapalenie płuc w schronie byłoby murowane. I pewnie masz rację, że sunia by tego nie wytrzymała.
Gosiu witaj w klubie "zdechlaków". Ale zobaczysz jak człowieka cieszy, jak widać poprawę i ludziom pies się podoba. Mąż mnie nauczył ( hihihihi - wyeksperymentował jak został sam) jak szybko pozbyc się zbytnio pachnących psich odchodów. Prozaiczna łopatka i szczotka do czyszczenia muszli ustępowej. Ekstra sposób i higieniczny. Szybko sie potem myje. A potem mop i jest oki .Dzisiaj nie wiadomo czemu Mauro miał biegunkę i niestety wykładzina była do prania
Gosia jesteśmy z Tobą czasem katar się przydaje
Gosia, trzymam kciuki, chociaż wiem, że niełatwo masz teraz. W niedziele wieczorem ok. 21 lub rano w poniedziałek mozesz odebrac od mojego męza w warszawie plakaty. wiezie je przy okazji dla Ciebie i dla jednej Pani, ktora bierze 1000 szt . zadzwonie i sie umowie
Kasiu super. Goja po zastrzyku na zbcie temperatury zmieniła się nie do poznania. Żywa, wszędzie je pelno, przytula się i domaga głaskania. Przygód na podłodze już nie było ale kosztem zarwanej nocy bo sunia ma okropne pragnienie, wypiła w ciągu 12 godzin ponad 5 litrów wody więc spacerów nocnych było kilka. jest bardzo grzeczniutka na spacerze, w ogóle nie ciagnie na smyczy. W domu lezy sobie grzecznie na psiej kanapie, nie lubi tylko żeby ja gdzieś zamykac albo przywiązywać, wtedy piszczy i lamentuje. Rozkręca sie, zobaczymy co jeszcze z niej wyjdzie.



zaczepny ten wzrok
Dzisiaj wizyta u weta wykazała poprawę - Goja nie ma już gorączki. Dostała frontline więc pchełki :bye: Zaczyna się cieszyć i merda ciągle ogonkiem. Kochana sunia.
Dobrze suczysku z oczu patrzy, Gosiaczek, jesteś WIELKA!!!
Ona ma uwodzicielski wzrok
Fajna dziewczynka! Dużo zdrówka życzymy!
Już tak nie śmierdzimy i całkiem dobrze się czujemy Sunia ma bardzo zrównowazony, spokojny charakter. Pięknie załatwia się na dworze i doskonale chodzi na smyczy - w ogóle nie ciagnie. Zero agresji, nawet lękowej. Kąpiel, zabiegi u weta - nawet bez mruknięcia. Nie jest zbyt wylewna ani natarczywa jeśli chodzi o kontakty z człowiekiem ale pieszczoty wyraźnie lubi. Charakter ma taki że można ją polecić nawet osobie niedoświadczonej z dużymi psami.
To świetne wieści, że "będą jeszcze z suni ludzie" . Gosiaczek wielkie dzięki za to co robisz dla Gojci
Gojeczka nabiera masy i zdrowia. Zakończyła juz antybiotykoterapię, za 10 dni ma szczepienie. To naprawdę wdzięczna, cudowna sunia, bardzo uległa i oddana. Z dnia na dzień ma coraz lepszy humor i prezentuje coraz to wymyślniejsze figury w swoim powitalnym tańcu radości . To niesamowite jak z śmierdzacej, zaropiałej,wychudzonej i osowiałej kupki nieszczęścia zaczyna przeobrażać się w naprawde fajnego psiaka. Zdjęcia wkrótce.
Zla wiadomośc jest taka że dostała cieczki w związku z tym jej sterylka odwleka sie o jakieś 8 tyg co najmniej :-(




różnica jesk KOLOSALNA Gosiu , az mio popatrzec. Napisz troche jeszcze o jej charakterze, o tym, jak sie zachowuje. cóż ona z tym jezorem robi?
Gosiaczek jestem pod wrażeniem metamorfozy Gojci Jeszcze raz wielkie dzięki.
Marta pisałam juz trochę o charakterze wyzej. Ogólnie bardzo wesoła sunia, łatwa do prowadzenia, niekłopotliwa, nieabsorbująca, łagodna i uległa chociaż dosyć żywa. Ma takie dziwne pozy na zdjęciach bo kreci dupka z zadowolenia cały czas i trudno ja uchwycić. W kontakcie z człowiekiem bardzo miła, karna, lubi pieszczoty jednak pozostawiona sama sobie nawet na dłuzej nie rozpacza zbytnio i potrafi zająć sie sama soba - grzecznie lezy na posłaniu. Nie brudzi w domu do 10h. Mozna polecić rodzinie z dziećmi lub osobie niedoświadczonej z dużymi rasami. ładnie chodzi na smyczy, nadaje się do mieszkania w bloku. Zupełnie nieszczekliwa.
Goja naprawdę wypiękniała. Uroda a do tego taki charakter to długo nie trzeba bedzie czekać na dobry domek. Trzymam za wspaniały dom dla Goji.
Wika
Co u Gojki i Mobilka?
