ďťż

intruz

Hossa, nowa suczka w potrzebie. W nienajlepszym stanie, jest w drodze do kliniki na Tatrkiewicza. Uratowana dzięki Joasi Jak zobaczę ja dziś wioeczorem to napiszę więcej


Już raz pisałam i gdzieś uciekło
Hossa, to nie najpiękniejsze imię, ale tylko na takie reagowała. Jest tak ciepłą sunią, że powinna nazywać się jakoś lżej i milej.
Niewiele mogę o niej napisać, bo była u mnie tylko "na chwilę". Jest to drobnej budowy sunia z bardzo wyrazistym spojrzeniem. Tym spojrzeniem czaruje jak kot w Shreku. Zaczarowała mnie, moją rodzinę, koleżankę z dziećmi, kuzynkę. Nigdy nie zaponę jej spojrzenia, jak odjeżdżała do Warszawy. Nosek przy szybie i ..."znów to samo, nikt mnie nie chce...". Suczka była już raz zabrana przez kogoś ze schroniska i potem ponownie oddana.
Jest bardzo posłuszna, pokorna, a jednocześnie pełna życia. Cokolwiek by się z nią nie robiło, przyjmuje postawę "rób ze mną co chcesz, tylko mnie nie oddawaj". Jedyny kłopot w samochodzie w drodze ze schroniska, to było pakowanie łepka pod rękę kierowczyni. Takie sprawdzenie czy na pewno jedzie, czy jedzie z człowiekiem. Zresztą w nocy też nie lubi być sama- wtedy woła. Domek dla niej to powinien być domek, mieszkanie, a ona w środku. Najlepiej z jeszcze jakimś pieskiem- zgodzi się każdym pieskiem i każdym człowiekiem. Nie ma mowy o mruknięciu w stosunku do kogokolwiek. Uważam, że jak najbardziej dzieci wchodzą w grę, tylko niekonieczeni takie ciągające za ucha, bo ...pies się wystraszy.
Siusiu i kupę trzymała ładnie tylko na początku podsikiwała - wypiła chyba dwa wiadra wody . Też bym podsikiwała .
Na podwórku chętnie podąża ciekawymi tropami, ale na zawołanie NATYCHMIAST przychodzi. Można ją podnieść, przenieść, podać i przesunąć miskę w trakcie jedzenia. Nigdy w życiu nie widziałam tak pokornego psiaka. Rozstanie bardzo przeżyłam - tak, jakbym oddawała własnego pieska.
O zdrowiu i wieku pisać nie będę niech napisze Gosiaczek, bo jakoś nie wierzę, w to, co mam na schroniskowych karteczkach.
Wiem, że na tym forum wszystkie pieski są wyjątkowe. Niektóre jak Hossa zdradzone nie raz. Uważam jednak, że jest to pies wyjątkowy, który orócz strachu przed nowym ma niesamowitą wolę życia, pokorę i ogromną nadzieję. I jest na prawdę zupełnie niekłopotliwy - nawet dla kogoś, kto wcale nie miał nigdy psa. Z Hossy chęć kochania ludzi aż dymi. I zaraża tym. Myślę, że Gosiaczek to potwierdzi. Nie mam pojęcia dlaczego była w schronisku. A...miała być już uśpiona.
Witaj Joanno , miło znowu widzieć Ciebie na forum. Też zawsze sie zastanawiam, że psy które maja tyle miłosci do ludzi i do świata spotyka taki los.

A co u Azy ? masz z domkiem kontakt.

Wika

Jest to drobnej budowy sunia
Oj, nie zgodzę sie :-) Suka jest bardzo ładna, nieco za chuda, ale ladnie zbudowana, całkiem spore suczydlo z niej będzie. Jest już w lecznicy na tatarkiewicza, wczoraj dalismy jej spokój po podróży (ona nam nie, bo szczekala cały czas) , dzisiaj będzie miała robione badania i jeśli wszystko będzie OK pojedzie do hoteliku pod warszawa czekać na domek. Zrobie jej opis jutro, bo wczoraj byla nieco przestraszona i niewiele mogłam wywnioskować. Suka jest wysterylizowana.
Wielka prośba.....czy ktoś nie dał by rady podjechac dziś na Tatarkiewicza i zrobic jej zdjęcie? mój aparat jest nieczynny....


a Joasi pięknie dziękujemy za pomoc i opis
Małgosiu w porównaniu z moją Misią Hossa jest drobna, ale pewnie masz rację i jest to moje odczucie. Na pewno nie jest jakimś mini rottweilerem, ale jak wystawiałam Miśkę, to o psiuńkach takiej wielkości jak Hossa sędziowie mówili typ sportowy. Chociaż teraz powiedziałabym kościsty (bez związku z wielkością .
U mnie też szczekała, ale to mi wyglądało na gadu gadu albo wołanie.
Mam nadzieję Gosiu, że coś więcej jeszcze dziś o niej napiszesz i szalenie Ci dziękuję.
Hossa wyciągnięta ze schroniska nie dzięki mnie, tylko Agnieszce. Ale fakt, że dziś już by jej nie było.
Wika mi też miło. Czasem zaglądam, ale nie za często. Nie mogę. Z Azą już dobrze.... zapytaj Agnieszkę , albo jeszcze lepiej ...Grusię Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie.
Nie bedzie mnie cały weekend w warszawie....gdyby ktos mógł zajrzeć do Krony, Hossy i mojej Tiny która jest na weekend w klinice (hotel) . Hossa bardzo potrzebuje żeby zrobić jej zdjęcia bo nie ma żadnego
Joasiu!! Jaki piękny opis, poprostu ujmujący i akuratny - zrzynam go w całości i wstawiam na stronę Fajnie ze zawitałaś na forum
Jest na naszej stronie
Ja ją nazywam Hesia, jest taka milusińska i delikatna, przysmak z ręki bierze tak delikatnie, ze az trudno w to uwierzyć , bo jedzenia to z pewnością jej do tej pory brakowało,jest niesmiała , ale chętna do głaskania i przytulania ,nie boi się obcych. Jest opanowana do zwierząt, w klinice w akwarium są jakies szczurki czy myszy, patrzyła na nie z zainteresowaniem i opanowaniem, jest zrównoważona jak przystało na Rottweilera jednak jeszcze niepewna , troche skołowana nowym miejscem. Delikatna pogodna sunia , szybko powinna znaleźć dom, czego jej życze z całych sił.

Zrobiłam zdjęcia, ale jakies takie ,byle jakie wyszły, w realu sunia jest naprawdę ładniutka, na moich zdjęciach nie widać jej urody, może Gosia zrobi lepsze.
A mówiłam, że miła? Izabellah bardzo dziękują za wieści. Zaglądam tu codziennie, ale nie mam odwagi nikogo poganiać. Tak, jak pisałam, też uważam, że jest wyjątkowa. I...też mam nadzieję, że szybko znajdzie dobry domek, bo to samo serce ten psiaczek. Gdybym nie miała suńki przybłędy z lata - nie puściabym jej już dalej. Raz, jak się cofałam - niechcący0 ją potrąciłam - lekko, ale obie się wystraszyłyśmy. Hesia pisnęła i popatrzyła na mnie tak, jakby sprawdzała, czy nie zrobiłam tego celowo. Jak ją przeprosiłam i natychmiast pogłaskałam - od razu uznała rzecz za niebyłą. To na prawdę wyjątkowo łagodny psiaczek. Mój syn przestawiał jej miską w trakcie jedzenie- bo spadała ze schodka - ani mru mru. Też mam parę zdjęć, ale zupełnie byle jakich.
Mam też prośbę. Gdyby ktoś mógłby mi powiedzieć, jak jej wyniki. Wiem, że Gosia na pewno mi powie, i wiem, że nie jest tak źle, jak wynikało ze schroniskowych u mnie (tak myślałam), ale oczywiście czekam z niecierpliwością na każde wieści. I...bardzo za nie dziękuję.
DZiewczyny z Pomorskiej ! KAsiu! Ratunku! Zerknęłam na stronę pomorskiej i ..to zdjęcie w samochodzie, to zdjęcie Azuni, nie Hossy. Przesłaąłm je przy okazji i zaszła pomyłka Zdjęcie Hossy z samochodu też mam, ale marne , więc nie wysyłałam.
Hesia też jest urodziwa, ale w innym nieco typie
W kilku słowach -badania są takie że nie wszystko było w normie , ale nie należy się denerwować. Pani Doktor chce ją przez tydzień odkarmić , nagłaskać , tak by sunia poczuła się bezpiecznie i jest nadzieja że wszystko będzie w normie. Teraz przypuszczamy że złe żywienie, stres itp mogło pokazać niedobory w organiźmie.
Wczoraj rozmawiałam o innych suniach więc się przyznaję że nie pamiętam co tam było nie tak w badaniach, ale zapewniano mnie że teraz, póki co niema się czym martwić.
jEST JEDNA OSOBA ZAINTERESOWANA hOSSˇ Mieszka w Krakowie, zobaczymy co dalej
Sa tez ludzie zainteresowani Hossą w Warszawie, spróbujemy im najpier pokazac bo sa na miejscu
Hesia właśnie jedzie z Agnieszka do nowego domku, trzymajmy kciuki
Czekam na dalsze wieści. Jestem przekonana, że nowy Domek będzie z niej zadowolony. Ma w sobie coś takiego, że... choć króciutko była u mnie nie mogłam się z nią rozstać. Kochana Psineczko! Życzę Ci powodzenie i właścicielom też. Czekam na dlasze wieści.... Dziewczyny WIELKIE DZIĘKI - Warszawiankom i ....Krakowiance
Hesia ciekawa świata do zdjęcia trzeba było ją mocno trzymac , ona na zdjęcia nie miała czasu musiała zwiedzać klinikę i wypatrywała smakołyków którymi raczyła ją Pani Doktor....







