ďťż

intruz

TAYSONA znacie (nr schroniskowy 0060)

Jest już we wspólnych boksach przeznaczony do adopcji.
Przebywa z psami - dogaduje się, ignoruje. Do krat nie podszedł, obserwował.

Po leczeniu tchawicy (krtani?) zostało mu "charczenie".
Może to być kłopotliwe dla nowego opiekuna, więc nie nadaje się raczej do mieszkania.Może chodzić tylko na szelkach, obroża odpada!

(zdjęcia za chwilę, bo wgrywam)

Przedstawiam Wam MORIONA (nr schroniskowy 0530)

Właściciel przyprowadził go do schroniska, bo pies był syna, syn wyjechał, ojciec go nie chce.
Schronisko odmówiło przyjęcia psa, bo pan był z Gryfina. W związku z tym przywiązał psa do klamki i uciekł...

Pies ma książeczkę. Szczepiony, zadbany, typowy pies mieszkaniowy. Ma 6 lat.
W boksie na kwarantannie siedzi z dobermanem - samcem i nie dochodzi do spięć.

Oto MORION:










TAYSON












Sandra, wielkie dzieki za informacje!
Sandra, jak masz więcej zdjęć, prześlij na mail marta@rottka.pl Tyson bardzo wypiękniał od ostatniego razu, kiedy miałyśmy okazję go podziwiać. Dzięki Sandra, jesteś naszą jedyną deską ratunku dla psów w szczecińskim schronisku, nie mamy tam dostępu...


Nie mam więcej zdjęć. Cieszę się, że mogę pomóc
Bardzo prosze o pomysł i propozycje transportu Moriona do Krakowa ze Szczecina , kto się kopnie? , to z Agą wykręcimy domek tymczasowy dla Moriona
Sandra, jest zarysowy plan działania w sprawie dwóch chłopców. Oba w przyszłym tygodniu - najlepiej razem - do Gdańska, potem Tyson pojedzie do Borów Tucholskich do DT a Morion do Krakowa Aga! super!
a nie odwrotnie? Tyson nie miał jecghac do Agi?

