ďťż

intruz

Na dogomanii na watku zbiorczym schroniska w Ostrowii pojawilo sie info o zabiedzonej rottweilerce.
Dzieki KasiD sunia mogla opuscic schron i zamieszkac z Baltazarkiem w DT.

Sunia jest wylękniona, ale ciekawska, wiec szybko udaje sie nawiazac z nia kontakt. Jest chuda jak nieszczescie, ale mimo wszystko piekna i kochana.

Sunia pierwszego dnia miala okropna biegunke, dostala leki, poprawilo sie.
Na wszelki wypadek zrobilysmy krew i dzieki Bogu, bo okazalo sie wczoraj wieczorem, ze mała ma babeszje a po zachowaniu nie bylo widac zadnej choroby, sunia jadla, pila, byla wesola.
Choroba nie zdazyla zaatakowac na szczescie nerek ani watroby, 4 zastrzyki w dupsko, ajutro i we wtorek powtorka z antybiotyku.

Jak tylko wydobrzeje czeka ja operacja wyciecia sutkow, bo ma niestety bardzo brzydkiego guza na conajmniej dwoch sutkach miejmy nadzieje, ze bedzie dobrze.

a oto pieknota:




























ojoj jaka chudzinka Sliczniusia
Boziuu jaka chudzinka


Zdrowia dla piękności .
No nie moge przestać na tę chudzine patrzeć- śliczna bidulka
bylam wieczorem zrobic mlodej zastrzyk, byla bardzo bardzo dzielna

nowe info od dziewczyn z Ostrowii o suni:
"upsss, dowiedziałam się w miedzyczasie, ze ona błąkała się 2 miesiące niedaleko jakiegos baru/pubu z okolicznymi pijaczkami. moze dlatego boi sie ludzi - pewnie dostała kilka razy wpierdziel...."
Ależ pysiu ma piękny ta chudzinka! Jakie imię jej dacie?
na imie dostala Kiara

bylam u weta, powiedzial ze nalezy powtorzyc krew
szukamy sponsora
dotychczasowe wydatki to 70 zł wizyta plus krew
leki na babeszje 100 zł

powtorna krew tez cos kolo 6 dych
powtorna krew zrobiona, koszt 75 zeta, moze ktos chcialby sie dorzucic?

babeszji nie stwierdzono, ale ogolnie wyniki niefajne


Porozmawiałam z kolegą wetem i po tych wynikach wygląda na to, że sunia ma obniżoną odporność, jakiś stan zapalny ją męczy, albo po babeszjozie to jest. No i ma problem z wątrobą, ale przy AspAT 129 powinno się ją z tego wyciagnąć leczniczą karmą ( ja miałam z takim problemem psa i Hillsem hepatic wyleczyłam go), przydałby się jej też lek przecizapalny. I powinna do siebie z czasem dojść. A co Wasi weterynarze mówią?
no wlasnie wrocilysmy od weta

Najgorsza jest ta hemoliza, oznacza to ze organizm sam niszczy swoje czerwone krwinki, rozwala je poprostu, mysli ze to wrog. Optymistyczna wersja to taka ze to jest po babeszjozie, o innej wersji nie chce nawet myslec....
Doktor mowi ze na plus jest to ze w hematokryt jest lepszy czyli ze powstaja nowe krwinki. No i plytki skoczyly z 73 na 400.

Dostala zastrzyki: steryd oraz lek osłonowy na watrobe. Te wyniki watroby to po babeszji. Jeszcze dwa sterydy, potem kontrolna krew i sie okaze z czym mamy do czynienia. Kciuki prosze za malutka sciskac
Trzymam , trzymam i to bardzo mocno Ona jest prześliczna
Ojej ja myślałam, ze najgorzej to z wątrobą, a tu jeszcze te krwinki czerwone ! Dobrze, że z tym hematokrytem jest lepiej. Trzymam kciuki za Kiarę bardzo mocno !
Mogę zasilić wpłatą tylko na jakie konto?
?licznota ta chudzina kruszyna. Tyle rociaków biednych. Normalnie mi nieraz ręce opadają.
Wiem, nie pieścic się i nie użalać tylko działać

Mogę zasilić wpłatą tylko na jakie konto?

Na konto od bazarków, podaj mi maila proszę, prześle Ci nr konta. Wielkie dzieki
dzieki serdeczne za pomoc

łączny koszt leczenia wyniosl 265 zł

Kiara juz lepiej, wyniki ok, zregenerowala sie po babeszji
Kiara nie znosi samotności, kiedy zosaje sama wyje wtedy nawet Baltazar się na nią wścieka. Kasia radzi sobie z nią świetnie, niestety sąsiedzi mają pretensje.... mają maleńkie dzieciątko ,które budzi się kilka razy w nocy , bo Kiara nawołuje Kasie .
Mamy pewien pomysł
witajcie, we wtorek umówiłam się z Panem Marcinem na wizytę przedadopcyjną, pojedziemy razem z Zarą i napiszę potem co i jak. pozdrawiam, również od Zaruchny
madeline_77 dziekujemy