Hesia właśnie jedzie z Agnieszka do nowego domku, trzymajmy kciuki
Została w nowym domku. Ale nadal trzymajcie kciuki. Zamieszkała w mieszkaniu w bloku w Warszawie.
Juz są wieści z nowego domu, Hesia i kot od pierwszego momentu zapałali do siebie uczuciem. Kot bardzo się ucieszył, że znowu ma Rottweilerkę w domu, poprzednia ukochana sunia już za tęczowym mostem niestety, siostrzenica tych Państwa od Hesi równiez ma Rottweilerkę , adoptowaną z Palucha 2 lata temu-Samba
Niestety Samba ma problemy z oczami, na jedno już nie widzi, niestety jej Pani nie ma pieniędzy na operację. Poprosiłam by zdiagnozowała sunie u Dr. Garncarza , a potem może udałoby się coś wymyślec, jakos pomóc.....

Hossa teraz Hela, już nie w opałach jak mówi jej Pani.
Byłam wczoraj z wizytą poadopcyjna u Hossy. Zobaczcie na ten uśpiechnięty psi pysk Już nie siusia w domu I kota nie zjada (jak się przyjżycie to jest na zdjęciu)


To będzie niestety zwrot z adopcji. Hossa po 4 miesiacach nadal bez przerwy sika w mieszkaniu. Wielokrotnie w ciągu dnia. Jest zdrowa - krew, mocz to zstało sprawdzone. Jest odkarmiona, wsyterylizowana, bardzo przyjazna i łagodna. Mieszka w tej chwili z kotem maine coon - jak na zdjęciu w doskonałej komitywie. Niesety wszytsko wskazuje na to że powinna mieszkać na dworze - w mieszkanie ciągle znaczy moczem.
Gosia a moze zrobic zamiane gaja nie nie dogaduje u Gosi wiec moze je zamienic
Ale ta co jest u Gosi chce ukatrupić kota, a tu tez jest kot.
przywróciłam Hosse, moge prosic o jej nowy, aktualny opis?i le ma lat?
kasia chodzilo mi o to zebt Gaja do Gosi wrociła ,jak nie daje raf=dy u Goskamis a Hossa pojdzie do Gosi
kasia chodzilo mi o to zebt Gaja do Gosi wrociła ,jak nie daje raf=dy u Goskamis a Hossa pojdzie do Gosi
a ile Hossa ma lat i kiedy byla sterylizowana??
Często się zdarza,ze suczki sterylizowane, które mają powyżej 2-3 lat mają potem problemy z trzymaniem moczu....
Pilnie potrzebujemy transport Do Goskamis a Gaje do Gosiaczka
dla sprostowania: Nie do mnie. do mojej siostry. u mnie w kwestii tymczasu nic się nie zmienilo.
Hosse trzeba zabrać DZI?. Nieodwołalnie.
ale kanał

Hosse trzeba zabrać DZI?. Nieodwołalnie.
no tak ... święta idą ...
sunia jedzie do kliniki, święta w klatce
a gdzie dokladnie, do nas do Wawy? i czy ona jest chora, ze jedzie do kliniki? biedna psina
Sunia ma być przez okres świąteczny w klinice, coś jej jest, rozmawiłam z Pania doktor trzeba zrobić posiew, sunia podobno robiła siku z krwią. Niestety suka zostaje zwrócona, Państwo nie dają rady. Szkoda, bo to już i tylko 4 miesiące.
jak dowiem się wieczorem to napiszę.
KasiaP, przy okazji mozesz dowiedzieć sie ile ma lat? szkoda psiny
Gosia ja licze na tymczas u ciebie ,wymienimy na gaje
boshe...same problemy

Hossa, to nie najpiękniejsze imię, ale tylko na takie reagowała. Jest tak ciepłą sunią, że powinna nazywać się jakoś lżej i milej.
Niewiele mogę o niej napisać, bo była u mnie tylko "na chwilę". Jest to drobnej budowy sunia z bardzo wyrazistym spojrzeniem. Tym spojrzeniem czaruje jak kot w Shreku. Zaczarowała mnie, moją rodzinę, koleżankę z dziećmi, kuzynkę. Nigdy nie zaponę jej spojrzenia, jak odjeżdżała do Warszawy. Nosek przy szybie i ..."znów to samo, nikt mnie nie chce...". Suczka była już raz zabrana przez kogoś ze schroniska i potem ponownie oddana.

I znów oddana. Mało mi serce nie pękło jak trzeba było ją wszdzić do klatki i zostawić.
Ona niczego nie rozumie! Jest przeraźliwie smutna.
ludzie tak się nie robi!!!!!!!!!!!
trzymali ją cztery miesiące i wyrzucili jak śmieć.
sunia ma krew w kale(biegunkę)
w klatce nie nasikała.
powód oddania - choroba i sikanie w domu.
Moja Sara też sika i co? Oddać ją?
Jest mi tak smutno jak dawno nie było

Jest mi tak smutno jak dawno nie było
To chyba nie tak, albo tylko mam taką nadzieję. Albo Ci ludzie inaczej ze mną rozmawiają,niż z Wami........... nic już nie wiem. Ostatecznie dziś porozmawia z nimi Kasia P.
Coś czuje , że to po sterylce zaczęły się problemy.
... bo nietrzymanie moczu może być związane z zaburzenimi gospodarki hormonalnej po sterylizacji.
Znalazłam wypowiedź pewnej osoby, któa miała taki problem ze swoją sunią: "Nie trzymanie moczu jest wynikiem niskiego poziomu estrogenów a w konsekwencji - zbyt słabego napiecia zwieracza pecherza...
Schorzenie jest nie grozne bowiem najczesciej pojedyncza krótkotrwała (2-4 tyg.) terapia hormonalna w postaci zastrzyku lub tabletek reguluje poziom hormonu i likwiduje całkowice problem. Jednakże są przypadki w których terapie farmokologiczne konieczna jest przez całe zycie psa"
Nie ma jeszcze diagnozy suni. Dobrze się czuje, dostaje różne leki, jutro będę wiedziała więcej.
Państwo za sunią tęsknią, ale nie mają mozliwości dalszego leczenia jej, suka ma problemy zdrowotne od początku jak u nich jest. Nie radzą sobie. Nie chca suki oddawać, ale potrzebują pomocy i fizycznie i przede wszystkim finansowo.
Czy ktoś się dołoży?
Jest szansa, że sunia nie będzie musiała tułać się dalej, ale kasa potrzebna, poproszę, bardzo poproszę o pomoc
ja sie dołoze, jesli panstwo sa biedni ale suke kochają, chcą ją odwiedzić, a jedyna przeszkodą jest kasa - nie po raz pierwszy - to nie ma sie co zastanawiac.

nie ma tymczasow, nie ma nowego domu, nie ma na hotel, jesli mozliwe jest wyleczenie i sunia moze wrocić do siebie to bedzie najlepsze.
jak nie wiadomo co robic - najlepiej robic to, co jest najlepsze dla psa - wtedy wychodzi najlepiej.

moze ktos jeszcze dołozy sie do suni, aby mogła worcic do domku p o wyleczeniu? w tej chwili szpital, diagnostyka, antybiotyki, nie wiadomo jeszcze ile, ale napewno nie mało .

skoro Porter juz nie potrzebuje, to mam juz na poczatek 80 zł dla Hossy, kotś jeszcze dołozy? na zajączka Hossie?
ja też się dokładam, jeżeli Państwo mają problem, to absolutnie nie możemy ich zostawic samych
Dzieki ALEBAZI , zobaczymy jakie bedą ostateczne rozliczenia, w razie czego na ile mozna liczyć?