Gojeczka ma się całkeim dobrze, poza tym że nadal strasznie się drapie i ma suchy, szorstki nos. Wizyta u weta nas czeka.....
Nie mam dobrych wieści....rtg klatki piersiowej wykazal że Goja ma guza w okolicach wątroby wielkości orzecha włoskiego. Zapalenie dróg oddechowych które przeszła z którym tak walczyliśmy też pozostawiło olbrzymie szkody w organiźmie - na płucach i oskrzelach są koszmarce nacieki, dlatego Goji nie wolno za dużo biegac bo jej płuca nie działają jak powinny. Jest pewne że w schronisku by nie przeżyła z tą infekcją. Ze względu na guza nie dostała szczepienia na wirusuy i niedostanie. Czy musze dodawac że jestem w dołku? To taka kochana sunia.........
Goasiaczku wcale ci się nie dziwię ,ze paskudnie sie czujesz. Taka wiadomośc to każdego by ścieła z nóg. Bardzo smutne ,że psiaki które tyle przeszły to jeszcze nie mają szans na długie i beztroskie zycie w nowym domu. Czy przyszli opiekunowie Goji już wiedzą ?. Nie wiem co ci radzić. Bardzo smutna wiadomość.
Wika
Trzymajcie się dziewczynki ludzka i psia! Oby wszystko obło ok. A jakie są rokowania z tym guzem? Da się to operować? Trzymamy bardzo mocno kciuki i myślimy o Was ciepło
Nic nie wiadomo. Zrobimy usg. Jakikolwiek zabieg w narkozie odpada ze względu na niewydolność układu oddechowego... Goji humorek dopisuje mi nie. Ma cieczke i podrywa Mobila, strasznie się do niego przystawia, boki mozna zrywać. A biedny chłopaczyna nie wie o co biega Raz na nią skoczył ale tak bez przekonania i nie wiedział co robic. Tak to jest jak się jajek nie ma od 2 lat Naprawdę śmiesznie to wyglada. Oczywiście dziś wychodząc do pracy je rozdzieliłam bo takie ekscytacje zdrowiu nie służą....
No, mój też nie ma, ale nie przeszkadza mu to obskakiwać Whitney. Trzymamy
Bo Whitney jest piękna dziewczyna wyjątkowo i to dlatego.....
Cioteczki z dogomani obiecały dorzucić pare grosików do leczenia Goji na konto Rottki
Goja jest zapisana na USG we wtorek wieczorem....a ja mam ściśnięte gardło..trzymajcie kciuki, może ten guz to nic złosliwego. Ja jeszcze mam nadzieję
Gosia, spokojnie, zobacymy co wyniki pokażą, wiem ze niełatwo, ale nadzieja góry przenosi. moze akurat?
Wiesz, że jesteśmy z Wami.
I ja trzymam mocno Gosiaczek bedzie dobrze , jeżeli wszyscy tak myslimy to tak musi być. Buziaki dla suni .
Wika
Gosia daj znac jak wrócicie..........
Gosia napisze więcej, ale chyba jest dobrze - tak mowiła przez telefon
Gosia nie pisze, a mas zżerają wrzody z nerwów...
Wczorajszy wieczór na pewno przyprawił mi kilka siwych włosów
JAk juz wcześniej pisałam na rtg klatki piersiowej widoczny był duzy twór wielkości orzecha włoskiego na granicy płuc i jamy brzusznej. Poniewaz wygladał bardzo podejrzanie, jak guz krótko mówiąc dostałam skierowanie na USG. Oczywiście w oczekiwaniu na Usg nieprzespane i przeplakane noce, 1000 pytań o przyszłość Gojci... Pan doktor 3 razy badał Goję podczas USG na moją prośbę i nic nie znalazł. Jama brzuszna czyściutka. Wyszłam od niego z mieszanymi uczuciami. No bo nadal nic nie wiedziałam - rtg nie klamal, cos tam było, a usg do płuc nie zajrzy. Poradzono mi ponowny rtg aby ostatecznie ustalic czy to zwłóknienie na sutkach (ale dlaczego widac tylko jedno????) czy może coś na płucach. Zdjęcie robiliśmy 2 razy i nie wyszło bo Goja się wierciła. Już mialam wychodzić, a zdjęcie prawie wylądowało w koszu kiedy doktor jeszcze raz mnie zawołał. Na świeżo wywołanym zdjęciu prawie nic nie widac, oprócz całego rzędu identycznych jak na pierwszym zdjęciu cieniujących SUTKÓW. UFFF.........
Super wieści! Trzymajcie się zdrowo!
Uff
Super wiadomości!!! Tak się cieszę!!!
Może Goja przełamie złą passe psiaków. Życzę jej dużo zdrówka i oczywiście Tobie tez Gosiaczku oraz reszcie czteronożnej drużyny
CUDOWNIE!
