intruz
Na stronie krakowskiego schroniska w "pilnie szukają domu" jest sunia Luna.
http://www.schronisko.krakow.pl/
w schronisku od: 30.05.2005 r.
boks: Szpital-9
Ta rottweilerka jest niesamowita. Gdy patrzy w oczy, serce ściska się każdemu z nas. Stara poczciwa suńka... Tak bardzo zawiodła się na swoim panu... A mimo to ufa ludziom nadal. I kocha ludzi. Została... przerzucona przez ogrodzenie schroniska. Zaniedbana, wychudzona... W ten sposób ktoś się jej pozbył... Tak podziękował jej za wiele lat wspólnego życia. Chcielibyśmy wynagrodzić jej tę krzywdę, jakiej zaznała od kogoś, kogo na pewno kochała całym swym psim sercem. Ale jak można jej pomóc w schronisku? Ona tak bardzo potrzebuje kogoś, z kim będzie spędzała dużo czasu, a nie jedynie chwilkę dziennie. Uwielbia, gdy się nią zajmujemy, uwielbia być głaskana, uwielbia wsadzać mordkę pod czyjeś ramię. Chce być jeszcze kochana... Ale nie w schronisku... "
Może ktoś wrzuciłby tu jej fotki... ja nie umiem.
[ Dodano: 2005-07-12, 18:14 ]
proszę bardzo, zapowiadane zdjęcia