Pamietam jeszcze jak jakis czas temu Gosiaczek była u nich na wizycie poadopcyjnej, gadałysmy przez tel. i jaka byla zachwycona z tego domku. niestety, nikt nie był przygotowany na to posikiwanie i leczenie jej . ale jesli dom ok i sunia ma dobrze, to co robic? musimy jej pomóc ...
też 80
no to w razie czego znowu sie z czegos zrezygnuje
dajcie znac jak bedzie wiadomo co i jak
dzieki alebazi , soviet, nic nowego . tez dzieki
dzieki wszystkim
Jesteście kochani A może na czas leczenia zakupimy suni pampersy by już w domu nie sikała, Pani mówiła mi, że nieraz tak było ,że sunia sikała bez kontroli leżąc np. na posłniu. Czy ktoś ma doświadczenie -jak sprawdzają się pampersy dla psa ?

Posty: 95
Skąd: Katowice

Wysłany: Dzisiaj 1:00

no to w razie czego znowu sie z czegos zrezygnuje

tak sie własnie zrobi
50zł POSZŁO
Dziekuję Wam wszystkim bardzo, biegunka normuje się, w klatce nie sika. Zamawiam dzisiaj usg trzeba sprawdzić co drzemie w środku, będę na bierząco zdawć relację. jeszcze raz wielkie dzięki. Za usg zapłacimy z Izą. To co zbierzemy od Was będzie na leki i weta.
Poproszę Joasię, u której była Hossa o telefon lub gg. 509-209-052, gg 12266158

Dziekuję Wam wszystkim bardzo, biegunka normuje się, w klatce nie sika. Zamawiam dzisiaj usg trzeba sprawdzić co drzemie w środku, będę na bierząco zdawć relację. jeszcze raz wielkie dzięki. rewelacja! znaczy, z moze byc dobrze
Hossa zaopatrzona w zastrzyki na dwa dni pojechała z Panią do domu. W czwartek mamy umówine usg i zobaczymy co dalej. Uznałysmy, ze dla suni będie lepiejjak będzie leczona w domu, a Pani nie ma zamiaru jej się pozbywać. Cięzko trochę z Pania jest się porozumieć i wytłumaczyć co dla psa najlepsze i jak powinno się postępować, ale dzielnie walczymy
Pani kocha sunię, a ona kocha Panią

Pani kocha sunię, a ona kocha Panią uffffff
KasiaP, szcęśliwe święta będzie miała psiunia
KasiaP dzieki za Twoją determinację
mam nadzieję, ze faktycznie pani kocha sunię, suni problemy zdrowotne miną i będzie dobrze...
Pani kocha sunię i jej mąż też, tylko są nieporadni i nienawykli do opieki nad chorującym psem
donoszę uprzejmie, że suka puki co nie sika w domu. Wyzdrowiała. Pańcia i pan szczęśliwi i suka też. 03.04.08r. zrobimy jednak usg żeby potem nie było, że za późno.

KasiaP, wspaniałe wieści
super
KasiaP, super
ale info piekne!!!! i tyle się męczyli!

Myślę, że morał jest taki, że zawsze warto jeszcze raz porozmawiac, podpytac, zamiast się z góry na ludzi złościc. Nie wszyscy sa źli, tylko jak to trafnie ujęła Kasia bywają nieporadni.
Często nasza złośc wynika z wielu nieudanych adopcji, jednak zawsze jest nadzieja. że nie musi byc źle.
Oby już tylko dobrze było.
Kasiunia
Iza przeciez to Ty zaczęłaś akcję z Państwem, ja tylko dokończyłam, bez Twojej pomocy nic by nie było
i przypominam Ci uprzejmie, że jedziesz z nimi na usg w czwartek
Dobra, dobra nie bądź taka skromna Co do USG to mam już zaklepany dzień wolny w pracy na te okoliczność.
Kasiunia przed wyjazdem zadzwoń do mnie , potrzebuje numer do tych Państwa ( moje kontakty zostały pożarte wraz z telefonem.)
Hossa wczoraj miała USG, ponowne badania krwi i moczu. Konsultacje w Klinice na Gagarina i u naszej Pani Doktor na Tatarkiewicza. Wszystko jest ok
Jej właściciele są nią zachwyceni ( całkiem -wraszcie), mówią ,że od czasu leczenia nie sika w domu, że jest weselsza i w ogóle achy i ochy!
Sunia wygląda pięknie, jest zadbana ,przybrała na wadze, ma lśniącą sierśc ,(ma obrożę z adresatką , jest zabezpieczona przed kleszczami) jest wyniuniana itd. Dobrze ma z nimi ,kochana sunia

Lączny koszt badań 165+15=180 zł- (opłacamy to z Kasią P. do spóły)
Pozostaje jeszcze do zapłacenia rachunek za pobyt i leczenie na Tatarkiewicza.
Ciesze się , ze wszystko jest ok, że sunia jest zdrowa i że wszystko dobrze się układa.
Mam nadzieję, że już tak zoztanie i że sunia zyskała dobry dom do końca życia - na dobre i na złe.
Ps. Sunia śpi w obięciach z kotem
extra

chociaż jakieś dobre wieści dzisiaj
iza
Dziewczyny
izabellah, KasiaP,
Podobno znów sika...Pani odstawiła lek (zbyt szybko moim zdaniem ), bo sunia dobrze się czuła.
o w morde!!!
jasna cholera, pani jest niereformowalna, udusze ją jutro
Nie duś tylko wbij jej do głowy że jak coś mówimy , podajemy leki, pomagamy , płacimy to do cholery chcemy, żeby pies był leczony, a nie miał leczenie przerywane.
Może pojedziemy do nich razem. Jeśli to nie sprawa choroby, to może psychika psa. Może oni cos z ta suką wyprawiają nie tak....już sama nie wiem. Trzeba z mężem rozmawiać, on jest ok, do niego dociera.
Kasiunia i co ?
Może sunia ma problemy po sterylce ?
Nic się nie dzieje, faktycznie lek został przerwany, ale suka nasikała tylko dwa razy od czasu naszej akcji. Raz w przedpokoju, a drugi raz jak lezała na posłaniu i pan ją miział. Chwilowo tragedii nie ma, niestety kontakt z Panią jest, że się tak wyrażę utrudniony.
Natomiast suka świata poza nimi nie widzi. Miziała się ze mną, sama przyszła, ale jak podeszłam do drzwi i powiedziałam chodź i idziemy, to zwiała do Pani i długo ją musiałam namawiać żeby znów do mnie podeszła. Państwo według mnie też są w niej zakochani, podziękowali nawet, że tak dużo zrobiliśmy dla nich.
Ale...
No cóż puki co damy radę i będziemy ich niuniać, bo sucz jest naprawdę szczęśliwa
Ufff...............
KasiaP,
No i dupa.
Panstwu znowu się odwidziało. Sunia znowu zaczęła sikać. Sukę mamy zabrać. Pani poiedziała, że jakoś będzie to musiała przeboleć(ona nie suka).
Qrwa nie mam już czasem siły do ludzi.
Komu spokojną, kochaną rottkę?
Sunia była badana, chora nie jest, jej sikanie jest natury psychologicznej

Potrzebuje stabilnosci, spokoju i miłości.
Łagodna do wszystkich i wszystkiego.
osz w mordę , pani powinna być silna a nie oddawać sunię.

Państwo według mnie też są w niej zakochani, podziękowali nawet, że tak dużo zrobiliśmy dla nich.
Ale...

są niereformowalni i nie stali emocjanalnie, głupia jestem trzeba było im nie oddawać tego psa, cholera
niestali

głupia jestem trzeba było im nie oddawać tego psa kazdy próbuje dać jeszcze raz szanse dla dobra psiaka
Zawiozłam dywan, bo poprzedni jest zasikany i to jest problem Do końca dni suni moge kupować dywany, oby ona nie musiała cierpieć z powodu porzucenia....Po długiej rozmowie ,ostatnie słowo- Sunia zostaje. Zrobimy jej ponowne badania i będziemy szukać ,aż do skutku przyczyny sikania. Na pewno bardzo dużo pije.
Sunia wygląda pięknie jest szczęśliwa w SWOIM DOMU, oby mogła tam przeżyć swoje życie do końca.