Goja szaleje. Dzisiaj w nocy poszła do łazienki i zjadła pół mydła. Mam nadzieję ze jej nie zaszkodzi....To naprawde bardzo wesoła sunia, bardzo lubi się bawic piłeczką. Jest bardzo grzeczna i łagodna,i dobrze nadaje się do mieszkkania w bloku, nawet z dziećmi. Troche tylko daje mi w kość bo ma cieczke i strasznie czesto musi robic siusiu. Czy to normalne? Nie miałam nigdy suki z cieczką Dodatkowo ona strasznie dużo pije więc biegam na dwór co chwile a jak nie pójdę to kałuża. ?mieszna jest z tą cieczką, musze jej bardzo pilnować - jak była u weterynarza zakochała się w 14 letnim jamniku. hehe on był slepy i głuchy i nie mógł juz chodzić. Desperatka...
Ja tez nigdy nie miała suki, teraz ma Monę i to prawdziwa chłopaczara . Sama się zaleca do każdego psa i robi to jak prawdziwa kokietka, natomiast podczas cieczki pije tyle samo co zawsze. Może Goja ma coś z pęcherzem?
Moje też piją i siusiają normalnie. A jak u niej z poziomem cukru? Bo już się nawet boję pomyśleć o ropomaciczu...
Już wyjaśniam: Goja pije ogromne ilości wody od poczatku pobytu u mnie. Mówiłam o tym wetowi. Posikiwanie zaczeło się w momencie cieczki. Wet mówi że to normalne ale ja mam watpliwości
nie wiem czy to w czymś pomoże ale suczka mojego chłopaka (collie) w okresie przed cieczką i w czasie samej cieczki te ż posikuje wiecej niż normalnie. tzn normalnie załatwia potrzebe raz, gora dwa razy podczas spaceru a w czasie cieczki przynajmniej 6-7 razy(nie liczyłam dokładnie) , jednak w domu nie posikuje. Po cieczce wszystko wrcaca do normy, pozdrawiam i mam nadzieję że Gojka szybko znajdzie domek:-)
tak mi właśnie wet powiedzial że to normalne i minie po cieczce. Zdradzę Wam jeszcze że dziś wieczorem mam wywiad przedadopcyjny z domem dla Goji - p. Alicją która zalogowala się już na naszym forum. trzymajcie kciuki żeby obie strony przypadły sobie do gustu W rodzinie tej jest chlopiec który który boi się psów, ale wszyscy są pozytywnie nastawieni więc miejmy nadzieje że się uda.
Gosieńka, z całych sił trzymam kciuki
Trzymamy kciuki baaaaardzo mocno! Myslę, że Gojka oczaruje chłopca. I że niedługo będą się świetnie razem bawić1
Co do posikiwania przy cieczce, to moja sznaucerka też zostawiała przynętę dla kawalerów . Normalnie było jedno lub dwa siknięcia, w czasie cieczki zdecydowanie więcej.
Witam odwiedziliśmy dzisiaj p. Gosię ,Goję i Mobila. Byliśmy na pierwszym spacerze z Goją mój syn Kubuś prowadził sunię na smyczy i nie bardzo był zadowolony że siostra Asia też chce poprowadzić Goję .Wyszło na jaw że to ja się boję pieska ! Cała moja rodzinka i ja jesteśmy za zabraniem Gojki w środę aby spędzila z nami święta. Goja jest bardzo łagodna i kochana.
Pozdrawiam.
pani alu pozdrawiam i trzymam kciuki
fajnie, domek na święta się szykuje
Goja jedzie do domku juz w najbliższą środę. Naszykowalam jej mala wyprawkę: smycz, łańcuszek, miskeczkę, miarke do karmy i samej karmy tez trochę. Nowa rodzinka jest bardzo podekscytowana, jestem przekonana ze Goji będzie u nich jak u Pana Boga za piecem.... Bo domek jest naprawdę wyjątkowy, dla nich pojawienie się Goji jest prawdziwym wydarzeniem do którego sie skrupulatnie przygotowują. Oby takich jak najwięcej
Gosia bardzo sie ciesze, ze z Goją tak sie świetnie układa . Ty masz zszcescie do fajnych domkow dla psiakow
Te domki wszystkie to od Agnieszki
Zaszczepiłam dzisiaj Gojeczkę na wirusowe, założyłam książeczkę. Kasiu czy lecznica wysłała faktury za leczenie Goji? Powinny być dwie z tatarkiewicza i jedna z umińskiego za usg. Dzisiejsze szczepienie finansowałam już ja sama.
dzieki Gosiaczek za pomoc, faktury nie nadeszły do nas jeszcze...
Witam! Goja już w nowym domku. Jest niezwykle podekscytowana nową sytuacją. Chodzi za nami krok w krok,najbardziej podoba jej się w kuchni z wiadomych względów. My też bardzo przeżywamy to spotkanie,przyzwyczajamy się do siebie.Goja trochę smutna,jak odjechała Gosia ale przejdzie jej. Bardzo fajna sunia,na dziś tyle. Można przenieść wątek.
Pozdrawiam!
brawo dla gosiaczka i alicji.



Dobrze, że diabełek już w domku, Gosia, a Ty jak?
świetny komplecik
zeby tak kazde psisko trafialo
Piekna sunia , jak wiele robi dobry dom nawet ten tymczasowy . Wielki podziw dla Ciebie Gosiaczek . I bardzo sie ciesze że ma ten wspaniały domek .