a nie odwrotnie? Tyson nie miał jecghac do Agi? hehe, wszystko dzieje sie tak szybko, ze nie jestes na bieżaco . Tyson charczy, lepiej niech jedzie krocej, a przystojny Morion jedzie do DT zalatwianego z Agą . Uwazaj, aby w tym zamieszaniu, ktore robimy Tyson nie wyladował u Ciebie
To zielone tło jest niesamowite- nie oddaje urody Taysona. Napiszcie coś więcej o nim.Zamieszka w "rezydencji", będzie miał dla siebie cały apartament z dwoma tapczanami!!!Jak tylko to będzie możliwe, zrobimy zdjęcia i wyślemy.Czekamy na rezydenta i pozdrawiamy wszystkich.
Heszt, jesteście kochani O Taysonie wiem od 5 miesięcy. Niestety schronisko po pewnej akcji nie chciało nam go wydać - rzekomo wciąż był chory i robiono mu różne badania. Odwiedzała go Żaneta, ale potem niestety wycofała się i przez ostatnie dwa i pół miesiąca nie mieliśmy żadnych wieści o psie. Wiedzaiałam jednak, że tam jest. Teraz Sandra spada nam jak z nieba. Poki mamy szansę - zabieramy go Mori jest nowy, my się sfiksowałyśmy na Tajsona Mam nadzieję że transpotr się znajdzie dla obu, narazie na za 10 dni. około mamy zadeklarowany tr. dla jednego psa. Oby
marta co z transportem?
W piątek jest transport, ale jeszcze nie na 100%. Pan który nam pomoże je przewieźć - weźmie je napewno - podróż jednak to podróż służbowa, wszystko może się zmienić - może piątek moze poniedziałek. Wolałbym jedak żeby psy przeczekały te kilka dni w hotelu niż w schronisku, Aga, co Ty na to? Jak dorzucimy jeszcze do benzyny dziewczyna wyadoptuje je ze schroniska i zawiezie do hotelu - pan od transportu tylko odbierze stamtąd i dowiezie do nas.
Witajcie! Z Moriona zrobiła się Moria!Numer schroniskowy sie zgadza,tylko płeć nie ta,no i chyba jest młodsza(ma ok 3 lata).Po sterylizacji, zaszczepiona.Przytulasta, przyjacielska, doskonale zniosła podróże.Zwiedziła ogród i rezydencję,dostała jedzonko i teraz leży na posłaniu i wygląda przez oszklone drzwi.Dalsze informacje wieczorkiem.Zdjęcia za kilka dni, trzeba ją trochę podkarmić, bo smukła jak sarenka.
Czekamy na zdjęcia .
Morionopodobny jest jeszcze w schronisku, a Tyson znowu miał pecha - nieprawdopodobne wręcz!!!
No więc Tyson miał 40 gorączki i weterynarz nie wydał. Znów miał pecha. Ale to nic, za tydzień jedzie. Sprawa transportu była bardzo skomplikowana, Dzięki Panu Wojtkowi i Asi z Gdańska tak daleki przejazd był wogóle możliwy, a wyciągnięcie suni ze schroniska - dzięki kochanej Sandrze ze Szczecina. Sandra, dzięki!!! Hesztowie sunię zabrali do Borów mimo że Tysonem nie jest i udzielili jej domu tymczasowego. Było kilka "nieprzewidzianych" ale wszyscy są wspaniali i nieugięci i dali radę. Mnie formalnie wogóle nie ma, więc w tym nie uczestniczyłam - tylko telefonicznie chwilami . Czekamy na zdjęcia suni Morii
Tak, Marta udaje, ze jest na urlopie, dlatego sie udziela wiecej niz zwykle, jutro jedzie zawieźć psa Mansona na kastracje, pilotuje kilka psich spraw, komu dostarczyc karme i ogólnie mówi, ze wypoczywa
Moria jest śliczna i grzeczniutka.Jest spokojna, posłuszna, przybiega radośnie na każde zawołanie.Apetyt ma ,ale nie jest żarłoczna, lubi ciasteczka, którymi ją podkarmia właścicielka "rezydencji".Ma do dyspozycji duży ogród pełen krzaków,zarośli i innych takich zakamarków, po którym swobodnie biega.Nie bardzo umie chodzić na smyczy, ciągnie mocno, ale to jest do opanowania.W weekend będziemy sprawdzać jej reakcje na bezpośredni kontakt z innymi psami-na razie ignoruje szczekające w domu psy, od stojącej za płotem i warczącej Azy dała się bez oporów odwołać.Chyba jest młodsza, wg nas ma ok. 2 lata.Zdjęcia zrobimy jak tylko pogoda się poprawi.
czekamy na zdjecia, warto by Morii załozyc osobny wątek, bo juz sie wszystko nam pomyli . Karma dla Morki wysłana, oczekujcie i dajce znac jak dojdzie.
Napisałam post i zanim go wysłałam, wysiadł prąd. To było 2 dni temu, a dziś zabieram się za to ponownie.

Morion i ku mojemu zdziwieniu okazał się Morią... ale najważniejsze, że już jest bezpieczna i z dala od schroniska. Wywarła na mnie bdb wrażenie - chętna do kontaktu z pracownikami i ze mną (czyli zupełnie obcą osobą), ożywiona po wyprowadzeniu z boksu, lecz po wsadzeniu do samochodu natychmiast się uspokoiła i położyła na sianku na pace, zupełnie nie zwracając uwagi na dwa małe kotki w transporterze i moje psy siedząc z przodu.

