intruz
dostalam dzis informacje, ze starsza sunia ktora jest w przytulisku w Siestrzeni nie chce jesc ani wstac.
Sunia podobno jest starsza juz dziewczynką i ma guza. Nie wiem co jej moze byc, moze rak, moze stawy, moze kleszcz
pilna wizyta u weta, pies sie meczy
czy moze ktos pomoc finansowo???????
sunia ma guza ktory wyszedl przez pochwe, dzis ma byc otwierana, trzeba zobaczyc co tam w niej siedzi... prosze trzymac kciuki
Aza ma tez chore tylne nózki, byc moze dawny uraz, złamanie miednicy lub cos takiego, chwiejne ma te łapiny i ciezko jej wstawac
jesli moze sie ktos dorzucic do operacji bedziemy wdzieczne






w przytulisku została jej corka zabka, mix rottka, totalny dzikus, panikara, wrzeszczy przeokrutnie ze strachu, wszystko ją przeraza, do pracownika podchodzi
sunia ma chorą skore





i jeszcze taka rottkopodobna, symatyczna sunka



Bardzo ,Bardzo wszystkich prosimy
Gdzie można wpłacić pieniążki na suńkę?
Retka jest na moim utrzymaniu ,w przyszlym tygodniu bedziemy mialay konto,mozna poczekac albo dolozyc do rachunku w klinice na tatarkiewicza, ale dam ci znac w poniedzialek
dzieki Retka
sunia ma guza ktory wyszedl przez pochwe, dzis ma byc otwierana, trzeba zobaczyc co tam w niej siedzi... prosze trzymac kciuki
to moze byc tylko wysunieta sciana pochwy, mialam kiedys taki przypadek-bylo to operowane poprzez pochwe. moze niech to obejrzy poloznik?
chirurg stwierdzil, ze to guz, niestety wychodzi z cewki, wiec nie mozna go usunac w calosci, tylko uciac przed cewką. Oprocz tego ma jeszcze inne drobne guzki na scianie pochwy
czekamy jak na szpilkach caly czas na informacje jak przebiegl zabieg
Nie była operowana jeszcze, wieczorem Gosia cos ustali i da nam znac.
Sunia będzie operowana jutro rano, tak aby był cały dzień na ewentualną obserwację. Ogólnie jej stan jest dobry, kuleje na przednią łapkę, a tylnie też takie sobie.
Miejmy nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie.
dziewczyny
Suńka w świetnej kondycji. Niestety ma problemy z nogami, ale na tę chwilę jeszcze nie można jej podać niczego.
Za jakieś trzy tygodnie najprawdopodobniej będzie dla niej dom,
ale teraz przydałby się tymczas na przeczekanie.
Może ktoś się skusi?
KasiaP, lulka,
mialam dzis zabrac staruszke do Iwony, ale pani doktor jednak podjela decyzje zeby Aza zostala
miala lekko podwyzszona temperature i rana troche zaropiala, a ciecie ma ogromne.
Aza zaczela ja lizac wiec dostala kolnierz ogromny i nie wygladala na zadowoloną
Sprawdzilysmy tez cukier bo duzo pije, wyszlo 106 wiec nie ma dramatu, szczegolnie ze mogla nie byc na czczo.
a tu fotki z weekendu jeszcze




Sunia w wyśmienitym humorze. Test na moim dziecku(11lat)wypadł bardzo pomyślnie, siedzieli na chodniku jak rumuni i się miziali.
Rumuni
Wiesz kasia jakby im dac karteczke "zbieramy na porzucone rottki" co ty na to???
Ja myślę, że ustukali by nieźle, jeszcze sucz w kołnierzu jest
Kasiula dasz rade wpasc jutro rano? ja mam przeprowadzke o 9 i nie dam rady, a oni nie wyprowadza jej na bank i martwie sie czy ona w kolnierzu wody sie napije ...
damy radę, nie martw się
lulka - jesteś wspaniała
To jest ta sunia , którą widziałem na Tatarkiewicza
Dużo zdrówka jej życzę. Jeśli ma być przewieziona do tej Pani Iwony o której myślę to pewnie jeszcze ją zobaczę
Tak ?wider a tak po cichu jest dla niej szansa na dom
Agnieszka P to super.
Sunia radzi sobie całkiem dobrze. W wynikach wyszedł jeszcze jakiś stan zapalny, ale dajmy jej jeszcze trochę czasu na wyzdrowienie. Je, pije, sika, tylko nie wiem, czy ktoś wogóle widział jak ona kupę robi, bo ja nie, a wychodzę z nią conajmniej dwa razy dziennie, muszę jutro przeprowadzić śledztwo. Ja wiem, że to takie przyziemne, ale jakie istotne
no coz ja sie przyznam, widzialam, radzi sobie calkiem niezle, choc widac ze te nozyny ciezko jest jej wygiąc
Lulka dzięki, bo zaczęłam się martwić
Taka byle kupka, a jak cieszy
dzisiaj był full servis, jestem spokojna, ogólny stan bez zmian, czyli dobrze
Acha, bardzo ,poproszę żeby ktoś wyszedł z sunią jutro popołudniu lub wieczorem i w niedzielę rano albo zadzwonił ze dwa razy czy była na spacerku, czy dostała jeść itd. trzeba dolewać jej wody do wiadra, bo nie sięga w kołnierzu. Żebyście widzieli jak zerwała się dzisiaj jak przyszłam-miodzio
Będę jutro to pospacerujemy.
My z Ksera bedziemy ok 18.00
w ndz rano ja wyjde,chyba ze ktos ma blizej
Zapytam się Gosi moze po szkoleniu albo przed przyjdzie
ja wpadne rano
Zajrze do niej wieczorem
super
moge byc rowniez jutro rano
Czuje się wyraźnie lepiej, humorek jej dopisuje mimo ze siedzi w ciasnej klatce. Kocha ludzi, pieski nadal niezbyt. Trochę lepiej chodzi i ma nawet ochote na zabawę. To co trzyma w pysku mozna jej łatwo odebrać.

jest słodka, miła i taaaaka przyyytulaśśśna. błagam znajdźmy jej dom na dożycie:blagac:
Ponawiam pytanko gdzie mozna wpłacać piniążki na sunię? Niedługo wyjeżdżam, i potem może być krucho
retka dziękujemy !
Iwona Kowalik
Kredyt Bank 04150011971011901310410000
z dopiskiem :hotel dla Azy
Retka dzieki
KasiaP, Agnieszka P, Gosiaczek, lulka, za to co Robicie dla wszystkich psiaków
Poszło na konto Pani Iwony 120 zł dla Azy
Iza wielkie dzięki
kurde zle wyszlo z ta sunia ze musi tam nadal siedziec i to w klatce
wczoraj nie mogla wstac, musialam ja wyciagac na lezaco, w kolnierzu nie ma mozliwosci sie nawet obrocic, nie mowiac o zjedzeniu czy napiciu sie
Jutro sunieczka pojedzie do naszej kochanej Jolus
Miejsce w hotelu przeznaczyłyśmy dla potrzebującego Lizaka ( " Zabiedzony Rottweiler z chorobą skóry. Wielkopolska " )
super Jolus
sunia u Joli moze zostac tylko do 15 czerwca ,wiec poprosze o ogloszenia
pieknie jolus
Sunia ma dojechać dziś dzięki Gosiaczkowi,za co bardzo dziękuję
Aza ma tymczas na najbliższe trzy tygodnie, ale potem sunia musi znaleźć dom.
Więc trzymam kciuki za Azę.
tez czymam kciuki zeby sie udalo

trzymamy
Azunia wypiękniała
Ps. Niestety rano nie czuła się zbyt dobrze...
Jola melduj jak Aza! Jak dajesz radę z zapaszkiem bardzo wyszukanym??
Jola mam ogromna prosbe zeby zrobic opia Azy i zdjecie i wyslac na mila pawel@holuj.info
Opis zrobię dziś wieczorem.
Aza śmierdzi tak potwornie... nie mogłam w nocy spać, w kończyło się na spaniu przy otwartym oknie.Dziś ją wykąpię i mam nadzieję, że będzie lepiej. Kiedy ją odbierałam, widziałam, że ciut może podśmierdywać.. ale na moich 26m2 zapaszek tak się skondensował, że nocy bez otwartego okna nie dało się wytrzymać.
Poza tym jest kochana, pieski jeśli są dalej niż 2 m od niej, mało ją interesują. Wytrzymała całą noc, nie nabrudziła, więc jest dzielna. Choć ok 1 i 3 godz. w nocy mnie budziła, nie wiem, czy chciała na dwór raczej tak, ale ja nie miałam siły z nią zejść. O 6:30 nie dała już za wygraną i ściągnęła mnie z łóżka.
Jest bardzo przymilna, na spacerach ładnie chodzi na smyczy i jest karna. Uwielbia trawę, mogłaby po niej brodzić godzinami.. tylko nóżki nie te...
Jola kochana jesteś
Aza pilnie potrzebuje docelowego domku. Bardzo proszę wszystkich mi tu znanych i nieznanych o ogłaszanie Azuni. Z góry wielkie dzięki.
Aza sunia rottweiler, do pilnej adopcji, wiek ok. 7 lat. Aza jest małą sunią (w kłębie do wys. Kolana), ważącą w tej chwili 35 kg, ale powinna ok.30-32.
Aza została zabrana z przytuliska w Siestrzeni pod Warszawą, miała potworny guz na macicy, który aż wylewał się na zewnątrz. Sunia została zoperowana, jest wysterylizowana. W związku z nadwagą, którą „dobry Pan” jej zafundował, ma trochę kłopotów ze stawami i z chodzeniem.
Przebywa w domu tymczasowym w Warszawie, ale nie ma zbyt wiele czasu, może tu zostać tylko do połowy czerwca. Prosimy pilnie o dom dla suni.
Aza jest niekłopotliwa, lubi dzieci (bawiła się z 11letnim synem wolontariuszki). Jest bardzo karna i nie brudzi w domu. W kąpieli była bardzo grzeczna, dała się nawet bez kłopotu wysuszyć suszarką. Nie lubi tylko innych psów, opędza się od nich, jeśli podejdą za blisko (bliżej niż 0,5m), jednak nie jest zapalczywa, łatwo daje się okiełznać. Wystarczyły dwa dni w domu tymczasowym, żeby pysk Azy zrobił się radośniejszy. Sunia bardzo lgnie do człowieka. Człowiek jest sensem jej życia.
Zdjęcia do ogłoszeń, na razie są te z forum, myśmy jeszcze nie zrobili http://img234.imageshack....chudy036ln3.jpg
http://i9.photobucket.com...ek/P1050044.jpg
http://i9.photobucket.com...ek/P1050052.jpg
http://i9.photobucket.com.../P1040999-1.jpg
A Azunia wczoraj w wannie była przesłodka, międliłam ją chyba z 40 min , bo cały jej brunatny kolorek, to było błotko niewiadomego pochodzenia. Jej podszerstek jest białawy.
Sierść ma cudną, mięciutką, jak po praniu w Perwolu, albo innym takim, może to dzięki płukance z wody z octem. W każdym razie, urazu do łazienki nie ma, bo dziś się sama tam pchała. Ale ona z tych, co pchają się wszędzie, gdzie tylko Pani/Pan są..
Kochana psina, ktoś będzie miał wiele radości.
Wczoraj ją zważyłam, waży 35 kg. Moim zdaniem to za dużo. Nie wiem, co o tym sądzicie, ale zamierzam jej ująć kg, przynajmniej o jakieś 3. Więc dostaje rano i wieczorem po pół kubka karmy, mam nadzieję, że to wystarczy, żeby schudła.
Jola -Gosiaczek bedzie zachwycona ,ona jest specjalistka od diet i psiej sylwetki
Jola mozesz przesłąc opis i zdecia suni na maila pawel@holuj.info
Jutro porobie jej ogłoszenia.
Wika
Dzieki Jola, piękny opis
Więc dostaje rano i wieczorem po pół kubka karmy, mam nadzieję, że to wystarczy, żeby schudła.
Jola, żeby schudła to na pewno wystarczy i zapewne jest jej to potrzebne bo jak mniemam to taka mini rottka jak moje - 32 kg. Tylko zastanawiam się czy z uwagi na fakt, że niedawno miała operację nie trzeba by było jej podać czegoś na wzmocnienie dodatkowo, żeby jakieś choróbsko się do niej nie przyczepiło jak do mojej Molki, pomimo, że nie była w takim kiepskim stanie
Jolu myślę, że ze dwa, trzy kilo to Aza moze schudnąć. Przeczytaj więc na opakowaniu jedzenia ile na powiedzmy 32 kg. powinno się dawać i tyle jej dawaj, schudnie do takiej wagi. Trzeba pamiętać, że to suka z kiepskim zdrowiem, więc nie można też odchudzać jej tak jak zdrowego psa. Ona szczęśliwie nie jest łąpczywa, w sensie nie je więcej niż może. Natomiast napewno ze względu na łapy powinna być w miarę szczupła.
buziaki
Oj Kasiu, ona zje więcej niż może i tę karmę z kurczakiem traktuje jak dropsy i wcale jej nie gryzie, myślałam, że to tylko raz, ale skoro trzy razy więcej połykała niż gryzła, to dostaje teraz rozmoczone i gryźć nie trzeba.
Aguś wysłałam wczoraj o 10:10 maila do Pawła, już widzę, że skutecznie .
Aza będzie dostawać jeszcze witaminki w ukierunkowaniem na stawy, może się jeszcze bardziej rozrusza.. bo już teraz za każdym razem ciągnie na dwór, a w spacerach żeśmy doszli do prawie 20 min, nie wiem, czy nie za dużo, ale na te 20 min robi sobie dwie przerwy takie po 1,5-2 min, odsapnie i idzie dalej. jest dzielna
co specyficzne, wczoraj rzucał się na nas ONek, mało nie zeżarł, spotkanie było w holu bloku, Aza odszczekiwała się, ale nawet na centymetr nie szarpnęła smyczą
I kilka zdjęć..
węszy w trawie jak świnia za truflami