Wika
Gosia, a Ty jak?
ja jak zwykle jestem szczęśliwa że mam kłopot z głowy ..... i rozglądam się za następnym. Jakiś ładny tym razem.
sunia czy piesek? komu wcisnąć Hebana albo Pino? prooooooszę...
Witam Gojka z moją rodzinką była na dłuższym spacerze,nie biegała za innymi pieskami ludzie też ją nie interesowali , ogólnie wszystko ok. śpi na swoim miejscu w przedpokoju do łóżka się nie pakuje nie szczeka super pies
Alicja dużo pomyślności dla Ciebie i Twojej rodzinki za domek dla sunieczki. Goja jest piękna i mądrą sunia i napewno przyniesie Wam dużo szczęscia
Niestety Goja wraca. Sunia była całkiem grzeczna ale neistety mały chłopiec bardzo się jej boi i to jest nie do przejścia. Sytuacja jest dość skomplikowana więc prosze nie osądzac pochopnie. Jedno jest pewne - ta grzeczna i kochana sunia szuka znowu domu. tel do mnie 602 696 694
Kurcze, szkoda bardzo!
Gosiaczku,podaj, proszę,więcej informacji o Goji.Mam nadzieję, że szczekać w ogóle potraf.i
Przeczytałam całą historię Goji i jestem pełna podziwu dla Ciebie za zaangażowanie i ogrom pracy. Wynika z tego,że bardziej nadaje się do mieszkania niż na zewnątrz.W mieszkaniu mamy już jednego żywiołowego rottka (ze schronu w Poznaniu) i trzy małe znajdy i niestety sunia przeznaczona byłaby na podwórze.
Niestety gosiaczek ma w tej chwili ograniczony dostęp do netu, więc w sprawie Goji najlepiej kontaktować się z nią telefonicznie 0602696694
Faktycznie Goji szkoda by było na dwór, zwłaszcza że ona praktycznie w ogóle nie szczeka. Chciaż jest już sliczna i nawet sierść się błyszczy to bardzo posmutniała po rozstaniu ze swoją rodzinka, szkoda że tak wyszło...
Na dodatek złapala kleszcza mimo że dostała frontline....obserwuję ją uważnie, mam nadzieję że niczego nei złapala. Teraz czas na sterylkę. Będę załatwiała na SGGW

Czy macie jakiś patent na psie bąki? Zmiana karmy na razie nie wchodzi w grę bo zostałam z całym workiem Brita ale może jakiś koperek albo cuś? Ratunku, inaczej bedę musiała powiedzieć że Goja do mieszkanaia się nie nadaje...
No niestety na psie bąki ja rady nie mam Moje psiaki dostawały dobre żarełko i "buchały" równie aromatycznie , jak schroniskowe, które dostają to co akurat jest! Ale powinna być mała szansa, że sucha karma trochę jej unormuje te gazy (nie wiem, ile czasu już ją je).
Witajcie nam też smutno jedynie Kubuś jest szczęśliwy ,biega po całym mieszkaniu. Mam nadzieję że Goja znajdzie super domek.W domu nie rozrabia ,nie słyszałam ani razu szczekania w wykonaniu Goji pozdrawiam.Rozmawiałam w lecznicy na temat bąków podobnież to wina karmy i koniecznie trzeba próbować z innymi.
Gosiu, niedawno czytałam na molosach artykuł firmy Bayer-napisali, że może się zdarzyć, iż przyczepi się kleszcz (pomimo zastosowania środka prewencyjnego), ale powinien zostać inaktywowany i tu się objawia pełne działanie preparatu. podobno kleszcz dopiero po 24h od przyczepienia się może zacząć wyrządzać szkody...
co do gazów jelitowych-niestety, na Bricie mnie to nie dziwi ... jeśli już od jakiegoś czasu go dostaje, a gazy są nadal, pozostaje czekać...na nową karmę
a mam pytanko-ile dziennie podajesz jej tego Brita i jak się przedstawiają koszty wyżywienia jej tą karmą? (pytam, bo nie wiem, ile Goja waży, a poza tym dla wielu psów dawkowanie przedstawione na opakowaniu jest za niskie)
którego Brita dostaje?
Kamila za Brita płacimy ok 68zł, daję tak na wyczucie 1 duży kubek (300ml) rano i dwa wieczorem. Dla jednego psa worek akurat na miesiąc starcza. Dokładnie to jest Brit large breed, ewentualnie activity. Spróbowałam teraz nowej karmy Arkwrights poleconej mi jako ekonomiczna bytowa karma lepsza od tych supemarketowych w cenei 70zł/15 kg ale po niej z kolei rozwolnienie - u Mobila a Bizon tego nie chce jeść. Niestety dla mnie barierą jest cena - pewnie po royalu by był spokój :-(
mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że "zawracam" Ci głowę, ale jakoś mi takoś chodzicie po głowie....
taniego masz tego Brita. czy ta karma, o której piszesz, to GILPA ARKWRIGHTS??? bo to jedyne, co w takim brzmieniu znalazłam przez internet...
skład tego, to:
Pszenica, mięso (min. 4% kurczaka), kukurydza, podroby drobiowe, tłuszcz drobiowy, mieszanka witaminowa, wodorofosforan wapnia, wapień, związki chelatowe cynku i selanu, siarczan miedzi, jod wapnia, siarczan kobaltu, antyutleniacze BHA BHT.