Dzięki uprzejmości i ich wielkiej miłości do Rottków, Kiara trafiła do laudy i m68
Okazuje sie ,że nie jest taka bardzo niesmiała i lękliwa. Pewne jest ,że swobodna, w towarzystwie psów już nie wyje, ani trochę
Jest wspaniała, przyjazna, ale nadal boi sie obcych, niestety szczeka nawet na tych , których lauda zaprasza do domu. Kiara potrzebuje czasu i nauki, ale więcej o niej najlepiej napisze lauda..... Dziekujemy za tymczas dla niej, za opiekę i naukę - jak byc fajnym , mądrym Rottkiem
Kiara adaptuje sie do nowych warunków. Jeśli chodzi o stado ludzkie to rodzinę akceptuje, ja jestem najmniej straszna i podchodzi do mnie bez obaw, m68 jest kochany i bardzo chcemy być przez niego głaskane, ale trochę się jeszcze boimy, choć po dłuższym wymizianiu wymuszamy dalsze pieszczoty, co oczywiście nie jest tolerowane, dzieci mogą głaskać choć do nich raczej sama baba nie podchodzi.
Sunia jest generalnie zielona- nie zna podstawowych komend, trochę do ustawienia w temacie co wolno psu, jak zachowujemy się podczas karmienia itd. Uczeń jednak pilny i po pierwszym dniu tłumaczeń nie próbuje, albo próbuje delikatnie coś wywalczyć. Postawę dominuje jednak lęk i stąd wynika wlaśnie reakcja na nowe osoby- wszyscy są obszczekiwani, pies ucieka na koniec działki i potem wraca po przywołaniu, ale powarkuje i szczeka. Troche osób nas jednak odwiedza i to idealnie, bo baba musi akceptować różne osoby. Jest jednak dobrze, bo tzw. obcy został zaakceptowany całkowicie po paru godzianach i nie budził już reakcji lękowych.

Jak dla sunia jest super rottkiem z takim swoim charakterkiem , ale brzuchol tym co kocha pokazuje i łazi za nami jak cień po działce . Potrzebuje czasu, żeby odreagować cały stres.

Nie szczeka wcale po nocy, ale na działce ma swoje stado i swobodę. Co do stada to dogaduje się z moją Tosią i Jazzem. Raczej dominuje, ale na Tośkę spogląda w temacie akcji obszekiwania ptaków na działce i obcych za ogrodzeniem. Jeśli chodzi o obronę terenu to 100% efekt. Szczekanie, bieganie wzdłuż ogrodzenia z bulgotem i obrotami, normalnie na mnie samej to robi wrażenie jak robią w trójkę rozpierduchę przy furtce.
I dobra wiadomość z rana- wróciła ciocia i pełne porozumienie z Kiarą. Odbyło się głaskanie, obie panie zadowolone . Kiara boi się ewidentnie facetów.
Ciocia to już znawca Rottków to i Rocia sie poznała
Wielkie dzięki za te nauki , bo to podstawa by sunia "znormalniała" by znalazła szybko dom i już tam została.
Kiara "normalnieje" z chwili na chwilę. Dzisiaj wjeżdżaliśmy bez przypinania jej, wcale już nie kombinuje w temacie zwiewania, wręcz przeciwnie nie chce łapy przełożyć za linię ogrodzenia, czuje się u nas bezpieczna i co mnie bardzo cieszy zaczęła bawić się zabawkami

Puszczają jej emocje, puszczają i się baba otwiera.
Jest młodziutka , zabawy jak najbardziej wskazane
hello
byłam dziś z Zarunią w potencjalnym domku dla Kiary. było ok, terenu do biegania pod dostatkiem, koleżanka labradorka wesoła jak nasza Fiona, biega, skacze, na co moja księżniczka oczywiście totalna olewka i ważniejsze dla niej było zwiedzić cały teren, chyba chciała sprawdzić jak bedzie Kiarze. Państwo bardzo mili, dzidzia też, piesków się nie boi i do Zary też chętnie pochodziła i głaskała. labradorka zapatrzona w swoją rodzinę i z wiecznym uśmiechem na pysku, po jej wyglądzie i tym co Pan MArcin i żona jego mówili też lekkiego życia nie miała. myślę że Kiarze będzie tam dobrze, będzie miała się z kim bawić i czego pilnowac bo zakamarków i placu do biegania jest dużo. pozdrawiam Magda ostatnie wyjscie dzisiaj i spać:)
Kiara to zupełnie już inny pies. Lata z roześmianym pycholem, kręci dupką, pewnie podchodzi do głaskania. W ostatnią sobotę, dzień po przyjeździe do nas, ośmieliła się wylizywać miskę leżącą na stole. W ten weekend wiedziała, jak zachowuje się pies kulturalny i nawet nie spojrzała na samotny kawał mięsiwa, który leżał sobie spokojnie przez nikogo nie pilnowany ładnych parę godzin na ruszcie.