Dzidka
Zadzwonię wieczrem, bo teraz jestem w pracy i nie za bardzo mogę.
hihi.....a ja Cię KSERA po forach szukam wszędzie
trzymam kciuki
Dobrze, że napisałaś maila, bo tak to wieczorem włóczę się po tych stronkach . Mam darmowe wieczory i weekendy w TP to sobie pogadamy a potem napiszę co ustaliłyśmy. Ja też trzymam kciuki za sunię, to jest pies - anioł, no może ma małe różki .
Dobrze, że napisałaś maila, bo tak to wieczorem włóczę się po tych stronkach . Mam darmowe wieczory i weekendy w TP to sobie pogadamy a potem napiszę co ustaliłyśmy. Ja też trzymam kciuki za sunię, to jest pies - anioł, no może ma małe różki .
dla rottków wszystko :D
Luna zostaje w schronisku... ale nie na długo .
Po ustaleniu wszystkich za i przeciw, wspólnie podjęliśmy decyzję, że Alegranda przyjmie Eksę, która jest psem z problemami i ma nikłe a raczej żadne szanse na adopcję. Luna zaś w połowie sierpnia trafi do mojego domu. Ja o tym myślałam już wcześniej, lecz jeżeli ktoś chętny by się zgłosił ustąpiłabym miejsca. Luna do tego czasu będzie przeze mnie odwiedzana, będę jej kupowała stosowne jedzenie i w przyszłym tygodniu zabieram ją na kompleksowe badania do swojego weta, żeby jak najwcześniej ustalić co jej faktycznie dolega, zastosować odpowiednią dietę itp. W schronisku dzieli boks z dwiema stareńkimi suniami i nic złego jej nie grozi. Ponadto jest pupilką jednej z pracownic, która dba o nią, wyprowadza na spacer i wiem, że wszystko co kupię trafi do Luny, zresztą z Asią mam stały kontakt telefoniczny. Kierownik schroniska jest również przychylny wszystkim działaniom na rzecz psów i wyraża zgodę na moje działania choć nie jestem tam wolontariuszem, za co mu serdeczne dzięki . Cieszę się bardzo, że te dwie smutne historie powiązane ze sobą w niedługim czasie będą miały takie miłe zakończenie.
Luna zostaje w schronisku... ale nie na długo .
Po ustaleniu wszystkich za i przeciw, wspólnie podjęliśmy decyzję, że Alegranda przyjmie Eksę, która jest psem z problemami i ma nikłe a raczej żadne szanse na adopcję. Luna zaś w połowie sierpnia trafi do mojego domu. Ja o tym myślałam już wcześniej, lecz jeżeli ktoś chętny by się zgłosił ustąpiłabym miejsca. Luna do tego czasu będzie przeze mnie odwiedzana, będę jej kupowała stosowne jedzenie i w przyszłym tygodniu zabieram ją na kompleksowe badania do swojego weta, żeby jak najwcześniej ustalić co jej faktycznie dolega, zastosować odpowiednią dietę itp. W schronisku dzieli boks z dwiema stareńkimi suniami i nic złego jej nie grozi. Ponadto jest pupilką jednej z pracownic, która dba o nią, wyprowadza na spacer i wiem, że wszystko co kupię trafi do Luny, zresztą z Asią mam stały kontakt telefoniczny. Kierownik schroniska jest również przychylny wszystkim działaniom na rzecz psów i wyraża zgodę na moje działania choć nie jestem tam wolontariuszem, za co mu serdeczne dzięki . Cieszę się bardzo, że te dwie smutne historie powiązane ze sobą w niedługim czasie będą miały takie miłe zakończenie.
ja również się cieszę i jeszcze raz ogroooomne podziękowania dla Ciebie. hihi...rozmowy były sprawne i bardzo owocne
a poza tym-nic, tylko zazdrościć takiego kierownika.... ilez ja się nakombinowałam, żeby zakupiony ze składek Hill's trafiał do chorego staruszka-Jaruszka, a nie przepadał "gdzieś".....nie wspominając o marzeniach takich, jak badania poza schroniskiem itd
czekamy na wieści o Lunce i niech ten miesiąc szyyybciutko zleci
Żeby temat nie spadał, będę od czasu do czasu pisała co u Luny. Jadę do niej w poniedziałek po xera badań, które mi bez problemu udostępnili. Zawiozę to do swojego weta i zobaczymy co możemy jeszcze dla psiny zrobić. Kupiłam już trochę karmy dla trzustkowców. Co jednak najważniejsze, mój TŻ zaakceptował w pełni moją decyzję , a to była moja największa bolączka. Już sam opowiada znajomym, że będziemy mieli czwartego psa i sam chce jechać ze mną do azylu poznać Lunę . Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiej reakcji, choć znał moje plany i zna mój uparty charrrrrrrakter nie był przekonany do pomysłu. Teraz już tylko muszę cierpliwie poczekać, aż skończę najgorszy okres w mojej pracy i będę mogła ją zabrać na stałe do domku.
Dzięki wszystkim za cieplutkie słowa. Lunka właśnie leży koło mojego stołka . Jest z nami od dzisiejszego popołudnia, niewiele mogę jeszcze napisać o niej. Fotki oczywiście wyślę komuś do wstawienia jak zrobię. Wiem jednak jedno: ten pies nie zna domu, musiała mieszkać w budzie. Na 3 piętro ją niosłam (koszmar), po pierwszym spacerze już lepiej szła i ją ciągnęłam na górę , boi się też jazdy autem (też ją wnosiłam), w mieszkaniu jest grzeczna i na razie nie załatwiła się na dywanie , grzecznie robi wszystko na spacerkach. Odkąd ją dokarmiałam w azylu trochę przytyła, a ogólne doznania: TEGO PSA NIE MOŻNA NIE KOCHAĆ !!!
Cieszę się Ksero że kolejny rottek znalazł kochający dom. Mam nadzieję, że będziesz miała tyle pociechy z niej co ja mam ze swoich. A Eksa też cieszy właścicieli.
Co tu dużo mówić - bosko, że Luna jest już z Wami
Noc minęła spokojnie, Luna spała na parkiecie koło mojego łóżka. Nie chciala leżeć na legowisku. Na poranny spacerek musiałam ją wypchnąć za drzwi, chyba się bała, że ją wyrzucę ... Dzisiaj zrobię jej fotki. Może to zabrzmi jak bajka, ale ten pies nie sprawia żadnych problemów. Miałam wiele obaw i przygotowałam się na różne okoliczności, świadoma, że adaptacja jej w mieszkaniu w bloku może nie być łatwa a tu taka miła niespodzianka. Nie sika w domu, nie szczeka, nie pakuje się do łóżka, kocha pozostałe moje psy, grzecznie chodzi na smyczy, słowem: PIES IDEAŁ.
Brawo Ksera też się cieszę ,że Luna jest już z wami. . Jeszcze wymarzony dom i cóz więcej trzeba .
Wika
ogroooomna buźka dla Was obu-ode mnie (w wersji świeżo pokrojonej i poprawionej ) i Prestonka
Niestety mam też gorsze wieści . Byłam z nią dzisiaj u weta razem z wynikami badań, które zabrałam z azylu. Lunka oprócz chorej trzustki ma chorą wątrobę i nerki w nie najlepszym stanie. Znalazłam też guza, ale to raczej zwykły tłuszczak. Na razie czekamy tydzień, aż zaadoptuje się w domu i będziemy robić dalsze badania. Dzisiaj coś nie najlepiej się czuje bo kilka razy już pawia puściła. Jej wiek wet ocenił podobnie jak w azylu, czyli ponad 10 lat. Wiem, że to sporo jak na rottka, choć znam 12 letnią sukę, ale ta żyła od zawsze w dobrych warunkach a Luna nie miała chyba nigdy dobrej opieki co niestety potwierdza jej stan zdrowia. Mam jednak nadzieję, że uda nam się ją troszkę "podremontować" i jeszcze z nami pobędzie. Cały czas zastanawiam się kto doprowadził ją do takiego stanu i wiele bym oddała, żeby się dowiedzieć a potem własnoręcznie mu grdykę wygryźć .
Brawo Ksera też się cieszę ,że Luna jest już z wami. . Jeszcze wymarzony dom i cóz więcej trzeba .
Wika
A jednak - jeszcze dużo zdrowia podopiecznej .
Wika