piękny pies, a raczej sunia

drapanie zadka, zawsze daje piękny uśmiech


niech się wypowiedzą eksperci, ale jak dla mnie ten łepek jest przepiękny

Boziu, jaka ona piękna, jak ja uwielbiam takie dorodne i starsze suczki.
I znów metamorfoza roku
Kiedy poczują się kochane i potrzebane rozkwitają jak kwiaty .....
pięęęękna
Dziś dostałam piękną lekcję psiego zachowania.
Spotkałam znajomą, która ma bardzo dominującą, ale mądrą sukę, też rottkę. Znajoma była na spacerze z sąsiadką i z jej onkowatym mieszańcem (samcem). Kiedy je zobaczyłam, założyłam Azie kaganiec. Aza szczekała jak opętana, brzmiało to groźnie. Uspakajałam ją cały czas i mówiłam, że nie wolno. Przy każdym "nie wolno" szarpałam trochę smyczą. Ale Roksa rottka podeszła dzielnie mimo, że Aza strasznie krzyczała. Potem nakrzyczała na tego onka, ale on też jakoś się nie przejął i podszedł. Oba psy próbowały ją uspokoić. Roksa pięknie położyła uszy po sobie, była delikatna, spokojna. I po chwili Aza się złamała przestała szczekać i zaczęła się cieszyć, sama poszła za psami, zaczęła kręcić zadkiem, obwąchiwać je. Zachowywała się pięknie
Przeszłam ze znajomą jakieś jeszcze 10 min Aza była cały czas bardzo grzeczna.
Czyli te krzyki na psy to tylko strach, może niewłaściwe wychowanie?
To, że terapia przyniosła pewien skutek przekonałam się po południu, Aza chciała podejść do suni, założyłam jej kaganek, podeszła z wielkim zainteresowaniem. Jednak zrobiłam błąd , bo właściciela suki nie poprosiłam o wstanie z ławki i pozwoliłam Azie podejść i pogłaskać ją w tej pozycji, wtedy sucz się rzuciła na Azę, na szczęście nic się nie stało, ale Azunia się strasznie zdenerwowała.. pewnie to spowolni socjalizację, ale mam nadzieję, że nie pogrzebie, będziemy ją uczyć nadal.
Po kilku dniowej obserwacji, mogę powiedzieć, że Aza jest dość dominującą suką. Powoli się rozkręca. Pcha się w drzwiach, wpycha łeb na stół, gapi się prosto w oczy, podchodzi i trąca łbem, by wymusić pieszczoty. Do tego jest dość lękliwa,wiele rzeczy, których np. Tosia nie postrzegała za zagrożenie, ona je tak odbiera i pokazuje, że nie chce czegoś podnosząc wargę i burcząc. Nie jest suką agresywną, ale lękliwą. Np. Dziś zawołałam ją i przytuliłam nachylając się nad nią, obejmując za szyję, przy czym cały czas ją głaskałam, Tośka, Lenka znosiły to bez problemu, ona pokazała zęby i warknęła dość mocno. Skarciłam ją mówiąc nie wolno, widać, że nie chce być agresywna, ale chyba strach silniejszy od niej. Powiem szczerze, że mam mało doświadczenia z psami, które chcą dominować, więc jej reakcja trochę zbiła mnie z tropu.
Wiem, że nie mogę jej odpuszczać, ale z drugiej strony powiedzcie, jak karcić, by nie wzmagać lęków? Na razie robię w ten sposób, że ostrym tonem mówię "zły pies, nie wolno" potem każę jej sobie iść i po dłuższej chwili przywołuję ją do siebie i głaszczę, gdy wykona komendę "siad", na razie tylkoΠ tyle prócz "noga" umie.
Poza tym muszę, ją pochwalić, bo jest, bardzo posłuszna na spacerach, przychodzi na każde zawołanie i kiedy mówi się do niej, gdy mijamy psa, daje odwrócić swoją uwagę od psa. Ach i jest niesamowicie przymilna do obcych, chyba dla niej nie istnieje "obcy"
I pięknie broni, każde stuknięcie w drzwi, spotyka się z jej zdecydowaną reakcją, ale z drugiej strony ładnie daje sie uciszyć
Jolu taka reakcja-ta z nachylaniem i warczeniem-jest dość typowa dla psów z lękiem. Pies w takiej sytuacji czuje się zagrożony, nawet samo nachylenie się nisko twarzą nad psem może wywołać taką reakcję. Lepiej nie prowokowac takich sytuacji.
Jak zachowa się nieładnie to raczej nie używaj ostrego tonu, przeciwnie normalnym acz dobitnym głosem odeślij ją na miejsce i rzeczywiście jak przyjdzie pogłaszcz. Twojego brzydka suka, czy pies ona w takiej sytuacji(zagrożenia)nie rozumie, ale to, że ma iść precz, bo jej zachowanie nie jest dobre powinna odczuć.
Jednak ja bym zalecała unikania sytuacji kontrowersyjnych, takich, w których sucz może poczuć się osaczona.
I jeszcze raz-wieeelkie dziękuję za sunię
Kasiu,
dzięki wielkie, będę pamiętać
A Aza już zapomina, że ma kłopoty ze stawami ! Ona sama podbiega kilka razy w trakcie spaceru taka z niej mocna baba
Myślę, sobie, że u niej kłopot tkwi nie w stawach tylko w braku mięśni, bo jak się ją dotknie, to to sama tłusta galareta jest, a nie mięśnie.
Trochę ruchu (4 razy dziennie) i pies ozdrowiał
Piszesz, że nie masz doświadczenia....proszę Cię nie miałaś, ale teraz....
Radzisz sobie bezbłędnie i taaak je uszczęśliwiasz, szkoda tylko ,że ten czas tak nieubłagalnie płynie....wielka szkoda, bo im Ciebie zabraknie gdy wyjedziesz.
Iza, bo ja nie mam dużego doświadczenia, jak dla mnie czym innym jest opiekowanie się psem na Paluchu, a co innego mieć go w domu.. niby człowiek, całe życie z psem się wychował, a i tak ciągle coś zaskakuje ale oboje z Markiem nadrabiamy ciekawością, a te sucze nie dają się nudzić
cudne są w tej swojej różnorodności
a wyjadę i wrócę i może wreszcie będę mieć pracę i kasę, żeby im pomagać...
Witam,
uprzejmie informuję szanowne forum i ewentualnych przyszłych właścicieli Azora, że problem z warczeniem prawdopodobnie został wyeliminowany. Dzisiaj o poranku pies został komisyjnie objęty za głowę i ryzykując wizerunkiem położyłem głowę na jej grzbiecie
Sucz wydawała się być szczęśliwa z tego powodu.
Kasiu niestety unikanie i nieprowokowanie leży poza naszą naturą więc wypróbowałem wcześniej praktykowany i zwykle skuteczny sposób obłaskawiania nerwowych potworów, czyli głaskanie po cyckach i drapanie po zadku. Zadziałało i tym razem zobaczymy na jak długo.
Poza tym ona się robi coraz młodsza. Normalnie codziennie ze 3-4 miesiące jej ubywa przez to że zaczyna truchtać i cieszy mordę cały czas. Jeszcze trochę i trzeba będzie zmienić temat wątku..
wypróbowałem wcześniej praktykowany i zwykle skuteczny sposób obłaskawiania nerwowych potworów, czyli głaskanie po cyckach i drapanie po zadku
Całkiem ciekawy sposób, nie da się ukryć
Bardzo się cieszę, że spacyfikowałeś sucz. szczęsliwie nie jest to sucz pokroju mojej Wiolki i zachowałeś twarz dosłownie i w przenośni.
to głskanie i drapanie to naprawdę ciekawe, pobudza wyobraźnię
no prosze cię Radar pisz jak najwięcej, twoje posty bedą kolejnym powodem dla ktorego warto tu zagladać
Co u suni, czy ktoś o nią pytał -z ogłoszeń ?
nie było żadnego odzewu, ale szczerze powiedziawszy chyba nie było też ogłoszeń, ja nie robiłam, sesję mam na głowię i nie myślę..
Wika pisala, ze da ogloszenia, ale skoro nie ma to ja dalam tu:
allegro
ale.gratka
kupiepsa
ojej
e-oferty
kupsprzedaj
e-zwierzak
bono
rozglos
vendito
emetro
Ola, dzięki..
Misiu
a to u wujka na kolankach