Zawiozłam dywan, bo poprzedni jest zasikany i to jest problem Iza a może jednak warto szukać domu, teraz problemem dywan, potem znów coś... można znajdzie się cudem ktoś kto ją pokocha i będzie o nią dbał..
Miała robiony poziom cukru?
Jolus gdybym miała dla niej dobry dom, nie upierałabym się przy tym. Ta suka nie przeżyje rozstania -w klatce hotelowj. Jest bardzo emocjonalna, niesamowicie się przywiązuje, nie jest już młoda, każdy miesiąc we własnym domu to dla niej CO?. Przeczytajcie pierwszy post, który napisała kiedyś Joanna.
Taka właśnie jest Hossa. Ludzie u których jest są pokomplikowani, ale dbają o nią , a ona ich kocha nad życie . Ona nie wie,że życie może byc jeszcze lepsze, że ludzie moga byc lepsi. Gdybym tylko mogła sama bym ją wzięła ,bo ta suczka zasługuje na opiekę i troskę najlepsza z najlepszuych.
Chcę dla niej jak najlepiej , ale nie mam dla niej domu. Póki nie jestem do tego zmuszona nie zabiore jej od nich.

Sunia miała kompleksowe badania krwi, USG itp. Wtedy tylko w moczu coś nie grało, choc minimalnie, może nawrót ? Zobaczymy znów badamy mocz.
Kolejna Rottweilerowata metamorfoza

Hossa- ,teraz Hera




boziu, jaka piękna.. aż mi się wyć chce,ze nie mam wielkiego domu i nie mogę jej przygarnąć.
Wiem, że znalezieniem domu może byc ciężko..
Izunia zróbmy cukier, to samo pomyślałam. Dziękuję Ci serdecznie, że pojechałaś do nich, to było ponad moje siły, mógłby mi nerw puścić.
Następnym razem ja pojadę negocjować będziemy jeździć na zmianę przy każdym kolejnym "oddawaniu"
Trudni ludzie, trudny temat. Następny dywan ja stawiam.
śliczna
Dzis kolejny raz jadę po mocz, bo poprzednia partia była w niedomytym słoiku Błędny obraz -całe mnustwo bakterii. Chcę mieć pewność, więc ponownie oddam Hossowy mocz do analizy
Co do cukru, to znów musimy Hosse wysłać do kliniki .
Jestem naiwną idiotką

Hossa jutro wyląduje na Tatarkiewicza jako zwrot z adopcji.....a Państo na czarną listę !!!!!!
Dowiedziałam się jeszcze jednej rzeczy, przd Hossą Państwo kupili szczeniaka Rottka, też sunię , ale strasznie rozrabiała, więc ją oddali.

Dzięki Bogu mamy naszą Panią Doktor i kąt na Tatarkiewicz, bo nie wiem gdzie by jutro skończyła Hossa.
Izunia, bądźmy dobrej myśli, nic innego nam nie pozostaje. Wierzmy, że Hossa znajdzie wreszcie swoje miejsce na ziemi.
Dzisiaj na wszelki wypadek nie pytałam Pnią Doktor, czy sunia może do niej trafić, tylko bezczelnie ją poinformowałam
Pani Doktor wielkie ukłony
Joanna kiedys napisała :

Niewiele mogę o niej napisać, bo była u mnie tylko "na chwilę". Jest to drobnej budowy sunia z bardzo wyrazistym spojrzeniem. Tym spojrzeniem czaruje jak kot w Shreku. Zaczarowała mnie, moją rodzinę, koleżankę z dziećmi, kuzynkę. Nigdy nie zaponę jej spojrzenia, jak odjeżdżała do Warszawy. Nosek przy szybie i ..."znów to samo, nikt mnie nie chce...". Suczka była już raz zabrana przez kogoś ze schroniska i potem ponownie oddana.
Jest bardzo posłuszna, pokorna, a jednocześnie pełna życia. Cokolwiek by się z nią nie robiło, przyjmuje postawę "rób ze mną co chcesz, tylko mnie nie oddawaj". Jedyny kłopot w samochodzie w drodze ze schroniska, to było pakowanie łepka pod rękę kierowczyni. Takie sprawdzenie czy na pewno jedzie, czy jedzie z człowiekiem. Zresztą w nocy też nie lubi być sama- wtedy woła. Domek dla niej to powinien być domek, mieszkanie, a ona w środku. Najlepiej z jeszcze jakimś pieskiem- zgodzi się każdym pieskiem i każdym człowiekiem. Nie ma mowy o mruknięciu w stosunku do kogokolwiek. Uważam, że jak najbardziej dzieci wchodzą w grę, tylko niekonieczeni takie ciągające za ucha, bo ...pies się wystraszy.
Siusiu i kupę trzymała ładnie tylko na początku podsikiwała - wypiła chyba dwa wiadra wody . Też bym podsikiwała .
Na podwórku chętnie podąża ciekawymi tropami, ale na zawołanie NATYCHMIAST przychodzi. Można ją podnieść, przenieść, podać i przesunąć miskę w trakcie jedzenia. Nigdy w życiu nie widziałam tak pokornego psiaka. Rozstanie bardzo przeżyłam - tak, jakbym oddawała własnego pieska.
O zdrowiu i wieku pisać nie będę niech napisze Gosiaczek, bo jakoś nie wierzę, w to, co mam na schroniskowych karteczkach.
Wiem, że na tym forum wszystkie pieski są wyjątkowe. Niektóre jak Hossa zdradzone nie raz. Uważam jednak, że jest to pies wyjątkowy, który orócz strachu przed nowym ma niesamowitą wolę życia, pokorę i ogromną nadzieję. I jest na prawdę zupełnie niekłopotliwy - nawet dla kogoś, kto wcale nie miał nigdy psa. Z Hossy chęć kochania ludzi aż dymi. I zaraża tym. Myślę, że Gosiaczek to potwierdzi. Nie mam pojęcia dlaczego była w schronisku. A...miała być już uśpiona
Hossa, Tina , Zuzanna, wszystkie niemłode, całe życie pokornie służyły swojemu człowiekowi. Teraz niechciane, niczyje. Żadna nie zawiniła.
Serce mi pęka, zbyt wiele tego .

Kasia , napisze na forum , bo do jutra moge zapomniec , może udałoby się uprosic tymczas dla niej u Pana od kochanego Blue ? Może przeginam , ale klucze sobie ,od ludzi do ludzi, a ten dom byłby idealny dla niej, choć tymczasowo. Wybacz jeśli to głupi pomysł , nazbyt wymuszony, no nie wiem , myślę i myślę...........ona lubi koty, myszki i takie tam.
(zapewnie jej karmę itp.)
Hossa-Hera już w klinice. Pani podpisała zrzeczenia i poszła.
Moze to o ten dywan chodziło, a decyzja była już podjęta dawno
Kasiunia napisz jak ona się ma, nie wiem kiedy mi się uda zajrzeć do nich.
Hoss dzisiaj jeszcze w dość dobrym humorze. Myślę, że w depresję zacznie popadać za jakieś dwa dni. Sika. Jest chora. Jutro zawozimy mocz do analizy i robimy badania.
Nienawidzę ludzi.
Pani nie zostawiła ani smyczy, ani obroży. Potrzebuje dla następnego psa.
Dobrze, że nie spotkałam jej dzisiaj, bardzo dobrze.
Nieoceniona Lauda znów dzisiaj była w klinice. Hassa była z nią na dłuuuugim spacerku.
Zawiozłam dzisiaj mocz suni do analizy na posiew, może wreszcie dowiemy się co z nią jest.
Jednak ta sunia nigdy nie diojdzie do siebie w klinice, ona potrzebuje domu.
Błagam Was o dom choćby tymczasowy.
Jeszcze nie złamała jej ta sytuacja, ale to tylko kwestia najbliższych dni.
Proszę
tylko to w tej chwili mi przychodzi, kurcze gdyby nie moja Suzita to nawet bym zgwałciła męza zeby dac jej tymczs
Hera , bo na to imię lepiej reaguje-powinna natychmiast opuścić lecznice , bo to nieludzkie trzymać sprawnego ruchowo psa w klatce wielkości puszki po konserwach.......poza tym musi zamieszkać w domu byśmy mogły ustawić leczenie, nie wiemy teraz jak często i w jakiech sytuacjach sunia sika itd,itp. Ratunku
Kasia mówi,że ona woli być Hossą...
bachar prosimy o przeniesienie Hossy do działu psów do adopcji . Dzięki
Hossa była bita, ewidentnie.
Badania moczu i krwi wyszły dobrze.
Spróbujemy od strony hormonalnej.
Sika, ale kilka godzin wytrzymuje, to nie jest bezwiedne.
Boi się raptownych ruchów, bardzo. Wyciągniętej szybko ręki-przypada do ziemi.
To starszne, mnie boli jak na to patrzę.
Niech ją ktoś weźmie, proszę, będziemy pomagać
Mam ochote kogoś....................
Pewnie dostawała łomot , bo sikała.
i jeszcze nie wiem co jak mozna wziąść psiaka po przejściach i jeszcze gorszy horror mu zgotować
Nie wiem jak mozna bic tak delikatnego, subtelnego, lagodnego psa. Wroc. Nie wiem jak w ogole mozna bic jakiegokolwiek zwierza. Hossa spacerowal dzis z moja 5 -letnia córą. Pełna współpraca, do tego stopnia, ze gdy konieczne było naklejenie plastra na obdartą piętę córy Hossa z własnej inicjatywy posłużyła za podnózek. Przerobiłysmy to na 2 nogach. Cudny pies. Nie zasługuje na życie w klatce
lauda, kasiaP dzięki za opiekę dla nich

Hossa była bita, ewidentnie.