Angelika dzięki za lekcję , tylko dlaczego takie małe to zdjęcie mi wyszło?
[ Dodano: 2005-08-28, 16:54 ]
fotka na balkonie mnie rozbroiła
ucałuj Lunkę ode mnie i Prestonka i życz jej zdrówka. trzymamy za Was kciuki. bardzo, bardzo mocno !!!!!!!
KSERA ja również życzę dużo zdrowia Lunie . Pyszczek ma juz taki siwiutki .
Mam nadzieję ,że problemy zdrowotne Luny szybko miną i razem bedziecie sie cieszyć jeszcze długimi i szczęśliwymi latami .
Wika
Lunka jest po operacji. Po powrocie z wakacji dostała cieczkę, a poprzednią miała w lipcu w schronisku. Oczywiście natychmiastowe USG na szczęście wykluczyło ropomacicze, ale badania krwi wskazywały na stan zapalny w organiźmie. Poyostae wzniki krwi również nie były optymistyczne. Kolejne USG wykazało guzki na macicy. Poważna anemia wstrzymywała zabieg przez prawie 2 miesiące. Na szczęście wyniki się poprawiły i Lunka jest po sterylce. Zabieg zniosła świetnie, przy okazji zostały usunięte wilcze pazury, które włóczyły jej się po ziemi. Tak więc suńka wyremontowana za dwa dni beda sciagniete szwy.
Trzymam za Lunę kciuki . Oby dziewczynka szybko do zdrowia wracała .
Wika
świetnie, że już po wszystkim
wycałuj staruszkę ode mnie
Staruszkę wycałowałam, wymętoliłam od Was . Szwy ściągnięte i zaczęła podkradać piłeczkę Sarze i biegać na spacerach. Jest strasznie mądra i wszystko kuma w mig, uwielbia się patrzeć w oczy i może to robić godzinami. Zaczynam się zastanawiać czy to tylko pies .
Wszystkim bezdomnym fotki robię a o własnych zapominam, ale to dzisiaejsze, jeszcze "ciepłe" fotki Luny .
ona tak potrafi godzinami