Preston też pewnie miałby problemy na tej karmie-główny składnik: pszenica. do tego mięso, ale nie wiadomo tak naprawdę, jakie (bo te 4% to wiesz, tak mikroskopijnie ). i jak z dawkowaniem? teoretycznie ten worek na miesiąc dla jednego psa?
Słońce, a kogo nie ogranicza cena niestety, zakochaliśmy się tu wszyscy w rasie, która jest..... no powiedzmy, że są psy, które mniej pochłaniają
co do Royala...nie rób sobie wyrzutów....wszystko zależy od psa....Royal, to była najdroższa ruina zdrowotna, jaka zafundowałam Prestonowi...220 zł na 3 tygodnie, które zaowocowały, łojotokiem, biegunkami, łupieżem, gazami, pękaniem pazurów, ranami od byle czego itd., itp......TRAGEDIA
ile max. możesz przeznaczyć na jednego psa? (wiem, że często ciężko odpowiedzieć na tak postawione pytanie, ale chyba włącza mi się trybik ekonomiczny )
looknij może tutaj.... Diamond Naturals
http://www.e-karma.pl/pl/...ult-Dog-Formula
karmy robione na rynek amerykański są zwykle lepsze, niż te, sprowadzane na nasz jagnięcina daje duże szanse na wyciszenie układu pokarmowego....ogólnie-skład jest dużo lepszy, niż tej Gilpy. no chyba, że nie lubią jagnięciny-parę złotych mniej za worek wychodzi za Adult z wołowiną
niestety, nie powiem Ci nic na temat wlasnych doświadczeń z tą karmą, ponieważ wprawdzie przymierzam się od dłuższego czasu do wypróbowania tej karmy (Preston b.dobrze reaguje na jagnęcinę), ale jakoś utknęłam na Eukanubie-Preston ma układ pokarmowy, niczym francuski piesek mało którą karmę dobrze toleruje
ale przyjmując, że Goja powinna ważyć, powiedzmy, 40kg (strzelam, nie widziałam jej na żywo), na Eukanubie daje to 300g dziennie, czyli przy cenie 165 zł za worek dla psów ras dużych-3,30zł dziennie-a za miesiąc:99zł. rozumiem, że to za dużo?
więc może spróbować tego Diamonda-jak wspomniałam karmy na rynek amerykański są lepsze. Diamond ma w sumie w swej puli sporo ciekawych, dobrych karm.... wychodzi jakieś 83zł miesięcznie.
ewentualnie, zawsze możesz skrobnąć mail (przepraszam, że ja tego nie zrobiłam, ale od jakiegoś czasu ledwo żyję na antybiotykach i ledwo myślę ), jakie są warunki zakupu Breedres Bag? karma oparta na kurczaku (mięso i maczka) i ryżu + m.in. siemię lniane, chondroityna, glukozamina.....
skład lepszy niż wspomnianej wersji Gilpy, a przy dawkowaniu na takiego psiaka 40kg wychodzi ok. 73 zł miesięcznie-czyli praktycznie tak, jak Gilpy ....a skład zdecydowanie lepszy
może w razie czego możnaby brać na kogoś z Warszawy, kto jest zarejestowany, jako hodowca, albo ma reproduktora (zwykle takie są warunki)?
myślę, że warto się dowiedzieć....
czy takie ceny są do zaakceptowania, czy musi być taniej?
Royal Canin jest jeszcze gorsza od Brit'a. Przestestowałam ją na swoich psach i absolutnie odradzam - chociaż to może zależy indywidualnie od psa ale dla moich rottków już więcej na pewno jej nie zamówię. Jak do tej pory przetestowałam: Eukanuba, Royal Canin, Belcando i Brit. Najlepsza z nich to właśnie Euknauba - a najlepsza na wyregulowanie układu pokarmowego to Eukanuba Intestinal (ok. 180 zł za 10 kg), ale ta zwykła dla dużych psów i ta z jagnięcioną i ryżem też jest super - żadnych problemów.
Osobiście najczęsciej zamawiam na www.karmydodomu.pl lub www.telekarma.pl - wydaje mi się, że jest najtaniej a tym bardziej, że zamawiam w promocji dwupaki (po 30 kg) i wtedy naprawdę się opłaca (zwykła Eukanuba dla dużych psów za 30 kg 300 zł).
Powiem szczerze, że lepiej wydać trochę więcej na karmę niż później biegać do veta bo są problemy z biegunkami, etc.
Na www.e-karma.pl muszę przyznać, że jest bardzo drogo więc osobicie nie polecam tej strony. Zresztą same porównajcie ceny.
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za rady! Niestety dla mnie cena 100zł za 15 kg do absolutnie maximum. Zarówno dla psa na tymczasie (gdzie za karmę zazwyczaj płaci Rottka ) jak i mojego Mobila którego żywię oczywiście sama. Przy następnym zakupie zapewne wypróbuje, moze uda mi się załatwić Breeders's bag....to by wychodziło najkorzystniej. Mam troche czasu do zastanowienia. Jedno jest pewne - to mój ostatni worek zarowno Brit'a jak i Arkwrights. A Goja waży 32 kg, dostaje jednak troche więcej karmy bo musi nabrać ciałka.