Bardzo żałuję, że nie udało się zabrać Taysona, który z powodu ponad 40-stopniowej gorączki nie został wypuszczony przez weterynarza. Mam nadzieję, że jutro... znaczy dziś rano się uda. Tayson to potężny (zapasiony) pies, który wprost nachalnie domaga się bliskości, pieszczot, uwagi. Po wyprowadzeniu z boksu - ze statycznego, obojętnego psa - zmienił się w wulkan energii. Nie na długo, bo z jego formą kiepsko, ale mimo to przewlókł mnie po terenie schroniska, jakbym nic nie ważyła. Wszystko go ciekawiło i cieszyło. Gdy jest spokojny, siedzi lub leży - prawie wcale nie charczy. Gorzej, jak jest w ruchu, podekscytowany - wtedy chałasuje, jak ruska pralka.

Zahjrzyjcie też do wątku MAGNUSA z K17... Piękny, naprawdę piękny pies!
czy Tyson jedzie do borow?
TAK, jedzie na terapie odstresowujacą po schronie
Witajcie! Tyson już w domu tymczasowym.Przywitał się z nami bardzo chętnie i przyjaźnie,zwiedził rezydencję, obsikał swój tapczanik, wypił Morii mleko i popędził buszować po ogrodzie.To piękny, proporcjonalnie zbudowany pies, spokojny,łagodny,od razu dogadał się Morią, razem sobie biegają.Ale charczy straszliwie.Co weterynarze na te jego przypadłość?Na pewno Tyson nie nadaje się do mieszkania w bloku połączonego z wychodzeniem na spacery, nawet w szeleczkach.Gdy jest spokojny, prawie nie charczy, ale gdy coś go denerwuje,to zaczyna.I ślini się mocno, co może być z tym związane.A Moria czuje się świetnie, bawi się, biega, skacze, tarza się w trawie, szczeka na przechodzących za płotem.Tylko suchej karmy nadal nie chce jeść!Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.Następne informacje jutro.
Suchą karmę można zalać ciepłą przegotowaną wodą (taką ok. 60 st) i jak namoknie to polać krwią z odcieku mięsa. Czasami jak się położy kurczaka, czy inną grubą połać mięcha, to zostaje kałuża krwi i tym podlewam opornym psom
Ja też tak robię Andriuszy, bo suchej karmy nie lubi. czasem z jajkiem można zmieszać - zjada wszystko bardzo chętnie.
ja polewam olejem jadalnym, olejem z puszkowanego tuńczyka, rosołkiem, sosikiem i generalnie tym co mam pod ręką :-) Nie dużo, tylko właśnie dla smaczku. Ale tylko tym psom które grymaszą od początku, jak jedzą suche bez marudzenia to nie rozpieszczam.
Tyson suche je bez wybrzydzania,dla Morii próbowałam już różnych sosików, ale niewiele to dało - poliże to co na wierzchu i więcej nie chce,francuski piesek z niej czy co?
Na szczęście Tyson daje sobie z tym radę .Kopidołek z niego-kopie zawzięcie i nawet, o dziwo, przy tym nie charczy!Zatem ogród z wypielęgnowanymi trawnikami, rabatkami itp dla pieska się nie nadaje.Kasiu!Kiedy wstawisz zdjęcia Morii, które ci posłałam?Gdy zrobimy Tysonkowi, to zaraz prześlę na maila.Gdy mąż wróci, spróbuje pokombinować i wstawi je sam.Na razie pieski są zadowolone, Tyson wcale nie jest zestresowany pobytem w schronisku.Dzisiaj pchał się do samochodu sąsiadki i chętnie by z nią pojechał.Musiał jednak zostać, biedaczek.Za to Aza ciska się na płot, kiedy zobaczy Morię - nadal nie znosi konkurencji.Tyson na razie w ogóle nie zwraca uwagi na inne psy.A propos Azy - co ze świadectwem szczepienia przeciw wściekliźnie?Wakacje trwają, trochę turystów się tu kręci i dobrze by było to mieć.Zawsze możemy ją zaszczepić ponownie, ale po co skoro niedawno była.
Witaj Hankiu, Moria dzisiaj bedzie na stronie, a o reszcie dowiesz się od Marty.
Tyson jest wspaniały!!! Szkoda, że nie mogliście zobaczyć, jak z trzymetrową dechą w zębach biegł przez ogród!!!I wcale nie charczał.Nie jest z tym tak źle.Wiecie coś o jego losach w schronisku i przedtem?Tyson ma bardzo dużo blizn: na głowie, za lewym uchem taką z 6-7 cm,na łapach, na klatce piersiowej.......Wszystkie są już koloru ciała, zaczynają zarastać,gdzieniegdzie łysinki mu zostaną.Czyżby to był efekt bójek w schronisku?U nas jest bardzo spokojny,ignoruje inne psy.Swoją urodą wzbudza zachwyt wszystkich, którzy go tu widzieli.Moria też ma się świetnie,jest pełna energii.