Zdecydowanie odmłodniała, nawet można powiedzieć zgłupiała . Zeżarła moje kapcie i ukochane buty TŻta. Na spacerach skacze i biega jak szalona, dzisiaj ustawiła 4 rottki na łąkach, bo się jej nie podobało, że biegają a ona nie nadąża.
jak można nie kochać tak pięknych oczu tego slodkiego pyszczka ucalowanka dla Was
A Lunka w coraz lepszej kondycji choć upały dają się we znaki.
I czyj jest koszyczek?

Pani sprawiła nam nową maskotkę

Jaka śliczna panienka - ma taki lekko siwy pyszczek jak moja, a to takim starszym pieskom w/g mnie dodaje znacznie uroku.
No cóż, przez ostatnie tygodnie Luna bardzo podupadła na zdrowiu. Poza spacerami 5 minutowymi na które trzeba ją wyciągać nie wstaje z legowiska. Dawniej biegła do drzwi jak ktoś przyszedł, teraz nawet nie zawsze głowę podnosi, źle z moją suńką . Do tego wszystkiego rozlizuje sobie łapkę, albo z nudów albo ją boli, chociaż dostaje leki na bóle kości i stawów. Wylizała sobie już ranę, która kiedy tylko przyschnie jest rozlizywana od nowa, już nie wiem co mam robić, każdy opatrunek ściągnie.
Ksera, daj jej jej Konga do zabawy/gryzienia. On staruszka pewnei zabawowa juz nie jest ale jak wciśniesz smakołyk do środka to powinno ją zabawić i odciagnąc uwagę od łap. Tylko nie mam pojęcia co zrobić żeby inne psy jej nie kradły? Nie mam pojęcia
Byłam dzisiaj z Luną na RTG, bo jakaś taka wykręcona była. Niestety, diagnoza nie jest pomyślna, guz umiejscowiony koło kręgosłupa prawdopodobnie zaatakował dwa kręgi bo są uszkodzone dość poważnie, widać też nacieki na jednym z żeber a i obraz płuc nie jest ciekawy. Cóż, przyjęłam do wiadomości, że moja kochana Lunka odchodzi, ale nie mogę się z tym pogodzić . Dlaczego ona? Przecież i tak już w życiu wiele wycierpiała. Podjęłam decyzję o leczeniu środkami przeciwzapalnymi i przeciwbólowymi, to niestety jedyna opcja. Nie pozwolę jej cierpieć i kiedy zobaczę, że bardzo ją boli pożegnamy się .
Strasznie mi przykro Madziu. Wiem jak przwiązałaś sie do Luny i wiem jak to człowieka boli jak już nie może pomóc
Oj Magda to smutną wiadomośc nam podałaś. Pamietam ją i tak przeciez nie dawno jak dobrze sobie radziła dorównując kroku młodszym od siebie towarzyszek na spacerkach . Pacałuj ja w ten kochany nochal
Wika
strasznie mnie zmartwiłaś....dobrze, że podchodzisz (przynajmniej narazie) obiektywnie do tematu...choć wiem, że to strasznie boli....
kidy z Somą było coraz gorzej, lekarz powiedział nam tak: czas na rozstanie będzie wtedy, gdy ona nie będzie już chciała żyć...i to chyba najlepsze wytłumaczenie.... póki ma ochotę i siłę do walki, trzymam kciuki za dobry humorek i jak najmniej dolegliwości dla kochanej Lunki i za Ciebie (cały czas pozostając niezmiernie wdzięczna za umożliwienie dania domu Eksie )
Z Lunką coraz gorzej , dzisiaj na porannym spacerku położyła się i musiałam zejść na dół bo młody nie miał siły jej podnieść. Jutro jeszcze wprowadzimy nowe leki, może pomogą...
Madziu sunia tak jak i ludzie nie żyją wiecznie, szkoda że i BMK też jest chora
Ni i było całkiem dobrze, wczoraj jeszcze maszerowała po schodach. Dzisiaj rano już nie wstała, dostała dawkę leków, jeżeli do jutra Luncia nie wstanie, muszę jej pomóc . Dzisiaj mija miesiąc od śmierci BMki.
biedne te rottki
Ksera! trzymaj się! Możemy tylko ciepło o Was myśleć i robimy to...
Jak się dziś ma szacowna seniorka?
Rozmawiałam dzis z Kserą, Luncia ma sie psychicznie przynajmniej super, podobno pełza jak żabcia, czyli poprostu duchem zawsze młoda przywioze jej dziś nosidełko żeby się ja wygodniej na spacerek prowadziło, i miejmy nadzieję że Luna jeszcze wszystkich zaskoczy , trzymaj się madziu
Dzisiaj Lunka odeszła, sama, po cichutku. Jeszcze rano wesoło merdała ogonkiem, tylko coś apetytu nie miała, była na mocnych plastrach przeciwbólowych, więc nie cierpiała. Od 10 dni nie chodziła, lecz nadal była wesołą sunią, wiedziałam o jej chorobie od dawna, jednak nadal ciężko mi się z tym pogodzić...
współczuję serdecznie - przynajmniej na koniec sama zastąpiła Ci podjęcie tej trudnej decyzji ...
Bardzo mi przykro Ksera