Mój Annibal bardzo dobrze toleruje Royala Giant, od 3 lat karmię go tą karmą Plusem są też duże kulki, bo eukanubę połykał nie gryząc (łapczywie je) i potem często wymiotował, royala musi gryźć i dzięki temu je wolniej. Nie ma absolutnie żadnych problemów zdrowotnych, sierść piękna, energia i humor dobre, żadnych gazów, czy biegunek, żadnego zapachu sierści, czy z pyska. Mały natomiast absolutnie nie toleruje Royala! Łupież i ciągłe drapanie nie dawały spokoju ani jemu, ani mnie. Wet powiedział nawet, że jeśli nie zmienię karmy - jakaś egzema murowana...
Niestety nawet po miesiącu podawania nowej karmy wciąż niewiele można powiedzieć. Moim zdaniem po ok. dwóch miesiącach widać już wyraźnie czy karma wychodzi psu na dobre, czy wręcz przeciwnie.
no to czekam na wieści-jestem ciekawa, co wypróbujesz i jakie będą skutki. tak to już jest-na daną karmę jeden pies reaguje dobrze, inny tragicznie
zgadzam się z Małgosią, że Eukanuba Adult Large Bree z jagnięciną jest wprost rewelacyjna (przynajmniej dla Prestona), ale to już, niestety, trochę za drogo dla mnie jednakże kurczak też jest ok., a wcale nie wychodzi tak bardzo drogo- przynajmniej nie muszę potem całymi tygodniami stawać na głowie, żeby go wyprowadzić z biegunek, łojotoku etc. ...
też zamawiam na www.karmydodomu.pl a do tego www.bewet.pl ale stronę www.e-karma.pl podałam, bo tam znalazłam te karmy, które Gosi podpowiadałam
Taka jestem piękna:


Goja mogłaby startować w konkursie "metamorfozy"

gosiia rewelacja
pięęęęęękna Goja
Goja jutro ma sterylkę. A potem nie chce zapeszać ale chyba jedzie do domu do wspaniałych ludzi w Borach Tucholskich! ?wietnie się nadaje bo zyje w zgodzie z innymi psami i nie jest uciekinierką. w związku z tym chyba obie suki u mnie zostaną na czas rekowalescencji w myśl ze od dwóch rottweilerów sa lepsze tylko 3 rottweilery
Gojeczka juz po zabiegu. Dzielna dziewczynka, chociaż porównujac do Miki która jest od niej dużo młodsza widzę że trudniej to wszystko znosi. Okazało się że troche dałam ciała, bo to posikiwanie i nadmierne pragnienie to pewnie jest skutek jakiegoś przewlekłego stanu zapalnego w nerkach i trzeba to będzie przeleczyć antybiotykiem i powinno być ok. Nowych państwa czeka badanie krwi, moczu i zdjęcie szwów. Kurcze z tego wszystkiego chyba zapomnialam napisać że GOJA w piątek jedzie do nowego domu do borów tucholskich
no tak, nowy domek czeka, a my z Gosiaczkiem zapomnialysmy napisać
Domek bardzo fajny, namierzony przez Kasię i Martę
Niestety Goja niezbyt dobrze zniosła zabieg sterylizacji i wczoraj troche napędzila mi strachu.... ale po króplówce i sterydzie staneła na nogi. Zleciłam też badania krwi bo musimy miec jasność co do jej stanu skoro ma jechać...trochę się martwię bo on jeszcze słaba jest ale z drugiej strony jest dla niej transport "od drzwi do drzwi" właśnie w tą sobotę a potem ja wyjeżdżam i nie mam jak jej zabrać (jedzie ze mna Mobil, Mika, Drusi i Bizon; w sumie 4 czy 5 psów - co za różnica??
Kochana pani weterynarz policzyła mi tylko za leki i ulgowo za badanie krwi, inaczej bym poszła z torbami
Niestety wyniki badania krwi są FATALNE!!! Goja do domu nie jedzie na pewno, mam nadzieje że w ogóle z tego wyjdzie... mało czerwonych krwinek, wysokie białe, wysoki hematokryt, kreatynina, mocznik.....wszystko fatalne. Prosimy o wsparcie finansowe na kroplówki które bezie dostawac przez tydzień i antybiotyk.
Czy musze dodawac że jestem załamana?
Właśnie miałam o tym pisać. Wczoraj wet i rachunek, dalsze leczenie w toku, domek w tej sytuacji odpada . Zlecamy wymaz z krwi. Co więcej potrzeba pilnie kogoś, kto od wtorku przetrzyma u siebie Goje w okolicy Warszawy przez minimum tydzien, poda kroplówke, jakby co podjedzie do weta...
Gosia wyjeżdża z 4-ma psami na tydzień. podróż w Goji stanie odpada - berdzo prosze o pomoc!!!