Kasiu, chyba nie zostwicie tego tak po prostu. Ci ludzie powinni ponieść jakieś konsekwencje tego, co jej zrobili. Opinia veta jest, więc trzeba ich postraszyć sądem i najlepiej zażądąć zadośćuczuniena dla suni - niech ponoszą koszty jej leczenia i za te wcześniejsze badania sprzed kilku miesięcy... Tak, by odechciało im się raz na zawsze krzywdzić zwierzęta
Bydlaki Nic tylko dzidę w plecy wbić
Boszzzzzz jak mi jej szkoda
Małgosiu masz racje niech choć zapłacą za leczenie i badania.Jest teraz tyle potrzebujących psiaków ,a same że wszystkimi płatnościami nie damy rady. Kasiu działaj.

Małgosiu masz racje niech choć zapłacą za leczenie i badania.Jest teraz tyle potrzebujących psiaków ,a same że wszystkimi płatnościami nie damy rady. Kasiu działaj.

przeciez my pomagalismy finansowo, bo oni groszem nie smierdzą . nie ma co sie w to angazowac, bo szkoda czasu a pieniedzy nie zobaczy nikt na sunię. lepiej skupić się na niej.
Nie sądzicie chyba,że ktokolwiek z nich powie- tak tłukliśmy ją za każdym razem jak się zlała- a udowodnic nie ma jak.
Jeszcze raz po stokroc żałuje ,że one są nieme
Nie będę angażowała się w wyciąganie jakichkolwiek pieniedzy od nich, bo to nie ma sensu. Ta cholerna Elżbieta Michalak nawet obrożę i smyczkę zabrała, o czy więc mówimy.
Na czarną listę.
Teraz najważniejsze-Hossa ma dobre wyniki, odrobinę białka w moczu, ale nic wielkiego.
Sikanie najprawdopodniej, na 99% jest natury psychologicznej.
Nie mam pomysłu, gdzie Hossę dać, w klinice nie wyleczy się.
Gwarantujemy wyżywienie, ewentualne leczenie tylko niech ktoś się zlituje.
Nie ma powodu trzymać jej w klinice, miejsce potrzebne dla rottka od Biedrzyckiej i rottka z Chrcynnego.
Oszaleję chyba

Gwarantujemy wyżywienie, ewentualne leczenie tylko niech ktoś się zlituje. pomyslcie, moze znacie kogos, kto wziąłby na tymczas, ale boi sie o koszty? nie damy plamy
może mogłabym pomóc,mój post na pomorskiej
boshe...jaka biedna ta sunia skrzywdzono ją tyle razy...a ona dalej kocha człowieka
A ja byłam u Hossuni:)
Martwi mnie, że - jeśli poprzednio było tak, jak w pierwszym poście - jest taka zgaszona i obojętna. A pisałyście, że była kontaktowa, nie bała się obcych.
Ze mną początkowo nie chciała wyjść, potem prawie biegła i dopiero po jakimś czasie, gdy ją pogłaskałam, trochę się otworzyła.

Zdjęcia (wybaczcie "kupowe", ale to jedyny moment, gdy stała [kucała ]w miejscu):




cd.




Tak zasuwała na początku, że nie nadążałam z ustawieniem aparatu i mam tylko jej niewyraźny tył w "locie";)

Mystic_Empress, a psica śliczna az serce boli ze ją tak skrzywdzono
A Hossa coraz mniej sika. Jak wyjdzie porządnie na dwór to jest sucho.
Bardzo się marwię, bo pan Jurek co ją miał wziąć nie odzywa się do mnie od dwóch dni i nie wiem co jest grane, a ma wyłączony telefon. Uniki to raczej nie w jego stylu (moge się mylić, ludzi ciężko przewidzieć). martwię się czy coś mu się nie stało, miał w środę wieczorem podjechać do mnie ze zdjęciami corso i już się nie odzywa, a nie mam innego kontaktu.
Szkoda, bo Hossa miałaby fajny dom.
może się jeszcze odezwie...on...albo ktoś inny - to taka fajna sucz
Jest kapitalna, kurcze tak bardzo boli, że właśnie ona trafiła do klatki
Byłam dziś u Hossy i Roni'ego. Kochane wspaniałe, niewinne i tak cholernie samotne,że serce pęka na milion kawałków.
Siedziałyśmy z Hossą na trawce, ona patrzyła mi w oczy jakby chciała w nich wyczytać odpowiedź na jej własne pytanie- dlaczego ?
Wtulała się we mnie z taką siłą ,że mogłam poczuć jej rozpacz.
Cholera jak mogli jej to zrobić.....
Kasia się chyba nie wyrabia, stąd nic tu nie napisała, ale warto wspomnieć,że Hossa zamiast siedzieć w klatce jak skazaniec, całą niedzielę spędziła na działce z Kasią P.
Kasiunia

Byłam u Hossy w sobotę, sama łagodność, pokora, oddanie.........tylko się płakać chce , bo nic nie mogę dla niej zrobić
(zdjęcia z piątku)

Potrzebuje niewiele, kilka ciepłych głasków i słów wypowiedzianych do niej. Jest nieabsorbująca, grzeczna, zrównoważona, posłuszna, nie wymaga długich spacerów, nawet woli poleżeć na trawce i popatrzeć co wkoło się dzieje, co jakiś czas tylko sprawdza, czy nadal jest z nią człowiek.


ja faktycznie nie wyrabiam. Jednak chcę powiedzieć,,że dzisiaj Hossa pojechała na tydzień do Ani Laudy. Wszystko dobrze, sunie się ze sobą zgrały, Hossa lubi przestrzeń i powietrze. Bardzo się zżyłyśmy, jak odjeżdżała to patrzyła przez szybę z pytaniem: a ty nie jedziesz?
Ale Ania mówim, że chodzi u Niej po rewirze i jest super.
Tylko, że ona u Ani może tydzień zostać...
Lauda

Tak bardzo bym chciała by Hossa zyskała dom na zawsze , ona jest tym wszystkim skołowana, nie rozumie co sie dzieje, dlaczego, wciąż nowe miejsca, nowi ludzie, najpierw przytulają , potem odchodzą. Szczęśliwie i Ci kolejni są równie troskliwi. Hossa zna laude , więc chętnie teraz z nią "zamieszkała".
lauda ukochaj Tośkę ,że na to wszystko pozwala i podziękuj bardzo swojej drugiej połowie
dziewczyny
Hossa jak dla mnie zadowolona z przestrzeni. Spaceruje, posikuje, popija. Za nia w pląsach Jazzik. Z Tośka omijaja sie strategicznie, przy blizszym spotkaniu bez awantur. Dwie rozsadne kobitki. Wczoraj Tosia raz nawarczala troszku na Hosse, gdy ta z uporem maniaka chodzila za jej zadkiem, ale tak panienki na duzym terenie zachowuja dystans. Puszczane sa zreszta caly czas pod kontrola. Przygotowalam Hossie na noc poslanko- kocyk, materacyk welniany, zrobilam duza kupke slomy, a co rano zastalam . Hossa sobie lezy w rogu o obok cala moja praca nietknieta Zjadla nie wszystkie chrupki, nasypane zreszta z gorka, bez zbytniego apatytu, za to rano przy dawaniu lekow w paroweczce to deprecha minela w oka mgnieniu. Odkurzacz Generalnie wita wszystkich domownikow krecacym zadkiem i raźno klusuje po terenie. Fajna, slodka babka wtula sie przy kazdej okazji i strasznie chce do czlowieka.
Aaaa, Kasiu noc bez sensacji. Chwilke poszczekuje po zamknieciu, ale krotko. Chyba po prostu sie porzadnie wybiegala i noc spedzila jak przystalo na rozsadnego psa.
Wieści wspaniałe
Ten nie apetyt wynika z tego,że ona w domu nie jadła suchej karmy. Może dla zachęty polej karmę czymś pachnącym, może Hossa się przełamie
izabellah, a wiesz moze jakie sa ulubione perfumy Hossy?
Pewnie jak każdego zwierza... rosołek trzeba będzie ugotować
lauda,
lauda, pomiziaj Hosse porządnie odemnie
Hossa wypieszczona na maxa. Perfuma dziala , miska 2x wyczyszczona az blyska.
Jeśli chodzi o jedzenie to Hossa robi Cię Aniu w trąbę. W klinice oczyszczała miski bez protestów, ale wiesz: nie ma to jak dobra paróweczka
Jestem bardzo szczęśliwa, że jej dobrze u Was
Kasiu a niech robi mnie w trabe. "Doperfumiam" jej żarelko z czysta przyjemnoscia. Za to co przeszla i caly ten obecny stres ma prawo troche sobie pogrymasic. A tak w ogole to ten pies doslownie oddycha czlowiekiem. I te oczy...Wyjatkowy psiak dla wyjatkowych ludzi.
Koszt pobytu Hossy na Tatarkiewicza - uwaga!!!!!!!!!!!!!!
100zł.
KasiaP, i chyba serce sie nalezy dla właściciela kliniki
Dla pani doktor
Ty się jej nie kłaniaj, tylko leć ją całować, bo się należy
matko! pani doktor pomnik się nalezy rewelacyjne wiesci!