Piękny opis i ciepły jak Azula, a te widoki pełnia szczęścia.
....co my z nią poczniemy, gdy Jola wyjedzie, hotel po mieszkaniu z Wami będzie karą , której ona pojąc nie będzie mogła.
Dom potrzebny bardziej niż bardzo.
Maaaarek nie odzywałeś się, nieodzywałeś, ale jak się odezwaaałeś to ech-piękny opis, wiadomo po kim Jola to ma
Ale nie mogę, muszę to powiedzieć:
Oj Kasia, głodnemu chleb na myśli fikołki na podłodze i cycki
A tak na poważnie, to ja mam z nią taki problem, że przez chwilę, miałam zamęt emocjonalny o co w najważniejszej sesji w życiu nie trudno. Przedwczoraj Azunia źle się czuła (to o czym Marek wspominał), znów jakby reumatyzm.. bo to już drugi raz, jak ona jest nie w sosie na zmianę pogody. I gdy Aza leżała nachyliłam się nad nią (zdenerwowana egzaminem), tak , że ją zakryłam od głowy, jej się to wyraźnie nie spodobało, nawet podniosła dwa razy wargę ostrzegawczo, ale głaskałam ją dalej i mnie capnęła.. było w tym więcej warkotu i histerii niż agresji (z taaaką siłą, że nawet siniaka nie ma), ale to pokazuje po pierwsze, że ona czasem naprawdę się źle czuje, a poza tym, że są pewne ruchy, zdarzenia,które wywołują lęki.. i to nie jest tak, że to na amen, ona z dnia na dzień się oswaja i rzeczy, na które początkowo reagowała lękiem teraz już powolutku albo akceptuje, albo ignoruje.
Ta sucz jest naprawdę cudna, tylko ktoś ją strasznie skrzywdził brakiem socjalizacji z psami i tym brakiem ruchu.
Acha te jej potknięcia nie są winą wad układu nerwowego, bo nie wytrzymałam i poszłam z nią do weta, obadaliśmy ją i wyszło, że odruchy łap i oczęta w porządku.
Kochani, Azalii został jeszcze tydzień, wiem, jak brutalnie to brzmi..
Psina może pójść tylko do domu, gdzie jej opiekun ma doświadczenie z psami ras obronnych, będzie umiał wprowadzić i egzekwować zasady, wtedy pies będzie miał wreszcie upragniony spokój. Sunia jest karna. Na spacerach w parku chodzi bez smyczy i przychodzi na każde zawołanie. Psina z dnia na dzień robi się spokojniejsza, była wychowywana przez histeryków, dlatego potrzeba jej spokojnego domu, w którym będzie mogła przestać się obawiać człowieka. Idealny byłby dom z ogrodem, suka dobrze pilnuje, nie brudzi w domu. Mieszkanie w bloku, gdzie winda nie jest od parteru odpada, ze względu na słabe łapy. Jednak jej mięśnie odbudowują się w błyskawicznym tempie, już po tygodniu jest w stanie przejść dystans prawie dwa razy dłuższy, czyli z 0,5 km zrobił się prawie kilometr, który pokonujemy w czasie ok 40min.
http://img395.imageshack.us/img395/2757/image031ht8.jpg http://img258.imageshack.us/img258/4151/image025hr0.jpg czyżby fanka motoryzacji? przykleiła się do parkingu podziemnego i odejść nie chciała póki, ktoś nie odjechał samochodem
czyżby fanka motoryzacji? przykleiła się do parkingu podziemnego i odejść nie chciała póki, ktoś nie odjechał samochodem


super jolus
Mam pytanie, Azunię wyraźnie bolą stawy. Wiem, że najlepszy byłby psi Arthoflex, ale to droga impreza.. jak myślicie mogę jej kupić ludzki Arthron_Flex http://www.doz.pl/apteka/...kapsulki_60_szt
albo Glukozaminę http://www.doz.pl/apteka/...kozamina_60_szt
Trzeba spytać doktorów, trzeba pamiętać o jej śledzionie
Kasiu, bo ja widzę, że dla niej każda zmiana pogody, jest okropna i łapy jej trochę puchną, stawia je wyraźnie delikatniej, myślałam, żeby jej posmarować łapy jakąś maścią przeciw bólom stawów, ale i tak mam pod ręką tylko ludzkie preparaty
porozmawiam jutro z doktor, niech powie co można dać
Kochani potrzebujemy pilnie tymczas
Sądze, ze może iśc do domu z samcem-zrównoważonym , niezaczepiana, sama nie zaczepi, jest karna i pojętna szybko zrozumie ,że nie ma powodu by się bac, a tym samym bronic. Oj co ja tu będę poematy pisac- Potrzebny dom z mądrym człowiekiem o wielkim sercu. Są tu tacy ,tylko się boją . Taki pies to skarb, to niezbyt absorbująca sunia, nie rozrabia, nie wymaga zbyt częstych spacerów. Potrzebuje jedynie przyjaznego , spokojnego traktowania, kącika w którym może odespac wszystkie złe chwile.
Iza ona od biedy może iść do domu z innym psem, tylko jeden warunek, pies/suka musi być wystarczająco silna psychicznie, żeby ją znieść, żeby znieść jej histerię... bo to jest, tak, że jak jej mają coś zrobić, to na wszelki wypadek będzie krzyczeć i spróbuje capnąć, żeby odstraszyć, jednak wszystkie te jej zachowania, są do okiełznania. Potrzebuje kogoś z cierpliwością, kogoś kto chce mieć psa nieabsorbującego, bo i owszem cudownie ją głaskać, bo sierść ma boską, ale ona potrzebuje świętego spokoju.
A powiem wam, że jak wczoraj spotkała takiego pięknego Alaskana, nadzwyczaj zrównoważonego, to aż taniec radości przed nim odtańczyła i to dwa razy
artresan 1 a day, wychodzi najlepiej i jest dobra dawka glukozaminy w niej, najlepiej jednak potwierdzić tę śledzionę.
http://aptekadomowa.com/p...roducts_id=2373
Mam nadzieję, że ktoś się zlituje nad Azunią..
Obserwujemy ją i widzimy, że Aza jest suką dla konsekwentnych, łagodnych ludzi. Ona nie potrzebuje godzinnych spacerów, jest dystyngowaną damą lubiącą wolne, niezbyt długie spacery. Będzie dobrze dogadywać się ze starszymi dziećmi, choć moim zdaniem byłaby idealną towarzyszką osoby albo zapracowanej, która nie ma czasu na długie spacery, albo osoby starszej, która będzie z nią spędzać czas na ławce w parku, albo na długich, ale wolnych spacerach. Ona potrzebuje jasnej hierarchii w domu, musi mieć jasno pokazane ile jej wolno, dzięki temu robi się z niej naprawdę dobry pies.
Wiem, że gdzieś, ktoś na nią czeka.. Tylko, gdzie ten ktoś jest??
Jola ,mam nadziej ze po czwartkowym programie ktos sie odezwie ,nie daje mi spokoju ze bedzie musisla isc do hotelu
Kochani pomyslcie prosze ,moze ktos mogłby pomóc
Jola wysłałam dzisiaj dla suni ArtroFox, do odbioru u KasiP, mam nadzieję, ze pomoze
akacha, melduję, że dostałam,
dostałam też Omega 3 i pozwoliłam sobie zaaplikować Azie,.. może naoliwiona będzie lepiej chodzić
Chce się pochwalić, że doktor Kudła dostała w ramach swojej pracy doktoranckiej dofinansowanie na badania i może leczenie starszych, a szczególnie chorych, a najlepiej jeszcze agresywnych psów.
Aza będzie miała całkowity przegląd techniczny na SGGW, wszelkie badania, prześwietlenia i co trzeba-za darmoche
KasiaP,
Nie spytałam właściwie czy mogę. Mogę?
Kasiu, Pewnie, że możesz, wszystko, co chcesz
Azunia ma się coraz lepiej, przestała właściwie nas się bać, dzięki czemu już nie capie. a może obie się siebie nauczyłyśmy. Dziś po raz pierwszy wywaliła koła do góry słodko to wyglądało. Azunia prócz owczarków nie lubi też retriwerów.. ale u niej wszystko tak naprawdę zależy, nie tyle od rasy, co od konkretnego psa.. Poza tym na spacerach chodzi bez smyczy i bez gadania przychodzi do nogi.. zresztą z jej tempem ciężko byłoby, żeby uciekła.. Ale trzeba przyznać,że mała chodzi coraz lepiej, dostaje Artofox i omega3 i czuje się znacznie lepiej. Wczoraj pierwszy raz biegła , nie był to sprint, ale ładny kłus. A przybiegła na zawołanie po sucharka. Oczywiście była bez smyczy, więc tempo biegu sama ustaliła.
Diana jak do nas przyjechała to tez burczała o prawie wszystko ale nie capnęła - poźniej przeszło jej
Aza pewnie nabrała juz do Ciebie zaufania bo pewnie obawiała sie ze cos jej niedobrego zrobisz
Ano obawiała się mnie.. I widać, kto ma lepszą rękę do psów.. bo Marka najpierw capnęła, a potem już była zgoda.. a ode mnie się gębą opędzała przez dwa tygodnie, bała się mnie strasznie.. ale już jest ok, zresztą cóż to za chapanie, skoro nawet zadrapania po tym nie było, nie mówiąc o siniaku
Ale dziś po starciu z retriwerką o kamyczek, w domku już przyszła się pożalić.... Była w kagańcu, jak się zaczęła sprzeczka o kamyczek, zresztą nie poważna bijatyka , tylko babskie darcie ryja, i niunia pewnie chciała kłapnąć pyskiem i sobie bidula faflę kłem swym złamanym skaleczyła.. i w domku przyszła pokazać, jaka "strrraszną" ma ranę.. na szczęście to tylko lekkie przygryzienie, została wygłaskana na pocieszenie i już jest ok
Aza zostanie jeszcze tydzień dłużej o ile jeden zainteresowany domek się nie zdecyduje. W piątek 27/06 jesteśmy umówione na SGGW na przegląd techniczny małej.
Trzymamy więc kciuki.
"Naprawiliście" ją pod każdym względem , przypuszczalnie pierwszy raz jest szczęśliwa. W przytulisku mówili, że Aza mieszkała z jakąś pijaczką , która ją lała, stąd pewnie te lękowe zachowania.
Aza mieszkała z jakąś pijaczką , która ją lała i dlatego pewnie bała sie ręki i kobiety
Aza zostanie jeszcze tydzień dłużej o ile jeden zainteresowany domek się nie zdecyduje. W piątek 27/06 jesteśmy umówione na SGGW na przegląd techniczny małej.
Jolus - wielkie dzieki
Jola potrzebujesz jakies pieniazki
Aguś, na razie nie trzeba. Marek za sponsorował Azie obróżkę Bayera na kleszcze, Akacha Artofox i takie coś Omega 3, karmę mamy. KasiaP poleciła Azę do badań na SGGW, więc dzięki serdeczności dr Kudły mamy przegląd techniczny Azuni. Mam nadzieję, że wypadnie pozytywnie.. a zeby jeszcze, Gosiaczek kupiła mi szampon, za który nie chciała w z powrotem kasy..
więc dzięki uprzejmości kilku osób na razie niczego nie trzeba, za co wszystkim dziękuję
Jolu co z tym ewentualnym domkiem?????????
Na razie nie mam wieści, Pani nie ma mojego numeru telefonu, a chyba pojechała na urlop. Natomiast mam jeszcze jednego chętnego.. ale wszystko okaże się za dwa tygodnie.
A jak na dziś dzień Azunia bardzo się wyciszyła, uspokoiła, zachowania, które jeszcze dwa tygodnie temu odbierała niepewnie (nachylanie się nad nią czy podejście do posłania) teraz jest ok. Najważniejsze uwielbia się przytulać i najchętniej nie schodziłaby z Marka kolan.
I uwielbia truskawki, arbuzy, pomidory i byłam dziś u weta z pytaniem czy jej takimi rarytasami nie ubijam, ale powiedział, że jeśli jej przewód pokarmowy dobrze reaguje, to jest ok, więc jest ok.
Aza i arbuzy