Na razie zrobimy rozmaz, jeszcze dzisiaj. Dzięki temu że Mobil oddaje krew do banku psiej krwi zostaliśmy potraktowani priorytetowo i ulgowo. Pani doktor specjalnie przyjedzie do laboratorium żeby osobiście zobaczyc wyniki. dzis kroplówka u weta, dalej będę robić ja sama w domu - na pewno będzie taniej. ale to tylko do wr\torku. Goja w takim stanie nei może jechac w długą podróż
Goja niestety nie czuje się dobrze. Czekamy na wyniki badań ale nie wygląda to dobrze...jest bardzo słaba. Tylko po króplówce jej się na chwilę polepsza.
Gosiaczku, nie chcę Cię martwić, ale przerabialiśmy to z naszymi rottkami.Ratowaliśmy naszego Borysa I w marcu i niestety musieliśmy podjąć smutna decyzję-męczył się strasznie i gasł nam w oczach.Przykre to ogromnie, bo włożyłaś tyle wysiłku i troski w ratowanie Goji.Trzymamy za nią kciuki!!!Ty też się trzymaj!
Ale to chyba nie po sterylce, przecież do tej pory było ok. Co mówią weci? Cholera, jak pojawiła się szansa, znów się wali...Gosia trzymajcie się.
Sterylka raczej nie była przyczyną, co najwyżej narkoza mogła pogłębić chorobę, jednak Goja już chora była, więc absolutnie nie ma w tym niczyjej winy, pewnie niedługo i tak by to wyszło, tym bardziej, że posikiwała od początku. Kroplówki wypłuczą mocznik, jeżeli jednak nerki są uszkodzone poważnie to będzie powracać. Gosiaczku jakby nie było ściskamy Cię mocno i trzymamy kciuki za zdrówko psicy, Twój domek jest nieoceniony .
Dziękuje wam za wsparcie ale..Winię siebie za to że Goja wpadla w mocznice. Z tym posikiwaniem trzeba bylo zrobic porzadek już dawno, gdyby nie bylo stanu zapalengo nerek byc moze bylo by lepiej...
Ale mam dobre wiesci: Goja czuje się coraz lepiej. Jest jescze słaba i malo się rusza ze swojego posłania ale na spacer wychodzi z ochotą i nawey już truchta sobie jak wychodzimy. Posikiwanie ustąpiło zupełnie, pragnienie tez ma mniejsze. Zobaczymy jeszcze jak wyjda poniedziałkowe wyniki badań ale ja już widze poprawę. Pojawiła się też szansa na dom, w którym Goja mogłaby dozyć swoich dni.
Cieszymy się, że Goja ma się lepiej.Myślę, że wskazany byłby dla niej domek, gdzie będzie sama pod czujnym okiem opiekunów.Nasza banda by ją za bardzo męczyła
.Gosiaczku, jesteś super hiper rottkomaniaczka!!! Buziaki dla Ciebie i twoich pieszczoszków
herszt a co z sunią z suwałk? weźmiecie ją?
Gosia to super wiesc, ze Goja czuje sie coraz lepiej Dobrze jest czytac, ze psiaki wychodza na prosta i czuja sie coraz lepiej Bedzie dobrze
Jesteśmy chętni, ale wynikł problem z transportem-to jest od nas ponad 4oo km!!! Nie mamy możliwości wyjazdu tak daleko i na co najmniej 2 dni.Może jakaś bliżej by sie znalazła?Poczekamy.
Kilka suni znajduje się na Rottce - może któraś z nich? Może sunia z Klimontowa? A może jakaś inna... - Luna ma już domek to na pewno nie, ale te pozostałe chyba jeszcze są adopcji...
Pozdrawiam
najbliżej to jest w brodnicy. ma miec sterylke po majowym weekendzie oto jej watek na dogomanii: http://www.dogomania.pl/f...?t=57366&page=5
Moze tamtejsze wolontariuszki pomogą w transporcie.Zapytam.

Kobietki kochane! Ja sama jestem już starsza pani i sunię chce młodą- reszta mojej bandy to pieski młode i bardzo młode. Rottek ma ok. 8 mies. i jest szalony-energia go roznosi!Typowy szczeniak, tyle że wielki.W jakim wieku jest sunia z Brodnicy?
Jej wątek jest na forum - ma ok. 5 lat. A dużo ma Pani tych piesków? Chyba lepiej za dużo nie mieć na jednym podwórku, bo póki młode jest o'k ale jak dorosną mogą być problemy z ustalaniem hierarchii / dominacji. U moich rodziców zawsze jest ten problem a mają / zawsze mieli co najwyżej trzy, czasami trzeba było na stałe je izolować od siebie bo inaczej byłoby po 'słabszym', krew kilka razy się polała... Chociaż nie zawsze tak jest i nie musi być, ale... nigdy nie wiadomo.
Mamy 4 sztuki, wszystkie żyją w zgodzie, w mieszkaniu, nawet Borys się przystosował.Chcielibyśmy młodą sunię, do mieszkania na podwórzu, na luzie, z ocieplaną budą w garażu.