lauda, bardzo dziekujemy za tymczas dla suni, wpisz prosze jakis ładny komentarz jej na rottce, niech ludzie wiedza, ze cudna!
KasiuP faktura przyjdzie do nas pocztą?
Jesli to możliwe , bardzo proszę o wstawienie nowego zdjęcia Hossy na str Pomorskiej. zdjęcie jest na 8 str.
Te stare zdjęcia z ogłoszeń są takie smutne....
Ale mam teraz zabawe. Biegam codziennie rano z pojemnikiem na mocz za Hossa w celu pobrania cennych probek biologicznych Robimy z Kasia P babie badanka. A Hosidlo biega sobie luzem w stadku i wydaje sie byc zadowolone z zycia. Moze w weekend jak bedzie pogoda porobie zdjatka.
lauda, i plllliiiiiiiizzzzzzzzzzzz
niestety najprawdopodbniej u Hossy jest moczówka, niezagęszcza moczu, jeszcze następne badania moczu na zagęszczanie i zobaczymy co dalej. Są na to leki, bardzo drogie, jeden już Pani doktor z tatarkiewicza nam sprezentowała, ale musimy wykluczyć wszystko inne.
KasiaP,
Hossa biegala caly dzien. Uklad niezmienny Tosia przerwa Jazz przerwa Hossa. Zamykam ja juz tylko na karmienie a i tak po chwili baba sie upomina o wolnosc. Dzisiaj u nas pogoda pod psem, (sorki ze pisze tak na psim forum ) wiec nie ma. Poprosimy jutro sloneczko, co by tego czarnuszka bylo dobrze widac.

Jesli to możliwe , bardzo proszę o wstawienie nowego zdjęcia Hossy na str Pomorskiej

nowe zdjęcie już na stronie
Hossa niestety znowu idzie do klatki, bo Ania wyjeżdża na tydzień
No więc tak, plan jest taki: Hossa jedzie na tydzień do hotelu, w sobotę Pan Jurek zawozi do Sandomierza corso-do bardzo fajnej Pani(mam nadzieję, że się nie mylę) i po sobocie Hossa jedzie do Pana Jurka, uff
Trzymać kciuki
W międzyczasie Hossa dostaje nowy lek plus badania
super, musi się udac
Nie było pogody, ale parę zdjęć jednak wrzucę.



Do czterech stron świata brakuje jeszcze jednego.


Czy te oczy mogą kłąmać?


Ruch lewostronny.


Pozdrawiam
m68 i lauda
m68, i tu też
No i powiedzcie sami: czy ona nie jest urokliwa? Bardzo żałuję, że nie mam możliwości wzięcia jej do siebie
KasiaP, ogłoszenia na corso ściągać ???
Może jeszcze nie. jak Pan Jurek zostawi Agresta i wszystko będzie ok.
...ależ piękne dziewczątka, mały kawaler tez piękny ale sunie -obydwie powalaja swym urokiem osobistym, spojrzeniem, spokojem
m68, a Hossa przepiękna
KasiaP jest wielka. Dostarczyła mi wczoraj leki i teraz Hossa to normalnie jak jakis lekoman. Ja tez jestem chora wiec tabletek w domku mnostwo, ale dzieki temu moge obwiesc babe dopiero jutro do kliniki, a nie tak jak planowalam dzis. Odpada mi szkolenie w pracy poza W-wa. Serce mi krwawi strasznie jak pomysle, ze bidulka znowu nie bedzie rozumiala dlaczego powrot do klatki. Mam nadzieje, ze jak wroce to bedzie juz szczesliwa w nowym domku. Na prawde to wyjatkowy pies. Myslalam, ze Toska jest posluszna i delikatna, ale Hossa ja jeszcze przewyzsza.
lauda, dzieki chociaz za ten tydzien dla niej . przynajmniej wiemy wiele nowego o niej dzieki Tobie i Tosi
lauda,
lauda właśnie zakomunikowała mi, ze ciocia podjęła męską decyzję i Hossa zostanie u niej dalej na przeczekanie i leczenie-nie musi jechać do kliniki!!!!!!!!!
Ania-jesteście Aniołami!!
przekaż Cioci Mirce buziaki, wieeeelkie
Sunia zostaje u Laudy w domu, razem z Tosią, mieszańcem na krótkich nogach i o dużej inteligencji, dziećmi i ciocią
KasiaP, jestes niemozliwa , jeszcze jedno forum i w koncu ustalimy, ze mieszaniec na krótkich lapach i o dużej inteligencji to Jazz. Na prawde strasznie sie ciesze, ze udalo sie zostawic Hosse, mialabym jutro niezlego dola gdybym musiala odwiesc te duze oczeta do klatki.
Jazz-też ładnie
lauda, brak słow normalnie .
lauda,
bomba
Gwoli jasności-Hossa zostaje u Laudy tylko do czasu odbioru jej przez pana Jurka.
Zeby nikt nie myślał, że na stałe, bo nie wiem, czy dobrze zrozumieliście mój post.
Ale dla mnie to jest i tak jak gwiazdka z nieba

KasiaP, dokładnie tak zrozumieliśmy i to jest wielka gwiazda z nieba

KasiaP, dokładnie tak zrozumieliśmy i to jest wielka gwiazda z nieba Kasiu piszesz jasno i przejzyscie lauda, ucałuj mooooooooooocno Ciocie odemnie
I mężulka , bo on biedny z tyloma babami, nie ma szans chłopak, nie ma szans
TEGO ana Jurka?
Tego, od którego nie miałaś żadnych wieści i bałaś się, że coś mu się stało? Odezwał się? Super, jesli zabiera Hossę.
Wielki dzień nadchodzi
potrezbujemy na karmę dla Hossy - renal puszki ok. 450 zł . jeśli ktoś może ... . KasiaP wydała drugie tyle na badania, złóżmy się na tę karmę, moze to będzie już ostatni przystanek tej suni (oszaleję jak tak nie będzie )
no kochani Hossa to już w innym dziale powinna być.

Blue zasnąl na zawsze , przeżywszy dobre ,spokojne psie życie u boku cudownych ludzi, odchodząc zwolnił miejsce dla Hossy.
Kochani Ci ludzie ,wspaniali

Kochani Ci ludzie ,wspaniali
Fajnie było i się zesr....
Hossa dzisiaj zabrana. Najpierw do kliniki na badania, za dwa dni do hotelu, chyba, że znajdzie się dobra dusza co ją weźmie na tymczas.
dostałam telefon, że Pan Jurek w kiciu, psa trzeba zabrać.
Nie wiem ile Pana nie ma, ale suka DRAMAT. 30 KG.WAGI.
Jeśli ktoś byłby skłonny pomóc finansowo to będę wdzięczna, bo jakby tu powiedzieć-mam kolejnego psa
nie no to jakis horror,,,nastepna..... biedna.....

30 kg

Kasiu koniecznie trzeba ja zaopatrzyc w jakis kubrak lub sweter
Ja juz nie wiem co pisać, tyle psów wraca, a najgorsze jest to, że wracają w takim stanie.