Aza i Miś





Jola wyslij te zdjecia na pawel@holuj.info sa cudne i popros o wstawienie
Jola jestes niemozliwa nie zgadzam sie na zaden twoj wyjazd gdzie ja taki tymczas znajde , kto mi pomoze ratowac te trudne rottki
Aza jest o 10 lat młodsza, aż serce rośnie.
Jolus robicie z Markiem niesamowita pracę-daliście Azuni nowe życie.
Zdjęcia wysłane do Pawła.
Aguś zostaje Ci jeszcze urobienie Marka to on odmłodził Azazela i zrobił z diabła Azazela Azalię vel Zelusia.
A co do odmłodzenia Azuni, to masz Iza rację. Dziś było ważenie, optycznie schudła, ale na wadze jest 34 kg,więc mam nadzieję, że to mięśnie. I chyba tak jest, bo mała wczoraj biegła i nie przesadzam, sprintem tego bym nie nazwala, ale biegła
Trzymajcie kciuki, to może i Azunia za dwa tygodnie będzie miała fajny domek. Sąsiad fajny, tylko musi się mu się praca poukładać.
Ja bym powiedziała-metamorfoza roku! Z zapyziałego kundla, łypiącego z pode łba zrobiliście damę salonową, elegancką i szykowną. Naprawdę dobra robota. A Marek to mógłby ją sobie wziąć do Wrocławia, bo to przecież jego sobie wybrała
Taa
Jolus,
Podsumowanie z domu tymczasowego.
Charakter
To jest zdecydowanie pies przytulanka. Niestety bardzo ciężka przeszłość spowodowała, że pies się bał, ale ostrzegał, że się boi. Największe lęki przejawiał wobec nowych opiekunów. W domu tymczasowym udało się psa uspokoić. Nie ma już żadnego problemu z obejmowaniem, głaskaniem, zbliżaniem się. Robimy to jeszcze bardzo delikatnie, spokojnie i od dwóch tygodni nie mamy żadnych zdecydowanych reakcji lękowych.
Jak wcześniej pisałem to pies przytulanka nie odstępuje nas na krok, uwielbia być głaskana i drapana. Lubi swoje miejsce i kiedy nikogo nie ma w domu często na nim śpi, ale w nocy przychodzi i śpi pod naszym łóżkiem. Od jakichś dwóch tygodni pies ma cały czas uśmiechniętą mordę. Zdecydowanie jest pogodna i zadowolona z życia.
Jeśli chodzi o skłonność do dominacji próbowała przejmować władzę na początku, jednak jak zauważyła, że nie musi być szefem, to z wyraźną ulgą i przyjemnością została „ostatnią samicą" w stadzie. Nie próbuje w żaden sposób dominować i cokolwiek jeśli chcemy zmienić w jej zachowaniu (na przykład żeby wchodziła do mieszkania tylko na komendę) udaje nam się to beż żadnych problemów i znacznie szybciej niż z poprzednimi psami.
Aza uwielbia gości. Łasi się, tuli, cieszy, merda kuprem, pełen zakres przyjemności.
Na początku Aza atakowała właściwie wszystkie psy, jakie obok nas przechodziły. Teraz chodzi bez smyczy i odszczekuje się kiedy inny pies zacznie szczekać, oraz szczeka kiedy właściciel innego psa szarpie za smycz. Nie lubi też, żeby ją inny pies z tyłu zachodził. Socjalizacja z innymi psami pewnie by znacznie przyspieszyła gdyby nie to, że mamy na osiedlu niewielu sąsiadów, którzy pozwolą się „wywarczeć" rottkowi na ich pupila.
Fizyczność
Niedługo dzięki uprzejmości wspaniałej Pani Doktor z SGGW Aza przejdzie kompleksowe badania. Ma trochę okrągłych na skórze i na zadzie ma jednego guza pod skórą. Badania odpowiedzą na pytanie co dalej z tym robić i czy wewnątrz jest dobrze.
Kiedy braliśmy psa do domu tymczasowego Aza była w stanie przejść około 200 metrów. Ważyła 35 kilo i była to galareta i tłuszcz a nie mięśnie. Pies potykał się o krawężniki i przewracał. Pod koniec tych 200 metrów potykała się już na płaskim, na przykład przy wejściu do windy. Teraz jest w stanie odbyć godzinny wolny spacer, na którym robimy około dwóch kilometrów. Na spacerze Aza jest w stanie podbiec kawałek. Pies nadal waży 35 kilo, ale teraz już nie jest obrzydliwie miękka a sadło zamieniło się w mięśnie. Wizualnie to nie jest już tłusty pies.
Pies ma chyba najbardziej miękką sierść pośród zaprzyjaźnionych psów na osiedlu. W dotyku jest cudowna a widać, że jeszcze będzie lepiej. Niestety była bardzo zaniedbana a sierść wymaga czasu.
Aza je wszystko i nie ma żadnych kłopotów z żołądkiem. Ani jednej biegunki od kiedy jest w domu tymczasowym. Bardzo dziwna sprawa bo wygląda, że bardziej lubi truskawki niż mięso czy cokolwiek innego.
Fantastyczny opis, dziękujemy
A oto historia opuszczonego przez wszystkich kopciuszka przemienionego dzięki miłości w księżniczkę, a może prawdziwą damę
Pokłony i ukłony za wspaniałą robotę
Uprzejmie informuję, szanowne forum,
że Aza dzisiaj po raz pierwszy biegła.
Ale nie tak, że truchtem tup tup...
ale normalnie patap pata taj
K...wa... jak mustangi !!
no, no szacuneczek dla starszej pani
Retka masz racje o szacunku dla suni
To może podkowy zainstalujemy coby sobie racic nie zdarła na asfalcie?
ale to nie bylo zlosliwe o tym slowie tylko sie cieszyc ze tak a nie inaczej jest
Widzę, że Jolus i Radar to mogliby jeszcze na wyścigach koniki rasować treningiem i zresztą nie tylko tam. Z Tosi zrobili niezłego kłusaka a teraz patataj patataj. Super i wielki "szacun"
hehe, super i post też
co to za pies z tej fundacji?
sorki to nie ten rottek
wow
szacuneczek
„Nie wiem co jej moze byc, moze rak, moze stawy, moze kleszcz” – Lulka 08/05
„Aza ma tez chore tylne nózki, byc moze dawny uraz, złamanie miednicy lub cos takiego, chwiejne ma te łapiny i ciezko jej wstawac” - Lulka 09/05
„Niestety ma problemy z nogami, ale na tę chwilę jeszcze nie można jej podać niczego. „ - KasiaP 12/05
„wczoraj nie mogla wstac, musialam ja wyciagac na lezaco,” - Lulka 22/05
I niech ktoś mi powie, że się cuda nie zdarzają.
Jeszcze tylko, żeby dom na stałe się znalazł, który przyjmie taki cud do siebie.
hop hop "domu" cuda rozdaję ... za zupełną darmochę.
Umówione jesteśmy z Azą na ten piątek 4 VII na SGGW na prześwietlenie zadniej części i usg brzucha.
Ach, czy będzie wreszcie osoba o wielkim sercu, która przygarnie Azunię?
Czasu coraz mniej.. pokomplikowało się nam, więc Aza może zostać u nas jeszcze dwa tygodnie.. mam nadzieję, ze po tych dwóch tygodniach znajdzie już swoje miejsce na ziemi..
ulubiona pozycja Azuni

wow
To sie nazywa błogostan
taki błogostan osiąga się tylko na Markowych kolankach )
miodzio
Jola rozmawialas z sasiadem?
jeszcze nie. Ponieważ czekałam na wyniki badań Azy. Aza nie ma guza na śledzionie, tylko polipy na pęcherzu moczowym, prócz tego zwyrodnienie kręgosłupa. Chyba będzie jeszcze leczona, więc na razie czekam.
Czy ktoś z Was (z Warszawy) może zaopiekować się Azą przez tydzień? Najlepiej jeśli mógłby zamieszkać u nas przez tydzień. Musimy pilnie wyjechać od poniedziałku.
kontakt na priv
Aza nauczyła się grać w piłkę. Wczoraj znaleźliśmy popsutą piłkę w parku pod ławką i był mały meczyk. Dziś wzięliśmy na wieczorny spacer piłeczkę tenisową.. zabawy było po pachy. Z Azy dryblingiem to Euro 2008 byłoby nasze
Przebiegła truchtem za piłką z 60 metrów.
Gratulacje można słać A Aza autografy rozdaje od poniedziałku u Iwony
Ach i dziś spotkaliśmy 5 miesięcznego mixa dobermana, urwis jak tylko. Skakał Azie na głowę, obwąchiwał zadek i darł gębę przeokropnie. Azunia tylko dwa razy straciła cierpliwość, ale nawet zjeżenie przy takim natręcie trwało chwilkę i potem już szczenior na wiele miał pozwolenie.
A w ogóle wczoraj spotkaliśmy sunię kundelka, zawadiakę Kropkę adoptowaną z Palucha, która nawet Tosię wyprowadzała z równowagi. Oswajanie z nią zajęło nam kilka razy omijania się szerokim łukiem. A wczoraj żeśmy podeszły, znaczy Kropka podbiegła za co została pozbawiona kępki sierści z ogona Obie dam były w kagańcach, ale żeśmy nie reagowali, bo Azel się uspokoił a Kropuchna bardzo mądrze zamarła w bezruchu i dała się obadać. Potem obie sunie ładnie spacerowały ze sobą po parku. Wszystko idealnie przerwane kilkoma huknięciami Azy, kiedy Kropka odważyła się czegoś szukać na "jej" trawniku. Bo jak coś się znajdzie w Azy obecności, to więcej niż pewne, że zdobycz należy się Azie. Pracujemy nad tym i łagodzimy, jest tonę lepiej, ale jeszcze jest w niej wielkie "ja, ja, ja" i "moje, moje, moje" choć tylko w stosunku do psów. I co raz mniej zwraca uwagi na koty.
Dlatego myślę, że w mądrym domu Azę można pogodzić i z psami, i z kotami.
Oj jolus dokonaliście wielkich rzeczy, daliście jej nowe życie, bez waszego nauczania marnie by z nią było. Ona pewnie sama sie sobie dziwi jaka jest fajna