Magdo w psim raju jest trochę jak u Ciebie tylko miejsca do biegania więcej . Wiem, że dla chorego pieska to ulga, ale Ciebie mi żal. Trzymaj się ciepło.
[*]

Magdo w psim raju jest trochę jak u Ciebie tylko miejsca do biegania więcej . Wiem, że dla chorego pieska to ulga, ale Ciebie mi żal. Trzymaj się ciepło.
?więte słowa. Pewnie ganiają już z BMKą...
Myślimy o Was ciepło... Trzymajcie się!
trzymaj sie Magda
to dla Luny

Trzymaj się Magda.
Dla Lunki

Dla Luny i CIebie

Bardzo Ci współczuję, przykre to strasznie.
Madziu Lunka odeszła tak cichutko, bo była grzeczną , słodziutką staruszką. Ale pamietaj , że bardzo Was kochała za ciepły dom,który stworzyłaś jej Ty i Twoja rodzina. Teraz razem z BMK nadal opiekują się Wami
dopiero tu weszłam - bardzo ci współczuję, a Lunie życzę słodkich snów...
[*][*][*]
Mój Nero ma 8 lat jest wesoły i zdrowy, jednak każdego dnia patrząc na niego boję się że nadejdzie ta chwila, kiedy będzie bawił sie z Luną biegajac po łakach niebieskich .... bardzo Ci wspólczuję
-
Tematy
- intruz
- Kawa - 4-mies. mix czarnego labradora - pilnie szuka domu
- Piekny i cudowny rottek z Wawy szuka domu. Grozi schronisko.
- [DAM PRACĘ] Praca w domu ( 2tys -5tys miesiecznie)
- ARES-PIĘKNY, MASYWNY ROTTEK SZUKA DOBREGO DOMU!
- MUSZKA śliczna mała krótkowłosa sunia szuka domu
- Dąbrowa Górnicza - RAPTOR szuka nowego super domu!!!
- Dwie 2-letnie sunie - siostry pilnie szukają domu
- MARGO-WSPANIAŁA, ?LICZNA I DELIKATNA ROTTKA SZUKA DOMU!
- =SOS= BRUTUS 4lata z Gdyni pilnie szuka domu!
- Burbon totalna bida rottek pilnie szuka domu