Biedna Hossa, mogę sobie wyobrazić te wielkie smutne oczęta i do tego taka chudzina Kochana czarnulka.
Hossa ma krew w moczu. Nici z wyjazdu do hotelu, tam są boksy po koniach więc nie ma domowego ciepełka, ech
co zrobić?
Coraz smutniej i smutniej..............a one nie mogą się nawet poskarżyć, znoszą z pokorą to co zgotował im człowiek.
Kiedy zabierałam ją pierwszy raz jako zwrot z adopcji obiecałam jej ,że już nigdy......................i co teraz mam jej powiedzieć ????
ja jej już powiedziałam, że żeby nie wiem co-nie trafi już do jakiś czubów (aczkolwiek nadal nie wierzę, że to Jurek ją tak załatwił-to napewno jak go nie było ta jego ...pip kobieta)
żebym miała do końca życia fundować jej najlepszy hotel
ok, to zwalniam miejsce hotelowe.

Domowego kurcze niestety nie znam zadnego.
http://www.rottka.pl/foru...er=asc&start=30
Hossa już u mnie. Strasznie smutny ma ryjek i chuda do niepoznania
Biegała dziś cały dzionek z Jazzikiem i Tosią w swoim ciepłym ubranku i mam nadzieje, że znowu spojrzy na mnie z błyskiem w oku. Taka teraz jest bidulka.
lauda
Przedstawiam nowe (najpiękniejsze) siły zbrojne



Na posterunku


Piękności
Ile trzeba zapłacić za takie wdzianko ? Rozalka też by takie chciała ...
sunia jest piekna
lauda jestes kochana

Izus wdzianko miala uszyc taka pani dla Rozi z golfem, ale jakos jeszcze jej sie nie udalo
Siły zbrojne zaaklimatyzowały się na terenie, obserwują przechodzących obcych z okopów (budy ), z miejscowymi pełny pakt o nieagresji a nawet wspólne manewry na słonecznej trawie. Co chwila obserwuje patrole całej działki, dwóch cywili często przyłącza się do akcji, dodając co jakiś czas odgłos paszczowy.

Dzisiaj przed siłami zbrojnymi, które nagle pokazały się zza domu, zwiewało dwu chłopa tak, że śmietnik zostawili na środku podjazdu i w nogi.

A dupka chodzi na przywitanie wszystkich, a wtula się to czarne niesamowicie. Inne psy przychodzą na głaski a Hossa wtapia się w człowieka. Jest kochana i taka zrównoważenie- spokojna. Cudna sunia, tylko jeszcze troche szkieletor. Popracujemy, bo apetyt jest.
Czy Hossa jest już weselsza, jak ją widziałam ostatnio jej smutek przeszył mnie na wylot, żel , tylko żal.....
Mam wrażenie, że śniegi puszczaja i Hossa puszcza. Już jest spokojniejsza, taka pewniejsza siebie, na pysiu to może jeszcze nie super uśmiech, ale spokój. Dzisiaj zdjełąm jej strój, bo cieplutko na dworze i napatrzeć sie nie mogę, jaka jest chudzina. Głaszcze się to to i anatomii można się uczyć, taka kościska pupka. Tosia przy niej to jak taki tluściutki boczuś wygląda. A Hossa mi sarenkę przypomina, tak lekko pomyka na chudych łapkach. Cudowna przytulacha.
lauda,
Ma takie śliczne oczka

Ma takie śliczne oczka

Debra, 100% racja, z tego jest znana i tymi oczętami jak ze Shreka normalnie razi prosto w serce.
Jako, że w wątku Hossy cicho, postanowiliśmy przehandlować ją na forum dobermanów. Prosimy o opinie....







A teraz stary polski klasyk- Kargul i Pawlak


sliczny dobek z Hossy
A teraz dowód miłości miedzy-psiowej. Hossa wpatrzona w Tośkę, chodzi za nią jak cień.

Dwa czarne nierozłączne :






Ostatnie zdjęcie to dwugłowy Rottweiler
Czarne podpalane w ilościach ponad jeden to dopiero piękny widok

Ostatnie zdjęcie to dwugłowy Rottweiler

A żebys wiedziała, bo jak inaczej wytłumaczyć , że normalnie mam 2 budy wolne. Rano stan taki: pierwsza buda Jazza -pusta ,
druga buda Tośki- na wycieraczce słomkowej przed budą Jazz- wartownik, za firaneczką dwie laski w budzie :khe:
i trzecia buda "tymczasowa"- pusta.
lauda,
Jak Hossa się ma ?
Hossa spędziła cudowny weekend. Z racji 2 dniowego grilla z dużą ilością gości w wieku wszelakim czarnula została wymiziana za wsze czasy. Tośka pilnowała kosza , Hossa ludzisków przy stole. Stała z rozdziawionym
w uśmiechu pycholem i wtulała się i nadstawiała do głasków. I cud , że ten krótki ogon nie odpadł, bo pracował nieprzerwanie. Hossa nie powiem spoglądała tez łakomie na produkty spożywane, ale z klasą, nie nachalnie, chociaż te oczyska to robią wrażenie nawet przy nie nachalnym spojrzeniu.

Kobita wypiękniała. Boczki się wypełniły, nie wyczuwa się kośćca podczas głaskania. Biega cała zadowolona, aż uszy podskakują. będą to można będzie podziwiać.
to czekamy na zdjęcia.
Sesja słoneczna:












Hossa pięknie wygląda i widać,ze dobrze się czuje
Proszę o przeniesienie wątku do działu o psach w nowym domu.
Hossa trafiła do cudownych ludzi, którzy będą ją rozpieszczać tak jak na to zasługuje.
Boziu wreszcie
suuuuuperos
SUUUUUUUUPEROWO
Jak niunia w nowym domu, zaaklimatyzowała się ?
Hossa po pierwszym dniu ogłupienia nową sytuacją ma się bardzo dobrze. Pan martwi się, bo tylną nożkę trochę podnosi po spacerze. ?pi w budzie, ale do domu może wchodzić kiedy chce. Ma dobre jedzenie i dużo miłości.
Dla jasności dodajmy, że po godzinnym spacerze podnosi nóżkę z naciskiem na godzinny.
Czekamy na zdjęcia czarnej ślicznotki.
To jakies przekleństwo losu. Sunia skarb, ideał. Spokojna o wielkim sercu bezgranicznie zakochana w człowieku. Niemłoda już niestety , wciąż rani ją człowiek, wciąż trafia na ludzi, którzy myślą tylko o sobie....
no niestety, Hossa nie ma szczęścia
Jej uśmiech wzrusza do łez, jest bezpieczna to wspaniałe.
http://www.rottka.pl/foru...r=asc&start=195

Ps.Bidusia sama juz pewnie się pogubiła w ilu domach była. Strach ją oddawać zupełnie obcym, może ktoś z wolontariuszy mógłby dac jej dom, ten ostatni , najlepszy, spokojny i bezpieczny.
Kochani Hossa po wielu swoich losowych perturbacjach ma bardzo dobry dom tymczasowy, ale potrzebujemy dla niej leku o nazwie minirin. Minirin to lek na moczówkę prostą. Na zwykłą receptę kosztuje ok.120 zł. ona potrzebuje około dwóch opakowań na miesiąc. Potrzebujemy recept lub leku na kupionego na ludzką receptę dla przewlekle chorych wtedy koszt wynosi 3,60 zł. za opakowanie.
BARDZO WAS PROSIMY może każdy kto może zorganizuje chociaż jedną receptę lub jedno opakowanie.

Historię hossy dalszą możecie zobaczyć na forum http://www.rottka.pl/forum/viewtopic.php?t=416
ona naprawdę zasługuje na to żeby żyć godnie

BARDZO PROSZĘ O POMOC

MINIRIN 0,2
no i oczywiście domu trzeba !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie ma słów by opisać jaka jest wspaniała. Hosana kochana
Mimo że bardzo zawiedli ją ludzie wciąż jest wpatrzona w człowieka, wciąż mimo choroby, złych przeżyć , ona nadal cieszy się życiem. Nie słyszy , ale widzi i mocno czuje swojego człowieka już z daleka .

Kasiunia , radar

Kochani choć po 10 zł od każdej dobrej duszki . Zawsze psy mogły na Was liczyć, forumowicze pamietajcie o Hossie.
Dane do przelewu znajdziecie na rottka.pl
Błagam i proszę, w jej oczach można zobaczyć cały świat, jej spojrzenie stopi każdy lód
Warto dać wszystko dla tego uśmiechu



( zdj.skopiowano z rottka.pl )
Sztuka na rzecz Hossy .
http://www.forum.rottweil...p?p=65299#65299
Hossa nadal potrzebuje leku, by móc normalnie funkcjonować.......