daj chlebka


takie piękne kwiatki w parku pod domem


siad umie perfekcyjnie

co oni tak piszczą

jak dama, to i dywan kwiatowy

a masz jeszcze chlebek

chlebek z palcami

to jeszcze tulanki

i rozkoszniaki

Jola nie znalazlam nikogo
Aguś, sunia na tydzień będzie rezydentem hotelu. Chyba to będzie dla niej najlepsze rozwiązanie. Utrzymanie suni i tak kosztuje, więc czy mamy ją w domu, czy w hotelu prawie na to samo wyjdzie.
Dziś kupiliśmy jej Arthoflex, za 500 ml 140pln, widziałam taniej ciut, ale w necie, więc z kosztami wysyłki na jedno by wyszło. A i tak obliczyłam, że starczy butelczyna na ponad pół roku, więc w sumie nie jest tragicznie, bo miesięczny koszt ok 20 pln, licząc, że przez pierwsze trzy tygodnie dostaje dawkę leczniczą (5ml), a potem podtrzymującą (2ml).
I Pan doktor zalecił jeszcze troszkę powoli schudnąć, bo na razie mamy 33,5 kg na liczniku , na starcie było 35,6 kg. Czyli w 1,5 miesiąca mamy 2 kg. W takim tempie postaramy się dojść do ok 30 kg. Każdy kg więcej to obciążenie dla jej kręgosłupa, więc ścisła kontrola wagi obowiązuje już do końca życia.
dokonaliście wielkich rzeczy,
To Azalia dokonała mega zmiany..
Dziś już wiem, że awantura z retriwerem była o piłeczkę, a nie dlatego, że ona jest agresywna. Ona była jak dziecko z meliny, nie powie, że chce się pobawić, tylko załaduje kopa, uderzy i zabierze zabawkę i potem się dziwi, że się z nią nikt nie chce bawić. Ale teraz już normalnieje, mamy kilku mądrych sąsiadów na podwórku (cud, że tacy jeszcze istnieją) i oni nam pozwalają wykorzystywać swoje psy do socjalizacji Azy. Korzystamy z rozwagą, ale gdyby nie ich wyrozumiałość, naszego zbója ciężko byłoby z resocjalizować. A tak dzięki nim mimo kilku małych spięć, Aza zyskała sympatię i ludzi, i psów.
Jolus,
Jolus,
Aza
Fotki przepiękne
wspaniałe i miziaki dla psicy , Jolus, a to dla Ciebie za to co dla niej robisz
Witajcie, wróciliśmy po urlopie. Czy ktoś dziś mógłby z nami pojechać po Azę do Jabłonnej?
Przez głupiego prezesa ominęła mnie podwózka Azy
Prezes, chlebodawca, nie trza narzekać. Azunia już z nami
Ucieszyła się, czy Wam wygarnęła że ją zostawiliście ?
lulka może jednak udałoby się coś zrobic dla córki Azy, choc leczenie jej zorganizowac ...i ten Roki spod schodów, ech
Ucieszyła się, czy Wam wygarnęła że ją zostawiliście ?
jeszcze w życiu tylu pocałunków nie dostałam od niej co dziś przy powitaniu
Azunia zmarniała nam przez ten tydzień. Była bardzo grzeczna Iwona ją chwaliła, jednak dla niej te trzy małe spacerki to nie wystarczająca ilość ruchu, a poza tym sierść się posypała, oczki posmutniały. Ona nadal potrzebuje czułej opieki, nawet nie chodzi o to, że ktoś ma na nią chuchać 24 h, tylko że ona potrzebuje czuć, że czyjaś jest. Chodzi znów gorzej, ale u nas jednak miała co dziennie porcję masażu w głaskach od Marka, pomoc przy wstawaniu ode mnie, a w hotelu takich luksusów nie ma..
Dostałam stypendium i wyjeżdżam w pierwszym tygodniu września. Psinka pilnie potrzebuje domu. Sunia potrafi jeździć komunikacją miejską, zachowuje się bardzo grzecznie, dziś wracałyśmy metrem i autobusem, i była dzielna, posłuszna.
joluś dajcie ogłoszenie w Gazecie Metro i Echo ,może pomoże.
Trzymam kciuki.
Tylko dom wchodzi w grę ,dom z ludźmi, którzy będą ją kochac i pielęgnowac.
Stworzonko po urlopie doprowadzone do ładu. . Uff.
Byliśmy jeszcze nad jeziorami i proszę o oklaski dla Azy vel Twardziel. Spacerek 5 kilometrów i godzinne pływanie w jeziorze przeżyła.
Było to dla niej trochę zbyt wiele. Dwa dni spała po tej przyjemności, do tego bardzo cierpiała od zakwasów, ale jeszcze trochę i będzie wciągała nosem takie rozrywki.
Dowiedzieliśmy się za to nowych rzeczy.
Aza pływa lepiej niż chodzi, ale nie przepada za tym sportem.
Bardzo źle znosi rozłąki, brak człowieka. Z nerwów wygryza sobie łapę. Przykro mi ale żadne hotele, kojce, długotrwałe przebywanie na podwórku już nie wchodzą w rachubę.
Zrobiła się taka grzeczna, że właściwie to nie wiem czy się nie zacząć tym martwić. Komenda siad albo zostań zatrzymuje ją w miejscu nawet w sytuacjach, w których niewielu by usiedział (stado galopujących koni, czy kot bandyta, podbiegający tylko po to żeby walnąć ją w łeb).
Przy zakładaniu szelek czy kagańca, przed wyjściem, na spacer zapada w stupor, który trwa do momentu otworzenia drzwi. Oczywiście po powrocie czeka na pozwolenie wejścia do domu. Nie zaproszona nie wchodzi. Prawdziwa dama.
Bardzo potrzebujemy stałego, spokojnego, ciepłego domu dla tego psa.
Radar, super
Założyłam Azie konto w Cafe Animal, może to pomoże znaleźć jej dom ;(
http://zwierzaki.cafeanimal.pl/Aza,5257
Nie wiem sama, co mogę jeszcze dobrego o niej napisać. To cuuudowna sunia.. Tylko płakać mi sie chce, bo zostały jej trzy tygodnie na znalezienie domu.. potem sama nie wiem, co.. ja muszę wyjechać na stypendium, a Marka nie chcę obarczać samotnym zajmowaniem się psem.. Obiecywałam tymczas na 3 tygodnie, zrobiły się trzy miesiące.. i niech tam.. Ona jest cudowna, ale musi znaleźć dom. Po prostu.. Ja polecam, ja z czystym sercem, bo jej głównym celem życiowym jest bycie grzeczną. To niesamowita sunia, nawet gdy nie ma humoru i burczy na psy, wystarczy jej powiedzieć nie wolno i już się uspokaja. Owszem, nie przepada za małymi psami, ale spotkałam wiele mądrych małch piesków, które swoją mądrością ją zneutralizowały i nie dały żadnego powodu Azie do burczenia. Przy odopowiedzialnych i doświadczonych ludziach uda się ją wprowadzić do domu z innym psem. Jednak Aza jest dominującą suką (w stosunku do zwierząt) i trzeba to brać pod uwagę. Aza na tyle nam się poddała, że można się położyć na niej na jej posłaniu i nic nie powie. Polecam, nie tylko dlatego, że chce szybko znaleźć jej dom. Gdyby była taka możliwość, zostałaby u nas na zawsze, bo tak mądrego psa jeszcze nie mieliśmy.
I jak Jolus są jakieś wieści adopcyjne? Trzymamy mocno kciuki , A swoją drogą to masz szczęście do psów, Tosia najgrzeczniejsza, Aza najmądrzejsza. A może to nie szczęście tylko dobra ręka
lauda, to szczęście, naprawdę I może ręka Marka, bo na pewno nie moja. On je rozpracowywuje i rozkłada na drobne
Musi się udać, wierzę w happy end, ja myślałam, że Tosia uczyła się jak błyskawica i że lgnęła do człowieka, ale Aza ją przebija, choć na pewno jest starsza.
Głaski dla Tosi, pozdrowienia dla Dziewczynek i Pana Mariusza
Kochani zostały Azie jeszcze dwa tygodnie, nawet już niecałe. Potrzebny tymczas na cito. Ona nie powinna pójść do hotelu, bo cały wysiłek włożony w jej przywracanie światu legnie w gruzach. A my się nią dłużej nie możemy opiekować, choć serce boli, to kolejny tymczas wobec braku domu stałego jest nieodzowny.
To kochany, mądry pies. Tylko, że do życia potrzebuje człowieka. Ona błyskawcznie aklimatytzuje się do nowych warunków, jest niesamowicie inteligentna i ma imperatyw bycia grzeczną, czasem jej grzeczność rozmija się z ludzkim pojmowaniem rzeczy (ustawianie psów na podwórku), ale to wszystko jeszcze do wypracowania.
Daje wszystko przy sobie zrobić, można śmiało w jej obecności mieć dzieci (oczywiście,że pod kontrolą). Można mieć też inne psy, nieistotne płeć, ważna uległość Azie albo spokój i opanowanie, żeby ją przetrzymać.
dziś było Azy ogłoszenie w ofercie, piątek w warszawskiej wyborczej i ani jednego telefonu... co się dzieje???
Joluś głowa do góry - Może niewłasciwi ludzie kupili gazetę
No Tosia to tak mocno trzyma kciuki , ze ledwie chodzi. Robi sobie tylko przerwy na golebie. Jeszcze jeden zżarty, wiec glownie jednak te kciuki. Kurcze musi sie udac!!!!!!!!
Ojoj..
Jolus, pozwolilam sobie namowic Mariusza, zeby wrzucil ogloszenie Azy u nas na miejscowym forum Jozefowa. Zawsze jeszcze jedna szansa.
lauda, dzięki serdeczne
Dałem na Azę ogłoszenia do Super Ekspresu i Życia Warszawy.
Mam nadzieję, że ktoś w końcu zadzwoni.
Trzymamy kciuki
Dla potencjalnych zainteresowanych pieskiem czytających to forum uprzejmie donoszę, że wyniki EKG Azy są bardzo dobre.
Radar,
Zdrowa i piękna po prostu zwana metamorfozą roku Co z tymi ludźmi, nie mają pojęcia jaka jest wspaniała....
Zdrowa i piękna po prostu zwana metamorfozą roku Co z tymi ludźmi, nie mają pojęcia jaka jest wspaniała....
O tak Izabellah. Widziałaś ją i napisz jaka jest miła. Bo tak jednostronnie to może być niewiarygodne.
Te oznaki agresji są już całkiem wyeliminowane dzięki poradom KasiP i cudownej doktor Kudły. Chodzimy na spacerki z innymi psami, Aza lata luzem bez kagańca wszystkich kocha i się ze wszystkiego cieszy.
Radar, super wieści
Ja jestem po prostu zauroczona. Byłam z wizytą u Azy,żeby wyjść z nią na spacer pod nieobecność Radara. Byłam ciekawa czy jak wejdę do mieszkania jako intruz , no bo tak to się odbyło ( co z tego,że miałam klucze skoro wlazłam na jej terytorium) to czy zostanę pożarta na początku , czy w trakcie ?
A w rezultacie obudziłam śpiącą Azunie wołając ją z przedpokoju, a ta przykuśtykała i od razu merdała kikutkiem na powitanie. Jestem pod wielkim wrażeniem jej wyglądu no i zachowania. Jest piękna i przesympatyczna, tylko widać,że ją bolą nóżki.
Na spacerze spotkałyśmy kilka psów i przeszłyśmy obok nich bez większego zainteresowania, tylko ten kot w krzaczorach ale i jemu odpuściła , popatrzyła z zainteresowaniem i poszłyśmy dalej.
Widziałam ją w dniu kiedy trafiła do kliniki, w sumie ciężko uwierzyć,że to ten sam pies.
jolus Radar nie ma słów by opisać jak wielkie to dzieło Do szczęścia tylko domu dla niej brak.
Iza dzieki za te slowa. Ech suka sie zmienila nie do poznania. Tylko dlaczego nikt jej nie chce?
Ona nie jest juz mlodym psem, ale gdy bedzie sie o nia dbac, moze jeszcze dac wiele szczescia. Gdyby tylko nasza sytuacja byla inna, ona moglaby u nas dozyc swych dni, ale do Chin jej nie zabiore, bo tu duze psy mozna miec tylko w domu, nie w mieszkaniu. A wynajecie tu domu, to nie na kieszen stypendysty. Bo teraz mi ledwo na akademik starcza.
W kazdym razie, sunia jest objeta programem badawczym na SGGW, wiec jej stan zdrowia jest monitorowany. Teraz badania ida na koszt Marka. Dzieki badaniom wiemy, ze sunia jest zdrowa, ma zdrowe serce, pluca, miala robione badanie kontrolne pochwy, bo wiadomo, ze byl guz wychodzacy na zewnatrz. Wszystko jest w porzadku. tylko jest zniszczona zyciem, kiedy wstaje potrzebuje chwili na rozruch, ale po kilku minutach spaceru przestaje utykac. A gdy graw pilke, to mnie ogrywa, dostaje nieziemskiej mocy.
Drobne sprostowanie.
Zastrzyki przepisane przez doktor Kudłę spowodowały, że już nie utyka od około tygodnia .
Jolus, Radar,
Doniesienie z wieczornego spaceru.
Aza miszcz dobrego wychowania zignorowała wczoraj rzucającego się na nią, ujadającego prawie owczarka niemieckiego.
Aż mi szczęka opadła.
Radar,
Azunia brawo domek gdzie jesteś
Azunia pomiziaj ja Radar odemnie
A u Żelusia bez zmian. Ciągle nikt go nie chce.
A muszę Wam powiedzieć, że Aza pomaga znaleźć dla siebie dom jak potrafi.
Podchodzi do takich co wyglądają w miarę dobrze i się przytula i nie chce iść dalej. Zapiera się i koniec rozmowy. Ale jak się okazuje, że nie mogą lub nie chcą jej wziąć to wystarczy kiwnąć głową i już jest przy nodze. Nawet sie nie ogląda.
Na początku myślałem, że to przypadek jakiś, że głupieję od słomianowdowstwa i za chwilę zacznę słuchać radia maryja. Ale to zdarza się za każdym razem i jest bardzo wyraźne.
Wasze "tymczasowe" też tak mają?
kochane psisko
taka szkoda, ze tak długo czeka i nic...
Radar, az mnie zatkało kochana psina napewno czeka na nią gdzieś ukochany domek
Hi hi jak każdy pies, Żeluś wywija numery. Opowiem o trzech.
Ona ma tak, że staje podczas spaceru i zapada w stupor. Gapi się, zapiera nogami i nie idzie dalej. Trzeba jej powiedzieć Żeluś chodź, pogłaskać albo dać chrupkę i juz może iść dalej. Dzisiaj zrobiłem inaczej podszedłem do niej i mówię no pokaż co się dzieje, no chodź .... i ją tak nakręcam, żeby pokazała mi co takiego ważnego znalazła, że nie można iść dalej. A ona, dawaj szukać podekscytowana. Nic nie mogąc wymyślić innego zjadła liścia. Umarłem.
Spotkałem parkę w parku się obściskującą. Normalnie on próbuje jej wsadzić ręke pod kurtkę ona udaje, że ma tam portfel. Żeluś standard podchodzi do nich łasi się, kocha, normalnie ich pies. Ja standardowa gadka, że do oddania, że uratowany od niechybnej śmierci, że kochany mądry i takie tam. No do Żelusia, że idziemy, że nie będziemy przeszkadzać . Oczywiście zgodnie z oczekiwaniami Żeluś ani drgnie. Zapiera się na ciągnięcie. Normalnie zostaje z nimi... Ja nie istnieję.
Ja dalej ple ple żeby go wzięli. Oni, że nie mogą, bo warunków nie ma i kasy na utrzymanie, bo właśnie on stracił pracę, że ona nogi nie ma (faktycznie nie miała) i takie tam. Ja im ulotkę w łapę i spokojne "Aza, chodź." Żeluś zwrot na pięcie i już przy mnie. Spojrzałem na nich i widziałem jak im szczęki na kolana spadły.
Idziemy z Żelusiem przez park. Słoneczko, żółte liście jest pięknie. Prowadzę piekielnie ważną rozmowę telefoniczną i tylko z grubsza rejestruję, co się dzieje. Na ławce, obok której przechodzimy, siedzi Wietnamczyk w garniturze i zajada bułkę i kabanosa. Kabanosa ma jeszcze połowę. Żeluś generalnie nieszkodliwy dla otoczenia, więc nie wnikam specjalnie. Czuję na smyczy, Żeluś stanął. Nie wnikam. Ona lubi takie numery ze stawaniem bez powodu, więc pociągnąłem mocniej. Żeluś ruszył. Ale słyszę, że coś gada z tyłu. Dziewczynka niegłupia, ale żeby gadać to mnie zastanowiło. Odwracam się.
Żeluś coś żuje wyraźnie szczęśliwy. Wietnamczyk mówi coś do niej w obcym języku machając samotną bułką.
Dodam czwartą historyjkę w gratisie.
Normalnie. Spacerek z Żelusiem przez nocny park. Trochę siąpi. Generalnie paskudna pogoda, więc ja się wlokę a Żeluś za mną. Nagle słyszę za mną dziwny dźwięk. Jakby coś mi upadło. Takie KRRRKkk Odwracam się Żeluś spoglądnął na mnie zdziwiony, jakby wyrwany z zamyślenia. Obmacałem się. Klucze od domu mam, łopata do zbierania kup w kieszeni, kaganiec normalnie w ręku trzymam na wypadek policji. Wszystko mam.
Zwidy jak nic... Szybko przypominam sobie, kiedy ostatnio nadużywałem... Okazuje się, że dawniej niż 24 godziny wcześniej. Może duchy. Jeszcze raz na Żelusia. Bydlęcie ducha wyczuje a wygląda jak wyrwany z drzemki. Gapi się tylko na mnie.
Idę dalej.
KRRRKKK.
Odwracam się. Jeszcze raz klucze, łopata, kaganiec, Żeluś. Wszystko bez zmian.
Zwariowałem jak nic. Ale już czujny...
KKRRRKKKK… jak błyskawica. Jeszcze dźwięk do końca nie wybrzmiał. Żeluś, tak szybko jak to możliwe, zamknął paszczę i się gapi...
- Aza wypluj
Na ziemi wylądowały kawałki pogryzionej kostki z żeberka, co je baby wyrzucają dla ptaków.
cudne
a możesz tak częściej?
Żebraki dwa.