Tyson jest wspaniały!!! Szkoda, że nie mogliście zobaczyć, jak z trzymetrową dechą w zębach biegł przez ogród!!!
Nastęnym razem prosimy fotki!!!

Zajrzymy Tysonkowi do tego ucha dzisiaj.A fotki zrobimy jak tylko przestanie lać! pogoda jest koszmarna.Nie wiem tylko czy on ten wyczyn powtórzy- wczoraj dość długo się do tej dechy przymierzał zanim złapał ją w połowie i ruszył przed siebie.Z tym charczeniem jest dość dziwna sprawa - biega, skacze, szarpie dechę i nic, cisza, a za chwilę zaczyna się cieszyć i charczy jak stary traktor.Emocje też tu jakąś role odgrywają.Ale ogólnie jest z tym dużo lepiej niż się spodziewaliśmy.
Rottki w psim raju...






Tatuażu u Tysona nie znalazłam.Mamy z nimi niesamowicie dużo uciechy!!!Co widać na załączonych obrazkach.Trudno nam będzie rozstać się z nimi,więc domki dla nich to koniecznie muszą być ze złotymi klamkami, do innych ich nie damy!Najlepiej by było, gdyby oboje trafili do jednego domu.Ale to chyba marzenie ściętej głowy!!!
super fotki! A jak charakter Tysona? Dla kogo się nadaje? Jaki ma stosunek do obcych? Umie chodzić na smyczy?
Charakter Tyson ma typowo rottkowy: jest spokojny i opanowany,w stosunku do ludzi przyjacielski, lubi wszelkie pieszczoty,chętnie się bawi i to zarówno z Morią jak i z nami.Namiętnie wynosi kawałki drewna z drewutni i kopie doły w ogrodzie.I już wiadomo,że ogród z wypielęgnowanym trawnikiem, rabatkami itp. nie dla niego.Przy tych zajęciach wykazuje ogromną zawziętość.Ilość blizn na jego ciele jest niepokojąca, bo chyba poświadcza tę zawziętość.Pytałam już czy coś wiadomo o jego przeszłości, i tej schroniskowej. i przedtem, ale na razie cisza, nikt nic nie wie.Na pewno ma za sobą wiele walk. Powinien trafić do kogoś, kto miał już do czynienia z rottkami i nie ma innego psa czy kota(z suką sie zgodzi).Jest przy tym inteligentny, bystry, czujny.Na smyczy umie chodzić, ale powinien mieć szelki.
Musi mieć szelki, to zalecenie od weterynarza.
Witaj , Sandro! Możesz się czegoś dowiedzieć o przeszłości Tysona? W jakich okolicznościach trafił do schroniska? ?lady na jego ciele wskazują, że stoczył wiele walk.Nie wiadomo tylko, czy miało to miejsce w schronisku, czy wcześniej.Jak dotąd,nie wykazuje agresji w stosunku do nikogo.Ciekawe też, kto mu nadał takie imię....?Jest dość znaczące.
Myślałam, że to Wy nadaliście takie imię, gdy rozpoczęliście starania o zabranie psa ze schroniska.