I mieliśmy dziś odwiedziny dwóch panów, zupełnie obcych na działce. Kręcili się długo, a Kiara po odwołaniu przez ciocię, nic na nich nie reagowała. Żadnych reakcji lękowych.

Super piękna i kochana babka.
Kiara kwitnie jak kwiat. Rozwija się i pięknieje wizualnie i psychicznie , aż miło patrzeć jaka jest swobodna i szczęsliwa, bez lęku z uśmiechem na pysiu. U Tośki na wczasach każda bida szybko odzyskuje równowagę
No tak ciesze sie i nie ciesze. Ciesze bo ma wspaniały pewny dom , a nie ciesze , bo wiecie...lauda już żadnej bidy nie weźmie na tymczas.
Kiara zostaje
No o Ja też się cieszę i nie cieszę

lauda
Wiecie co, ja też tak się bardzo cieszę i tak mało nie cieszę, bo żal mi tych wszystkich bidaków.
Kiara jednak skradła mi serce. Rok temu na początku maja odeszła nagle moja kochana rottka Saba i jak zobaczyłam Kiarę i troszkę ją poznałam to jakby los mi ją zesłał. To cudowna psica, cała rodzina jednogłośnie wraz z ciocią zadecydowała, że jest już nasza Tosia i Jazz też są zaaaa.
Może jednak jeszcze kiedyś ,taka mała ,maluśka Rotteczka zmieści się na tymczas ...
lauda wielkie dzięki za nią, za Tosie i te wszystkie , których już trochę u was było
Obydwie Twoje dziewczyny przybyły z tego samego piekiełka i im właśnie dane jest być z Wami
LAUDA
To trzeba zobaczyć Kiara spotężniała, boczki prawie już wypełnione, uśmiech na pycholu , sierść świecąca, kolor podpalania jak bursztyn.
Kolejna metamorfoza roku
A do tego miłego widoku, kochana Tośka , która lezy w budzie i jasno daje do zrozumienia , ze przyszedł czas na emeryture od pilnowania, niech młoda lata do bramy i straszy Jezz jak zawsze zadowolony , czym więcej kobitek tym lepiej

To trzeba zobaczyć

lauda dawaj bo nie uwierzę
co z sunią?
Lauda , gdzie foteczki ? no nie daj się prosić
Kiara wygląda jak pączuś w maśle. Może potwierdzić to parę osób z forum, bo ostatnio ją podziwiali. Przepraszam, ale nie mam teraz głowy do robienia fotek. Tosiaczek mi gaśnie tak z dnia na dzień. Dobrze, że jest Kiara i Jazz.
Baba to już nie strachliwy obszczekiwacz wszystkich tylko słodki pieszczoch. A potężna jest jak misio. Pochwalę się, pochwalę.
Kiara - wielka, piękna, grube łapy, gruby pysk. Piękny rottweiler. Tylko długo jeszcze będzie dochodziła do siebie psychicznie, bardzo musiała być skrzywdzona, duży strach w niej siedzi jeszcze, ale robi postępy. W nowym dobrym domu ma tak dobrze, że zapomni co złe.
Jest piękna i wesoła, nie ucieka już po krzakach.
Na powitanie, po starej znajomości przybiegła do mnie i wywaliła brzucholka do drapania .
Kaśka D ,Ty musisz ją zobaczyć Padniesz z wrażenia
Strasznie jestem ciekawa co z niej wyszło U mnie to był z niej taki chudzielec, że aż przykro było patrzeć
KaśkaD, to zapraszam na odwiedziny.
Kobita miała robione ostatnio badania- wątroba, nerki w porządku, morfologia O.K. Wielki, zdrowy rottek, na całe szczęście po babeszi ani śladu.
Lauda litości , daj choć parę fotek
I znowu przyszło mi dziękować Izie, co niniejszym czynię- zorganizowała sterylkę i przetransportowała zbuntowaną Kiarę w obie strony. Jesteśmy bardzo wdzięczne.

Kiara natomiast zachowuje się jak typowa kobitka, co dzień to nowy strój.
Ponieważ rana po strerylce jest mikroskopijna, na prawdę mistrzostwo świata, moja kotka miała większe cięcie, to Kiarunia postanowiła sobie wylizywać cycuchy. Co za babsztyl Obowiązkowo więc ubranko, ale się lubimy przebierać. Pierwszy dzień poszedł pięknie skrojony zielony ręczniczek, drugi- ubranko z niebieskiej koszuli TZ a dziś poświęcilam swoją różową koszulkę nocną. Pewnie po nocy znów będą wióry
Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy



Każda złotówka jest na wagę złota
Dla tych, co pamiętają babę jako strachliwego szkieletora.....

W lato


Zimą

Lauda no nie do wiary
Rzeczywiście piękna dziewuszka, gratuluję lauda Prawie tak piękna jak Kora-foczka ....
Piękna, dostojna dama