Domu lepszego dla tego czarnego szukamy, bo jak widac warunków nie ma najlepszych.

Jak widać pewna zmiana. Kiedyś, ulubione miejsce do siedzenia, to były moje kolana. Teraz znalazła sobie inną miejscówkę.
Tak odpoczywaliśmy w trakcie pakowania dobytku Joli.
Zadzwoń do mnie o czwartej nad ranem a powiem ci kim jesteś.

Radar zawrzyjmy umowę, ja fotki a Ty o Żelusiu. Ja mogę tych zdjęć dużo narobić więc Ty chłopie pisz, pisz, pisz
Radar, pisz pisz pisz pisz pisz
Żeluś mówi, że mogę pisać jak się nauczę kropki, przecinki stawiać i zdania po polsku układać.
Wiochy mam mu nie robić. W końcu jakiś znajomy może przeczytać i wstyd sie na mieście pokazać z analfabetą.
Żelus pewnie czytała -Krowę niebiańską-bo zachowuje się tak samo jak bohaterka tej książki.Radar przecież wiesz nie ważne jak ,ważne z kim się mieszka..
nie ważne jak ,ważne z kim
hmmm mam na ten temat inne zdanie.
Karaluszek kurczę Ty mi tu takie rzeczy, a mi żona kilka tysięcy kilometrów ode mnie z imprezy o 5 nad ranem wraca. Z Niemcami, Koreańczykami i innymi dzikimi ludami wódkę na żmijach popija, a mi bestię czarną podpalaną do hodowania zostawia.
Z nikąd pociechy ....
Czarna podpalana jest do kochania i z niej ma być pociecha.No tak ale jak sobie dajesz na głowę wchodzić ......
Dałem ogłoszenia na piątek do Rzepy i Wyborczej wydania ogólnopolskie.
Mam wielką prośbę o pomoc w odświeżeniu ogłoszeń.
Ja nigdzie kont nie mam i dwa dni będę wstawiał Żelusia wszędzie.
Pomożecie?
Ja się postaram, kiepsko mi idzie z ogłoszeniami, ale dla Azorka wszystko.
Radar, pisz ,pisz jak najwięcej
Ja się postaram, kiepsko mi idzie z ogłoszeniami, ale dla Azorka wszystko.
To już kolejny raz jak pomagasz Żelusiowi. Prawdziwy z Ciebie przyjaciel.
No to Najlepszy Przyjaciel Żelusia w postaci Izabellah odwózł dzisiaj bestyję do nowego domu. Oczywiście przy mojej skromnej pomocy. Właśnie dzwoniłem żeby się dowiedzieć jak jest i teraz Żeluś śpi. Oczywiście wyrodny kundel nawet nie zauważył że poszedłem.
Nowa Pani trochę ją przekarmiła w pierwszy dzień ale obiecała, że już nie będzie.
Żeluś trafił do pięknego dużego mieszkania, do niezwykle sympatycznych i kochających zwierzęta ludzi, którzym niedawno umarł pies (tez przygarnięta sierota) i teraz pora na to żeby dać szczęście Żelusiowi.
Z Izą zgodnie stwierdziliśmy, że Żelusiowi będzie tam cudownie. Mamy jedną tylko wątpliwość czy nie będzie miała za dużo dobrego i żeby jej od tego różki nie wyrosły. Ale Państwo radzili sobie z poprzednim bandytą więc Żelusia też powinni ogarnąć.
Wiem, że pociechy nowych właścicieli Azy czytają forum i tą drogą chcę im serdecznie podziękować, że wskazali rodicom Azę. Dzięki Wam serdeczne. Zdąrzyliście w ostatniej chwili. Duszę na ramieniu już miałem. Teraz kamień z serca.
Zawsze to chciałem napisać.
Proszę o przeniesienie tematu w miejsce dla niego odpowiednie
Wyobrażam sobie jak jest Ci ciężko , choć zarazem lekko,bo Żeluś ma dom. Nie łatwo się rozstawać, mimo to udało Ci się być dzielnym do końca
Tak wiele pracy i miłości włożyliście w tego kochanego zwierzaka,że rozstanie musi wiązać się z ogromnymi emocjami. Mam nadzieję,ze Aza otrzyma to co jest dla niej najważniejsze spokój , miłość i bezpieczeństwo.
Dziękuje,ze mogłam dziś pomóc.
Obezwładniają mnie jej falujące na wietrze uszyska ... aż łza radości w oku się kręci , bo ona jest piękna, zdrowa i pełna życia. Żeluś skarb
Jedno jest pewne ,Aza w tym domu będzie przyjacielem rodziny.Wszystkie poprzednie psy miały szczególne miejsce w rodzinie i w sercach swych państwa.
Ps. Z wrażenia zapomniałam zrobić zdjęć
Radar jak będziesz u niej w odwiedzinach to musisz zrobić zdjęciówki z jej nowymi zabawkami, z futerkowym posłankiem itp.
...aha, bo to ważne od początku w nowym domu Aza czuła się dobrze, zrelaksowana, chętnie zaglądała na przygotowane posłanko, bawiła się zabawkami, a zabawek całe mnóstwo, nie widziałam by była zdenerwowana nową sytuacją, na koniec naszej wizyty była już zmęczona emocjami i całym zamieszaniem, ale jak wiadomo teraz smacznie śpi.
powodzenia
Co za cudowne wieści, powodzenia Skarbie !
Jak tam rozpieszczanie Żelusia ?
Wczoraj wieczorem dzwoniłem.
Żeluś kłapnął zębami na nowego Pana, który się z nią bawił. Ona tak robi jak ma dość, albo jak "bawi" się ktoś z nią za bardzo. To asertywny pies i myślę, że nowi Państwo szybko zrozumieją co lubi a czego nie. Zresztą z wielką mądrością mówią, że się jej muszą nauczyć. Aza nie robi krzywdy tylko straszy i to daje powód do pociechy.
Odmówiła kolacji. Po raz kolejny (Izabellah wie, ile razy o tym mówiliśmy) poprosiłem, żeby jej nie przekarmiać. Przypomniałem też o konsekwencjach dawania ludzkiego jedzenia. Pani Renata obiecała, że nie będzie. Namówiłem też na dawanie smakołyków ze sklepu dla zwierząt a nie dla ludzi. poprzedni pies wyglądał bardzo ładnie, nie był tłusty, więc myślę, że to po prostu na początku dla szybkiego pozyskania sympatii.
Reszta wydaje się być bardzo pocieszająca. Aza śpi w sypialni, pod łóżkiem. U mnie też tak robiła. Chodzi za nimi. Pani mówi, że wygląda na zadowoloną. Myślę, że się nie myli. Żeluś uwielbia jak jest więcej niż jedna osoba z nią.
Jutro dzwonię zowu.
Izabellah zabroniła dzwonić cztery razy dzienie.
Izabellah zabroniła dzwonić cztery razy dzienie. Radar, i szybko zdjęcia prosimy
Będzie dobrze, musi być.
Radar tak jak Ci mówiłam , obiecaj Państwu ,ze tylko na początku tak często będziesz dzwonił, że nie przez całe życie Azy, bo jak nie obiecasz to mogą ją oddać jedynie z tego powodu
bosssko
Wszystko byłoby dobrze gdyby Pani wzięła sobie do serca umiar w karmieniu Azy.
Aza przytyła chyba 10 kg w miesiąc ,ma problemy z podnoszeniem się...
Pomijając to Aza jest szczęśliwa ma częste spacery z Panem i rzadko zostaje sama.
Nakazałyśmy z Kasią P dietę, powtarzając to samo co na początku powtarzaliśmy z Radarem NIE PRZEKARMIAĆ BO SUKA UMRZE !!!!!!
Państwo powoli uczą sie Azy- co wolno z nią robić czego nie, bo już wiedzą,że Azunia nie ma oporów w wyrażaniu swego niezadowolenia Aza uwielbia spacery z Panem, a za Panią chodzi krok w krok już wiadomo dlaczego-Pani nie odmawia Azie niczego.
Azunia przywitała nas wczoraj jak dobrych znajomych.
Nasz ukochana Azalia




