intruz
Kochani jak sobie radzicie z własnymi emocjami? Jakie macie sposoby na "normane" funkcjonowanie z chorobą? Ja w początkowym okresie byłam w bardzo złej kondycji psychicznej. Próbowałam zasięgnąć pomocy psychologa, ale nie trafiłam na kogoś sensownego Najbardziej pomógł mi mąż (i jemu z tego miejsca bardzo dziękuję ) i czas, rodzina też robiła i robi co może. Teraz jest dużo lepiej, ale przychodzą gorsze chwile i męczę się. Pomaga mi bardzo rozmowa z Moniką i wizyta na forum.
Pociesz się że nikomu nie jest łatwo. Mi najbardziej pomaga wygadanie się do kogoś i wypłakanie, potem jestem silniejsza. Też mam takie dni kiedy nawet nie mam ochoty wejść na forum. Na szczęście to nigdy nie trwa długo, a poza tym czy my mamy inne wyjście??? Musimy być silni dla naszych maluchów i dumni z tego co robimy dla nich i dla nas samych. Głowa do góry nasze dzieci są jeszcze malutkie i może przyszłość przyniesie jakieś wspaniałe rozwiązanie problemu albo choć poprawę sytuacji. Przecież mamy już hormon który był do niedawna marzeniem. Trzymajcie się
Kiedy Maja byla mala i niezdiagnozowana, cyklicznie co 3 miesiace wpadalam w tak wielki dol psychiczny, ze przez 2 dni nie wychodzilam z domu, tylko ryczalam. Tyle bylo z nia klopotow i jeszcze brak diagnozy, choc od samego poczatku czulam, ze to bedzie cos powaznego. Nikt mi nie mogl wtedy pomoc, ja poprostu musialam sie wyplakac. Oczywiscie wisialam na telefonie godzinami do przyjaciolki, ale ona nie mogla rozumiec tego co ja wtedy czulam, ktos, kto nie ma chorego dziecka nie zrozumie tego, co my przezywamy. Ale mimo wszystko te godziny z sluchawka w rece, przynosily mi ulge. I moja druga coreczka, gdy w tych ciezkich chwilach tulilam sie wlasnie do niej, przypominala mi, jak one mnie potrzebuja i jak bardzo je kocham. I wtedy zawsze znajdowalam w sobie jaks ogromna sile i energie, kora stawiala mnie z dnia na dzien na nogi. I znow pelna para szlam do przodu. Potem poznalam Gosie i jej coreczke z PWS i zobaczylam, ze z ta choroba mimo, ze ciezko, ale da sie zyc i znow naladowalam akumulatory. I dzis wiem ,ze nie moge sie martwic dniem jutrzejszym, bo nikt nie wie co nowego przyniesie. Ale zato wiem, ze jestem bardzo dumna ze swojej coreczki i jej osiagniec, a nie dawano jej szans na przezycie.....
Kochani rodzice coś mi ostatnio was brakuje. Rozumię że były święta ale chyba można już powrócić na forum? Brakuje mi naszych rozmów więc czekam z utęsknieniem nawet jeśli nic się nie dzieje.
Napiszcie jak przeżyliście świąteczne obrzarstwo
Witam.
Troszke długo nic nie piszemy więc tak jak Edyta odzywam się do was po świętach. obrzarstwo świąteczne juz za nami i powiem szczerze całe szczęście. U nas przeminęło to ku mojemu zdziwieniu bardzo spokojnie. Karolek dzielnie znosił wszystkie zapachy i widoki w zamian za odrobine bigosu( a dodam że przygotowałam go z myślą o nim: sama gotowana kapusta kiszona i tylko gotowane chudziutkie mięsko bez tłuszczyku i troche przyprawiony). Inni krecili nosami, bo to niczym nie przypominało prawdziwego bigosu, lecz dla Karolka to był rarytas. Udało mi się ustalić z synkiem że dostanie kawełek ciasta, ale tylko jeden na cały dzień, zgodził się na to i nie domagał się więcej. Po kryjomu u cioci próbował się dobrać do blaszek z ciasem ale niestety nie udało mu się. To był jedyny tak naprawdę moment kiedy pokazał pazurki. Ogólnie spedziliśmy czas świąteczny w spokoju i z uśmiechem na twarzach . A jak było u was? Napiszcie jak wasze dzieciaczki poradziły sobie z pokusami na stołach. Pozdrawiam Agnieszka
Witam!!!
U mnie swieta minely imprezowo, teraz biore sie ostro za odchudzanie , jak to zwykle po swietach bywa. Mielismy podwojna uroczystosc, Karolek zaraz po swietach mial chrzest. Mi tez brakowalo was na forum, mam najmlodszego dzieciaczka, nie moge wam nic poradzic, za to duzo sie stad naucze na przyszlosc. Tydzien zaczelam wizyta u lekarza, w srode i czwartek czeka mnie tez wyjazd z Karolkiem do Kielc i Warszawy- trzymajcie kciuki zeby wszystko bylo ok. Pozdrawiam -Edyta
Oczywiście trzymam kciuki za waszego malucha. mam nadzieję że spotkamy sie w Warszawie 19 maja. pozdrowienia