Proszę o przeniesienie wątku do działu o psach w nowym domu.
Hossa trafiła do cudownych ludzi, którzy będą ją rozpieszczać tak jak na to zasługuje.


czyli sunia znowu wróciła?

zapytam dziewczyn z Łodzi czy nie zostało im tego leku na moczówkę...leczyły psa na moczówkę, jak poszła do adopcji okazało sie, ze ma guza na pęcherzu i niestety sunia jest za TM
Andzia, Hossa jest w najlepszym domu tymczasowym jaki można sobie wymarzyć, ale potrzeba karmę i leki przede wszsytkim. Hossa była drobiazgowo badana, to moczówka na bank.
Lek kosztuje na receptę zwykłą minirin 0,2 209 zł, a na receptę z literką P 3,60zł.stąd problem.
Za każdą pomoc będziemy wdzięczni.
To mi napisała dziewczyna z dogo, która zajmowała się chorą astką:

"mam kontakty z ludźmi, którzy maja moczówkę bo zalogowałam się na forum moczówkowiczów ale to każdy musi sobie negocjować z moczówkowiczami warunki współpracy.
Minirin, który mamy kupiła Ruda 76 za własne środki nabywcze czyli ponad 200 zł oczywiście możemy odstapić lek ale bardzo prosimy aby było to poparte darowizną na rzecz fundacji pomagajmy.
Temat jest bardzo ciężki i bardzo ciężko zdobyć ten lek na ludzkie recepty.
Muszą negocjować z ludzmi mającymi moczówkę i chorymi w sposób przewlekły czyli recepta z literką P.
Generalnie osoba/ zwierze posiadająca to schorzenie musi dodatkowo przyjmować fosfor w dawce miesięcznej aby uzupełnić niedobór wysisiany.
Następne atrakcje to biegunka , która jest nieodłącznym towarzyszem tej choroby oraz czesto nudności i przewlekłe bóle głowy. Zwierzę tego niewyartkułuje natomiast powtarza się to w rozmowach z wszystkimi ludzmi chorymi.
Bzdurą jest również, że zwierzę może mieszkać na tzw"podwyrku" i nie przyjmować leku w zamian mieć stały dostęp do wody. Choroba jest bardzo ciężka i wystarczy poczytać jakie skutki wywoluje brak fosforu w organiźmie. Zwierze poprostu marnieje, aż umiera niby samo z siebie ale tak nie jest."

dziewczynie zostały 2 opakowania po 0,1...
Tak to właśnie jest z tą moczówką i minirinem.
Nie do końca tak, ze nie można skombinować, bo i mi i koledze udało się namówić lekarza na jedno opakowanie z literką P ( i nie byli to urolodzy ) , ale to jednorazowe akcje. Jak jesteście u lekarza to pytajcie, pomarudźcie, może się trafi na psiarza i machnie receptę.
Leki w cenie 200 zł to mamy bez problemu, jeśli ta dziewczyna zdecydowałaby się przekazać posiadany lek jako darowiznę to super, w końcu to dla starej schorowanej bezdomnej suki, jak za pieniądze to niestety jesteśmy zmuszeni podziękować Jednak Andzia nie zniechęcaj się, kombinujmy, bo Hossie coś się nie śpieszy na tamtem świat, nawet bym odwrotnie powiedziała, że promienieje z dnia na dzień i zachodzi duże prawdopodobieństwo, że dłuuugo będzie potrzeba.
Może też się tak zdarzyć, że za trzy, cztery miesiące już nie będzie trzeba, bo się uspokoi moczówka.
Myślcie o minirinie Kochani!
HOSSA w potrzebie http://www.rottka.pl/foru...p?p=47399#47399

Cytuję opiekuna - Radara:

"Witam,

wczoraj Hossa miała operację. Właściwie dwie w jednym. Doktor usunął jej guza razem z listwą mleczną i drugiego w pochwie, który dwa dni temu zaczął jej wypadać. Czuje się w jak to stary pies po dużej operacji . Teraz ma trochę mdłości ale mam nadzieję, że nie będzie robić numerów. Doktor powiedział, że pomimo tego, że wytniemy te guzy to rak ją zabije i musimy sobie z tego zdawać sprawę.

Niestety muszę poprosić o pomoc. Za operację i konieczne badania przed operacją zapłaciłem 1000 złotych. Czy możecie pomóc i kupić karmę dla niej? Chciałbym żeby na końcówce jadła coś dobrego. Niech ma chociaż tyle. Próbowałem różne ale najlepsza dla niej wydaje się Royal Canin dla staruszków. Może znajdzie się ktoś kto kupi dla niej worek i podeśle do mnie. Będzie to ogromna pomoc"
Jeżeli Hossa jest w Wawie, to mogę kupić, ale trzeba będzie do mnie podjechć po odbiór
Tak, Hossa w Wawie, w samym Centrum.
Pani Beato a czy w razie czego mogłaby P. zamówić w sklepie internetowym i wysłać prosto do opiekuna Hossy? On chyba tak jak ja nie niezmotoryzowany...
Ja zawsze dla siebie zamawiam na www.karmydodomu.pl lub www.telekarma.pl - wygodnie, bo dostawa gratis i wieczorem
Niestety nie jestem zmotoryzowany. Ale oczywiście jak trzeba to załatwię sobie jakiś transport albo po prostu przewiozę to autobusem.

Ale faktycznie jeśli byś zamawiała w internecie to łatwiej na mój adres. Tylko z opcją odbioru po 17 bo w dzień niestety pracuję i nie bardzo mam możliwość cokolwiek załatwić.

Royal dla staruszków w sklepie internetowym kosztuje około 190 złotych, w hurtowni to 180 a u weta to mocno ponad 200.

Numer do mnie to 600 12 90 91

Mieszkam w samiuśkim centrum.
Mogę pomóc w transporcie, ale najlepiej będzie zamówić z dowozem do domu, dowóz gratis, a karma w necie ma dość dobrą cenę, taniej niż u weta.
Karma będzie jutro. Już zamówiona

Mogę pomóc w transporcie, ale najlepiej będzie zamówić z dowozem do domu, dowóz gratis, a karma w necie ma dość dobrą cenę, taniej niż u weta.

była z dowozem do domu! osobistym, Beata wielkie dzięki
KasiaP, Nie ma za co...mam nadzieję, że będzie smakowało
Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy



Każda złotówka jest na wagę złota
Czy Hossa jeszcze szuka domku czy zostaje u Radara na stałe? Ktoś coś wie
Szuka, ale to tak na samym końcu Inne bardziej potrzebują a Radar przyzwyczaił się troszkę bardzo
Cicho niech się chłopak przyzwyczaja, bo Hossa to już się przyzwyczaiła i raczej nigdzie się nie wybiera
Nikt tak o nią nie dbał , nigdy....nikt tak nie kochał .....
Radar , Kasia P dzięki Wam Hosanka żyła pełnią życia, bez cierpienia, bez bólu, w świetnej kondycji z uśmiechniętym pycholem, szczęśliwa. Czuła i wiedziała ,że jest kochana.
Była cudowna, teraz choć serce pękło mi na milion kawałków, na wspomnienie o niej uśmiecham się. Lama nasza kochana, Hossanka na wysokości pamietam jak uszy falowały w rytm jej kroku jak głęboki smutek i cierpienie z powodu pożucenia zamieniły się w wesołą iskierke w oku i jeszcze to,że nie wiedząc co nadchodzi miałam to szczęście by się z nią pożegnać.
Wynagrodziliście jej cierpienie jakie ją kiedyś dotknęło i to fizyczne i psychiczne . Z Wami , a szczególnie z Markiem czuła sie ważna, kochana, potrzebna.

Śpij kochana (i)

Żegnaj Hossa....
Marek dla Hossy był całym światem. Ze mną już bez Marka za bardzo nie chciała na dwór wychodzić nawet. Wiem, że w Radara sercu ta sunia będzie na zawsze. W moim też. I w Izy i w Laudy.
To był naprawdę wyjątkowy pies, Gąślak jeden. Jej spojrzenie mówiło wszystko. Nawet Luśka moja bandytka natychmiast odwracała wzrok jak Hosa się popatrzyła. Ech...straszny smutek
Marek wiem, że tęsknisz
http://www.forum.rott.pl/viewtopic.php?p=6803#6803

tu jest
Rany, kiedy to się stało??? I jak?