A to jest zdjęcie dla tych o mocnych nerwach

Tak wyglądała by sprawnie się poruszać

Wszyscy wiemy ,ze Pani Azy chce jej dogodzić , bo Aza jest psem po przejściach, ale to niestety nie wychodzi Azie na zdrowie.
Pani Azy chce jej dogodzić Mam serdeczna prosbe do nowych Panstwa Azy o przemyslenie jednego pytania. To bedzie pytanie retoryczne, czy dziecku z cukrzyca dadza dokladke tortu?, bo takie biedne to dziecko, takie chore, a niech zje ciasteczko, niech ma troche radosci.
Przepraszam, za drastycznosc. Wiem, ze Panstwo to robia z milosci do Azy, ale nie wolno jej zalowac. Wynagrodzic jej przeszle zle zycie mozna inaczej niz dawac jesc na kazde zawolanie. Prosze o litosc dla niej. Ja wiem, Marek opowiadal, ze Panstwo sa ludzmi wielkiego serca.
Ja trzeba koniecznie odchudzic, nie drastycznie, powoli, grac z nia w pilke, a przynajmniej zachecic do ruchu i dawac tylko karme light. Przepraszam, ze sie powtarzam, ale serce mi sie kraje na mysl, ze przez nadwage, znow za moment bedzie musiala dostawac serie zastrzykow przeciwbolowych bo stawy nie wtrzymaja tego obciazenia.
Iza,Kasia dziekuje za wizyte. Mam nadzieje, ze to tylko milosc uczynila Panstwa slepymi, a teraz juz bedzie tylko lepiej.
Niemalże idealne warunki. Izabellah dzięki za info i zdjęcia . Normalnie łezki się w oczach kręcą.
Kciuki trzymam żeby do Państwa przemówiły argumenty o odchudzaniu. Kurczę kamień z serca.
Iza, Kasia jeszcze raz dziękuję.
bosze
jakie wielkie serce??? toć to czysty SADYZM!!!!!!!!!
tyle pracy na nic........
i znów tyle cierpienia bedzie musiala znosić
albo za chwile ja uspią bo stwierdza ze nie moze wstac i sie meczy
lulka nie denerwuj mnie jak babcię drypcię. Nawet nie chcę słyszeć o tym, że ktoś mógłby mi Żelusia uspać bo normalnie będziecie mi musieli paczki w miejsca różne przesyłać.
Trzeba trzymać kciuki i wierzyć, że Państwo zrozumieli, że nie wolno jej przekarmiać. Na fotach widać że to tylko brzuch przepełniony. Przez miesiąc nie da się nikogo utuczyć. Jak teraz się powstrzymają od tłoczenia w nią żarcia za tydzień dojdzie do siebie i będzie wyglądała tak :

Aza jest szczęśliwa ma częste spacery z Panem i rzadko zostaje sama.
I mam wielką prośbę, żeby o tym pamiętać zanim ktoś powie kilka słów za dużo.
Pamiętajmy,że Państwo chcą dobrze , nie wolno nam ich urazić, możemy jedynie pomóc i wytłumaczyć.W poniedziałek jade do hurtowni po karmę dla Azy.
jola masz maila.
Pamiętajmy,że Państwo chcą dobrze , nie wolno nam ich urazić, możemy jedynie pomóc i wytłumaczyć.W poniedziałek jade do hurtowni po karmę dla Azy.
jola masz maila.
Iza co Ty za farmazony wypisujesz? jakie dobrze? a co w tym jest dobre? wydawało mi sie ze tłumaczylas jak psa oddawalas, miesiac temu. Nie bardzo rozumiem, nie dotarło czy jakoś tłumaczyłaś po chińsku???
sorry, ale mnie szlag trafia jak widze takie coś....
Dobre jest to ,że Aza ma dom, ciepły, spokojny kąt, ludzi którzy ją kochają...to co nie idealne staramy się właśnie naprawić.
Izabellah gdybym sie nie wstydził tak na forum to bym Ci to powiedział.
Iza co Ty za farmazony wypisujesz? jakie dobrze? a co w tym jest dobre? wydawało mi sie ze tłumaczylas jak psa oddawalas, miesiac temu. Nie bardzo rozumiem, nie dotarło czy jakoś tłumaczyłaś po chińsku???
sorry, ale mnie szlag trafia jak widze takie coś....
Lulka weź się opanuj, bardzo Cię przepraszam, jesli masz lepsze miejsce dla Azy to normalnie jadę i zabieram i nie pytam!
po co najeżdżasz na Izkę?
przecież chyba wyraźnie napisała, że Państwo dostali reprymendę, wytłumaczone im zostało mniej więcej tak jak pisze Radar, albo moze jeszcze bardziej drastycznie, Iza jedzie w poniedziałek po karmę-co więcej mamy zrobić?! - wyjścia są dwa albo psa zabrać albo pilnować żeby nie zagłaskali kotka na śmierć-chyba że masz jakiś lepszy pomysł
sorry Ola, ale opanuj czasem swoje emocje bo ranisz ludzi i to bez najmnieszego powodu
quote="lulka"]ooo jak zwykle najmądrzejsza sie odezwala
Przepraszam, a czy to co napisałam głupie było?
zwykłe, normalne przedstawienie faktów, a Ty jak zawsze-atak zamiast konkretów, fajnie
dziękuję Olu za słowa uznania i gratuluję umiejętności umywania rączek
tylko tak się zastanawiam-nie wiesz czasem kto Azę przywiózł ze schronu?
Masz dla Azy dom? zadałam konkretne pytanie,
jak tak to zabierajmy ją, albo zawieźmy spowrotem do schronu, bo u Radara ciężko z miejscówką, choć pewnie w razie co tam trafi spowrotem, tylko ciekawe, czy w święta i dwa tygodnie po świętach będziesz razem z nami dyżurować w radarowym mieszkaniu, czy znów powiesz, że sorry, ale mam sukę chorą i nie mogę pomóc
ech
quote="lulka"]ooo jak zwykle najmądrzejsza sie odezwala
Przepraszam, a czy to co napisałam głupie było?
zwykłe, normalne przedstawienie faktów, a Ty jak zawsze-atak zamiast konkretów, fajnie
dziękuję Olu za słowa uznania i gratuluję umiejętności umywania rączek
tylko tak się zastanawiam-nie wiesz czasem kto Azę przywiózł ze schronu?
Masz dla Azy dom? zadałam konkretne pytanie,
jak tak to zabierajmy ją, albo zawieźmy spowrotem do schronu, bo u Radara ciężko z miejscówką, choć pewnie w razie co tam trafi spowrotem, tylko ciekawe, czy w święta i dwa tygodnie po świętach będziesz razem z nami dyżurować w radarowym mieszkaniu, czy znów powiesz, że sorry, ale mam sukę chorą i nie mogę pomóc
ech
no własnie ja ją ze schronu przywiozłam w ostatniej chwili, bo nikogo innego chetnego nie było, a suka juz ledwo zyła, dlatego ciężko jest patrzeć, że znów musi psisko cierpieć...
Ja nikogo nie atakuje, wypowiadam poprostu swoje zdanie, to jest forum i wolno mi.
Nie umywam rąk od niczego i nigdy nie umywałam, jesli tak uważasz to przypomnij mi proszę kiedy i w jakiej sytuacji???
Jak mój pies choruje to zajmuje sie nim, cały mój czas mu poświęcam, to chyba logiczne i nie wiem co to ma wspólnego?
Atakujesz i to szczególnie osobę (o mnie nie wspominam), która nie zasłużyła sobie na to zupełnie
przepraszam kończę tę bezowocną dyskusję, zajmijmy się Azą, niepotrzebnie dałam się ponieść emocjom, przepraszam forumowiczów
Nie kłóćcie się dziewczyny.
Proszę.... Z tego nigdy nic dobrego nie wynika.
Kiedy Iza i Kasia dzwoniły do mnie zaraz po wizycie, ich wrażenia na gorąco były takie, że Państwo Azę kochają, a ona jest szczęśliwa tylko, że jest makabrycznie przeżarta. Zresztą potwierdziła to Iza na forum. Jeśli o mnie chodzi to nie mam najmniejszej podstawy, żeby im nie ufać. Mają ogromne doświadczenie i są głęboko zaangażowane.
Iza jutro zabierze Azę do doktora. Tłumaczymy wszyscy po kolei Państwu, żeby Azy nie przekarmiali. Dostali info na piśmie od Joli, ode mnie telefonicznie od Kasi i Izy osobiście. Jutro doktor powie im to samo. Wszyscy podchodzimy do tego bardzo emocjonalnie. Ja również. Ale wiem, że dawanie upustu mojej bezsilności na forum nic nie zmieni.
Mamy ustaloną jakąś alternatywę wątłą to wątłą ale zawsze alternatywę. Kasia już o niej pisała ale zapomniała dodać jeszcze o moich częstych podróżach służowych.
Nie ma godziny, żebym nie kombinował ze sprawą na wszystkie sposoby. Oczywiście po czasie mnożymy wątpliwości, ale to wynik dużych emocji, które niestety nie są najlepszym doradcą.
Zapraszam do podzielenia się opinią, każdego kto ma jakikolwiek konstruktywne pomysły na rozwiązanie problemu.
Kasieńko mamy już raporty z kontroli poadopcyjnej? jakby co pamiętaj o nich jutro
Kasia P ma wszystko pod kontrolą.
Dziś wałkowaliśmy temat jedzenia do upadłego. Czekamy na rezultaty spadku wagi...
Aza jest wpatrzona w swych opiekunów, gdy czuje się zagrożona ( np w klinice) tuli się do nich i szuka oparcia. Widać,że Państwo bardzo się o nią troszczą i cieszą,że im zaufała. Wiedzą już czego ona się obawia, wiedzą co ją drażni i twierdzą ,że nie mają z nią żadnych problemów wychowawczych.
Niestety Azie zdarza się sikać w domu , choć dziś wytrzymała całą noc. Może po badaniach znajdziemy przyczynę. Chcę być dobrej myśli. Ona jest wyjątkowa. Myślę,że wzajemnie muszą się siebie nauczyć. Nasza pomoc jest bardzo ważna.
Azalia w gabinecie walczyła jak Lew ale głaskana po główce uspakajała się.
Azunia bedzie walczyc w gabinecie jeszcze dlugo , tak wyraza strach. Nam zaufala po 4 miesiacach , wiec nie oczekujmy cudow po miesiacu. I tak jest dobrze, ze tuli sie wlasnie do nowych wlascicieli a nie idzie do Izy, tak? Czyli jednak ufa. Aza jest psem o potwornie skrzywdzonej psychice, dlatego potrzebuje kilku miesiecy nim zaakceptuje nowy dom. I wcale nie przez zoladek do jej serca trzeba, ona jest kobieta. Potrzebuje uwagi, zajecia sie nia i opieki, a jak tylko poczuje, ze moze zaufac jak wywali sama kola do gory, to bedzie najlepsza nagroda pod sloncem. Ale poczekajmy na takie rewelacje 4 miesiace,a przynajmniej 3.
Ot moje odczucie.
Azorek sika ,bo ma zapalenie pęcherza.Kasia ma już zalecenia, wiec Aza dostanie co trzeba i będzie dobrze.
Niech ktoś napisze kilka słów na Forum Pomorskim ,bo ja mam problem z logowaniem.
bo ja mam problem z logowaniem.
po zmianie serwera tak się zdarza ,po próbie zalogowania kiedy wyskoczy Ci błąd w logowaniu należy kliknąć na : zapomniałem hasła, serwer automatycznie poda nowe na Twój email, wtedy zaloguj się na nazwę użytkownika i wpisz nowe hasło z meila powinno zadziałać, później w ustawieniach możesz sobie zmienić na poprzednie hasło
powodzenia
informację o Azie vel Żelusiu uzupełniłam
Dzięki
Jestem w kontakcie mailowym z nowymi wlascielami Azy. Aza ma sie dobrze. Czekaja na rezultaty leczenia. Dziekuja za wsparcie.
Na dowod cytat: "Poza, tym wszystko w porzadku, tylko , tyle
, ze Azunia w nocy nie wytrzymuje i robi siusiu. Nieraz , w nocy slysze,
ze Aza sie kreci , wowczas otwieram drzwi na taras i ona , tam wychodzi
, niestety nieraz po prostu mocniej spie i wowczs, sila rzeczy siusia w
przedpokoju. Z pocztku, robila to na chodnik, ale kupilismy folie, jaka
uzywa sie w czasie remontow i po prostu ja na noc rozkladam , tym samym
zabezpieczjac, przed zniszczeniem podlogi i chodnika."
Brawo Jolus czekamy na nowe infotmacje na temat Azy
Radar zadzwoń do mnie w sprawie Azorka ( to nic złego ) Twój telefon już nie jest Twój ?
Azunia wciąż ma problemy z pęcherzem
Dzwoniłem wczoraj do Państwa Azy. Mówią że wszystko w porządku, kochają i Aza kocha, podobno trochę schudła. Mówią też, że tęskni do Izy jak ją widzi to się strasznie cieszy, a później nie chce wracać do domu.
Pani wczoraj mówia, że jest trochę lepiej z sikaniem ale jeszcze nie idealnie. Azę dzisiaj będzie oglądał doktor i drugi doktor będzie oglądał jej wyniki. Myślę, że w końcu coś wymyślą ci doktorzy i Żelusiowi się poprawi całkiem.
Byłem u doktora z wynikami badania moczu zrobionymi przez, jak zawsze na miejscu Izabelah.
Mam potwierdzenie że Żeluś ma najprawdopodobniej zapalenie pęcherza. To zapalenie to powód, dla którego brzuch ma taki wielki. Z badań możliwa też jest niewydolność serca ale były robione EKG i mierzona była wielkość serca i wszystko było ok więc można to wykluczyć.
Mniej ciekawe szczegóły wysłałem za pośrednictwem Izy do właścicieli Azy.
Ależ ona się cieszy jak przychodzą goście, cała tańczy, tuli się , przynosi zabawki Potem oczywiście ładnie je układa na swoim posłanku, Boże to trzeba zobaczyć
Państwo mówią,że Aza po serii leków mniej sika i mniej pije,jednak choroba nie minęła. Azalia jest kochana i niekłopotliwa i co ważne ,wszystko co ma w pysku już bez problemu oddaje swojej Pani Chodzi krok w krok za Panią, Pani często się z nią bawi, karmi
( już mniej) i więcej jest w domu niż Pan, jednak z Panem ma wspaniałe spacery po lesie. Będzie miała cudowne, ciepłe, domowe święta.
Ps. Czekamy na kolejny wynik badań.
Nowe foty Żela.
Zawiozłem jej tabletki. Żeluś wygląda na wesołą ale jeszcze potrzebuje odchudzania.
Wymiziałem ją za wszystkich .
Jest przesłodkim stworem.
Jest wyjątkowa
Radar, super ze wszystko sie ułozyło
Dla jako żywo zainteresowanych. Tabletki pomogły. Żeluś całkiem zdrowy. Pani mówiła, że trochę schudła i że mało je.
Pokazowy numer Żela. Pani opowiadała, że Aza przynosi zabawkę, bawi się z kimś, a jak jej się znudzi odnosi zabawkę na miejsce i równo ukałada.
Radar, super i że tabl. pomogły i ze chudnie
A tak swoja droga to Żelus nie mógł by dac paru lekcji moim dziecinom, zwłaszcza ten kawałek mi się podoba:
A tak swoja droga to Żelus nie mógł by dac paru lekcji moim dziecinom, zwłaszcza ten kawałek mi się podoba:
Radar napisał/a:
odnosi zabawkę na miejsce i równo ukałada.
ano właśnie mnie też, teraz to czas minął trzeba ją było adoptowac wcześniej
świetne wieści
A tak swoja droga to Żelus nie mógł by dac paru lekcji moim dziecinom,
Oj Żeluś jest świetnym nauczycielem.
Pani opowiadała, że w ciągu niecałej sekundy Aza nauczyła jej syna, że nie ma potrzeby jej po nosie smerać (hi hi też miałem tę lekcję rónie skuteczną), nauczyła też swojego pana, równie szybko, że preparowane ucho jest jej (to akurat wiedziałem już wcześniej, więc nauka mnie opminęła).
Przeklejam z pomorskiego forum wiadomość przekazane od Jolus
Dzis dostalam nowe wiesci z domu Azuni. Oto cytat: " Jesli , chodzi o Azunie, to jest wszystko w porzadku. Azunia , jest wyleczona, z choroby drog moczowych, co z pewnoscia bylo przyczyna , ze nie trzymala moczu. Obecnie , jest wszystko w porzadku i Azunia , juz nie sika. Poza, tym Azunia okazala sie bardzo sympatyczna i wesola suczka. W czasie zabawy z nia, ja sama sie swietnie ubawie. Wszyscy Azunie w rodzinie polubili i wsrod znajomych . Ze wszystkimi bardzo ladnie sie wita. Mysle, ze sie do nas , juz bardzo przywiazala, zreszta , tak , jak my do niej. "