Podejrzewam, że blizny mogą pochodzić z okresu schroniskowego, ponieważ Tayson chorował, a więc był słabszy i prawdopodobnie atakowany przez inne psy. Nie był zrzeczony, tylko odłowiony, więc jego przeszłość nie jest znana. Gdy nie udało mi się go zabrać za pierwszym razem, to pracownik miał obiekcje, by dać go z powrotem do boksu, do psów i potem powiedział, że na niego wsiadły. To tyle, co wiem.
Moria i Tyson mają się świetnie - decha nadal jest ulubiona zabawką.Moria jest gotowa do adopcji i czeka na domek. Tyson musi jeszcze przejść badania, trzeba ustalić dokładnie co jest przyczyna charczenia - zrobiło się gorąco i jest z tym nieco gorzej.Miłością wielką kocha sąsiadkę- panią doktor, która tę miłość odwzajemnia i bardziej przejmuje się jego dolegliwościami niż pacjentów! Poczekamy, zobaczymy, jak to się skończy.
Witam wszystkich! Tyson został zdiagnozowany: ma wrodzoną wadę, znaczne zwężenie tchawicy prawie na całej długości! Jest, jak napisano na "wypisie" ze schroniska, psem specjalnej troski.Upał mu nie służy, nie wolno mu się denerwować, szczekać, kopać w ogrodzie, zero wysiłku.Wszystko wskazuje na to, że zostanie u pani doktor, będzie miał fachowa opiekę medyczną.Chyba nie mógł lepiej trafić...Tylko biegać z dechą w zębach już mu nie pozwolimy!!!
herszt napisz jaki final milosci ???????
Co tam u uroczej parki od "noszenia deski"?
Cudny widok. Bardzo mi się nastrój poprawił po zobaczeniu tych fotek
A nie mówiłam??? Tyson zostaje u pani doktor!!!Zdecydowała się na adopcję.Dobrze mu tu jest, a będzie jeszcze lepiej. Urocza parka ma sie doskonale, ale noszenie dechy zostało Tysonowi zabronione i ulubiona zabawka wylądowała po drugiej stronie płotu.Teraz tylko Moria czeka na swój domek ze złotymi klamkami.
Nie ma to jak miłość odwzajemniona! zapomniałam napisać,
że w naszej wsi jest 20 psów - z tego 5 u mnie i 5 u sąsiadki!!!Nie liczę Morii na tymczasie.
Jakie dobre wieści
Czy na dom dla Morii są jakieś widoki? Jest zainteresowanie?

P.S. U mnie we wsi jest 19 psów z czego 14 moich
Witaj, Sandra!Jak to milo pogadać z pokrewna duszą! Zainteresowanie Morią było, ale dalej cisza.Na razie jej u nas dobrze, leczymy uszy, bo okazało sie, że oboje poderwali świerzbowca usznego(chyba w schronisku, bo żaden z naszych psów nie ma).Jeszcze musimy zlikwidować u Morii posikiwanie przez sen,będziemy w tygodniu na konsultacji u wetów i podejmiemy jakieś działania. Moria nadaje sie raczej do domu z ogrodem,a płot powinien być dość wysoki, bo ona jest skoczna, już mi raz sąsiada wystraszyła.Jest dość żywiołowa,radosna,lubi biegać,tarzać się w trawie i szkoda jej do mieszkania w bloku.
Pomóż, żebyśmy my mogli pomagać !!!!!!!!!
Kup znacznik dla swojego pupila, taniej nie znajdziesz, symboliczna 1 złotówka
koszt przesyłki ok 2 zł. lub bezpłatnie na terenie Warszawy



Każda złotówka jest na wagę złota