Mam dobre wiadomosci na temat Goji: wczorajsze badania krwi wyszly niezle, wyszla z mocznicy. Ale to tylko dzięki leczeniu finansowanemu przez pomorska fundację Rottka za co serdecznie z Goją dziękujemy. dlatego bardzo proszę o wpłaty na konto fundacji na opłacenie faktury za lecznie Gojci. Inaczej nie damy rady...Goja jeszcze musi musi być na antybiotyku 3 tygodnie bo trzeba doleczyć nerki a kroplówki co drugi dzień...ale jest dla suni szansa na normalne zycie, na normalny dom jesli tylko zupełnie stanie na nogi.
herszt agnieszka widziała na żywo sunie z Zyrardowa, podobno jest fajna i młoda. zapraszam do jej wątku http://www.forum.rottweil...opic.php?t=2011
Ale to tylko dzięki leczeniu finansowanemu przez pomorska fundację Rottka za co serdecznie z Goją dziękujemy.
Gosiaczku, Twoja skromność jest porażająca. Oczywiście, ze bez srodkow niewiele mozna zrobić i cały czas dumamy skad je brac i prosimy o wpłaty, jednak podziękowania należą się takim właśnie jak Ty (i nie tylko) oddanym rottkom wolontariuszom. Goja miała farta, ze na Ciebie trafiła i że podsłuchiwała nasze godzinne rozmowy telefoniczne, co znią zrobimy jak nie zacznie zdrowieć . Wzięła sobie do serca, czasem warto postraszyć .
Heszt, zarówno sunia z Brodnicy jak i ta z Żyrardowa to w sumie młode sunie, może jednak...??? Do Brodnicy naprawdę niedaleko...
Goja ma aukcje na leczenie http://www.allegro.pl/show_item.php?item=192901120
Razem z Lufką wpłaciłyśmy conieco dla Goji na konto Fundacji Rottka.
Mam nadzieję, że sunia szybko dojdzie do siebie.
Zyczymy powodzenia.
Dziekujemy jednej i drugiej Kasi!!
A Goja juz w nowym domu w Ostrowii Mazowieckiej. Ma super rodzinkę! Troche dała mi popalic bo po sterylce dostała ciąży urojonej Można przenieść watek!
Przed oddaniem do nowego domu Gohja byla ze mną na działce. Na świeżym powietrzu szybko doszla do siebie, ale robilam jej duzo kroplówek żeby przpłukac jeszcze nerki...zobaczcie szpital na peryferiach


kochana Gojka, dobrze, że już dobrze i cudownie, że ma domek
W takim szpitalu i z taką opieką to nie dziwota, że szybko zdrowieje . Fajnie, że już jest w domeczku. A jest szansa, że nowi właściciele się zalogują na forum?
Halo Kasie, wilekie dzieki, wasza wpłata doszła . Bardzo się przydała, bo Goja należy do naszych "najdroższych" psów , ale patrząc na jej zdjęcia to jeszcze chyba dołożyć należy . Dzisiaj płaciłyśmy faktury, m.in. za leczenie i sterylke Goji, kwota brr, dlatego wpłata sie bardzo przydała. Zanim Goja została wydana założyłam aukcje jej, nic nie wpłynęło, ale moz e jeszcze, bo potrzeba na nią ogromna.
Do Gosi poszły dwa wory karmy na potrzeby jej podopiecznych w domu tymczasowym.
Witam wszystkich!Nie było mnie kilka dni, bo za dużo zajęć miałam w ogrodzie.Cieszymy sie ogromnie,że Goja nie tylko wyzdrowiała, ale i domek znalazła.A ja dogadałam sie z Martą i przyjdzie do nas Roti z Suwałk.Odbierzemy ją z Gdańska, gdzie będę kilka dni męczyć się nad maturami z polskiego.Wielkie dzięki dla wszystkich, którzy zorganizowali transport.Trzymajcie kciuki za rottki i maturzystów!!!
Witam heszt, przy okazji dziekuje za wpłate dla rottków . Jak zawsze nieoceniona .
Transport organizuje Agnieszka, czekamy tylko juz na Roti w Gdańsku, umówiona sterylka i hotel, aby sunia na Was czekała.
U Goji wszytsko ok, w nowym domku jest bardzo grzeczna..i bardzo szczęśliwa. Czuje się bardzo dobrze!
Uff, jakie dobre wieści. Do GOJI wreszcie szczęście się uśmiechnęło
Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy

Każda złotówka jest na wagę złota
Ciekawe co u niej?
-
Tematy
- intruz
- POTRZEBNY TRANSPORT DLA ROTTKA - WAWA, z lecznicy do lecznic
- : biedaczka..żel jej..moge dodać na adopcyjne? http://www.rottka.fora.pl...ach,75.html#457
- Pilne!Czy ktoś rozpoznaje tego rottka? Uwaga drastyczne!
- BRUTUS - mix rottka, doskonały stróż [schronisko Sosnowiec]
- TOSA - rottka, która kocha koty [schronisko Legnica]
- =SOS= wycieńczona rottka - szła tak długo, że starła łapy
- Grejsa - urocza mini rottka. Typowy kanapowiec w schronisku.
- =SOS=CZY KTOS COS WIE NA TEMAT ROTTKA Z PALUCHA O IMIENIU ..
- Pabianice-piękna sunia rottka-prawdopodobnie pobita i chora!
- Pilnie poszukuje domu dla 6-cio letniego rottka- Borysa