Izabellah to dzięki Twojej robocie te wieści. Dziękuję.
Żeluś przepiękny i ta kolekcja zabawek- BOMBA!!!!
Piekne wieści i piękna japka
Nie wiem , czy jest gdzieś pies , który ma więcej zabawek
Przeklejam z Pomorskiej
info od Jolus
Dostalam kolejne wiesci z domu Azuni
Cytat:
Mysle , ze Azunia sympatycznie wyszla na zdjeciach. Chcilam, ja uchwycic w innych scenach, ale tak rozrabiala, ze tylko udalo mi sie uchwycic z boku, lub z tylu. A W ogole, ona bardzo lubi pozowac.Jak, bede miala jakies ciekawe nowe zdjecia, to sukcesywnie bede Pani przesylac. Azunia bardzo lubi sie bawic swiomi zabawkami , oczywiscie razem ze mna. Rano z mezem wychodzi na co najmniej 40 min. spacer do lasu. Potem , nie zawsze chce dlugo spacerowac , chociaz zdarza sie , ze tez potrafiwyciagnac mnie lub meza, na rownie dlugi spacer. Na stawy otrzymuje syrop pod nazwa Arthroflex. Zazywa go przez okres 3 tyg. a potem , ma 2 tyg. przerwe. Tak ogolnie, jest w dobrej kondycji. Troche mnie zamecza , bo wszedzie za mna chodzi, nawet jak wejde do lazienki, to szczeka pod drzwiami. Maz sie ze mnie smieje. Meza, tez zaakceptowala. Kiedy przychodzi do domu , to Go wita merdajac swoim malutkim ogonkiem. Tak, ze wszystko jak do tej pory jest w porzadku.
koniec cytatu
i mysle sobie, ze to udana adopcja, bo mimo wszystko nowi opiekunowie staraja sie, jak moga i za to mam obiecane zdjecia, jak tylko dostane, wstawiam od razu.
a ja
też tutaj dziękuję Joli za dobre nowiny.
A Izabellah jestem wdzięczny. Bo te dobre nowiny to przede wszystkim jej zasługa.
Z Żelusiem nie najlepiej. Zapalenie (chyba jelita i czegoś jeszcze) straszne go dorwało.
Dostał dwa zastrzyki jutro powtórka.
Była bardzo grzeczna przy badaniu. Tylko raz warknęła jak lekarz ją za mocno nacisnął.
Dostała pewnie coś przeciwbólowego więc lepiej sie czuje. Jutro będę dzwonił się upewnić czy się poprawia jej zdrowie.
Kciuki trzeba trzymać za pokrakę.
Izabellah dzięki, że zadzwoniłaś. Na szczęście Państwo sobie poradzili bez problemu.
Już wszystko ok, wygląda na to,że to tylko niestrawność, lub jakaś osiedlowa wirusówka. Teraz już jest dobrze, Żeluśka ma apetyt, wszystko powróciło do normy .
Przyjaźń kwitnie
Kciuki trzeba trzymać za pokrakę
No wiesz co, wszystko jej powiem jak ją przezywasz
Powiedz, powiedz. Ona wie jak na nią mówię i się nie boję.
Dzwoniłem dzisiaj się dowiedziec jak u niej i o to co się dowiedziałem.
U Żela ok. Zdrowa jak rydz, bawi się jak szczeniak, cieszy się ze wszystkiego i śledzi swoją Panią. Jest wszędzie tam gdzie ona.
Pani mówi że śmiga jak szalona i nie może jej złapać w aparacie. Mówi, że już ich kocha bardzo i że mogę przyjechać bo są pewni, że już jest ich i nie będzie za mną tęsknić.
Czuję w tym podpuchę bo pewnie schudła i chcą się pochwalić .
Jak tylko mi się odrobinkę przeluźni w terminach od razu skorzystam z zaproszenia
Aza nie żyje.
Odeszła 26 listopada.
To wieści z forum http://www.rottka.pl/foru...r=asc&start=150
Dzieki Izie, Kasi i Radarowi wlasciciele mogli liczyc na wsparcie w walce z rakiem Azy.
Dzieki Wam serdeczne.
Dziękuje również Agnieszce P.
Kochani Azunia nie żyje i nic tego nie zmieni, to tak bardzo boli gdy człowiek sie stara, walczy i przegrywa....i tylko zostaje pytanie " Czy mogliśmy zrobić coś więcej" ??????
Nosimy je na rękach, choć nie raz ważą tyle co my, zakrywamy im oczy by nie gryzły , bo cierpią i się bronią, pędzimy w środku nocy, bo trzeba im pomóc, zaniedbujemy prywatne życie by ratowac .....nasze czarne podpalane.....
Przegrana tak bardzo ,bardzo boli.
Ważne byśmy nadal widzieli w tym sens.
Ps.Koszt reanimacj i próba operacji Azuni to 560zł. Nie mamy tych pieniędzy. Będziemy więc wdzięczni za każdy datek.
-
Tematy
- intruz
- bardzo smutna sunia w Mielcu-kasa na sterylke w pt adopcja
- MUSZKA śliczna mała krótkowłosa sunia szuka domu
- Pabianice-piękna sunia rottka-prawdopodobnie pobita i chora!
- Umierajaca sunia na Mazurach Zuzia-Elza. Znów jest chora.
- skrajnie chuda, okaleczona sunia za 2 tyg. trafi do schronu
- =SOS= Mała ruda sunia pilnie potrzebuje domku
- Sunia z maluchami na wsi pod Kielcami - bez dachu nad głową
- =SOS= JULKA, przestraszona sunia gotowa do adopcji
- =SOS=Rafa- bardzo chora sunia... Kraków.
- Łagodna sunia rottweiler przywiązana do drzewa....Janis